Skocz do zawartości

[Gra] Diablo: Crossover


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

- Hejże, rujnujesz mój autorytet! - Obok Mauriela już zebrało się kilku wojowników, więc zaczął zmierzać w stronę bramy, która już po chwili została ponownie otwarta.

Odór rozkładu uderzał w nozdrza niemal od razu po wyjściu z osady. Trupy panoszyły się bez większego ładu, ale gdy tylko ujrzały ludzi, zaczęły ciągnąć w ich stronę. Wydawały przy tym obrzydliwe, bulgocące odgłosy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 90
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Te zombie wydają śmieszniejsze odgłosy niż żołnierze Azmodana - Skomentował śmiejąc się pod nosem.  

Demon powoli ruszył w stronę chodzących trupów. Traktował je bardziej jako worki do bicia niż jakiekolwiek zagrożenie. Pierwszego zombie na jakiego się natknął złapał za nogę i zaczął ciskać nim w innych ożywieńców. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojownicy z nieukrywanym lękiem, nieśpiesznie zaczęli usuwać ożywieńców z krainy żywych, co chwilę zerkając ze strachem na demona, który rozwalał trupy jakby były szmacianymi lalkami.

Jeden z żołnierzy rzucił się na najbliższego ożywieńca - kobietę. W tym momencie trup wydał z siebie bulgocący dźwięk, jakby coś się w nim gotowało. W następnej chwili z jej ust wystrzeliła zielonoszara ciecz i zalała wojownika który odnalazł w sobie odrobinę odwagi, aby z nią walczyć. Zaczął się drzeć.

Nie chodziło bynajmniej o wrażenia estetyczne. Ciecz, czymkolwiek była, zaczęła wżerać się w ciało mężczyzny. Kiedy tylko zetknęła się ze skórą, syczała i wypuszczała kłęby dymu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lacus spojrzał w stronę z której dobiegał głośny krzyk wojownika.

- Zawsze mogłeś użyć łuku i ściągnąć to bydle z dystansu. Teraz będziesz mieć wieczność by przemyśleć gdzie popełniłeś błąd - Skomentował złośliwie. Trzymanego trupa którego używał jako broni rzucił w ożywieńca plującego kwasem. Owa ciecz nie powinna przeżreć nawet jego skóry ale wolał tego nie sprawdzać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lacus chodził po trupach dokładnie im się przyglądając. 

- Jakiś pomysł dlaczego postanowili wrócić na ten świat? - Zapytał swojego towarzysza. - Coś musiało im w tym pomóc. Nieboszczyki nie wychodzą sobie od tak

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja to bym stawiał na jakiś kult, tym samym kółko religijne ku czci kogoś od ciebie - powiedział ubabrany po pachy krwią Mauriel.

- To mogłoby być powiązane z kometą i naszą wesołą truposzką.

Anioł rozejrzał się po okolicy z miną znawcy. Oceniał sytuację i pozostało czekać na jakąś błyskotliwą uwagę.

- Strasznie tu śmierdzi. Proponowałbym wam, chłopaki, posprzątać i zawlec tych tutaj do grobów. - Spojrzenie skierował na zmieszaną bandę wojowników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeżeli ci kultyści czczą moją skromną osobę to będzie to miła odmiana

Demon z powrotem przyjął postać człowieka. Jego ubranie znów było całe i nienaruszone.

- Skoro trupy wstały to na cmentarzu musi być tam bardzo tłoczno - Skomentował pomysł Mauriela. - Ci wojacy pewnie zostaną zjedzeni. Może my się tam rozejrzymy? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chodź zatem, przyjacielu z piekła.

Mauriel ruszył kamienistym traktem w stronę lasu i Starego Tristram. Teraz było tu tak ciemno, że niewiele było widać. Gałęzie i drzewa powykręcane były w upiorne formy, a jedynymi formami życia zdawały się kruki i szczury żerujące na trupach. Zaczął padać deszcz. Zimny i nieprzyjemny w zespole z wiatrem wydawał się naprawdę nie do zniesienia.

- Gdyby czcili ciebie, pewnie byś o tym wiedział, Lisie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ej ej ej, lisem jestem tylko w poniedziałki. Dzisiaj nie jest poniedziałek prawda? - Zapytał idąc za aniołem, uważając aby nie stracić go z oczu. Zła pogoda dawała się we znaki. 

- Myślisz że można udomowić zombie? Mielibyśmy całą hordę sługów którzy służyliby nam na wieki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam pojęcia, jaki jest dzień tygodnia... Stawiam, że poniedziałek. Co zaś do zombie... Po pierwsze: śmierdzą. Po drugie, wyglądają głupio, a po trzecie... czułbym się zniewolony tym, że je posiadam i muszę coś z nimi robić. To za bardzo przypominałoby pracę - odpowiedział Mauriel i aż się otrząsnął z obrzydzeniem.

