Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

Meh, tekst piękny ale i sztampowy :v 

Wiem jednak co czujesz bo wiem mam wrażenie bycia częścią czegoś większego. I istnienia jakiegoś transcendentalnego bytu, który nad nami czuwa. Ale kto wie? Z natury świat jest chaotyczny, wszechświat pewnie też. Powstanie może być i równie dobrze wolą przypadku jak i czegoś więcej, nie wiadomo. Ale czy warto z ponad paru tysięcy opcji kierować się tą jedyną, unikając jak ogniach jej wad, byle tylko zdobyć te rzekomy życie wieczne?? Moim zdaniem nie, zdecydowanie dużo ważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem. Nie kierowanie się żadną ideologią do przesady, bo one potrafią jedynie zniszczyć człowieka od wewnątrz. Przynajmniej w mojej opinii xd.

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
8.12.2015 at 21:58 Świeży rekrut napisał:

Ja się tu w żadne dysputy nie mieszam. Nie wiem o co kaman i w ogóle, ale moim skromnym zdaniem:
Popatrz w ogóle na cały świat jaki Cię otacza. Wielki co nie? Otóż mówię ... że jest przeogromny!
Jakbyśmy mogli w ciągu ułamka sekund zwiedzić całą planetę i poznać jej wszystkie sekrety, poczynając od jej składu chemicznego, kończąc na drobnoustrojach to zwiedzenie całego wszechświata zajęłoby nam wiele, wiele, wiele ... wiele lat.
Więc się pytam. Czy to mogło powstać bez ... jakiejś pomocy?
Ziemia jest niezbadana, a to, że potrafimy absolutnie wszystko wytłumaczyć, jest dla mnie absurdalne.

Typowa koncepcja "boga zapchajdziury": nie znamy mechanizmów stojących za pewnym procesem, nie umiemy jeszcze ich zrozumieć czy poznać, więc wymyślmy sobie istotę nadnaturalną, która tego dokonała. Wybacz, ale nie kupuję takich "teorii".

8.12.2015 at 21:58 Świeży rekrut napisał:

Jeśli ktoś się zapyta o dowody, to niech sam spojrzy na nocne niebo. Czy wśród tamtejszej zupy gwiazd, pyłu i innego badziewia ktoś również patrzy w tą przestrzeń i się zastanawia co go tak ukształtowało? Ja odpowiedzi nie uzyskam, ale twierdzenie, że jesteśmy ... ''sami'' to kpina.

Zgadzam się. Zgodnie z prawem wielkich liczb, to biorąc pod uwagę liczbę planet tylko w naszej galaktyce, jest prawie niemożliwym, aby ludzie, i zwierzęta zamieszkujące Ziemię, stanowili jedyne życie we wszechświecie. Uważam, że gdzieś tam istnieją inne organizmy żywe. Czy rozwinięte czy też nie, to już kwestia dyskusyjna, póki co, niemożliwa do rozstrzygnięcia.

Ostatniej części nie skomentuję, ponieważ musiałbym się uciec do psychologii i innych tego typu (a nie chce mi się dużo pisać), a zresztą są to sprawy oczywiste.

Ale na koniec przyznam, że jestem wierzący. Owszem. Zgadza się. Głęboko wierzę w potęgę rozumu, nauki i ludzkich zdolności poznawczych. Nie wierzę jednak w żadne siły nadprzyrodzone, ponieważ "magia" (czy jakkolwiek inaczej to nazwać) jest jedynie nauką, której jeszcze nie rozumiemy.

Edytowano przez Arkane Whisper
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu The Lord High Protector napisał:

Arkane W. skopiowałeś swojego posta z racjonalista.pl?

Nie. Czemu? Nie wolno mieć własnych poglądów? Czy moje poglądy muszą się opierać na cudzych wypowiedziach? Chociaż właściwie to się opierają na cudzych wypowiedziach: naukowych faktach.

 

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem pamiętania "życia przed życiem" jest zapis pamięci z okresu bycia płodem, przed narodzinami... Tak, to wydaje mi się najrozsądniejszym wyjaśnieniem. Oczywiście istnieje jeszcze możliwość, że te wspomnienia są zwykłą ułudą, wytworzoną na bazie innych wspomnień lub wmówioną sobie.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Arkane Whisper napisał:

Nie. Czemu? Nie wolno mieć własnych poglądów? Czy moje poglądy muszą się opierać na cudzych wypowiedziach? Chociaż właściwie to się opierają na cudzych wypowiedziach: naukowych faktach.

