Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

-Ale ładne kwiatki.- powiedział sarkastycznie Shadow, po którym ewidentnie widać było, że ma chęć komuś przyłożyć, po chwili pegaz dodał- Ja nie mogę, ale tu śmierdzi, lepiej się pośpieszmy, bo jeszcze sami zaczniemy tak pachnieć.

(Nie żeby coś, ale na twoja postać nadal pada czekolada ;) )~Arceus

(No jak myślisz, dlaczego chce komuś przyłożyć? Proste, bo jest przemoczony czekoladą i to go denerwuje)~ Rex

Edytowano przez Rex *Monster* Crusader
bom niedobry i czepialski :v
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Silver szła około dwa metry przed resztą, usuwając rosnące na drodze ciernie zamaszystymi cięciami glewią, tym samym ułatwiając reszcie drużyny przejście. Czasami niektóre cięcia wyprowadzała niepotrzebnie; w mały krzaczek, albo krzak rosnący na uboczu. Czy roślina może poczuć co teraz z nią robi? Gwardzistka miała nadzieję że tak. I wtedy uderzył ją odór zgnilizny.

 - To może być jakieś martwe ciało. Lepiej uważać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj kucyki śpiące pod wpływem Miłego Snu nie mają snów. Dlatego zielarze sprzedawali go jako lek na koszmary. Tym razem nie było inaczej, Dziurka zwyczajnie dryfował w nicości, gdy jego ciało słodko spało na grzbiecie Clinta. Wtedy pojawiło się dziwne uczucie ulotności. Zupełnie, jakby nie należał już do tego świata.

Zaczął odczuwać ruchy podłoża, następnie nadszedł zapach. W jednej chwili mały Changeling zbudził się i podniósł odruchowo głowę, poszukując źródła odoru. Co nie było specjalnie trudne, jednak zaspany maluch najpierw spróbował wstać, potem pomyśleć. I przez główkę na plecy na ziemi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint Poczuł ruch na grzbiecie, po chwili on jak i reszta usłyszeli głuche stęknięcie. Clint rozejrzał się i musiał pogodzić się z myślą że nie upilnował śpiącego podmieńca. Dziurka spadł z grzbietu kompana, jednak co wszystkich zdziwiło zdawał się od upadku obudzić. Próbował wstać, jednak jego klejące się oczy i nadal dość silna senność skutecznie mu w tym przeszkadzały. Podmieniec raz się podniósł, by po chwili upaść na bok. Teraz raczej nie wyglądał jak ktoś obudzony, bliżej mu było do lunatyka, który walczy ze swym sennym koszmarem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow gdy tylko usłyszał dźwięk upadku spojrzał się w kierunku z którego ten odgłos pochodził. Od razu wszystko stało się jasne, Dziurka zaczął się budzić i przypadkiem spadł z niosącego go Clinta, więc pegaz podszedł do Podmieńca aby pomóc mu wstać.

-Nic Ci nie jest?- zapytał tylko gdy zbliżył się do Dziurki, lecz Podmieniec zdawał się jeszcze spać, więc Shadow postanowił go obudzić w najmniej bolesny sposób, znany pegazowi, czyli odtworzył bukłak wypełniony wódką, sam upił łyka i podetknął Dziurce pod nos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Gwardzistka przerwała wycinanie zarastających drogę cierni i odwróciła się, patrząc na źródło hałasu. Podmieniec zsunął się z grzbietu Clinta. Świetnie, jakby nie mieli dość problemów. Zaraz się okaże że rozbił sobie głowę na kamieniu, albo że jakimś sposobem wydostało się więcej tego środka nasennego. Na szczęście żaden z tych scenariuszy się nie spełnił, a mały wyglądał jakby się budził. Mimo to Silver westchnęła przeciągle. Ten owad ma szansę zginąć przed jakąkolwiek konfrontacją, pomyślała, a następnie wzniosła glewię nad głowę i zakręciła nią młyńca, w oczekiwaniu na wybudzenie Dziurki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pomocą Shadowa Dziurka wstał. Teraz podmeniec mógł się skupić na walce z sennością, a nie z grawitacją. Zajęło by mu to jeszcze kilka chwil, jednak mocny, przebijający w tej chwili niknący smród zgnilizny, zapach wódki wywarł dość mocny wpływ na śpiącego. Najpierw na jego pyszczku zarysowało się zniesmaczenie, później z coraz mniejszym trudem otwierał oczy.