Przechodzili akurat obok samotnej chaty okolonej połamanym ogrodzeniem. Była zrobiona z dopasowanych do siebie, szarych kamieni i okryta strzechą. Ściany były omszałe i sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały się rozwalić. Obok chaty stała studnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W sumie masz rację, to zły pomysł

Demon szedł za aniołem kiedy w oczy rzuciła mu się chata. Dom w takim osamotnionym miejscu mógł skrywać coś ciekawego. Lacus złapał Mauriela za ramię i skierował rękę w stronę chaty, pokazując ją palcem.

- Widzisz to? Jest ciemno, brzydko i pada deszcz. Mamy prawo się wprosić!

Arlekin z uśmiechem podreptał do drzwi domostwa i zapukał. Czekał podniecony na jakąkolwiek reakcję. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A może pamiętałeś o dniu nóg? - Odparł rozbawiony. Po chwili arlekin wyrwał nienaruszoną połówkę drzwi i wszedł do środka.

- Halo? Jest tu kto? - Zapytał rozglądając się po pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisza była jedyną odpowiedzią na pytanie Lacusa, a zatem w środku nie było absolutnie nikogo. Sama chata składała się z dwóch izb oddzielonych kamienną ścianą i była... pusta. Nie było tam niemal nic oprócz otwartej, zniszczonej szafy i słomy na podłodze, która pokrywała zniszczone deski.

W pewnym miejscu spod desek emanowała dziwna energia. Zarówno Lacus jak i Mauriel odczuwiali ją jako dym niosący ze sobą zapach starych książek, wrzosów i... krwi.

Wydobywała się z jednego, jedynego miejsca i mogła wskazywać na to, iż w miejscu tym było ukryte przejście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deski były zbutwiałe, toteż puściły od razu, zawalając się pod ciężarem Lacusa. Upadek nie był bolesny, bo chłopak spadł z niewielkiej wysokości do niewielkiej piwniczki.

W środku znajdowało się biurko, kilka beczek o niewiadomej zawartości, oraz...

Słoje. Słoje wypełnione dziwacznym, mglistym światłem o barwach od fioletowej, przez błękitny do zielonego. Każda z kulek światła wisiała w szklanych pojemnikach nieruchomo, migając słabo. Słoiki mieściły w sobie ludzkie dusze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lacus wstał i otrzepał swój strój. Spojrzał na słoiki które sprawiły że jego serce zaczęło bić szybciej.

- Dusze ludzi podane na srebrnej tacy...grzechem byłoby ich nie pochłonąć - Powiedział do siebie idąc w ich stronę jak zahipnotyzowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz Maurielu. Są rzeczy którym nie dam rady się oprzeć - Odparł. Demon wziął kilka słojów i zaczął nimi żonglować.

- Więc...którym kolorem zająć się najpierw? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mauriel westchnął głęboko. Nie mógł przecież dopuścić, żeby jakakolwiek z duszyczek ucierpiała. Olewanie obowiązków olewaniem obowiązków, ale na to pozwolić nie mógł.

- Lacus, proszę. Spuszczę ci lanie, a jeśli pożresz jakąkolwiek z nich, wyciągnę ci ją z gardła - zapowiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lacus wybuchł śmiechem słysząc pogróżki. 

- Czyżby? Możesz spróbować...tylko spróbować! - Krzyknął po czym rzucił w niego wszystkimi słojami którymi żonglował. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna uchylił się od lecących słoików, a te rozbiły się o ściany piwnicy, jednocześnie uwalniając zawarte w nich duchy. Mauriel pomyślał o małym pojedynku dla rozluźnienia atmosfery i już szykował się do zadania ciosu Lacusowi, gdy wpadł na inny pomysł.

- A gdyby tak... poszukać tu duszy nieboszczki z Tristram? Może wie kto ją zabił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra - Lacus odpowiedział jak gdyby nigdy nic i wrócił do przeglądania słojów. 

- A jak skończymy przesłuchanie to zaopiekuje się jej biedną duszyczką - Dodał złośliwie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna uśmiechnął się z politowaniem i zaczął przebierać w słoikach, próbując wyczuć ducha. Każdy słój który tylko wpadł mu do ręki i nie był tą duszyczką, której potrzebował, był tłuczony.

Lacus poczuł w pewnym momencie, że gdzieś niedaleko znajdowało się to, czego szukali. Słój z połyskującą granatowo kulką światła wydawał się być właściwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...