 

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem pamiętania "życia przed życiem" jest zapis pamięci z okresu bycia płodem, przed narodzinami... Tak, to wydaje mi się najrozsądniejszym wyjaśnieniem. Oczywiście istnieje jeszcze możliwość, że te wspomnienia są zwykłą ułudą, wytworzoną na bazie innych wspomnień lub wmówioną sobie.

Tak jakoś mi się wydała znajoma, jakby żywcem skopiowana stamtąd.

 

Ale masz jakieś argumenty na poparcie swojej teorii, że to zapis pamięci z okresu bycia płodem? Bo zasadniczo nie spotkałem człowieka, który pamiętałby bycie płodem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, wraz z cytatami ją skopiowałem, jak rozumiem? :grumpytwi:

19 minut temu The Lord High Protector napisał:

Ale masz jakieś argumenty na poparcie swojej teorii, że to zapis pamięci z okresu bycia płodem? Bo zasadniczo nie spotkałem człowieka, który pamiętałby bycie płodem.

O to samo mógłbym zapytać Ciebie. Pisałem, że jest to, na rozum, bardziej prawdopodobne, niż zapis pamięci z okresu poprzedzającego istnienie, a zatem posiadania także mózgu. Zasadniczo, to ja nie spotkałem człowieka, który pamiętałby "życie", zanim zaczął żyć. Jeśli Twoje twierdzenie byłoby faktem, to znaczy, że liczba ludzi jest z góry ustalona.

Uważam, że w przypadku braku dowodów, lepiej jest wątpić.

Edytowano przez Arkane Whisper
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Świeży rekrut napisał:

Każdy z nas ma wolną wolę i może mówić cokolwiek.

Wychodzi na to, że ja nie.

 

3 minuty temu Świeży rekrut napisał:

To skąd u nas jest tak zwana ... wyobraźnia? Skąd się wzięło u nas abstrakcyjne myślenie?
Odpowiesz mi?

Z ciekawości? To dobrze, że nie wszystko jeszcze wiemy. Przynajmniej świat jest ciekawy.

Czytałem o tym artykuł, ale że jestem w pracy, to Ci go nie przytoczę w tej chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że nie znamy schematów, nie oznacza, że musi stać za nimi Bóg. Argumentum ad ignorantiam :)

 

I tak swoją drogą, czy ktoś czytał może książkę ,,Rozmowy z Bogiem,,? 

Jestem ciekawy opinii o niej. I nie, nie chodzi mi o to, czy jest zgodna z chrześcijaństwem czy też nie, ale o samą książkę, czy się wam spodobała, czy tez nie. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To, że nie znamy schematów, nie oznacza, że musi stać za nimi Bóg. Argumentum ad ignorantiam"

 

Ej no, oczywiście. Tylko istnienie Boga to wiara, a przyjmowanie jego istnienia oparte na niewyjaśnieniu zjawisk to jedna z możliwości. 

Jakoś ateiści na siłę starają się wykluczyć Boga z sił sprawczych, niż wierzącym wciskać na siłę, że Bóg istnieje. 

Wierzący tłumaczą się wiarą, a nie pewnością. Gdyby istniał dowód na istnienie Boga(ścisły) to wiara nie miała by paradoksalnie sensu. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, ja nie zakładam, że Boga nie ma. Zakładam, że jego wpływ może nie być taki wielki jak się wydaje. Chociaż oczywiście..mogę się mylić xd 

 

To co mówisz o tym, by przyjmować Boga jako jedno z niewyjaśnionych możliwości. Ludzie tak robili kiedyś. Utożsamiali Boga z piorunami, księżycem, zjawiskami atmosferycznymi itd. W mojej opinii nie tędy droga.

 

Prawda, jest taka, że nigdy się nie dowiemy czy Bóg jest, czy go nie ma. Na pewno nie za życia. Jak dla mnie taka możliwość istnieje, ale absolutnie nie jest to chrześcijański Bóg. Nie chcę się kłócić dlaczego po prostu tak nie uważam. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowaliście mnie do napisania swoich przemyśleń na temat pewnego zagadnienia. Mianowicie: jak pogodzić racjonalizm z religią?

