Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

Królik dostał, był ciężko ranny i piszczał z bólu, ale oddychał, jeszcze żył. Smutny widok patrzeć jak bezbronne stworzenie umiera, jednak nie było zbyt dużo czasu na refleksje na ten temat gdyż z tych samych krzaków pysk wystawił patykowilk. Błyskawicznie porwał królika i uciekł by nie podzielić jego losu. Taka kolej rzeczy silniejszy zjada słabszego, to się już raczej nie zmieni. Po chwili względnego spokoju konduktor zamknął zbiorniki i gestem dał znak pozostałym by weszli do środka, nim ktoś lub coś sprawdzi skąd dobiegał huk wystrzału. 

Pociąg ruszył i już raczej do samej Eqestrii nie zamierzał stawać.

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow na wskutek huku od razu podniósł się z fotela. Chwycił za młot i już miał wysiąść z pociągu, kiedy natknął się na resztę "drużyny", od razu powiedział oskarżycielskim tonem.

-Co wy tam zrobiliście? Już się o was bałem- ostatnie zdanie dodał szybko, aby udawać opiekuńczego i przyjacielskiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Nasz Clint okazał się zajęczą zgubą. Zaiste, umiejętności godne tytułu - powiedziała rozbawionym tonem, uśmiechając się przy tym do brązowego jednorożca. - Aż szkoda, że wilk zabrał jego "trofeum". - Ponownie położyła się w fotelu, wcześniej ściągając gambeson i odkładając glewię.

Edytowano przez Riddle
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziurka oglądał sobie spokojnie otoczenie, gdy wiatr ucichł. Był jeszcze bardziej senny, niż wcześniej, gdyż odgłosy nocnej głuszy zadziałały na niego jak bajka na dobranoc. Wtedy zauważył króliczka, który wyskoczył z krzaków. Uśmiechnął się i wyciągnął kopytko w jego stronę.

Kiedyś chciał mieć zwierzątko, ale Chrysalis uznała, że w pałacu nie ma dla takiego miejsca. Musiałoby to być bardzo specjalne zwierzątko, grzeczne i ułożone. Może ten królik się nada? Nie wygląda na takiego, co brudzi gdzie popadnie.

Huk przedarł powietrze jak nóż, zostawiając po sobie nienaturalną ciszę. Kopytko Podmieńca zawisło w powietrzu, a on sam osłupiały patrzył się w stronę rannego zwierzaczka.

Po chwili zabrał go wilk z patyków. Maluch nawet nie zastanawiał się nad naturą dziwnego zwierzęcia z drewna, po prostu siedział, patrząc się w trawę, na której wciąż rozchlapana była krew królika. Po dłuższej chwili do żółtych ślepi napłynęły mu łzy, a on sam ruszył smętnie za grupą, by usiąść na swoim miejscu w pociągu i oddać się w objęcia Morfeusza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele przeżyliście, zmęczenie, cisza, mrok i wygodne fotele Changejańskiego pociągu dawały idealne warunki na sen, nawet maszyna zdawała się działać jakby ciszej, a cichy, monotonny szum ocierających się kół o szyny działał niczym kołysanka. 

To była praktycznie ostatnia szansa na spokojny sen.

-Następny przystanek Equestria.-Zawołał wesoło podmieńczy konduktor. Teraz to on ma swoją wartę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(A tak, huk był, to kopyto huczy)

 

Clint nie spodziewał się że królik będzie zwykłym królikiem. Ale w sumie dobrze że go zastrzelił, nudził się strasznie a nie ma nic lepszego nisz strzelanie do ruchomego celu. Wprawdzie było mu trochę szkoda że nie zabił królika od razu tylko zwierzaczek musiał cierpieć...Następnym razem trzeba strzelać lepiej. Kiedy usłyszał przytyki Silver po prostu uśmiechnął się szelmowsko i poprawiając kapelusz powiedział:

 

-Droga panno uwierz że ustrzelić zająca to nie taka prościzna. Ale ty pewnie nawet kojota nigdy nie upolowałaś więc co tam wiesz...po nad to w czasach kiedy chmury zmieniają kolor a Chaos panoszy się wszędzie ten królik mógł być bardziej zabójczy niż stado szalonych smoków.

