Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

Minął czas wygnania Nightmare Moon, minęła klątwa Kryształowego królestwa, minął atak Chysalis, minęła niewola Discorda... A Equestria cały czas stoi, budząc respekt i szacunek, mając wyjątkowe miejsce na świecie, zadziwiając swym pięknem i potęgą wszystkich odwiedzających. Nie dziwne więc że lista wrogów Equestrii była długa, każdy chciał zgarnąć dla siebie bogactwo tych ziem, wszyscy, po za Discordem, który był zadowolony zawsze, gdy mógł trochę namieszać.

Pewnego razu wrogowie Equestrii podjęli decyzje o wspólnej walce przeciw niej. Rozpoczęła się kolejna wojna przewyższająca swą skalą wszystkie poprzednie. Państwo Celestii stanęło nad przepaścią, tylko jedno mogło je ocalić: elementy harmonii. Pewnie i teraz zostały by użyte, jednak Discord do wiosennych porządków musiał użyć jednego z nich. Celestia natychmiast uznała jego zdradę i kazała go ponownie uwięzić. Discord tego nie chciał, nie zgodził się z tym, nie chciał znowu zostać uwięziony. Zrobił coś, czego teoretycznie zrobić nie mógł-zniszczył elementy harmonii.

To koniec. Okres bezsensownych walk dobra ze złem minął. Nastała nowa era. ERA CHAOSU!

Nie trwało długo zanim świat zrozumiał o co chodzi. Do tej pory walczące rasy musiały teraz stawić czoła większemu zagrożeniu, od teraz nie walczyły już między sobą, walczyły już ze wszystkim nad czym Discord mógł przejąć kontrolę. Do tej pory wspaniała i uporządkowana Equestria została rezydencją chaosu. Rosnące korzeniami do góry drzewa, poskręcane domy i drogi patrolowane przez oddziały migrujących krzewów i żołnierzy chaosu, czyli wszystkich tych, którzy uznali rządy Discorda.

 

*2 Lata później, Zebrica*

W do tej pory neutralnym kraju spotkali się pokonani władcy, łączyły ich dwie rzeczy: wspólna nienawiść do siebie nawzajem oraz wspólna do Discorda. Każdy chciał odzyskać to co stracił i pokazać władcy chaosu że nie powinien wchodzić im w drogę.

Podpisali więc pakt wzajemnej pomocy, od tej chwili dawni wrogowie zostali sojusznikami we wspólnej walce z Chaosem. 

Nastała nowa era, a wraz z nią nowa wojna.

 

Nie trzeba było zbyt wielu świtów widzieć by zrozumieć że ta walka nie ma sensu. Im dłużej trwała tym jej cel wydawał się odleglejszy, aż w końcu nikt go nie dostrzegał. Wybrali złą drogę, spróbowali się po tym poprawić, spróbowali negocjować z władcą chaosu. Jego jedyną odpowiedzią były słowa "nie zrobiłem nic czego bym nie mógł" Nikt nie wiedział co Discord miał na myśli, znalezienie odpowiedzi na to pytanie powierzono Wam. Siedzieliście w sztabie, a na przeciw Wam dawni władcy. Oddzielał Was od nich wielki stół z rozłożoną mapą Equestrii. Widać na niej było jakieś różnokolorowe strzałki przedstawiające dawne ruchy wojsk. 

-Musimy skończyć to szaleństwo jak najszybciej.-Powiedziała do Was Księżniczka Celestia, po czym Nightmare Moon dodała:

-I musimy to zrobić razem

-Wszystko już wiecie, a wasze zadanie jest proste: Macie znaleźć sposób na pokonanie go. Powodzenia.

 

No tak i mamy oto sesje gdzie Discord występuje jako ten zły, jako zło tego świata a Wy, moi mili macie go powstrzymać  ;) (spokojnie macie jakąś szansę  ;) ) Teraz zatem organizacyjne bzdety:

1 to jest typowa sesja RPG, jakich wiele.

2 na razie wszelkie pytania i problemy pisać tu  ;)

3 obowiązują wszelkie zasady jakie już znamy na pamięć

1 zero OP

2 dobra zabawa

3 nie wyzywamy się nawzajem

4 piszemy jednak te 3 linijki

5 zero gore/clopu

6 problemy (jeśli są) to do mnie

7 obowiązuje regulamin forum MlPPolska i wewnętrzny działu

8 za łamanie zasad są kary potworne, straszliwe, więc nie zalecam łamać zasad  ;)

itd.