 

Ostatnio wyczytałem, że poświęcenie czegokolwiek jest złe, ponieważ oznacza oddanie wartości wyższej w zamian za wartość niższą lub zupełnie za darmo ( Ayn Rand - "Cnota egoizmu" ). Na tej podstawie wielu myślicieli uważa, że oddanie się Bogu jest złe, ponieważ przez to tracimy kapitał, a w wielu przypadkach możemy stracić życie ( życie na ziemi jest dla nich najwyższą wartością ). Ciężko jednak mówić o poświęceniu wartości wyższej za niższą, jeśli w zamian za wiarę w Jezusa dostaniemy życie wieczne w niebie. Wszystko więc sprowadza się do podstawowego pytania: czy Bóg istnieje? Jeśli używając logiki doszło się do wniosku, że istnieje ( lub najprawdopodobniej istnieje ), to wiara będzie racjonalnym zachowaniem. W takiej sytuacji odrzucenie religii jest gwałtem na własnym rozumie, czynem pozbawionym logiki.

 

Nie chcę wdawać się w dyskusje o argumentach przemawiających za istnieniem Boga, bo nie o to chodzi. Posłużyłem się założeniem, że na podstawie chłodnej kalkulacji doszło się do wniosku, że świat nie mógł powstać sam i stworzył go Bóg, opisany w Biblii. Wtedy ignorowanie Boga jest nieracjonalne, bo jesteśmy przekonani, że ignorując Go ponosimy stratę. W ten sposób można połączyć racjonalizm z religią.

 

2 godziny temu Świeży rekrut napisał:

To skąd u nas jest tak zwana ... wyobraźnia? Skąd się wzięło u nas abstrakcyjne myślenie?

Osobiście uważam, że wyobraźnia i abstrakcyjne myślenie to przede wszystkim zdolność umysłu do kreatywnego wykorzystania wiedzy i doświadczeń w procesie myślowym.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Ayn Rand - "Cnota egoizmu" 

Wspaniała książka.

Cytuj

Nie chcę wdawać się w dyskusje o argumentach przemawiających za istnieniem Boga, bo nie o to chodzi. Posłużyłem się założeniem, że na podstawie chłodnej kalkulacji doszło się do wniosku, że świat nie mógł powstać sam i stworzył go Bóg, opisany w Biblii. 

Nie rozumiem jak można udowodnić istnienie, jeśli Bóg jest poza równaniem.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tysięcy lat wszystko oscylowało wokół kilku pytań typu: Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Czym mamy się stać? Czy istnieje Bóg? Czym jest życie? i wiele innych trudnych pytań.
Osobiście pozostaje przy zakładzie Pascala.
Czyli jak dla mnie warto wierzyć, próbować stawać się coraz lepszym człowiekiem, pomagać innym, ponieważ nagrodą ma być życie wieczne, bo ziemskie jest za krótkie.
Żeby tylko ktoś się nie doczepił.
Jeżeli Boga nie ma, a jak dla mnie jest, to tak naprawdę nic, a nic nie tracimy. Po prostu żyjemy i stajemy się prochem.
Zaraz się ktoś rzuci, że ten zakład jest niepewny, ma wiele luk i braki. Cóż, może i tak jest, ale ja się w to nie wplątuję.
Mamy tutaj dwie możliwości.
1. Bóg jest i wiara w Niego lub też jej brak - wasz wybór, a możliwy jest przeogromny zysk lub wielka strata 
2. Boga nie ma i wierzenia w coś czego nie ma i brak wiary - wasz wybór, bilans zysków i strat jest równy, czyli nic nie zyskujemy, nie ważne co robiliśmy za życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu White Hood napisał:

Nie rozumiem jak można udowodnić istnienie, jeśli Bóg jest poza równaniem.  