 

Po tym usiadł na swoim miejscu. Skupił się na chwilę by odnowić amunicję, że nic mu nie przeszkadzało trwało to dosłownie chwilkę. Potem rzucił kapelusz obok siebie i patrząc przez okno zaczął cicho podgwizdywać melodyjkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xryh cały czas wyglądał na spokojnego. I w sumie bardzo mu to odpowiadało. Gdy królik wyszedł z krzaków smok delikatnie się uśmiechnął. Ach, takie małe stworzenia, nibyśmy bestie a z natury większość z nas jest dobra i troszczy się o to co nie chce wadzić. I o to co nie jest jedzeniem, bo to co jest to zjadamy, może w całości ale i tak smoki rzadko jadają.Delikatnie wyciągnął łapę ale wtedy...

Normalnie opieprzyłby takiego kuca, kto normalny strzela do czegoś takiego, jak jest się przyjaznym to w większości nic się nie stanie, bo po co bić się z kimś kto pomaga? Po co, no PO CO?! Jeśli większość kuców jest też pełna takiej nienawiści to chyba lepiej było zostać w Zebrice. Zebry to jeden z lepszych gatunków kuców. Xryh po wejściu do pociągu wszedł na półkę i się położył. Gdy usłyszał o szalejącyh bestiach prychnął aby dać znać o sobie a z jego nozdrzy wydobył się dym.

Edytowano przez Dakelin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Właśnie widziałam jak trudne jest to zadanie. Z pewnością trudniejsze od powalenia gryfiego husarza. - Położyła głowę na oparciu fotela. - Albo ścięcia łba smokowi.

 Silver podniosła jeszcze z podłogi mizerykordię i odłożyła ją na swoje miejsce, do skórzanej pochwy, a następnie zamknęła oczy, rozluźniając się i zasypiając krótko po tym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo napiętej sytuacji i realnej groźby kłótni i bratobójczej walki między smokiem i gwardzistką w końcu wszystkich zmorzył sen.

Droga minęła szybko, a nawet nie zauważyliście jak minęła, jak ostatnio obudził Was pisk kół. Ponownie do waszego wagonu wszedł umazany węglem podmieniec i zawiedzionym głosem powiedział

-Dalej Was nie zawiozę.-Po czym gestem nakazał oddziałowi przejść do lokomotywy i wyjrzeć przez okno. Ich oczom ukazały się szyny powyginane w najróżniejsze strony w przypadkowy sposób, niezależnie od siebie. Nie ma mowy by jakikolwiek pociąg po tym przejechał. podmieniec mówił dalej.

-Słońce ledwo wystaje zza horyzontu, do Equestrii macie jakieś trzy kilometry. Powodzenia. Chyba że chcecie mnie o coś prosić.-Zapytał przyjacielskim głosem. 

Myśląc logicznie nie ma szans by pociąg tędy przejechał. 

Blask słońca ogrzewał sterczące z ziemi korzenie drzew i błękitne róże je porastające, pnie zaś miały najróżniejsze kolory, jednak w jak na razie wszystkie wyglądały na szare.

Edytowano przez Arceus
Bo były skargi że komuś oczy okaleczyłem :v
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow wstał z fotela i zięwnął. Chycił za swój młot i sennym krokiem ruszył ku wyjściu. Gdy już wyszedł oparł się na młocie i dobudzał się.
-Dzisiaj jest ładnie, to dobry dzień na zabijanie.- powiedział niezbyt głośno i postanowił czekać na resztę.

Edit:

Bo były skargi że komuś oczy okaleczyłem :v

Bratobójczej walki między skokiem, a gwardzistką jeszcze nie poprawiłeś.

 

Już poprawiłem~Arceus

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podmieniec jeszcze przez chwilę patrzył się przez okno na chmury i drzewa, słuchając jednym uchem, o czym mówią inni z jego drużyny. Jego drużyny. Uśmiechnął się i powtórzył to sobie w myślach, napawał się pełnią tych słów.

zwinął się w kłębek na fotelu i zamknął oczy, których powieki ciążyły mu od dłuższego czasu.

Powoli zapadł w ciemną pustkę...

(Jeśli nie chcecie czytać, to nie musicie, sen w spoilerze)

W jednej chwili Dziurka leżał na fotelu, w drugiej tonął w mroku. Wstrzymał oddech, próbując złapać się czegoś, czegokolwiec, co pozwoliłoby mu wydostać się z zimnej, lepkiej cieczy, która czyniła każdy jego ruch niewyobrażalnym wysiłkiem.