W końcu ziewnął i w pełni odzyskał świadomość. Dziurka w końcu ostatecznie się obudził.

Ekipa była kompletna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silver podeszła i beztrosko ścięła kolejną roślinę, jednak zanim poszła po kolejną jedno z pnączy owinęło się wokół jej kopyta. Początkowo przez zbroję tego nie czuła, jednak po chwili pnącze szarpnęło z dość dużą siłą. Silver zobaczyła że w jej stronę pełzną kolejne kolczaste pnącza. 

Na domiar złego na Shoadowa przestało padać, w chmurce skończył się deszcz, jednak różowy obłok się nie poddawał. Shadow poczuł jak coś uderza go w plecy, zobaczył że wpadła na niego ta chmura. Próbował ją z siebie zdjąć jednak jego kopyta dokleiły się do niej. Reszta stała między zaatakowaną przez miejscową roślinność Silver, a zaatakowanym przez pogodę wojakiem.

(Poznajcie swych pierwszych wrogów ;) )

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluch jeszcze raz poniuchał powietrze. Następnie zaczął szybko grzebać w torbie. Mimo iż oczy Podmieńców nie mają źrenic, po jego twarzy widać było, że gdyby miał, zwęziłyby się natychmiastowo. Szybko przetrząsał zawartość z zewnątrz małej, we wnętrzu przepastnej torby.

 - Czekajcie sekuuu... Jest - powiedział, szybko wyciągając wysuszony pąk kwiatu o długich, żółtych płatkach. Rozwinął je magią i wyciągnął ze środka drobny, czerwony owoc. Szybko go połknął, zwinął kwiat z powrotem i wrzucił do torby. Następnie rozejrzał się po zaatakowanej ekipie.

 - Zaraz, proszek na rośliny... - mruknął i ponownie wrócił do szukania. Tym razem interesowała go buteleczka ze złotym pyłem.

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Co się tak do mnie lepi?- zapytał Shadow, po czym odkrył, że to chmura się do niego przyczepiła.- Jak ją zdjąć?- zapytał siebie w myślach, po czym natychmiast wpadł na pomysł pozbycia się chmury. Szybko udał się w kierunku cierni, aby chmura zaczepiła się o one i odkleiła się od niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint pogrążył sie w rozmyślaniu jak mógł nie upilnować Dziurki, myślał tak długo że coś zaczeło się dziać. I nie było to nic dobrego.

Atakowały ich pnącza i chmury. Clint uznał że pomoże Silver. Kleista chmura raczej nie zrobi zbyt dużej krzywdy Shadowowi ale ciernie mogłyby po jakimś czasie rozbroić Silver i ją uszkodzić. Trzeba działać.

 

-Chwasty...- szepnął i zmrużył oczy patrząc na pnącza, mógł przyjść do Silver i jej pomóc ale uznał że to zbyt ryzykowne...jedyne co teraz było sensowne było za to wyjątkowo trudne. Wycelował w miarę oddalony od Silver punkt pnącza, strzelił, rozległ się huk...ale czy trafił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Gwardzistka nie dała roślinie dużo czasu na wywołanie szkody. Szybko wyciągnęła lewitacją mizerykordię i rozcięła pnącze owijające jej kopyto z użyciem ostrego czubka, następnie schowała sztylecik i stanęła przodem w kierunku największego skupiska chwastów. Zamknęła oczy, pochyliła głowę, a następnie skupiła się by rzucić zaklęcie. Wpierw na jej rogu zatańczył malutki płomyczek, a po chwili wystrzeliła z niego ognista fala, która poleciała w upragnionym kierunku.