 

Właśnie to równanie jest dowodem na istnienie Boga. Tak jak samolot nie powstanie bez konstruktora, tak samo świat nie mógł bez niego powstać. Świat jest o wiele bardziej skomplikowany od jednego samolotu, co dodatkowo potwierdza sens takiego rozumowania. Zresztą po co ja to piszę, przecież czytałeś moje poprzednie posty na ten temat, więc znasz moje stanowisko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakład Pascala ma niesamowicie dużo wad i mało sensu :v 

 

W wielkim skrócie:

 

Blaise Pascal był głęboko wierzącym chrześcijaninem, co trochę niestety ograniczało jego możliwości w kwestii samego rozumienia bytu transcendowanego. Prawdziwy bóg dla niego, to to bóg Abrahama, a nie bóg filozofów. Chcąc przekonać ludzi, że wiara w Boga opłaca się, w porywie swojego religijnego egoizmu i pewności siebie przekalkulował, co się opłaca a co nie. Zakład Pascala to rozumowanie przedstawione przez niego mające dowodzić, iż warto wierzyć w Boga.

 


Pascal rozpatruje w nim:
Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.
Wiara w Boga ma równać się tu z przestrzeganiem chrześcijańskich zasad.
Jeżeli nie wierzysz w Boga i Bóg nie istnieje – nic nie tracisz.
Jeżeli nie wierzysz w Boga a Bóg istnieje – tracisz wszystko.
Jeżeli wierzysz w Boga a Bóg nie istnieje – nic się nie dzieje.
Jeżeli wierzysz w Boga i Bóg istnieje – zyskujesz wszystko.

 


Pascal więc twierdzi, że lepiej wierzyć w Boga, bo w wypadku jego nieistnienia nic się nie traci a w wypadku istnienia można wiele zyskać. Mamy więc dla ateisty nic lub karę ,a dla chrześcijanina nic lub nagrodę. Co jednak z innymi religiami? Co z innymi formami boga?


Pascal w swoim rozumowaniu cechuje się dużą ignorancją. Wychodzi z założenia, że nie wiemy, czy bóg istnieje, czy nie istnieje, więc – bóg jest albo go nie ma i na takiej dychotomii opiera całe swoje rozumowanie. Pascal bierze tu pod uwagę tylko ateizm i chrześcijaństwo ignorując wszelkie inne religie czy systemy filozoficzne. Pomija fakt, że bogów może być wielu, ze bóg może w ogóle nie patrzeć na ludzkie czyny, lub że wymaga czegoś innego, niż przewidzieli chrześcijanie.


Jeżeli nie ma chrześcijańskiego boga, a jest np. żydowski, egipski czy perski? Wtedy będąc chrześcijaninem traci się tyle co będąc ateistą, bo nie przestrzegając praw danego (niechrześcijańskiego) boga, naraża się na jego gniew i karę.


Jeżeli ktoś nie  ma pewności czy bóg istnieje, nie ma również pewności czy bóg o którym mowa ma taką forme jak ta osoba przewiduje. 
Możliwe, że boga nie obchodzi los człowieka, i wiara w niego też nic nie da.


Możliwe, że bóg ma inne wymagania, niż założył Pascal. Nie spełniając dokładnie tych wymogów też się traci. Bóg może oceniać np. czyny ludzi, a nie sam fakt czy wierzą w boga czy nie.
Jeżeli Bóg istnieje ale jest bezosobowym bytem, który nie osądza a jedynie jest – ateista i chrześcijanin będą w tej samej sytuacji.


Zakład Pascala ma w sobie więcej odgórnych założeń niż kalkulacji czy analiz. Zakłada on, że bóg musi być tylko chrześcijański, że ma konkretną formę i wymagania wobec ludzi. Nie jest więc to analiza, ale pewne propagandowe założenie, zawierające uwypuklony wątek analityczny mający. Watek ten jedynie sprawia wrażenie, ze coś się tam analizuje i kalkuluje. Jeżeli założenia będą stworzone tak, by kalkulacja miała zamierzany wynik – taki wynik będzie miała. Przy wszelkich analizach założenia są najważniejsze, bo stanowią fundament wyniku. Jeżeli prawdziwość lub w ogóle logiczność przesłanek nie została zachowana – wynik będzie nieprawdziwy.