Wtedy przez cały mrok przeniknęła wiązka światła, a białe kopyto powoli skierowało się ku niemu, gotowe ocalić dziecko. Śnieżnobiały alicorn przypominał anioła o różowych włosach zesłanego z niebios na pomoc tonącemu.

Wtedy niebiańskie światło zniknęło, pozostawiając po sobie echo nigdy nie wydanego złośliwego śmiechu.

Gdy już Podmieniec myślał, że utonie, poczuł grunt pod nogami. Osiadł na nim, a lodowaty mrok cofnął się i znikł. Wtedy zobaczył ją trochę dalej. Silver, która rzuciła w powietrze sztylet, po czym odwróciła się i odeszła. Ostrze zawirowało w powietrzu i rozszczepiło się na setki innych, które pomknęły z niewiarygodną prędkością w stronę Dziurki.

Maluch nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego ciało w realnym świecie reaguje drżeniem i zwijaniem w jeszcze ciaśniejszą kulkę. Z jego oczu cienkimi strugami popłynęły łzy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Silver obudziła się, lecz nie zmieniła pozycji ani nie otworzyła oczu dopóki maszyna całkowicie nie stanęła. Dopiero po tym zdarzeniu z niewielkim ociąganiem wstała z fotela i przeciągnęła się. Pomimo wczorajszego zdarzenia i tej nagłej pobudki nie czuła wcale niewyspania. Fotel był wygodny, wagon ciepły, a ona w dobrym humorze. Miała nadzieję, że ów humor zachowa się przynajmniej przez ten ranek. Wydawała się też nie zwracać uwagi na małego podmieńca, albo go ignorować. Po usłyszeniu konduktora przeszła do lokomotywy, aby zobaczyć powód ponownego hamowania.

 Westchnęła przeciągle, spoglądając na tory. Jeśli cokolwiek miało zepsuć jej humor, to na pewno był to nużący, trzykilometrowy marsz z pełnym ekwipunkiem. Wróciła jeszcze do wagonu, ponownie przechodząc przez cały żmudny proces ubierania zbroi, na końcu zaś zakładając pas z mizerykordią i przytraczając glewię do wiszących z boku pancerza rzemyków, po czym wyszła z pociągu, stając po przeciwnej stronie od Shadowa, patrząc od drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xryh nie spał przez jakiś czas ale wtedy poczuł że może jednak jeszcze chwilę się prześpi. Obudził się wisząc na łapie i nodze którymi się wbił w półkę. Cóż, nic nie wiedzieli o smoku więc nie przygotowali miejsca dla smoka którego trzeba ale nie zbyt dużo. Po porannym uporządkowaniu się (które obejmuje założenie torby i jedno zionięcie które zwykle niwelowało nieprzyjemności po spaniu) zwrócił uwagę na podmieńca. Coraz mocniej się zwijał. Podszedł do niego, pogładzil po głowie i spokojnym głosem zapytał -Hej, co się stało?- zapytał. Co mogło go doprowadzić do płaczu? I czemu jednorożka która wydawałaby się jedną z ważniejszych członków drużyny tak nie lubi niekuców? I Clint, kurde, chyba gościu nigdy nie widział gromady rozwścieczonych smoków. I nawet nie wiadomo czy widzieli i czuli smocze łuski. "Uważaj bo wsadzę włócznię przez twoją gadzią czaszkę" ale teraz że trudno smokowi łeb uciąć? Komuś tu się coś poprzestawiało bo najpierw trzeba smoka zranić a potem zabić. A z tego co wiem jak narazie kuce nie szukały słabości u smoków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint nawet nie wiedział kiedy zasnął podczas podgwizdywania, po prostu nagle zmorzył go sen. Jednak kiedy pociąg się zatrzymał jednorożec natychmiast się obudził, posłuchał konduktora, otrzepał płaszcz wstał, przeciągnął się, rozruszał metalowe ramie i na końcu włożył kapelusz za pomocą telekinezy.