4 KP dajemy tu a wygląda ono tak:

1 imię i nazwisko

2 rasa (tutaj każda (może z drobnymi modyfikacjami) bez alicornów :P)

3 wiek

4 wygląd

5 profesja (strzelec, wojownik, mag itd. w przypadku rozwiązania dość nietypowego do mnie na PW omówimy szczegóły.

6 władca (czyli komu służy w normalnych warunkach)

7 historia

8 ekwipunek (wiece, taki z MLP nie przesadzajcie ;) )

9 Informacje dodatkowe

 

Zatem teraz pozostaje mi jedynie życzyć Wam przyjemnej sesji i cierpliwości co do mnie, bo moja kariera MG nie istnieje  :v

Dobrej zabawy :D

Edytowano przez Arceus
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Celestia ma się jeszcze pokazać, to suplikuję o zmianę jej koloru. Na zwykłym stylu ciężko się czyta.
A teraz pytania do fabuły:

MG ma jakiś pomysł na sesję, czy będzie tworzył wydarzenia spontanicznie?

Przyznaję, nie oglądałem piątego sezonu, ale czy Nightmare Moon nie została przypadkiem zniszczona przez klejnoty? I czy nie istniała jedynie jako Luna?

I pytanko dot. mechaniki:

Ile osób przyjmujesz?

I mam jeszcze coś dotyczące postaci, ale wg. tego, co tu napisałeś, musiałbym to napisać na PW. Chyba. Postaram się jeszcze dziś :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 już się raczej Celestia nie pokaże ;)

2 najważniejsze elementy już są, ale reszta jest niewiadomą nawet dla mnie :v więc może być niemały random ale w świecie rządzonym przez chaos jest to nawet korzystne ;)

3 wiesz ja z mlp widziałem może 4 odcinki 2 sezonu :v (spokojnie wiem jaki jest Discord ;) i to już samo z siebie mówi że ma to niewielki związek z wydarzeniami z serialu) po za tym Discord się zresocjalizował i nie sądzę aby chciał obalić wszystkich.

4 przyjmę na początek 5 osób, później może ktoś dołączy ;)

5 po to tu jestem aby w razie potrzeby do mnie pisać ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra pora na moją KP:

1 imię i nazwisko: Shadow Punch

2 rasa: Pegaz

3 wiek: 35

4 wygląd: Czarna maść i krwisto-czerwona grzywa( a także ogon). Cm: Tarcza pękająca pod wpływem uderzenia młota.

5 profesja: ciężki wojownik

6 Celestia( choć nie jest jej oddany( w sensie nie umarłby za nią))

7 historia:

Urodzony został w Ponyville. Jego rodzina od zarania dziejów służyła jako strażnicy, więc on od zawsze kierował się w stronę wojska i był tym pochłonięty. Kiedy miał zaledwie 7 lat stracił matkę, przez co zaczął być skryty w sobie( jego ojciec całymi dniami pracował jako strażnik). W wieku 15 lat odkrył swoją siłę( i dostał CM), kiedy ćwicząc na tarczy swego ojca uderzył tak mocno, że ta pękła i rozpadła się. Warto wspomnieć, że kiedy był mały nie miał zbyt wielu przyjaciół, a czasem śmiano się z niego, dlatego nie ma w nim takiego poczucia kucykowości, co przyczyniło się w przyszłości do kilku incydentów( i tych znanych straży, i tych nie znanych). Po ukończeniu odpowiednich szkół bez trudności dostał się do wojska i został strażnikiem w Canterlocie. Po kilku latach, w czasie jednej interwencji niedokładnie obliczył siłę uderzenia i zamiast ogłuszyć przeciwnika, rozbił mu czaszkę, co zniszczyło w nim resztę poczucia bycia kucykiem, przez co nie ma oporów z zabijaniem. Również przez swoje ciężkie dzieciństwo lubi śmiać się z innych, dokuczać im, no ogólnie szkodzić. Teraz w trudnych czasach ma chęć zemścić się na wszystkich za to co go w dzieciństwie spotkało.

