Skocz do zawartości

Ja, Alicorny i Ja - Czyli odwiedziny Księżniczek


Tarreth

Recommended Posts

Ambasada RP w Equestrii. Oj, to mogłoby się nieciekawie skończyć, zaraz Izrael z USA by załozyli, zamachy bombowe i inne rzeczy :rainderp: Ciekawe czy ktoś próbowałby rozszerzyć ONZ do Equestrii. Ale jak tak pomyśleć, to rzeczywiscie. Wątpie żebym w szoku zdolał cokolwiek powiedzieć, czy zapytać. A co dopiero przynieś chrupki, których zapewnie już bym nie miał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Macie rozrzut. Co by z tego poskładać...

Wciąż nie jesteś w stanie uwierzyć w to, co się dzieje. Raz po raz sprawdzasz, czy jesteś istotą trzeźwą. Nawet odważyłeś się dotknąć księżniczki Celestii, która... wręcz wystawiła kopytko, byś tak ręki wyciągać nie musiał - I tak, są one prawdziwe.

- Czego potrzebuje? Przecież umiecie czytać w moich myślach, skoro wyczytałyście, że chcę was widzieć.. Nawet, jeśli sam o tym nie wiem... - burknąłeś zmieszany, na co księżniczki odpowiedziały serdecznym uśmiechem i przeczącym kiwaniem głowami.

- Nie czytamy w myślach. My po prostu usłyszałyśmy, że nas wołasz - wytłumaczyła Luna.

- Rrrrrrozuuumieeeem.... - odparłeś bez przekonania. Jednak przyjąłeś, jako prawdę. W końcu miałeś lepsze wytłumaczenie?

- Hej! Możliwe jest stworzenie ambasady w Equestrii? - spytałeś nagle. Ot impuls, niekontrolowany wystrzał.

Królewskie Rodzeństwo zmarszczyło lekko brwi, niczym jedna istota.

- Nie. Equestrię zachowajmy naszym poddanym, a Ziemię wam. Przynajmniej na razie. - odparła Celestia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A mogę być eksperymentalnym podróżnikiem? I proszę, tylko nie śmieccie na mój ulubiony dywan, doprowadzenie go do porządku to istny horror, do dziś nie pozbyłem się plamy po tym jak przyszedłem... Nieważne. Jak się czujecie? Mogę prosić o pamiątkowe zdjęcie? - powiedziałem lekko przysuwajac się do Celestii by dotknąć jej rogu :rainderp: (A) - Mogę? (Ks.C) - Słucham? (A)- Mogę dotknąć rogu? (Ks.L)- ...Ale po co chcesz to zrobić? (A)- Tak chciałem poczuć. Czujesz go jak kopyto, ogon czy inaczej? Następnie podszedłbym do Ks. Luny i spytał: "Czy jest cokolwiek co mógłbym zrobić by służyć Księżniczce Nocy?" Zwrot do Ks. Celestii: "Wybacz Pani, cenię Cię równie, lecz moim czasem jest noc".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa... Czas się ocknąć.

Nawet odważyłeś się dotknąć księżniczki Celestii, która... wręcz wystawiła kopytko, byś tak ręki wyciągać nie musiał

Mastah. Urzekło mnie to.

Rozumiem. (odpowiedź na zaprzeczenie potrzeby posiadania ludzkiej ambasady w Equestrii)

Zapytałbym, czy czegoś jeszcze nie potrzebują i czy mogę się przysiąść. Warto byłoby też zapytać jak długo zostaną i czy na pewno na cały czas! :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ogarniam, więc zacznę od początku. Zapewne wygłupiałbym się, sprawdzając czy to nie sen. Poszedłbym po chrupajki i podał je siostrom. Następnie wyłączyłbym telewizor. Taka rozmowa przy włączonym telewizorze? Stojąc przed nimi zadawałbym pytania w stylu "Jak to możliwe? Czemu do mnie? etc. aż w końcu zdecydowałbym się powiedzieć: "Czy mogę usiąść między Wami? Zawsze marzyłem, żeby was spotkać, czesać wasze grzywy... Mogę was poczesać?"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Niestety, nie możemy tutaj zostać na zawsze - odparła po chwili Celestia.

