Skocz do zawartości

[Dyskusja] To nie jest temat o Shiningu w sezonie V


Hoffman

Recommended Posts

Jak wyżej.

 

Jakiś czas temu utworzony został wątek, w którym to mogliśmy dzielić się swymi przewidywaniami, oczekiwaniami i przypuszczeniami co do obecności Shining Armora w sezonie czwartym. Temat nie rozkręcił się zbytnio, a i w samym sezonie nasz księciunio nie był zbyt często, nazwijmy to, widzialny.

 

Wątek o sezonie piątym to jednak inna para kaloszy ;P Co prawda mam pewne braki, ale coś mi mówi, że akurat w kwestii tego konkretnego bohatera, wiele mnie nie ominęło.

 

Niemniej, nie jest to do końca to, o czym chciałbym tutaj pogadać. Zapominamy o tym, że mamy dostęp do wywiadów/ wypowiedzi twórców, że jest internet, obserwujemy i oceniamy tylko i wyłącznie to, co zostało nam przedstawione w serialu, bez względu na intencje i wikie wszelakiej maści. Uściślając, chciałem postawić tezę, że na początku, a także w trakcie powstawania sezonu drugiego, Shining Armora w ogóle miało nie być. W sensie, w takiej roli, w jakiej znany jest obecnie.

 

Skąd mi to przyszło do głowy?

 

 

Przede wszystkim, jego jedyną większą rolą w całym serialu był finał sezonu drugiego, chociaż znów, na upartego można stwierdzić, że zbyt wiele nie zdziałał, bo przez większość czasu znajdował się pod wpływem Chrysalis. No, ale zostawmy to na później (?) Jednocześnie, w finale sezonu drugiego dowiedzieliśmy się o nim najwięcej i później jego tło nie było jakoś szczególnie rozbudowywane.

 

Fakt, że był obecny w otwarciu sezonu trzeciego wynikał moim zdaniem z tego, że po pokonaniu Chrysalis jego wątek nadal był „gorący”, natomiast powiązanie krwią z Twilight było wygodne do celów sprowadzenia na północ głównych bohaterek, żeby mogły być blisko zamieszania z Sombrą. Jakoś potem twórcy musieli sobie zdać sprawę, że na dłuższa metę postać Shininga nie ma zbyt wielkiego potencjału i zdecydowanie lepiej będzie skupić całe swe wysiłki na Cadance, która słusznie od zawsze wydawała się „ważniejsza”.

 

Ale powracając do faktu, że Armor jest starszym bratem Twilight – czy z kolei już pod koniec sezonu drugiego nie było to wygodne powiązanie, wprowadzone tylko po to, żeby Twilight i spółka pojawiły się na ślubie i mogły odegrać tam swoją rolę sześcioosobowej armii samodzielnie rozprawiającą się z zastępami Podmieńców?

 

Zastanówmy się. Jakaś bardzo ważna księżniczka, alicorn, wychodzi sobie za jakiegoś bardzo ważnego kapitana królewskiej gwardii. Jak tu wpleść Twilight w wątek? Przecież nie mogła zostać zaproszona wyłącznie dlatego, że była najwierniejszą uczennicą Celestii. Inaczej, byłaby na ślubie i weselu każdej szychy ze stolicy.

 

No to ktoś sobie wpadł na pomysł, że Cadance kiedyś opiekowała się Twilight. Niby ok, ale co jeśli w przeszłości lub przyszłości miała pod swymi skrzydłami inne źrebaki? Też by je pozapraszała?

 

Zdaje się, że to było zbyt słabe. No to postanowiono bez zbędnych ceregieli dopisać do życiorysu Twilight starszego brata, z którym to była i jest bardzo związana i którego dawno nie widziała. No i wszystko gra, wszak na śluby najbliższa rodzinę się zaprasza, no nie? Teraz, mając uzasadnienie, Twilight na miejscu i resztę bohaterek, można dawać wątek Chrysalis podszywającej się pod Cadance.

