Skocz do zawartości

Co Polski fandom mógłby się nauczyć od fandomów zagranicznych


Recommended Posts

Witam. wyszukując na YT vlogów, relacji czy filmów związanych z działalnością zbiorczą fandomów zagranicznych głównie Rosyjskich oraz Regionów Azji Południowo-Wschodniej natchnęło mnie do rozważań czego mógłby się Polski Fandom jako społeczność nauczyć od tych fandomów.

 

      Zacznę od rozważań na temat jednego Meeta w Pięknym i Wspaniałym kraju Jakim jest Rosja. Sama nazwa filmiku "Moskowskaja Ponisżodka №8 (Russian Bronies Meetup #8)" Napawa do rozważań w 2 sprawach. Mając w Polsce mnóstwo dużych meetów typu "Krakowski", "Warszawski", "Trójmiejski" itd. Tak właściwie nigdy nie było Polskiego meeta w Stolicy przy którym pracowałby każdy fandom lokalny. Czy to Polska Mentalność sprawia, że lepiej nam dzielić się na fandomy lokalne niżeli uważać się za jedną, silną narodową społeczność? Wiele fandomów zagranicznych jednoczy się jako fandom narodowy. Drugą sprawą wynikającą z nazwy to to, że Rosjanie mówią na spotkania fanów Kucyków "ponisżodka" co pokazuje że Rosyjskie fandom nie zapożycza się aż tak z języka angielskiego, gdyż jest świadoma swojej kultury i historii. Nasze spotkania nie nazywają się kucozlotami czy kuczbiorami tylko Ponymeetem. Od Groma polskich artystów tworzy piosenki, komiksy itd. (fanfików nie liczę) w języków Angielskim. Czy fandomowi bardziej zależy na darzeniu do zachodniej widowni i internacjonalizmowi? Czemu tak mało jest artystów polskich tworzących kucykowe piosenki w rodzimym języku? Wiem, że histeryzuje, że angielski tak często używany w fandomie, ale ten język i ta zachodnia kultura tak wszystko pochłania. W fandomie Polskim i Rosyjskim bardziej powinno dbać się o własny język i Kulturę niż powielać zachodnie wzorce. Jak to robi fandom w Indonezji, Malezji i Filipinach.

 

Tu Macie przykład z filipin. Meety na tym samym poziomie co w Polsce. Słyszy ktoś filipiński?

      Na samym filmiku widzimy Kucozbiór na 100-200 osób, którzy robią coś co na Kucozbiorach tak dużych w Polsce nigdy nie było, aktywność fizyczna. Jak ma się dużego kucozbiora w Polsce to zawsze jest w szkole, śa prelekcje, sklepiki, karaoke, wiedzówki itd. Część z osób przychodzących na Kucozbiór bierze ze sobą laptopa i prawie jest na kucozbiorze nie obecny, bo siedzi nosem w swojej technologii podłączony pod szkolne wifi. Jakby na Kucozbiorach można zrobić jakiś meczyk siatkówki czy fandomową ligę mistrzów gdzie drużyny lokalne wybrały własną drużynę w piłkę nożną i byłyby igrzyska.

 

Dodam filmik z Dużego Tajlandzkiego fandomu. Fandom bardzo młody i pewnie zacznie się tworzyć i w Kambodży i wtedy tam bym pojechał. Istnieje on bardzo krótko i już robi porządne Konwenty, a MLK z roku na rok robi się coraz Gorzej zorganizowane. Jak Polski Fandom miałby organizować konwent międzynarodowy powinien zapraszać fandomy wschodnie typu Rosyjskie, Ukraińskie, Litewskie, Łotewskie, Czeskie, Słowiańskie itd. Fandomy Słowiańskie powinny trzymać się razem.

       Dopiero jak Polski Fandom się zjednoczy będzie się liczył na arenie fandomów zagranicznych.

Edytowano przez Orangutanek
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz język to w dużej mierze zapożyczenia z innych języków, więc "ponymeet" (który o ile mi wiadomo, jest wcale wcale mało popularnym wynalazkiem) wydaje się być adekwatny, skoro interesujemy się tak do bólu anglo-saskim tworem.
 

którzy robią coś co na Kucozbiorach tak dużych w Polsce nigdy nie było,
 
Nieprawda, w Warszawie były "Wyścigi Liści", a na krakowskich też coś pamiętam...
 

bo siedzi nosem w swojej technologii podłączony pod szkolne wifi
Na przykład Ty.
 

Rosyjskie fandom nie zapożycza się aż tak z języka angielskiego, gdyż jest świadoma swojej kultury i historii
 
Rosjanie z przyczyn politycznych i kulturalnych zawsze stawali trochę na bakier kulturze zachodniej. To, że mają własne określenia nie wynika z ich pro ogarnięcia włąsnej kultury i historii, najprawdopodoniej wynika z faktu, że mają wszystko swoje, tak jak Chińczycy. Polska ZAWSZE  (ok, uóglniam mocno) w swojej historii znajdowała sie po zachodniej stronie mocy, nawet we własnych czasach imperialnych i ekspansji na wschód (Ukrainę). Zawsze mieliśmy alfabet łaciński, wiarę katolicką i kontakty handlowe głównie z zachodem, to kulturowo z nimi się mieszaliśmy.
 