- Widzisz, my nie opuściłyśmy Equestrii. My tam wciąż jesteśmy. To, co widzisz to nasze awatary. Cząstki nas, które zmaterializowałyśmy w tym świecie - dopowiedziała Luna.

To była trochę... Smutna wiadomość. Jednak zrozumiała - jako władczynie Equestrii, nie mogły od tak jej opuścić. Stąd pomysł utworzenia awatarów - inkarnacji i wcieleń tych samych księżniczek w innym wymiarze. Te same osoby, ta sama moc, te same ciała - lecz wciąż nie te jedyne i oryginalne.

- Jak widzisz, przez sam fakt tego, że musiałyśmy wysłać tu nasze awatary oznacza, ze nie ma czegoś takiego, jak Portal do Equestrii - zakończyła Celestia.

I wtedy zapadła długa, niezręczna cisza. Jednak... Nie na długo. Po chwili spytałeś, czy możesz dotknąć rogu Celestii, bo chciałeś się dowiedzieć, jakie to uczucie.

- Złap się palcami za ząb, bądź nos i spróbuj ruszyć. Dziwne uczucie, nie?

Z rogiem jest dokładnie tak samo - objaśniła Pani Dnia, uśmiechając się.

_ No, ale przejdźmy do rzeczy. Wołałeś nas. Chciałeś, byśmy tu były. Niemal krzyczałeś nasze imiona! Co zatem pragniesz ode mnie i mej siostry, człowieku? - spytała już lekko znudzona Luna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co widzisz to nasze awatary. Cząstki nas, które zmaterializowałyśmy w tym świecie - dopowiedziała Luna.

Stąd pomysł utworzenia awatarów - inkarnacji i wcieleń tych samych księżniczek w innym wymiarze. Te same osoby, ta sama moc, te same ciała - lecz wciąż nie te jedyne i oryginalne.

Już się wystraszyłem, że w moim domu siedzi dwóch obcych facetów Tarreth i Lukiner i wyżerają mi słodycze, dobrze, że jeszcze piwa nie zażądali :rainderp:

Wezwałem Was, bo źle się dzieje w państwie polskim, jak i na planecie Ziemia. Nie zostało nam wiele czasu, dążymy do samozniszczenia, i tylko masowa epidemia przyjaźni jest w stanie nas uratować. Browar się skończył i ktoś musi lecieć do monopolowego, a czy wyglądam na takiego co ma skrzydła?

A tak poważnie: przyjaźń zanika, ludzie coraz częściej wybierają materializm, hipokryzja toczy nasze społeczeństwo, a to co dobre najczęściej przedstawiane jest jako tandetne i nic nie warte. Chciałbym Was spytać o radę co robić. Sam staram się szerzyć przyjaźń i pozytywną energię, ale najczęściej spotyka się to z oporem, a zło jest bardziej atrakcyjne z zewnątrz.

I proszę pozwólcie mi zanurzyć rękę w grzywach : )

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz moje wy kopytne! Jesteście w stanie stworzyć materialny avatar i przenieść go do równoległego (jak zakładam) świata, który następnie mogę dotknąć i uznać za prawdziwy... A nie jesteście w stanie wytworzyć portalu dla jednej chociaż osoby? Wydawałoby się to dużo prostsze niż utrzymywanie jakiegoś strumienia energii, wytworzenie fizycznego klona, czy dokonanie innego bajeru między wymiarami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczki ponownie pokiwały przecząco głowami.

