Skocz do zawartości

II Wojna Fanfikowa [NZ][Seria][Comedy][Fandom][Violence][Crossover]


Cahan

Recommended Posts

Witajcie! W tym temacie będę publikować oneshoty z serii II Wojna Fanfikowa. Na chwilę obecną dam jeden - 2 kolejne mam w zasadzie napisane, więc wrzucę niebawem. A o czym to? Przeczytajcie i zobacznie sami.

 

Festung Breslau[Oneshot][Comedy][Dark][Violence][Crossover][Fandom][satyra]

https://docs.google.com/document/d/1I6dvvdGSl96vqwetu0Xid0TtGY9UbDx0nZEgakUC7oY/edit

 
Wiosna Kuców[Oneshot][Comedy][Crossover][Violence][Fandom][satyra]
Edytowano przez Dolar84
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... Normalnie lubię fandomowo-satyryczne heheszki, ale jakoś nic mnie tu nie porwało. Parę razy mało brakowało, a bym się może uśmiechnął (o roześmianiu nawet nie wspominam, niestety). A tak to tylko raz się uśmiechnąłem, przy tym:

"która dostała wczoraj pociskiem typu Plagiat50"

No i za mało kucykowo, za bardzo ludzko. Liczyłem na nieco większą "ponifikację" ;)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Czas na kolejny fanfik komediowy, tym razem pisany bardziej na poważnie – przez „poważnie” mam na myśli to, że treść stawia niekoniecznie na losowość oraz absurd, jest lepiej sfocusowana – będący nie parodią, ale satyrą. I myślę, że na tym polu osiągnięty został kolejny sukces, chociaż fakt faktem, opowiadanie jest dość wewnętrzne i świeżak, który dopiero zaczyna z fanfikami, zaś ujętych w fanfiku użytkowników (włącznie ze stronnictwami) kojarzy słabo albo w ogóle, może mieć kłopot z ogarnięciem tego, co tu się właściwie dzieje, kim są te postacie i skąd się wzięły poszczególne rzeczy. Te ostatnie dzielą się na dwie kategorie: część pochodzi od autentycznych stowarzyszeń i kręgów towarzyskich, część to radosne przerabianie, z czego u mnie zdecydowanie przoduje TCBilisi :lol:

 

Nie jest to jednak jedyny powód, za sprawą którego uważam, że fanfik ten jednak nie nadaje się dla każdego. Sponyfikowano-sfandomowana została tutaj II wojna światowa, co powoduje odniesienia do konkretnych wydarzeń zbrojnych oraz towarzyszącym ich zbrodni, co niekiedy może wydawać się potraktowane przez autorkę zbyt lekkomyślnie, zaś żarty z tego – niesmaczne. No i będąc zupełnie szczerym, w jednym, może w dwóch momentach, sam miałem podobne wrażenie, o ile poprawnie dobrałem skojarzenia. Wspomnę, że chodzi mi o fragment o strzelaniu sobie w potylicę.

 

Ale to nie powstrzymało mnie przez dalszą lekturą, tym bardziej, że udostępnione na dzień dzisiejszy fanfiki są krótkie, no i nie epatują czarnym humorem czy przemocą bez jakiegokolwiek umiaru, toteż, jakkolwiek niesmaczne, nietaktowne mogą się okazać poszczególne momenty, pokuszę się o stwierdzenie, że jest to znośne. Poza tym, fanfiki te, to przede wszystkim perypetie ekipy dzisiejszego Equestria Times (ogólnie, chciałem w jakiś sposób ująć grupę postaci, których losy będziemy śledzić), która to, jako południe (konkretniej, III Rzesza Rosiczek), staje do walki z północą w postaci Tribrony, cały konflikt jest stylizowany na II wojnę światową, w międzyczasie przewiną się odwołania do twórczości fandomowej, co, podobnie jak nazwy poszczególnych miejsc, lokacji, również jest przesympatyczne. Np. Plagiat50, to wzbudza oczywiste skojarzenia z pewnym fanfikiem, dziś już niedostępnym z punktu forum, właśnie ze względu na to, co nieprzypadkowo znajduje się w nazwie owych pocisków. O, właśnie – jak mógłbym zapomnieć o sprzęcie wojennym, również ochrzczonym mianami przywodzącymi na myśl różne fandomowe sprawy. Nie tylko sprzęt, wspominane w opowiadaniach herbatnikowe odznaczenie jest autentycznym odznaczeniem forumowym, które kiedyś funkcjonowało :rdblink:

 

W sumie, im więcej o tym piszę, tym bardziej skłaniam się ku stwierdzeniu, że teksty te są hermetyczne. Początkowo nie byłem gotów na przyznanie tego, jako iż jako-tako odnajdywałem się w treści i sądziłem, że wiem, z czego co się wzięło, kto jest kim i dlaczego wygląda to tak, jak wygląda.