Pascal jest też bardzo płytkim filozofem. Nie widzi on filozofii czy nawet wiary jako skutków głębszych przemyśleń. Uważa, ze ktoś po takiej kalkulacji może tak po prostu zacząć wierzyć i to we wszystkie bzdury jakie niesie ze sobą chrześcijaństwo! Jedno „tak” ma nieść za sobą niezliczoną liczbę „tak” dla każdego z dogmatów z osobna. Proponuje więc wiarę na siłę. To typowe dla religii – liczy się kolejna przekonana sztuka i przyznanie racji. Duchowość się nie liczy.

 

Ten zakład jest strasznie prymitywny i ograniczony w swoim rozumowaniu. 

 

 

@Phoenix13To co mówisz to transcendencja, ciekawy pogląd, ale niestety tylko pogląd. I w żadnym wypadku nie stawia boga chrześcijan jako tego obowiązującego jedynego. Tym bogiem, mógłby być równie bóg jakiegokolwiek innego ludu. 

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytuj

 

Zakład Pascala ma niesamowicie dużo wad i mało sensu :v 

 

W wielkim skrócie:

 

Blaise Pascal był głęboko wierzącym chrześcijaninem, co trochę niestety ograniczało jego możliwości w kwestii samego rozumienia bytu transcendowanego. Prawdziwy bóg dla niego, to to bóg Abrahama, a nie bóg filozofów. Chcąc przekonać ludzi, że wiara w Boga opłaca się, w porywie swojego religijnego egoizmu i pewności siebie przekalkulował, co się opłaca a co nie. Zakład Pascala to rozumowanie przedstawione przez niego mające dowodzić, iż warto wierzyć w Boga.

 


Pascal rozpatruje w nim:
Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.
Wiara w Boga ma równać się tu z przestrzeganiem chrześcijańskich zasad.
Jeżeli nie wierzysz w Boga i Bóg nie istnieje – nic nie tracisz.
Jeżeli nie wierzysz w Boga a Bóg istnieje – tracisz wszystko.
Jeżeli wierzysz w Boga a Bóg nie istnieje – nic się nie dzieje.
Jeżeli wierzysz w Boga i Bóg istnieje – zyskujesz wszystko.

 


Pascal więc twierdzi, że lepiej wierzyć w Boga, bo w wypadku jego nieistnienia nic się nie traci a w wypadku istnienia można wiele zyskać. Mamy więc dla ateisty nic lub karę ,a dla chrześcijanina nic lub nagrodę. Co jednak z innymi religiami? Co z innymi formami boga?


Pascal w swoim rozumowaniu cechuje się dużą ignorancją. Wychodzi z założenia, że nie wiemy, czy bóg istnieje, czy nie istnieje, więc – bóg jest albo go nie ma i na takiej dychotomii opiera całe swoje rozumowanie. Pascal bierze tu pod uwagę tylko ateizm i chrześcijaństwo ignorując wszelkie inne religie czy systemy filozoficzne. Pomija fakt, że bogów może być wielu, ze bóg może w ogóle nie patrzeć na ludzkie czyny, lub że wymaga czegoś innego, niż przewidzieli chrześcijanie.


Jeżeli nie ma chrześcijańskiego boga, a jest np. żydowski, egipski czy perski? Wtedy będąc chrześcijaninem traci się tyle co będąc ateistą, bo nie przestrzegając praw danego (niechrześcijańskiego) boga, naraża się na jego gniew i karę.


Jeżeli ktoś nie  ma pewności czy bóg istnieje, nie ma również pewności czy bóg o którym mowa ma taką forme jak ta osoba przewiduje. 
Możliwe, że boga nie obchodzi los człowieka, i wiara w niego też nic nie da.


Możliwe, że bóg ma inne wymagania, niż założył Pascal. Nie spełniając dokładnie tych wymogów też się traci. Bóg może oceniać np. czyny ludzi, a nie sam fakt czy wierzą w boga czy nie.
Jeżeli Bóg istnieje ale jest bezosobowym bytem, który nie osądza a jedynie jest – ateista i chrześcijanin będą w tej samej sytuacji.