- Nie możemy. To wasz świat. Wy jesteście kowalami swojego losu. Nie powinnyśmy wpływać na wasze losy... Poza tym... Kto słuchałby dwóch kolorowych alicornów? - wytłumaczyła Celestia, siedząc wciąż wygodnie, podczas gdy Luna wstała, by rozprostować kości.

- Rozumiem... Ale skoro sam nie wiem, co chcę, a jednak was wzywałem... To jak mogę wiedzieć, co chciałem? - spytałeś, zostawiając temat pomocy światu za sobą.

- To musi być coś głęboko wewnątrz Ciebie. Zastanów się... Może chciałeś się czymś z nami podzielić? Albo coś zrobić? - Celestia kontynuowała rozmowę, podczas gdy jej siostra zdawała się być bardziej zainteresowana wystrojem wnętrz.

- Hm... HEJ! Zaraz moje wy kopytne! Jesteście w stanie stworzyć materialny avatar i przenieść go do równoległego (jak zakładam) świata, który następnie mogę dotknąć i uznać za prawdziwy... A nie jesteście w stanie wytworzyć portalu dla jednej chociaż osoby? Wydawałoby się to dużo prostsze niż utrzymywanie jakiegoś strumienia energii, wytworzenie fizycznego klona, czy dokonanie innego bajeru między wymiarami - genialna myśl i potężny argument.

Lecz i odpowiedź była prosta. Księżniczka Luna wyszła na chwilę z pokoju, by wrócić z piłką do gry i monetą.

- To teraz powiedz nam, człowieku: co jest łatwiej zrobić? otworzyć portal, wyrwę między wymiarami, by ktoś mógł swobodnie przejść... - tutaj usiłowała wcisnąć monetę w piłkę "na chama" - czy może po prostu przenieść ją z punktu A do punktu B? - tutaj przeteleportowała pieniążek do środka, po czym potrząsnęła piłką, na dowód obecności monety w środku.

- Samo utrzymywanie takiej wyrwy w całości kosztuje dużo energii. To tak, jakbyś chciał utrzymać w basenie, pełnym wody kolumnę powietrza, sięgająca dna. Bez narzędzi, bądź mocy - niewykonalne. a nawet wtedy to jest trudne. Wierz mi - dużo prostsze jest wysłanie awatara, aniżeli otwieranie portali międzywymiarowych - objaśniła do końca Celestia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, chodziło mi raczej o utrzymywanie połączenia. Albo jesteście klonami odpowiadającymi niezależnie od swych oryginałów, albo cały czas utrzymujecie ze sobą połączenie. Czy raczej: oryginał, utrzymuje was przy istnieniu. To raz.

A dwa: Sam teleport, to też przecież otworzenie "portalu", tylko bardzo ograniczonego w czasie. Przenosicie obiekt o określonej masie i energii z jednego planu na inny. Dobrze rozumiem? To rodzi kolejne pytania...

Czemu nie mogłybyście przenieść obiektu o podobnej masie i energii w drugą stronę?

A jeśli nie będziecie w stanie teleportować w drugą stronę, to co z klonami/avatarami? Po zerwaniu połączenia staną się "roślinkami"? Rozpadną się na atomy?

Wiem, że moje pytania mogą brzmieć głupio czy bezczelnie, ale zastanawia mnie teoretyczna możliwość dostania się do Equestrii.

EDIT:

... if you know what I mead ;)