 

Żeby było śmieszniej, w trakcie pokonywania fabuły towarzyszyć i grać pierwsze skrzypce (poniekąd) będzie nam sama autorka, czego nie da się pomylić z niczym innym, niż self-insertem. Oznacza to, że przed „Smakiem Arbuza” mieliśmy „II Wojnę Fanfikową”, z czego nie zdawałem sobie sprawy. W każdym razie, o ile dobrze kombinuję, tytułowa wojna jest metaforą, satyrą konfliktu, jaki zaistniał między Tribrony, a... no, resztą fandomu (;)), w związku z... OK, początkowo byłem gotów uznać, że chodzi o dramę, jaka wybuchła w związku z krytyką „Kryształowego Oblężenia” – popularnego opowiadania drugowojennego – która momentami faktycznie zaczynała przypominać wojnę. Ale z drugiej strony, oceniając po datach, chyba byłoby na to troszkę zbyt wcześnie. I wtedy zdałem sobie sprawę, że przecież w dniu 11 listopada 2014 roku ukazała się antologia opowiadań opatrzona wpadającym w ucho tytułem „Na Ostrzu Iluzji”. Wszystko stało się dla mnie jasne i to do tegoż wątku odsyłam osoby niezorientowane – tam jest wszystko, sprawdźcie, a w mig pojmiecie, co to za wojna. Między innymi, wymieniony zostaje tam pewien pisarz, który jest odpowiedzialny za opowiadanie-plagiat, skąd wzięła się nazwa wspomnianego w „II Wojnie Fanfikowej” pocisku. Oprócz tego, poznacie część bohaterów występujących w opowiadaniu. Zresztą, zwróćcie uwagę na daty poszczególnych postów – to był gorący temat.

 

W każdym razie, nie jest to tak samo lekki styl, co przy okazji „Czarnego Polaka”, opisy zauważalnie mają innych charakter, wydają się poważniejsze, a humor co prawda jest podobnie niepoprawny, bezkompromisowy, ale jednocześnie właśnie taki wewnętrzny, dla realnych odpowiedników poszczególnych postaci zapewne w treści znalazło się mnóstwo niespodzianek, koleżeńskich żartów czy to z usposobienia każdego z osobna, czy „przypałów” popełnionych przy okazji meetów, dzięki czemu opowiadanie to okazało się inne niż każde kolejne, na swój sposób wyjątkowe. Być może, w tym sensie mogłoby się sprawdzić jako oryginalna pamiątka, ilustracja tamtych czasów. Wszakże niekiedy tak właśnie jest, że najlepsze pamiątki to takie, które są jedynymi w swoim rodzaju ;)

 

Opisy potrafią niekiedy zaskoczyć – kto by pomyślał, że w satyrze znajdziemy tyle detali, światotworzenia, kreatywnych odniesień do historii, czy po prostu fragmentów, których nie widuje się zbyt często przy okazji komedii? Mam na myśli rozmiary tych opisów, słownictwo, ogólne wrażenie wypływające z brzmienia zdań, te rzeczy. Jest po prostu solidniej, opowiadanie bardziej przypomina te duże, przygodowe dzieła autorki. Albo krzyżówki owych przygodówek z komedyjkami, co kto woli.

 

Klimat jest dosyć specyficzny, ale nie utrudnia odbioru fanfika, ani nie czyni go jeszcze bardziej hermetycznym. Ale typ ten nie jest moim faworytem i zdecydowanie bardziej odpowiada mi self-insert w „Smaku Arbuza”, tudzież nastrój z pogańskich kucy. Pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby lata później pisać coś a'la „Zdobywcy Uroczego Czołgu” w dobie wojny stylizowanej luźno na II wojnie światowej, z autentycznymi postaciami zamiast fikcyjnych, zapewne byłoby to coś podobnego do "wojny fanfikowej" właśnie. Ogólnie w porządku, po prostu nie do końca moje klimaty, chociaż momentami było z czego się pośmiać, ale przez większość czasu była to po prostu lekka, przyjemna lektura na wolną chwilę, minus te mniej smaczne fragmenty. I momenty, w których znowu przewinęły się te anioły, nie anioły. Ileż można? :ajsleepy:

 

Cóż, trudno mi polecić ów tekst dzisiaj. Nie to, by się źle zestarzał – wręcz przeciwnie – po prostu dziś, gdy pewne sprawy zdążyły przyschnąć, co niektóre osoby rzadziej się udzielają (albo wcale), nowi użytkownicy pewnie będą nieźle zagubieni, natomiast stara gwardia z pewnością ów tekst już czytała. W sumie, zastanawia mnie pewna rzecz. W dokumencie z „Czarnym Polakiem” przez całe opowiadanie ciągnęły się liczne komentarze i uwagi widzów, cementując status cult classic „Czarnego Polaka”, natomiast w przypadku „II Wojny Fanfikowej”... takich komentarzy nie ma wcale. Dlaczego?