 

-No towarzysze, czas na mały spacerek. Silver nie zmęcz się przechadzką z tym wszystkim na grzbiecie, ty również Shadow- nagle Clint zauważył smoka pochylonego nad Dziurką, zmienił pozycje tak by zobaczyć małego podmieńca...chyba płakał. W tym momencie Łowca Nagród pomyślał że zabijanie niewinnego stworzonka na oczach małego changelinga była rzeczą conajmniej nie przmyślaną, Clint przeglnął się w myslach i podszedł do Xryha (jakkolwiek się to odmienia), zakaszlnął delikatnie i zapytał:

 

-Przepraszam panie smoku...wiesz może co mu jest? Nie wiem czy dobrze myślę ale moje wcześniejsze eeee...nie całkiem przemyślane dokonanie mogły nim wstrząsnąć- Clint bał się że to prawda, nie wiedział dlaczego ale polubił malca. Wydawał się taki pogodny, inny niż reszta...do teraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie wiem. Śpi i płacze więc to raczej koszmar. No mogło tylko nie znam jego wieku. Ja sam niby jestem waszym źrebakiem a jestem prawdopodbnie starszy od was a może nawet od waszych rodziców, o ile wiem ile żyją normalne kuce tak nie wiem ile żyją podmieńce. A jeśli chodzi o tamtą sytuację... Czy wiesz czym się przejawia siła? Czy zrobiłeś to odruchowo, czy wiedziałeś że ten królik coś zrobi, a może chodzi o wyżycie się? I jeszcze jedno, czy ty kiedykolwiek, w ogóle walczyłeś ze smokiem? Na śmierć i życie? Wiesz skąd się biorą rozśwcieczone smoki i co mogą zrobić? Bo jeśli bytowałeś ze smokami odpowiednio miałbyś okazję poznać je bliżej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint zastanowił się krótko nad tym co powiedział mu smok i odpowiedział:

 

-Zacznę może od drugiego pytania- nie nigdy nie walczyłem ze smokiem, ale zrozum to co mówiłem to było metafora, nie wiem jak naprawdę niebezpieczne są smoki ale liczę na to że ty się od nas nie odwrócisz, i że podczas spotkania z innym smokiem będziesz mógł się z tamtym rozgadać byśmy byli bezpieczni.

Co do tego królika, zrobiłem to trochę dlatego że mógł okazać się czymś gorszym niż wyglądał, po nad to możliwe że przez mój wystrzał ten patykowilk uznał że nie chcę z nami zadzierać. Jednak bardziej szczery będę kiedy powiem wprost, że zrobiłem to bo od zawsze strzelam w ruchome cele dla sportu, czy to kojot, czy to królik. Nie powiem że żal mi tego stworzonka ale prawda, mogłem strzelić tak by odszedł szybko. Tak, mogłem zrezygnować z tego strzału, ale nauczyłem się by nie wahać się kiedy chcesz zabić. Po za tym, bądźmy szczerzy, zarabiam na zabijaniu. Ponoć wszystko jest okej bo niby zabijam "tych złych", ale przyznam ci się do czegoś, powiem że kiedyś miałem zlecenie na pewnego bandziora. Bandzior już leżał i wystarczyło go dobić, ale wtedy do pokoju weszła klacz, definitywnie w ciąży. Ten poszukiwany był znany z napadów na pociągi oraz dyliżanse, mnóstwo ukradł a i wiele osób zabił...Co byś zrobił na moim miejscu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Większość smoków jest dobra z natury, powiem ci szczerze a bycie uczciwym do smoka może ci dać korzyści których nie osiągniesz innymi środkami. A jeśli chodzi o królika... Jeśli nawet nie spróbujesz porozmawiać tylko zaczniesz wymachiwać swoim ogromnym rewolwerem, to nie zamierzam potem słuchać jakichkolwiek usprawiedliwień. A co do smoków to jeszcze jedno: nic nie rozśeciecza smoka bardziej niż zabieranie skarbu, jaj, zabicie partnerki albo naruszanie terenu... Z bronią w gotowości. Jednak jak normalnie smok szuka winowajcy to w tym ostatnim wypadku po prostu czują się zagrożone, a co robisz gdy czujesz się faktycznie zagrożony? Bronisz się. Smoki... Powinny być uznawane za szlachetny gatunek- trącił podmieńca ażeby go obudzić.-A jeśli chodzi o tego gościa... Ja robię to co uważam za słuszne, ty chyba oprócz tego że mogłeś go wypuścić to mogłeś go postawić przed sprawiedliwość. A kim była tamta klacz?