Zakład Pascala ma w sobie więcej odgórnych założeń niż kalkulacji czy analiz. Zakłada on, że bóg musi być tylko chrześcijański, że ma konkretną formę i wymagania wobec ludzi. Nie jest więc to analiza, ale pewne propagandowe założenie, zawierające uwypuklony wątek analityczny mający. Watek ten jedynie sprawia wrażenie, ze coś się tam analizuje i kalkuluje. Jeżeli założenia będą stworzone tak, by kalkulacja miała zamierzany wynik – taki wynik będzie miała. Przy wszelkich analizach założenia są najważniejsze, bo stanowią fundament wyniku. Jeżeli prawdziwość lub w ogóle logiczność przesłanek nie została zachowana – wynik będzie nieprawdziwy.


Pascal jest też bardzo płytkim filozofem. Nie widzi on filozofii czy nawet wiary jako skutków głębszych przemyśleń. Uważa, ze ktoś po takiej kalkulacji może tak po prostu zacząć wierzyć i to we wszystkie bzdury jakie niesie ze sobą chrześcijaństwo! Jedno „tak” ma nieść za sobą niezliczoną liczbę „tak” dla każdego z dogmatów z osobna. Proponuje więc wiarę na siłę. To typowe dla religii – liczy się kolejna przekonana sztuka i przyznanie racji. Duchowość się nie liczy.

 

Ten zakład jest strasznie prymitywny i ograniczony w swoim rozumowaniu. 

 

W jeszcze większym skrócie(nie mam czasu)

Problem filozofii jest taki iż myśli głęboko, a nie przejrzyście.(Absolutnie, nie bronię Pascala) Wiara na siłę jest zła. Bóg Żydowski nie dał prawa innym narodom oprócz Żydom, więc nie mogą być sądzeni według niego(wiem o co innego ci chodziło, tak tylko piszę). Jest ogromna różnica między wiarą w tamtych bogów, a Chrystusa. To akurat z doświadczenia piszę, nie z przemyśleń.

Czy jest możliwe, że inni bogowie istnieją? Jasne, że tak. Tylko szkopuł w tym iż widzę działanie jednego konkretnego Boga. 

 

Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Wiem jak mogę używać argumenty z księgi gdzie wyznacznikiem jest wiara. Ale teraz należy pomyśleć. Co jeśli Biblia mówi prawdę? Jeśli faktycznie jest bóg tego świata, to znaczy, że wiedza tego świata jest głupstwem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że zakład Pascala nie ma sensu, ale uważam tak z innego powodu niż @Sttark. Życie z Bogiem nie ogranicza się do powiedzenia "wierzę" lub "nie wierzę". To jest mnóstwo wyrzeczeń, które potrafią dać niezły wycisk. To narażenie się na bycie wyśmiewanym, pogardzanym czy bitym, można nawet stracić życie. Wybór między wiarą a niewiarą nie jest taki prosty. Pascal myślał w kategoriach zaznaczenia krzyżyka w odpowiedniej kratce arkuszu. W rzeczywistości dyskutujemy o najważniejszej decyzji w życiu, która ma gigantyczny wpływ na to, jak ono będzie wyglądało.

 

20 minuty temu Sttark napisał:

To co mówisz to transcendencja, ciekawy pogląd, ale niestety tylko pogląd. I w żadnym wypadku nie stawia boga chrześcijan jako tego obowiązującego jedynego.

Ten pogląd sam w sobie nie wskazuje bezpośrednio na Boga chrześcijan, ale to tylko pojedynczy element większej układanki.  Założenie że Bóg istnieje to podstawa, potem należy się zastanowić jaki ten Bóg jest.

 

25 minuty temu Sttark napisał:

 Tym bogiem, mógłby być równie bóg jakiegokolwiek innego ludu.

Tak, jeśli się ograniczyć do tego jednego przemyślenia. Nie, jeśli sam się przekonasz, że Słowo Boże jest żywe. Dla kogoś kto nie doświadczył działania wiary żadne świadectwo nie będzie dowodem. To jest droga, którą trzeba przejść samemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Tak, jeśli się ograniczyć do tego jednego przemyślenia. Nie, jeśli sam się przekonasz, że Słowo Boże jest żywe. Dla kogoś kto nie doświadczył działania wiary żadne świadectwo nie będzie dowodem. To jest droga, którą trzeba przejść samemu.