 

Opowiadanie na pewno warte uwagi, chociażby w ramach ciekawostki, acz nie polecałbym rozpoczynania swojej przygody z fanfikami Cahan od tego właśnie utworu. Najlepiej poczytać coś innego, spędzić trochę czasu, zapoznać się z ludźmi, tudzież pokopać po odmętach/ archiwach forum, zorientować się co do jego historii. To nietypowa, być może jedyna taka komedia fandomowa, lecz oryginalność i konwencja opowiadania okupione są sporą hermetycznością, toteż podtrzymuję, iż nie jest to opowiadanie dla każdego. Może nawet przeznaczone jest dla mniejszości wtajemniczonych.

 

A może się mylę? Dajcie znać, jak się na to zapatrujecie Wy, jeśli zdecydujecie się na lekturę ;)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, widzę, że nie wrzuciłam na forum 2 kolejnych części, mimo że jedna pojawiła się w samym konkursie. Cóż... Ci co mieli je przeczytać, przeczytali. Jedna z nich jest tragiczna, druga na podobnym poziomie co jedynka i dwójka (ale ma obrzydliwe żarty z clopperów), ale... Minęły lata i nie ma co grzebać w starych ranach, nawet jeśli się nigdy nie zabliźniły.

 

Co prawda niczego nie żałuję i jakiś czas temu sama do tego wróciłam i nawet się pośmiałam, ale... Minęło 5 lat i drugi raz bym tego nie napisała. Albo nie opublikowała poza konferencją Equestria Times. Nie tylko dlatego, że jest przesiąknięte jadzikiem (na który większość sobie zasłużyła), ale przede wszystkim za to, co ująłeś w swoim komentarzu.

 

16 godzin temu, Hoffman napisał:

opowiadanie jest dość wewnętrzne i świeżak

To opowiadanie już w 2015 roku było jednym wielkim, hermetycznym żartem. I małą złośliwością, bo wysłałam je na konkurs, w którym sędziował Spidi. Szczerze odradzałabym je ludziom, którzy nie orientują się w historii fanfików (lata 2014-2015) oraz relacjach między poszczególnymi ludźmi z fandomu.

 

17 godzin temu, Hoffman napisał:

OK, początkowo byłem gotów uznać, że chodzi o dramę, jaka wybuchła w związku z krytyką „Kryształowego Oblężenia” – popularnego opowiadania drugowojennego – która momentami faktycznie zaczynała przypominać wojnę. Ale z drugiej strony, oceniając po datach, chyba byłoby na to troszkę zbyt wcześnie. I wtedy zdałem sobie sprawę, że przecież w dniu 11 listopada 2014 roku ukazała się antologia opowiadań opatrzona wpadającym w ucho tytułem „Na Ostrzu Iluzji”.

Skojarzenie z KO miałeś dobre. Zanim doszło do jego krytyki na forum, opowiadanie przecież istniało. Do tego sytuacja z "Antologią" (i innymi rzeczami, o których wolę nie wspominać na forum), wewnętrzne heheszki redakcji ET (Breslau uber alles!). Ogółem, nie ma co tego ukrywać, to były czasy, w którym niepoważny "konflikt" południe-północ był żywy.

 

17 godzin temu, Hoffman napisał:

Sponyfikowano-sfandomowana została tutaj II wojna światowa, co powoduje odniesienia do konkretnych wydarzeń zbrojnych oraz towarzyszącym ich zbrodni, co niekiedy może wydawać się potraktowane przez autorkę zbyt lekkomyślnie, zaś żarty z tego – niesmaczne. No i będąc zupełnie szczerym, w jednym, może w dwóch momentach, sam miałem podobne wrażenie, o ile poprawnie dobrałem skojarzenia. Wspomnę, że chodzi mi o fragment o strzelaniu sobie w potylicę.

 

To są akurat... Niesmaczne, hermetyczne żarciki z wiadomej konfy. Przyznaję, że kiedy to radośnie i bezmyślnie klepałam, to nawet nie myślałam o tym w kontekście historii II wojny światowej i zbrodni wojennych, tylko redakcyjnych żarcików naszego ulubionego komucha Solara. Czy taki humor jest okropny, niepoprawny i niekoniecznie na widok publiczny? Ano jest. I go uwielbiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...