Skocz do zawartości

[Pojedynek] [B] Minish. Bohater Burzy vs Lepus


Recommended Posts

Witam na kolejnej, nadzwyczaj umuzykalnionej arenie!

 

Dokładnie tak. To nie jest zwyczajne pole bitwy, jakie można było zobaczyć do tej pory.  Zdaje się, że jedyną cechą wspólną jest owalny kształt obiektu. Cała reszta, to coś zupełnie nowego. Przede wszystkim, poruszając się po arenie, nie można pozbyć się wrażenia, że chodzi się po parkiecie.  Okalające arenę ozdoby wydają się być regularnymi płaskorzeźbami, na pierwszy rzut oka. Nic bardziej mylnego. Są to czysto abstrakcyjne kształty, wykonane z poskręcanych elementów różnych instrumentów dętych, zwieńczone lśniącymi tubami. Owe plątaniny złotych i srebrnych metali nie wyrastały jednak ponad ozdobne kolumny, stylizowane na klawisze fortepianu. Podtrzymujące sufit filary kształtem przypominały gigantyczne wiolonczele, natomiast splecione ze sobą struny ułożone były w nuty, wprawione w ruch za pomocą magii. Tańcowały sobie gdzieś między tubami a klawiszami fortepianu, w rytm wygrywanej przez organy melodii.

 

Wspomniane organy „stały” na suficie. Wygrywający nań muzykę artysta również podlegał odwróconej grawitacji. W ogóle nie obawiał się, że spadnie, albo „jak u licha ci magowie są w stanie spacerować po górze”. Po prostu siedział sobie i grał, a z instrumentu wydobywała się nie tylko muzyka, ale również światła. Jasne snopy, rozcinając cienie, przez chwilę krążyły po parkiecie, aż skierowały się na uczestników nowego pojedynku.

 

Nie minęło wiele czasu, aż górną przestrzeń wypełniły animowane przy pomocy magii instrumenty, wygrywając nową melodię, przy akompaniamencie perkusji, podskakującej sobie gdzieś tam w oddali.

 

Jak tylko skończy się ten koncert, przejdziemy do magicznego starcia.

 

 

epic_pony_battles_of_history_png_by_foxi

 

 

Przyznaję, smyczki chwytają za serce, bębny i talerze "podbijają" dodatnio wrażenia, zaś gra świateł, magicznych iskier i łopoczące na strumieniach nut zasłony nadają całości czysto "żywej" otoczki. Wydaje się, że to nie tylko nasz grajek, ale cała arena tworzy oryginale kompozycje, hucznie zapowiadając nadchodzące starcie.

 

A kogo w nim zobaczymy? Drodzy państwo, dzisiaj Minish, Bohater Burzy, zmierzy się z Lepusem, w tym trwającym dwa tygodnie pojedynku!

 

Powitalny mini-koncert zakończy solówka, grana na harmonijce. Jeszcze chwila... W porządku.

 

Instrumenty schowały się, zaś światła wypełniły całą salę. Pokażcie, na co Was stać!

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciszę, w której pogrążyła się arena, po dłuższej chwili przerwał odgłos kroczącego po posadzce mężczyzny.

Szedł powoli, nie będąc do końca pewnym, gdzie się zatrzymać.

To był jego debiut. Nigdy przedtem nie brał udziału w pojedynku podobnej wagi. Nie był już w bezpiecznych murach akademii. Nie było już instruktorów i nauczycieli, którzy mogliby go pilnować, pouczyć go czy skarcić za błąd. A każdy błąd mógł teraz kosztować go nawet życie. Był sam.

Ta świadomość niezwykle go stresowała. Serce łomotało mu jak szalone, ręce drżały. Nie był w stanie wykonywać płynnych, powolnych ruchów, jedynie szybkie i słabo skoordynowane. Zbyt się denerwował. Miał jednak nadzieję, że z czasem to minie; nie chciałby spudłować którymś z zaklęć przez coś tak błahego.

Ubrany był w zapewniający raczej kiepską ochronę, czarny pancerz skórzany. Jednak jego zadaniem nie było wytrzymywanie niezliczonych ilości ciosów, lecz jak najmniejsze krępowanie ruchów. W tym sprawdzał się doskonale.

Nerelot, bo tak brzmiało jego imię, zatrzymał się w jednym z geometrycznych ognisk eliptycznej areny. Pozostało mu czekać na swojego przeciwnika.

Serce nadal waliło mu jak szalone.

Edytowano przez Lepus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...