Edytowano przez Dakelin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Okazało się że rzeczywiście jego żoną, później się dowiedziałem że kiedy go schwytałem miał zaplanowany ostatni skok, później chciał udziec jak najdalej od strefy jego poszukiwania...nie wiedziałem o tym ostatnim skoku. Przyznam że puściłem go...liczyłem że nikomu już nie zrobi krzywdy ale jak mówiłem...był ostatni skok. Uszkodził tory, pociąg się wykoleił, zebrał wszystko co było choć trochę cenne na pokładzie...Jednak w pociągu były jeszcze kucyki...prawie wszyscy zginęli kiedy pociąg się wykoleił. To była moja wina. Więc musiałem zadośćuczynić. Znowu go złapałem kiedy starał się wyjechać, ta klacz patrzyła kiedy wymierzałem mu karę. Ona była niewinna, zabrałem część tego co jej mąż zrabował by miała wszystkie środki do życia...ale ta nienawiść w jej oczach kiedy skończyła go opłakiwać. To było dawno. Czasem kiedy wspominam ten dzień boje się że kiedyś, kiedy będę starszy, zmęczony i słabszy ten źrebak którego pozbawiłem ojca, karmiony nienawiścią matki będzie chciał go pomścić... Co do postawieniem go przed sprawiedliwością- dla mnie to działa tak"oko za oko, śmierć za śmierć", po za tym wiele osób od których brałem zlecenie wolało by poszukiwany został martwy, gdybym ich nie zabijał połowa pewnie i tak trafiała by na stryczek. Gdybym ich za to zostawiał w celi...nie to nie ma sensu. Wracali by i znów robili to co zawsze- Clint zamyślił się na chwilę, po czym kontynuował wypowiedź

 

-Co do "wymachiwania bronią"...jak widzisz praktycznie sam jestem bronią, to dar ale i przekleństwo. Po za tym nie przywykłem do rozmawiania z osobami które ścigam, często kłamią, często próbują się usprawiedliwiać. Choć oczywiście zdarza się że mam cień wątpliwości, zwykle kiedy nie jestem do końca pewny czy to co zrobił owy poszukiwany było rzeczywiście jego zbrodnią, wymierzam sprawiedliwość, nie robię tego wyłącznie dla pieniędzy, nie strzelam w każdego kto ukradnie chleb. Ale świat jest skomplikowany, to nie jest tak że są "Dobrzy, Źli i Brzydcy"...-Znów się zamyślił- Co do smoków, naprawdę wasz szanuję, rozumiem że wasza inteligencja jest na naszym poziomie jeżeli nie wyższym, jednak przyznasz że smoka bardzo łatwo urazić przez to jakiekolwiek dyskusje ze smokami są nieco problematyczne-Jednorożec spojrzał na Dziurkę.

 

-Ale dosyć o mnie. Obudźmy tego malucha i idźmy już.

 

(rzeż marchewka!)

Edytowano przez SolarIsEpic
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle wszelkie lecące na niego sztylety zmieniły się w pył. Dziurka rozejrzał się, poczuł, że coś go głaszcze. Wtedy zobaczył Chrysalis uśmiechającą się do niego ciepło. Wtedy wszystko zniknęło, a Dziurka otworzył oczy i rozejrzał się dookoła. Poczuł łzy na swoich policzkach, więc szybko je wytarł. Przywołał na twarz ponownie ten uśmiech, ten sam, z którym zamierzał przebyć całą wyprawę. Powoli się uspokoił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym monencie usłyszeliście odgłos parowozu. Pociąg wyruszył w drogę powrotną, a Wy zostaliście słysząc szum oddalającej się maszyny. Gdy po tym odgłosie zostało już tylko marne echo do waszych uszu dotarł kolejny odgłos. Zobaczyliście podjeżdżającą drezynę. Wyglądała na zwykłą, ale jechała po tamtych torach.

Dostaliście prezent, jednak od wroga. Wasz wybór co zrobicie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Z jednej strony może być to pułapka, która, dla przykładu, wyrzuci nas do innego wymiaru, ale z drugiej strony jeśli nie użyjemy jakiegoś środka transportu, to czeka nas trzykilometrowy marsz do Equestrii. W dodatku bez zapasów wody i pożywienia, a raczej wątpię, by którekolwiek z nas jadło od wczorajszego wieczora. Przed podjęciem decyzji proponuję przyjrzeć się tej drezynie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...