 

Jak się okazało, uzasadnienia te okazały się bardzo uniwersalne również wtedy, kiedy zdecydowano się podkreślić rolę Cadance, kosztem jej męża. Opiekowała się Twilight, jest żoną jej brata, wszystko pasuje. Zresztą, nie wiem czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, ale nagle, choć niby tak bardzo była z nim związana, po jakimś czasie Twilight zdaje się kompletnie zapomniała o tym, że ma brata. On sobie gdzieś tam ciuła w tle, ale generalnie nie wydaje się już „konieczny”.

 

Czyli, więzy krwi między Twilight a Shining Armorem na dłuższą metę okazują się takim sztucznym tworem, służącym za pretekst, dlaczego Twilight i jej przyjaciółki miały być na ślubie i doświadczać wszystkiego z pierwszego kopyta, a nie być, na przykład, obserwatorkami inwazji, które do obrony włączyły by się „jakoś potem”. W sezonie trzecim Cadance od samego początku wydaje się ważniejsza dla fabuły, czego kulminacja następuje w odcinku z igrzyskami, gdzie naprawdę wiele uwagi poświęcono jej… Fryzurze. Reszta odcinka była ganianiną za Peachbottomówną, a Shining robił za wuefistę ;P

 

Czyli od pewnego momentu Twilight uczestniczy w nowych wydarzeniach, poza Equestrią, ze względu na Cadance. Shining Armor okazuje się jedynie dodatkiem. Fabule potrzebna jest Cadance, a nie Shining.

 

 

A teraz wyobraźmy sobie, że Shining Armor naprawdę nie ma nic wspólnego z Twilight. Zna ją tylko dlatego, no bo żonka się nią kiedyś opiekowała i postanowiła zaprosić ją na ślub bo była aż tak fajna. Jak myślicie, czy odcinki po drugim sezonie, w których występuje on bądź Cadance wyglądałyby inaczej? Czy to by cokolwiek zmieniło? Bo moim zdaniem całość rozbiłaby się o zmianę kilku dialogów, ewentualnie kosmetyczne modyfikacje kilku scen (i wycięcie pewnej piosenki).

 

Tak to właśnie wygląda w moich oczach, patrząc tylko i wyłącznie na wydarzenia przedstawione w poszczególnych epizodach. Co o tym sądzicie? Czy w związku z powyższym, bądź też podejściem twórców, możemy Shininga w jakiejś naprawdę kluczowej roli nie zobaczyć już nigdy?

 

 

I jeszcze jedno pytanie – czy w przyszłych sezonach, przy okazji wprowadzania nowych złoczyńców, wielkich powrotów doskonale już znanych, bądź też realizacji zgoła innych koncepcji może się nagle okazać, że Twilight ma jeszcze więcej rodzeństwa/ kuzynostwa/ bardzo bliskich znajomych/ księżniczek, które się z nią bawiły za małolata,  których dawno nie widziała (a o których my nigdy nic nie wiedzieliśmy), bo „inaczej się nie będzie dało”? I ze wszystkimi po kolei była tak bardzo związana i zżyta, że w następnym odcinku o nich zapomina?

 

Dyskutujemy.

Link do komentarza

Taka dziwna to sprawa z naszym Shining bo on nigdy nie sprawiał wrażenia postaci aż tak istotnej, czy to dla samej fabuły czy też relacji z głównymi bohaterkami. Nawet ta jego bliska relacja z Twilight wygląda na z rzyci wyciągniętą, pamiętacie jak pojawił się nagle i wszyscy byli zaskoczeni, że Twi ma brata, zupełnie jakby ten wątek został wymyślony na poczekaniu (jak Hoffman wspomniał) aby Mane Six miały pretekst do bycia na ślubie. Oczywiście po dradze z Chrysalis wątek Shining Armora i Twilight ledwo został tknięty, zupełnie jakby twórcy stwierdzili poniewczasie, że wynajdowanie Twilight brata wcale nie było takim dobrym pomysłem więc lepiej całą sprawę ignorować. Szkoda, bo byłby to naprawdę ciekawy wątek, szczególnie teraz, kiedy tak wiele się mówi o prawdopodobnym potomku jego i Cadance.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...