7 ekwipunek: I tutaj pytanie: Stalowy młot bojowy i stalowa ciężka zbroja.

8 Informacje dodatkowe:

a) charakter: Niezbyt miły, lecz kiedy się już z kimś zaprzyjaźni to jest trochę bardziej znośny, lubi się śmiać( zwłaszcza złowieszczo), jest odważny, silny, wytrwały i lojalny. Dotrzymuje słowa, dlatego każdą obietnicę( zarówno kiedy on składa i kiedy ktoś mu składa) traktuje dosłownie i całkowicie jest pochłonięty dążeniem do tego( według zasady:" Albo dotrzymasz słowa, albo umrzesz próbując"). Lubi latać. Zabijanie nie jest dla niego problemem psychologicznym, jest do tego przyzwyczajony. Jest bezwzględny.

b)Ma bliznę( po ostrzu miecza) przy lewym oku( blizna jest od trochę ponad brwiami do kącika ust).

c) Żarło które ma przy sobie: Trzy sakwy z winem, jedna z wódką( Shadow przed bitwą lubi sobie popić, a nic nie daje większego kopa niż wódka), trzy sakwy wypełnione sucharami i jedna sakwa wypełniona pociętymi suszonymi marchewkami.

Czy wszystko jest ok? Czy coś muszę poprawić?

Edytowano przez Rex *Monster* Crusader
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko: Xryh. Tylko Xryh

Rasa: Smok

Wiek: 135 lat

Wygląd:

11666259_941111312598209_563296726476685Rozmiarem jest niewiele mniejszy od przeciętnego kuca.

Charakter: Młody (jak na swoją rasę), ciekawy świata, chciwy, lubi być wyjątkiem od reguły, nie uznaje praw kucyków, chętnie udzieli pomocy choć zachowaniem może robić wrażenie gotowego do ostrej bójki, w których sam chętnie uczestniczy, miewa wachania nastroju, raz potrafi być sadystyczną szują, gotową tylko zadać więcej bólu, raz może być milszą i bardziej pokojową osobą gotową rozsądnie współpracować. Lubi sztukę pod każdą postacią, o ile można to nazwać sztuką.

Profesja: Drapieżnik

Władca: On sam.

Historia: Więc mały smoczek wykluł się z jajka. Jego łuski były turkusowe, a jego rodzina była jedną z silniejszych w gromadzie. Jednak młody smok sam nie lubił zachowywać się tak jak inni mu każą. Zawsze lubiał robić to co on chciał robić. Chciał być samodzielnym, wolnym od ograniczeń narzuconych przez innych, móc samemu uczyć siebie a przy okazjach innych. Jego zwinność dla innych smoków była wręcz zadziwiająca. Wśród rówieśników zawsze był tym od najlepszych akrobacji i nie tylko. Wszelkie inne wygibusy, mało co stanowiło wyzwanie dla Xryha. Jego młodość nie była tragiczna ani super specjalna. Po prostu, żył sobie starając się będąc sobą. Przy jego 5 migracji (wówczas miał 117 lat) udał się w swoją stronę, bliżej kucyków. Wtedy po raz pierwszy zobaczył co to alkohol, ubrania, edukacja, książki... Nie wiedział czy niewiedza o tych rzeczach była błogosławieństwem czy tylko błędem smoków które do tej pory się nie dowiedziały o tych rzeczach. Od tej pory żył z kucykami, jakoś. Niestety często były to rozmowy nieprzyjemne. Po usłyszeniu o krainie Zebrica i jej mieszkańcach udał się w tamtą stronę. Nie myślał że niektóre kuce potrafią zachować neutralność. Udał się w podróż po Equestrii i wracał raz na jakiś czas do Zebrici, porozmawiać z przyjaciółmi, pobyć tam chwilę, popytać czy coś się dzieje. Podczas podróży wyrobił sobie niezbyt dobrą reputację "Dużego, złego smoka". Był tym bardzo zdziwiony, w końcu jest mniejszy od normalnego kuca, już nastolatki kuców są większe od niego. Po kilku podróżach miał dosyć swojej reputacji i chciał chwilę odpocząć. Akurat gdy wróci  usłyszał o naradach, coś o Discordzie i wojnie. Aż z ciekawości zgłębił się w temat. Gdy mógł pomagać, starał się pomagać. Raz wychodziło mu to lepiej, raz gorzej. 