 Przyjęła stabilną postawę i nastawiła ostrze glewii w kierunku nadchodzących pnączy. Będzie je mogła poszatkować bez większego problemu, a długość drzewca ułatwi unikanie ich. Uśmiechnęła się na myśl o walce z żywym przeciwnikiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok po wylądowaniu patrzył się gdzie mogli być jego towarzysze. Jednak gdy ich ujrzał poszedł za nimi spokojnie. Po chwili poczuł zapach. I podmieniec spadł. Oj, to będzie długa droga. Ale coś się stało. Chmura rzuciła się na Shadowa a Silver złapało jakieś pnącze. Od razu rzucił się na Shadowa a raczej na chmurę która była na nim. Próbował ją rozerwać łapami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silver próbowała się uwolnić z uścisku rośliny, jednak gdy tylko przecięła jedno pnącze kilka kolejnych już było niebezpiecznie blisko klaczy. Gwardzistce jednak udało jej się obronić także przed nimi. Przyjęła pozycję i skupiła się na zaklęciu.

 

W tym samym czasie Clint wycelował w jedno pnącze by pomóc uwolnić się kompance. Pocisk leciał prosto do celu, jednak pnącze gwałtownie się poruszyło, była to zapewne naturalna reakcja na dźgnięcie ze strony klaczy. Clint musiał pogodzić się z faktem że nie trafił w roślinę.

 

Shadow natomiast obmyślił plan jak pozbyć się chmury, Gad także. Wojownik popędził w stronę ciernistego krzewu, a smok za nim. Shadow widział jak szybko przybliża się do celu, gdy nagle coś ciężkiego wpadło na niego. Ogier nie spodziewał się że na jego plecach wyląduje smok, na dodatek wtedy, kiedy biegł. W konsekwencji Shadow potknął się i zaczął toczyć wraz z przylepionymi do niego chmurą i smokiem, który także dokleił się do tej lepkiej różowej chmurki.

 

Na rogu Silver zatańczyły płonienie, klacz czuła przyjemnie ciepło i radość na myśl o spaleniu sługi chaosu. Była gotowa by obrócić w popiół to zielsko i zrobiła by to, jednak w ostatniej sekundzie pomiędzy nią a roślinę wpadł Shadow z chmurą i smokiem na plecach. Klacz nie miała czasu by przerwać zaklęcie, jeśli zrobiła by to sama mogła by się zająć ogniem, musiała zdecydować gdzie wyrzucić kulę ognie by nie zranić swoich.

 

Wszystko to działo się po za wzrokiem Dziurki, który w swej przepastnej torbie znalazł odpowiednią butelkę.

 

Pnącza zbliżały się do zdezorientowanego Gwardzisty i Gada. Trzeba działać szybko, zanim znikną w lesie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Muzyczka?)

 

 Zdumiała się gdy zobaczyła leżących przed nią towarzyszy. Przez krótką chwilę ogarnęło ją dziwne uczucie. Uczucie podobne do tego, które doświadczyła dzień temu w sztabie po wiadomym incydencie. Nie mając czasu na zastanowienie postanowiła poderwać głowę do góry, pozwalając zaklęciu wylecieć w niebo.

 Gdy ponownie opuściła głowę z ulgą stwierdziła, że gwardziście raczej nic się nie stało. Ale nie na długo. Pobiegła w kierunku pnączy na tyle szybko, na ile mogła w swoim pancerzu, omijając leżącą dwójkę i stając pomiędzy nimi, a rośliną. W tym momencie wykonała dwa ruch: najpierw zakręciła pionowego młyńca glewią, zaraz po tym wyprowadzając horyzontalne cięcie w skupisko kolczastych macek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Mam! - krzyknął maluch i zaczął biec w stronę rośliny z proszkiem w butelce. Szybko magią wyciągnął butelkę i obsypał proszkiem roślinę, starając się nie wyrzucić całego. Jednocześnie wiedział, że efekt powinien nastąpić po paru sekundach. Roślina powinna nagle zacząć tracić wodę, usychać. Wtedy przy najmniejszym ruchu się łamie i nie może zregenerować.