@Phoenix13 Ten fragment to najzwyklejszy w świecie religijny PR. Wierz mi, wiem, czym jest słowo boże, i sam fakt, że ty w nie wierzysz nie oznacza, że jest ono prawdziwe. Na świecie jest mnóstwo ludzi nie wierzące w coś takiego jak słowo boże i jakoś nadal są religijni. Nie możesz z góry uważać się za kogoś lepszego tylko dlatego, że doświadczyłeś tego fikcyjnego uczucia, które jest nie do udowodnienia w żaden sposób empirycznie. A i działanie wiary, niestety często jest powodowane chorobami psychicznymi, albo innymi ubytkami w mózgu. O ile w normalnym społeczeństwie ludzie słyszący głosy w głowie, nie są specjalnie podziwianie, to o tyle w religii, popyt na takich jest ponad normę xd 

 

To o czym mówisz to droga upartości i ignorancji. Upartej wiary w to, że moja wizja boga jest najwłaściwsza i ignorowanie wszystkich innych. Np. konflikt kreacjonistów z ewolucjonistami. Albo protestantów z katolikami itd. Każdy wierzy, że to jego wizja jest najlepsza, ignorując przy okazji inne. 

Edytowano przez Sttark
P.S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytuj

 

O ile w normalnym społeczeństwie ludzie słyszący głosy w głowie, nie są specjalnie podziwianie, to o tyle w religii, popyt na takich jest ponad normę xd 

 

 

Albo schizofrenia, albo opętanie.Podobne bardzo, ale opętanie nie musi przyjmować formy schizofrenicznej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu Arkane Whisper napisał:

Typowa koncepcja "boga zapchajdziury": nie znamy mechanizmów stojących za pewnym procesem, nie umiemy jeszcze ich zrozumieć czy poznać, więc wymyślmy sobie istotę nadnaturalną, która tego dokonała. Wybacz, ale nie kupuję takich "teorii".

Zgadzam się. Zgodnie z prawem wielkich liczb, to biorąc pod uwagę liczbę planet tylko w naszej galaktyce, jest prawie niemożliwym, aby ludzie, i zwierzęta zamieszkujące Ziemię, stanowili jedyne życie we wszechświecie. Uważam, że gdzieś tam istnieją inne organizmy żywe. Czy rozwinięte czy też nie, to już kwestia dyskusyjna, póki co, niemożliwa do rozstrzygnięcia.

Ostatniej części nie skomentuję, ponieważ musiałbym się uciec do psychologii i innych tego typu (a nie chce mi się dużo pisać), a zresztą są to sprawy oczywiste.

Ale na koniec przyznam, że jestem wierzący. Owszem. Zgadza się. Głęboko wierzę w potęgę rozumu, nauki i ludzkich zdolności poznawczych. Nie wierzę jednak w żadne siły nadprzyrodzone, ponieważ "magia" (czy jakkolwiek inaczej to nazwać) jest jedynie nauką, której jeszcze nie rozumiemy.

 

Wybaczcie za delikatne odkopanie posta, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać.

 

Naprawdę? Zadaj sobie pytanie, czym jest nauka. Otóż powiem ci, czym nauka nie jest. Nauka nie jest obalaniem tez niemożliwych do obalenia, a taką właśnie tezą jest istnienie Boga. Więc, wybacz, ale ateizm jest postawą nienaukową. Tak samo jak wiara w Boga.

 

Nauka nie jest nieograniczona, powinieneś to wiedzieć. Jeżeli uważasz, że np. fizyka jest taka super fajna, to się trochę jej poucz. Wtedy, dowiesz się, że są rzeczy których nigdy nie ogarniemy umysłem. Np. co było powodem powstania wszechświata, albo co znajduje się wewnątrz czarnej dziury (czyt. za horyzontem zdarzeń). Istnieje jeszcze bardzo wiele niewyjaśnionych aspektów, a co gorsza, zamiast ich ubywać - przybywa.

 

Poza tym, wiesz ile istnieje twierdzeń o nierozwiązywalności równań różniczkowych? Nie umiemy nawet ściśle rozwiązać równań Einsteina dla dwóch ciał! A są to tylko równania Riccatiego (z tego co mi wiadomo). Nawet nie umiemy powiedzieć czy naładowana cząstka poruszając się swobodnie w metryce Schwarzschilda promieniuje! To jest niby taki trywialny problem! A tu lipa, każdy fizyk uważa co innego.