Władca: On sam, każdy jest kowalem swojego losu.

Ekwipunek: Torba, w niej trochę suszonego mięsa i kryształów.

Informacje dodatkowe: Piromanta, i tak, zieje ogniem.

Edytowano przez Dakelin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 historia:

...Teraz w trudnych czasach ma chęć zemścić się na wszystkich za to co go w dzieciństwie spotkało.

Czy wszystko jest ok? Czy coś muszę poprawić?

Ok no to teraz co i jak:

Zastanawiam się jak walka z siłami Chaosu może pomóc w zemście :/ Ale niech będzie. Za literówki głów nie odgryzam, ale proszę przeczytajcie jeszcze raz swoje KP i poprawicie te drobne błędy jakie się wkradły (Wam mogą, mi niekoniecznie)

A co do ekwipunku to owszem, może być ;)

Czy coś poprawić? Tak i to się tyczy zarówno Twojej KP jak i KP Dakelin i jest to spowodowane tylko i wyłącznie moim błędem :v doszedł jeden punkt (nr 6, nad historią) uzupełnijcie ;)

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

“Pomimo tego, iż czasy mroczne, ma wiara i oddanie lśnią.”

1. Imię: Silver

2. Rasa: Jednorożec

3. Wiek: 38

4. Wygląd: Jednorożec stosunkowo wysokiego wzrostu i myląco przeciętnej postury, o białej maści i długiej grzywie w jednolitym, błękitnym kolorze; podobnie z ogonem. Oczy ma w kolorze wiśniowym, a znaczek przedstawia miecz na tle promyków światła. Silver to klacz, jednak po założeniu pancerza stwierdzenie jej płci staje się niemożliwe, więc bywa mylona z ogierem, jeśli się nie odezwie.

5. Profesja: Królewska gwardzistka - ciężkozbrojna

6. Władca: Księżniczki Equestrii

7. Historia: Silver urodziła się w Canterlocie, jeszcze przed wielkimi wojnami Equestrii z sąsiadującymi mocarstwami. Od małego uwielbiała słuchać o rycerskich opowieściach, bohaterskich walkach z podłymi bestiami, o bronieniu słabszych i walce ze złem. Chciała być kimś takim, jak ci legendarni wojownicy. Lecz w przeciwieństwie do innych, których fascynacja z wiekiem opadała, ona wciąż starała się spełnić swoje pragnienie, chociaż z wiekiem jej spojrzenie na te sprawy stawało się bardziej realistyczne. Nie wierzyła już w swoje sławne czyny, jakich miała dokonać, ale nadal chciała służyć krajowi. Do wojska wstąpiła praktycznie zaraz po uzyskaniu odpowiednich predyspozycji. Krótko po tym wybuchła wielka wojna.

Została wysłana na granicę z Królestwem Gryfów, gdzie zdobyła nie tylko ogólne doświadczenie w walce, ale i wyuczyła się kilku technik przeciw latającym oponentom. Miała też miejsce jedna niestandardowa walka. Nie była to bowiem bitwa, ani zasadzka. Została wyzwana na pojedynek, najprawdopodobniej przez jakiegoś biedniejszego szlachcica, któremu zabrała z tego świata towarzysza, chociaż okoliczności nigdy nie zostały do końca wyjaśnione. Zgodziła się, jednak nie bez obaw. Walka odbyła się honorowo, jeden na jednego. Gryf posiadał całą kolczugę, miejscami powzmacnianą płytami, podczas gdy Silver miała na sobie skórę powzmacnianą płytkami i ćwiekami. Oboje walczyli młotami bojowymi. Cios, unik, kontratak, blok, kontratak, niegroźne stuknięcie w płytę - trwało to dość długo, aż w końcu jednorożcowi udało się wybić gryfa z równowagi. To była szansa. Stanęła na tylnych kopytach, wzięła zamach przednimi kopytami i zadała cios, opadając jednocześnie do przodu. Hełm gryfa wygiął się nienaturalnie do środka wraz z głuchym brzdękiem metalu, oraz cichym chrupaniem miażdżonych kości. Wił się chwilę w ostatnich spazmach, po czym zastygł. Wygrała. Po tym właśnie wydarzeniu zyskała swój używany po dziś dzień tytuł - Młot na Gryfa. To, oraz kilka innych czynów sprawiło, że dostąpiła wielkiego zaszczytu: przydziału do Gwardii Królewskiej. Tam pozyskała dodatkowe szkolenie, obejmujące także podstawy magii bitewnej, otrzymała też nowy ekwipunek. Standardowy pancerz gwardii noszony na warcie, oraz okalającą całe ciało zbroję z metalu, o przeznaczeniu bojowym. Ale od tego momentu było już tylko gorzej.

