Skocz do zawartości

[Dyskusja] Szpiegowanie, czyli słów kilka na temat odpowiedzialności


Hoffman

Recommended Posts

Generalnie, sprawa jest bardzo prosta. Niejednokrotnie zdarzało mi się usłyszeć, jakoby podstawową różnicą między synem a córką jest taka, że w przypadku pierwszym należy pilnować jednej osoby, natomiast w przypadku drugim pilnować trzeba całego osiedla. Czy jakoś tak. Nie wiem, w zależności od profesora wersja się zmienia, ale nieznacznie ;P

 

 

mlp_fim___flashlight_by_corsairsedge-d75

 

 

Tak czy inaczej, sprawy mogą skomplikować się jeszcze bardziej, kiedy druga połówka posiada rodzeństwo. Zainspirowany przeróżnymi dziwnymi powiedzeniami oraz grafiką, którą widzicie wyżej, postanowiłem poruszyć taki oto skromny wątek. Jak sądzicie, w którym momencie kończą się, że tak to ujmę, kompetencje rodzeństwa? Czy poczucie dużej odpowiedzialności usprawiedliwia totalną kontrolę, w imię uchronienia przed niewłaściwymi wyborami? Chciałbym jednak zaznaczyć, że nie chodzi mi o nadopiekuńczość jako taką, ale coś, co dla potrzeb tematu  określiłbym „obserwacją w dobrej wierze, acz zakrawającej o natręctwo”.

 

Ja bym powiedział, że jest to również kwestia zaufania, czy brat bądź siostra cechuje się dostateczną odpowiedzialnością, żeby się w minę nie wpakować i tak dalej. Z tego co mi się wydaje, akurat Twilight starszego brata chyba specjalnie nie szpiegowała (no, może poza ulubionymi sytuacjami fanów). Jednakże, są osoby, które w sumie spiknęły by ją z Flashem, na co oko mógłby mieć Shining, co mnie wydaje się dosyć… Naturalne.

 

 

Czy rzeczywiście tak to jest, że to przeważnie bracia pilnują sióstr? A może bywają sytuacje odwrotne? Czy dobre rodzeństwo to takie, które właśnie pilnuje tych spraw, czy może takie, które zostawia to w spokoju, ograniczając swoją rolę do doradzania i w razie czego spuszczenia łomotu, kiedy otrzyma takie „zlecenie”?

 

Lecimy z tematem!

 

 

Link do komentarza

Ja i mój młodszy brat jesteśmy oboje dorośli, o żadnej "nadopiekuńczości" nie było nigdy mowy. Tak jak stwierdziła PervKapitan, trop to głupi, zupełnie niepotrzebny i bez sensu. Serio, normalni ludzie tak się nie zachowują wobec bliskich, no przynajmniej tacy ludzie, którzy nie dorastali w jakiejś patologii.

Link do komentarza

Przytoczę sytuację sprzed tygodnia: razem ze starszym bratem byłam na stancji w Gdańsku. Starszy oprowadził mnie po okolicy, pouczył, gdzie trzeba uważać... i nie robił mi absolutnie żadnych problemów, gdy wyszłam na dłuższy spacer przed 22, poprosił tylko, żebym miała przy sobie telefon i nie kręciła się w pobliżu małej "dziupli" przy monopolowym.

Rodzeństwa po osiągnięciu pewnego wieku rzadko kiedy są nadopiekuńcze czy szpiegują siebie nawzajem - owszem, młodszego dzieciaka trzeba pilnować, ale bieganie za szesnasto- czy osiemnastoletnią siostrą jest już mocną przesadą dla obu stron.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...