 


Czy to Polska Mentalność sprawia, że lepiej nam dzielić się na fandomy lokalne niżeli uważać się za jedną, silną narodową społeczność?
Poruszyłeś problem, który wykracza poza możliwości dyskusyjne nie tylko tego forum, ale polskiego internetu. Po pierwsze, to nie jest tak, że fandom francuski czy niemiecki jest jakiś super zgrany i z tego powodu bez żadnej trudności robią międzygalaktyczne konwenty. Kwestią są przede wszystkim pieniądze i okoliczności, które trzeba przezwyciężyć. Zachód ma bardzo stare tradycje konwentowe itd, więc dla nich ponymeet na 1000 osób to mniejsza abstrakcja, niż dla nas.
 
Czy my się dzielimy? Jesteśmy skłóceni? Leniwi? Na pewno wszystkiego po trochu, tutaj nie mam wątpliwości.
 
Czy da się to przezwyciężyć i zrobić ogólnopolski konwent dla świata i wszechświata? Moim zdaniem w Polsce nie ma takiego zapotrzebowania. Jeszcze nie.
Edytowano przez SPIDIvonMARDER
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tytule powinno być "Czego", a nie "Co".

 

A co do tematu, to większość z cebulowych bronies ma za małą wiedzę, aby dyskutować na taki temat. Kogo obchodzi jakaś tam Rosja, Malezja czy inne Kokodżambo. Nigdy tego nie rozumiałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, jestem dość młody i nowy w fandomie ale pozwólcie że się wypowiem. Czy wy też zaóważyliście że "Polacy" nigdy nie dążą do swojego rozwoju n.p po co wesprzeć swoją rodzimą markę skoro można kupić coś od n.p Niemców i.t.p. Tak samo jest z fandomem. 2 kwestia, ponymeety na szeroką skalę (i tutaj znowu odniesienie do Niemców). Byłoby fajnie gdyby i u nas takie były ale spójrzcie ile taki "Niemiec" zarabia a ile taki "Polaczek". Dla nich wydatek 400zł na wejściówkę albo zakup jakiegoś "kucykowego" gadżetu to nie jest jakiś problem. I trzeci nie poruszony temat, mianowicie "tolerancja" Polaków (a raczej jej brak). W Ameryce jak przyznasz się że jesteś bronym to raczej nikt cię nie zacznie przeżywać od "pedałów" i.t.p. Mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodzi, z góry przepraszam za "chaos" w mojej wypowiedzi ;)

Edytowano przez DaringDo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


swoją rodzimą markę skoro można kupić coś od n.p Niemców i.t.p

To nie Polska pozwoliła Chinom zdominować europejski rynek, a Europa Zachodnia ^^

 


że jesteś bronym to raczej nikt cię nie zacznie przeżywać od "pedałów"

Sprawdziłeś? :) Bo jak patrzę na dowcipy o broniaczach, głupie filmiki i ogólnie cały stereotyp, że bronies to gejowskie nerdy brodate... to też pochodzi z Zachodu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spidi, zaufaj, wiem jakby to się skończyło. Oprócz bycia Bronym jestem też MKM-em (czyt. miłośnikiem komunikacji miejskiej) i po prostu zrobiłem wypad na miasto z aparatem by porobić fotki, spotkałem "znajomych" i oczywiście nie obeszło się bez komentarzy. Sam nie wiem czemu zaczęli mnie przezywać od pedałów i idiotów, bo co bo mam jakieś zainteresowania? Od tamtego czasu nic mnie nie zdziwi...

Edytowano przez DaringDo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też zaznaczyć,że np na bronycon'ie  i innych większych meetach prawdopodobnie są sponsorzy więc dlatego też w Polsce nie ma aż tak zorganizowanych meetów,bo po pierwsze zjawisko to nie jest aż tak nagłaśniane więc tak dużo bronych nie przybywa i po drugie nie ma sponsorów bo nawet jeśli ktoś by próbował znaleźć jakiegoś to żadna firma nie będzie chciała być na czymś tak mało znanym.Nie ukrywam,że chciałbym mieć ponymeeta na skale bronycon'u.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga o sponsorach!

 

DaringDo: nie musisz mnie przekonywać, że w Polsce można dostać w mordę za bycie innym... a nawet za bycie takim samym, tyle że ze złej dzielnicy. Chodzi mi o to, że nie jest to wbrew pozorom charakterystyka Polski, a całego świata, choć oczywiście proporcje bywają różne. Mój znajomy Duńczyk stracił zęby na duńskiej ulicy za to, że powiedział do jakiegoś menela, aby ten mówił do niego po duńsku, a nie angielsku ^^ Można? Można :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...