Discord, Draconequus oficjalnie uznany za nawróconego, zbuntował się. Ale nie zaszkodzil tylko i wyłącznie Equestrii. Cały świat stanął w chaosie, co wymusiło między wojującymi rasami podpisanie sojuszu, na zasadzie “wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Silver nie podobało się to ani trochę, lecz ciężkie czasy wymuszają ciężkie środki. Postanowiła okresowo nie zważać na wszystkie plugastwa niedawno próbujące zniszczyć jej ojczyznę, aby położyć kres rozpoczętej po raz drugi tyranii Discorda. Walczyła dzielnie, zakrzepiając w sobie nienawiść do wynaturzonych tworów chaosu, oraz podnosząc morale innych swą zaciętością, lojalnością i odwagą. Jednak przegrywali w tej i tak bezsensownej walce.

SIlver stała teraz przed wszystkimi możnowładcami znanego świata. Usłyszała słowa Celestii, a następnie spojrzała na mapę przez wizjer hełmu. Zrobi wszystko, aby zakończyć tę batalię raz na zawsze.

8. Ekwipunek: Pełna zbroja płytowa z przyłbicą, na szczycie której przyczepione są cztery pióra w kolorach grzywy Celestii. Oprócz tego, na fragmencie chroniącym okolice zadu, w miejscu, gdzie powinny być znaczki, wymalowane są po obu stronach symbole Equestrii. Jako broni używa glewii; ma też przy sobie mizerykordię. Prócz tego posiada także juki zawierające trzy bukłaki z wodą, oraz chleb w postaci pięciu placków zawiniętych w cienki papier; ma przy sobie trzy takie pakunki.

9. Informacje dodatkowe: Rasistowska w stosunku do wszystkiego, co nie jest kucykiem. Im mniej dana rasa przypomina kucyka, tym bardziej jest przez nią pogardzana. Alicorny otacza czcią i szacunkiem, a w szczególności Celestię. Nienawidzi chaosu i osoby, które mu się oddały. Stosuje na nich metodę “najpierw zabić, potem zadawać pytania”. W innych wypadkach jest uprzejma, pomocna, niełatwo się denerwuje i zachowuje pokorę. Nie mówi wiele w towarzystwie nieznanych jej kucyków, ale otwiera się w miarę jak poznaje drugą osobę. Honorowa.

Theme Song

 

*edit
Na polecenie MG dodano stosowny wikt podróżny. ~Riddle

Edytowano przez Riddle
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Zastanawiam się jak walka z siłami Chaosu może pomóc w zemście :/ Ale niech będzie.

No wiesz, chodzi o to, że Shadow ma chęć zemsty na prawie wszystkich, a podczas apokalipsy nikt nie przestrzega prawa, więc ma działanie jakby to określić nieograniczone i może się mścić ile chce, bez żadnych konsekwencji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzecznie proszę o werdykt w sprawie mojego KP.

 

Ploosie? :fluttercry2:

Zatem teraz zarówno Tobie, jak i Dakelin, i Rexowi (wybacz mi to skrócenie :( )  oficjalnie udzielam akceptacji KP 

Proszę Was przy tym o cierpliwość, gdyż czekamy na jeszcze dwie osoby (ewentualnie jedną :v) A teraz SPOCZNIJ! Zezwalam na grupowe sapnięcie ulgi ;) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Clint Westwood (he,he)

Rasa: Jednorożec

Wiek: 34 lata

Wygląd: Jasnobrozowa sierść oraz grzywa koloru jasnożółtego, uczesana tak by zakrywać lewe oko, prawe oko normalne koloru zielonego, zawsze nosi płaszcz oraz kapelusz w kolorze lekko ciemniejszym niż jego maść. Kawałek głowy jest pokryty metalem, a jego lewe oko jest czerwone i wygląda trochę jak celownik. Cała przednia prawa noga jest mechaniczna, a w miejscu kopyta ma coś w rodzaju luf z karabinu Gatlinga (lufy są na tyle grube że może na nich chodzić jak z normalnym kopytem)

Profesja: Strzelec

Władca: Właściwie księżniczka Celestia.  Ale niezbyt go interesuje kto rządzi byle ten ktoś pozwalał mu żyć w spokoju.