Wiem, że to literówka, ale mnie rozwaliła xD. Mead = miód pitny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagrajmy w coś! Jeśli i tak mi nie pomożecie to zróbmy coś i miło spędzmy czas :) np. Hula - hop, wy będziecie kręcić na rogu a ja na... Czymś podobnym... Hmm... Ręce. *Podaje hula-hop Albo chociaż przelewitujcię mnie z pokoju do pokoju... LEPIEJ! Chwyccie mnie w kopyta i przelećmy kilkaset metrów, bo siadać na grzbiet nie jestem godzien. A jeśli jesteście tylko czymś w rodzaju kopii to... -Księżniczko Luno, dasz się wykąpać? :rainderp: *dostaje kopytem w twarz* -Za co? *dostaje rogiem w żebra*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdybym umieścił swój harmonizator kwantowy w twojej fotonowej komorze rezonacyjnej? To jest bezpieczne i wcale nie doprowadzi do destabilizacji parabolicznej punktu osobliwego rozszczepienia. Wtedy powinno udać otworzyć się portal w łatwy i przyjemny sposób. Pomyśl nad tym. No i jest jeszcze jedna ważna sprawa na już, jak ja wytłumaczę matce, że w pokoju siedzą dwa gadające kucyki? Nawet jak się ukryjecie to zostaną ślady kopyt. I`m Doooooooooooooooooooooooooomed!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dostanie się do Equestrii jest możliwe. W teorii. Tak, jak my pojawiłyśmy się u Ciebie, tak i Ty możesz pojawić się u nas. Jednak to tylko teoria... - odparła Luna, siadając w końcu.

- Dlaczego? - spytałeś niepewnie.

- Kolejna różnica pomiędzy portalem i teleportacją jest możliwość przenoszenia innych istot. W przypadku tego pierwszego - sprawa jest prosta. I twórcy portalu i każdy inny może przez to przejść. Niestety, w przypadku teleportacji nie jest to takie pewne. Możemy Cię przenieść, tak. Jednak nie mamy pewności, czy... doczekasz się wyjścia w Equestrii. To nie jest teleportacja na poziomie jednego wymiaru. Gdyby tak było, nawet teraz mogłybyśmy przenieść Cię gdziekolwiek. Problem w tym, że ta ściana, dzieląca światy bardzo chce, by tak zostało, więc trudne jest przenoszenie obiektów czyjąś mocą. Tłumacząc inaczej:

Potrafisz prowadzić powóz. Prowadzisz i idzie Ci to dobrze. Ale czy jesteś w stanie dobrze prowadzić powóz, na którym Cię nie ma? Który tylko kierujesz głosem? To jest po prostu ryzykowne - tłumaczyła dalej Celestia.

Magia nie jest łatwa w obsłudze. Nawet najprostsze zaklęcia wymagają dogłębnego studiowania, by poznać ich sekrety, by nigdy nie popełnić błędu.

- Uch... Dobrze... To tak z innej beczki: Skoro to są wasze awatary... Jak długo możecie tutaj zostać? - pytałeś dalej.

- Awatary to ucieleśnienia. Nie są kumulacją mocy, a kreacją magii. Żyje samodzielnie, lecz jedynie tak długo, jak długo chce tego twórca. Awatar to wciąż tylko wcielenie - skończyła Celestia.

- Uech... Skomplikowane to... Lecz w tym wypadku, skoro nie jesteście jedynymi i oryginalnymi, a tylko... pośrednikami... Dasz się wykąpać? - spytałeś głupio, patrząc na Lunę.

Luna nie była rozbawione, uderzyła Cię w nos lekko, acz dość, byś kichnął. Potem dostałeś rogiem po żebrach.

- Auć! za co?! - spytałeś zbulwersowany.

- My wciąż jesteśmy Celestią i Luną, człowieku. Nie zapominaj o tym! - warknęła Luna, oburzona totalnym brakiem szacunku dla niej i jej siostry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jeśli nie mogę wykąpać ciebie to może ty mnie umy...- Nagle ugryzłem się w język tak mocno że krew pociekła mi z ust. Nie czekając na ich reakcje ruszyłem w stronę kuchni gdzie wziąłem bandaż i obandażowałem sobie język :rainderp: -To może cię ucze....chrupki się skończyły, zaraz wracam - Wybiegam z pokoju, wbiegam do kuchni i wale głową w blat. 1,2,3...20.....40 raz i koniec. Biore przekąski i wracam do księżniczek. Głęboki wdech i...-KsiężniczkoLunomaszchłopakaalbopsa?-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...