Otóż nigdy nie rozwiążemy nawet połowy części problemów wszechświata. Natura lepiej od nas rozwiązuje równania różniczkowe. I na pewno nigdy nie obalimy istnienia Boga, jest to niemożliwe - nie możemy wykluczyć że Bóg jest nieograniczony przez logikę.

 

Więc wybacz, nauka nie jest wcale taka potężna, a intelekt ludzki taki niesamowity. "Magia" jak to pięknie nazwałeś, istnieć będzie zawsze i zawsze jej odpowiednim wytłumaczeniem będzie transcendencja. Niemożliwym do obalenia, tak samo jak do udowodnienia.

 

PS. Wiedziałeś, że jest możliwe istnienie prawdziwego twierdzenia z zakresu teorii liczb, lecz niemożliwego do udowodnienia? Jest to udowodnione.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To o czym mówisz to droga upartości i ignorancji... " 

To raczej sprawa uporządkowania dyskusji. 

Jeśli chcemy udowodnić, albo przekonać do tego, że Bóg istnieje, to najpierw musimy się zagłębić tylko w to. Nie obchodzi nas jaki ten Bóg jest, tylko to czy jest. Dopiero potem wedle logiki można by było podjąć jakieś badania które mają wyjaśnić jaki Bóg jest. 

Na logikę, jak chcesz wykazać na przykład istnienie nośników oddziaływań w fizyce, to wpierw skupiasz się na dowodzie, czy takie nośniki mają ogólnie sens. Potem badasz szczegóły. Oczywiście, hak odkryjesz jakiś tam poszczególny nośnik i go zbadasz, to zrobiłeś dwa kroki do przodu. Oskarżenie o ignorancję założenia jaki to Bóg, to tak jakbyś za ignoranta miał zwolennika poszczególnej teorii fizycznej. W sumie czasami się tak działo... 

 

Mając takie założenia i podkładając je pod zakład Pascala, wychodzi nam bardzo ładna teoria którą można wypełnić wieloma zmiennymi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu Sttark napisał:

@Phoenix13 Ten fragment to najzwyklejszy w świecie religijny PR. Wierz mi, wiem, czym jest słowo boże, i sam fakt, że ty w nie wierzysz nie oznacza, że jest ono prawdziwe. Na świecie jest mnóstwo ludzi nie wierzące w coś takiego jak słowo boże i jakoś nadal są religijni. Nie możesz z góry uważać się za kogoś lepszego tylko dlatego, że doświadczyłeś tego fikcyjnego uczucia, które jest nie do udowodnienia w żaden sposób empirycznie. To o czym mówisz to droga upartości i ignorancji. Upartej wiary w to, że moja wizja boga jest najwłaściwsza i ignorowanie wszystkich innych. Np. konflikt kreacjonistów z ewolucjonistami. Albo protestantów z katolikami itd. Każdy wierzy, że to jego wizja jest najlepsza, ignorując przy okazji inne. 

 

Czyli nie mogę mieć własnych poglądów, przekonań czy własnej wiary, bo wtedy jestem zamkniętym na innych ignorantem? Muszę Cię zmartwić, ale mam prawo do uważania, że moje poglądy są tymi właściwymi i że są lepsze od poglądów innych ludzi. Nie można mówić o wierze jeśli uważamy, że równie dobrze ktoś inny może mieć racje. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Phoenix13 Meh...nie, w ogóle nie pisałem na ten temat. Nie wiem jakim cudem doszedłeś do takiej konkluzji, że nie możesz mieć własnym poglądów na coś, albo gdzie ja napisałem, że tak jest.  i jak najbardziej można mówić o wierzę, i uważać, że każda wiara w pewnym sensie mówi prawdę, to się nazywa uniwersalizm religijny, więc..mylisz się. Następnym razem polecam więcej faktów i wyciągania wniosków mniej bezsensownego oburzenia w dyskusji. 

 

Cytuj

moje poglądy są tymi właściwymi i że są lepsze od poglądów innych ludzi

 

Te pierwsze jest ok, te drugie podchodzi pod pychę i zarozumialstwo. Powiedziałbym, że to wyjątkowo niedojrzałe podejście typowe dla ludzi zwłaszcza młodych, z jeszcze nie ukształtowanym poglądem.

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...