 

Historia: Był wyjątkowo parny dzień, taki jak wiele w okolicach Appleloose. Kaniony i skały wyglądały normalnie. Jednak gdyby się zastanowić i sprawdzić okazałoby się że w jednej ze ścian jednego z kanionów ktoś wydrążył jaskinię i zrobił do niej wejście za pomocą prowizorycznej windy. W jaskinie na nieostrożnych podróżnych czekałyby wory z pieniędzmi oraz banda zakapiorów pod wodzą Timmiego Butchera, jednego z co bardziej niebezpiecznych przestępców tego rejonu. W jednej odnoszę jaskini Butcher właśnie przesiadywał razem z dwoma swoimi co większymi zbirami, po drugiej stronie stołu zaś siedział Clint Westwood, młody łowca nagród który chciał ugryźć za dużo.

Ale czy na pewno? Butcher się zastanawiał. Bo kto w takiej sytuacji nie tylko byłby spokojny ale wyglądał na szczęśliwego. To musiałby być ktoś albo bardzo dzielny, albo bardzo głupi, albo miał asa w rękawie. 

 

-Posłuchaj mnie młody- zaczął przestępca- zrozum że lepiej żebyś zaczął gadać. Nie uciekniesz stąd. Za jednym skinieniem kopyta mogę cię wysłać na zieleńsze łąki, a przed wejściem zniwelowaliśmy ten twój zawszony róg. Jesteś bezbronny. Więc lepiej mnie nie denerwuj!

 

Clint rozejrzał się po pomieszczeniu, popatrzył na zakapiorów i uznał że w sumie...może jeszcze odwlec nieuniknione.

 

-Tim, Tim, Tim...Zawsze byłeś niecierpliwy, a mówią że to ja jestem narwany. Może przełamiemy lody, co? Opowiem ci moją historię. Jak kucyk żyje idąc od miasta do miasta, ubijając po drodze paru zbirów to nie ma do kogo gęby otworzyć- spojrzenie Butchera wskazywało że słuchanie historii Clinta to ostatnia rzecz której chciał teraz słuchać, ale po zastanowieniu się słyszał o łowcy nagród wiele historii, a po za tym może coś mu się wymknie podczas opowieści, Timmy pozwolił mu mówić.

 

-Urodziłem się w Appleloosy- zaczął- byłem źrebakiem jak każde inne, no może częściej wpadałem w tarapaty, jednak od zawsze chciałem podróżować po świecie i łapać bandytów jak te kucyki w opowieściach. W całkiem młodym wieku uznałem że zacznę trudnić się tym co właśnie dziś robię. Podoba mi się ta robota nie przeczę.

Ale może opowiem o pewnym przełomowym momencie mojego życia.

Tak więc jakieś cztery lata temu trafiło mi się nie lada zlecenie. Na polecenie jakiegoś profesorka miałem znaleźć jakiegoś zakapiora który ukradł mu jakiś tajemniczy artefakt. Profesorek milczał na jego temat, jedyne co mi powiedział to fakt że nie powinienem dotykać artefaktu gołymi kopytami.