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-A żesz.- powiedział Shadow, kiedy tylko wpadając w rośliny poczuł, że znowu boli go głowa, niezależnie od tego jak bardzo starał się nie zajmować bólem, ciągle go odczuwał. Nagle pegaz uświadomił sobie, że smok przykleił mu się do pleców, co spowodowało, że myśli kuca choć na chwilę zajęły się chmurą, lecz ból był silniejszy, Shadow nie mógł nic zrobić. W takim stanie jest całkowicie bezużyteczny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint cicho zaklął pod nosem. W tym momencie żałował że nie ma noża. Ale przypomniało mu się pewne urządzenie do cięcia trawy. Skupił się, podniósł metalowe ramię. Zastanawiał się czy mógłby sprawić by lufy tylko się ciągle i szybko obracały bez wystrzału. Skoro potrafił strzelać bez obrotów to może obracać bez strzelania też potrafił.

Ale nawet jeśli mu się uda to nie wystarczy. Przewrócił oczami i krzyknął w stronę Silver.

 

-Silver, pancerniku! Maż może jakiś nóż po za tym na patyku? Przydałby mi się.

 

Po czym znów się skupił na kopycie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok skoczył i przylepił się do chmury i zleciał razem z pegazem. Po tym jak wylądowali zaczął się szarpać aby uwolnić się do chmury. Jednak gdy to mu się nie udało odruchowo zionął ogniem i spróbował oderwać kawałek. Zebrał się, obrócił głowę i wbił kły w różowy obłok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silver poderwała głowę, z jej rogu ku górze poleciał potężny słup ognia. Taki czar zrobił by wrażenie na nie jednym profesjonalnym magu, a wykonanie go było dla niej zaskakująco łatwe. Zaraz po tym pobiegła pomóc swym oblepionym kompanom, bieg także był dla niej zaskakująco lekki i nawet nie zauważyła kiedy pokonała ten dystans.

 

Ten sam dystans przebył także dziurka. Udało mu się znaleźć odpowiedni proszek i chciał zrobić z niego użytek. Podmieniec podleciał do roślin i obsypał ją trzymanym proszkiem. Roślina rzeczywiście nieco się zwinęła i drgnęła kilka razy, jednak po chwili jej macki na nowo się rozłożyły, a w powietrze wzbił się obłok gryzącego w oczy pyłku.

 

Pnącza pełzły w stronę obolałego ogiera i smoka, który walczył z chmurą.  Gad nie mogąc użyć szponów postanowił użyć kłów, wziął jeden kęs chmury wyglądającej jak cukrowa wata i wszystko by się zgadzało gdyby nie to że smakowała jak sok pomidorowy. Na domiar złego teraz nie tylko łapy, ale i pysk miał doklejony do pleców kompana. Obaj zauważyli pnąca i stojącą im na drodze Silver. O ile czar i bieg przyszedł jej wyjątkowo lekko, tak walka była ciężka. Właściwie nie walka, tylko sama broń zdawała jej się strasznie ciężka. Z wielkim trudem i mizernym efektem zakręciła glewią, a horyzontalne cięcie skończyło się śladem na ziemi zaznaczonym przez przeciągnięte na niej ostrze.

 

Clint natomiast spróbował zmusić lufy na kopycie do obrotu, niestety mimo tego że ruszyły się w lewo o centymetr to dalej nie chciały drgnąć. Wysłaniec dawnych władców stracił nadzieję na to że kiedykolwiek wykona choćby jeden pełny obrót, gdy nagle lufy zaczęły się obracać ze znaczną prędkością. może i nie najszybciej, ale lepsze to niż nic. 

 

Całą ekipę piekły oczy od pyłku uwolnionego przez roślinę, na której miejscami pojawiały się brązowe plamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...