Wyruszyłem więc i użyłem moich zdolności tropicielskich by znaleźć złodzieja. Niestety okazało się że to cała banda, i świetnie uzbrojona. Słyszałeś może kiedyś o pomyślę by użyć prochu w stalowej róże, który podpalony wyrzuci z niej metalowy pocisk. Spotkałem się kiedyś z takimi pomysłami, ale to co oni tam mieli było wielkie i strzelało trochę za szybko jak na mój gust. Luf było kilka i się obracały, a i celownik z rubinu nie nastrajał pozytywnie. Jednak widać było że jest to jakiś prototyp. Wracając. Złapali mnie, bo jednak lepiej się poddać niż dać się rozstrzelać takiej bestii. Zdziwiłem się nawet że od razu mnie nie zabili, ale chyba chcieli wiedzieć jak ich znalazłem. Myśleli że są nieuchwytni. Jednak nie byli tak sprytni jak ty i nie zniwelowali moich mocy magicznych, wystarczyło rozproszyć ich jakimś spadającym przedmiotem, z telekinezą poszło to bardzo łatwo. Dałem jednemu w nos i zerwałem się do ucieczki. Jednak nie na zewnątrz a wewnątrz ich bazy. Pamiętałem o zleceniu. Trzymali artefakt w pokoju z łupami, po prostu. Chyba nie wiedzieli do czego służy. Dość prędko o znalazłem gdyż wyglądał jak szklana kula z jakąś wijącą się srebrną mazią w środku. I unosił się w powietrzu. Prędko włożyłem rękawiczkę która dostałem do tego profesora i zgarnąłem kulę. Czemu nie zabrałem artefaktu telekinezą? Cóż...nie dało się. Ale nie miałem czasu o tym myśleć. Musiałem uciekać. Gonili mnie. Pobiegłem do wyjścia. I tu popełniłem błąd, zupełnie zapomniałem o działku. Jak ostatnia oferma wpadłem na tą kupę metalu. Oczywiście upuściłem artefakt. Oczywiście się rozbił. Oczywiście byłem za blisko kiedy srebrna maź zaczęła pokrywać mnie i działko. Poczułem się jakby ktoś zaczął mi spawać metal do żywego ciała. Straciłem na chwile świadomość. Później się obudziłem. Zabiłem tych zakapiorów.

 

-Nie uciekło ci coś z tej opowieści?- Butcher czuł że Łowca Nagród coś pominął- Jak ich zabiłeś? Mieli przewagę liczebną. Byłeś bezbronny. Co się stało?

 

-Widzisz to kopyto- Clint podsunął Butcherowi pod nos swoją nogę, dopiero teraz zwrócił na to uwagę. Na prawym kopycie była rękawiczka w kolorze sierści Clinta- Stałem się maszyną do zabijania!- kucyk płynnym szybkim ruchem zdjął rękawicę, oczom zabranych ukazało się działko, na pewno mniejsze niż opisywał kucyk, i mniej szybkostrzelne. Ale równie zabójcze. Za grzywy błysnęło czerwone lewe oko, jak rubin.

 

Jakiś czas później...

 

-Oto mapa z zaznaczonym wejściem do jaskinie, i jego kapelusz na znak że mówię prawdę. Dziękuje panu za zapłatę- Clint odbierał nagrodę u szeryfa, szeryf nigdy się nie pytał "Jak do zrobiłeś". Wolał pytać "Co zrobisz?".

-To co zawsze- odpowiedział ogier- będą chodził tu i tam wymierzając sprawiedliwość. Żegnaj.

 

Ekwipunek: Manierka z wodą, rękawicę na prawe kopyto. Kapelusz i płaszcz w których chodzi właściwie zawsze.

 

Informacje dodatkowe: Clint jest nieco lekkomyślny, jednak jest również bardzo opanowany. Ma głębokie poczucie sprawiedliwości i mimo tego że czasem zachowuje się jak palant lubi pomagać. Samotnik. Potrafi całkiem dobrze się bić. Jego celność jest bardzo wysoka, nawet bez celownika zamiast oka (którego to nadal nie rozpracował). Mechaniczne działko-kopyto s\mimo że obrotowe strzela z częstotliwością rewolweru. Po wystrzelaniu sześciu pocisków Clint musi przystanąć i skupić się chwilę by odnowić amunicję. Zna parę zaklęć, telekinezę i podstawowe bariery. Jest całkiem dobrym tropicielem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem teraz zarówno Tobie, jak i Dakelin, i Rexowi (wybacz mi to skrócenie :( ) oficjalnie udzielam akceptacji KP

Fajnie :)

Co do skrócenia: Nie mam nic przeciwko( sądzę, że świat powinien dążyć do uproszczenia, dlatego skracanie jest odbierane przeze mnie pozytywnie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...