Skocz do zawartości

[Dyskusja] Tęsknicie za waszym dzieciństwem z lat 90?


BiP

Recommended Posts

Haha, ja dobrze wspominam kuce z lat dzieciństwa. Przedszkole zaopatrzone było w TV oraz odtwarzacz video, oraz kilka kaset do tego i w tym właśnie film o taboretach. To był ten o Smoozie. Słabo go pamiętam, ale fioletowy glut ugrzązł w mej jaźni na całe życie. :) Lubiłem tą bajkę, bo do pewnego stopnia reprezentuje klimat fantasy, a to zawsze propsowałem. ;) 

Co do projektora - w domu nie miałem, ale przedszkole było przebogate. xD Pokazywali nam slajdy czasami kiedy chcieli nas uśpić. :grumpybloom:

I może jeszcze coś odnośnie Hasbro: 

Spoiler

 

Za mojego dzieciństwa to była jedna z bardziej epickich bajek! :pinkie2:
 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyłącznie ten film. Nie pamiętam czy miałem styczność z serialem, bo kiedy przyszlo wypożyczyć film z osiedlowej wypożyczalni to wybór szedł w zupełnie inną stronę: Transformery, Godzilla, G.I.Joe, Komandosi z Podwórka. :P Tych dwóch ostatnich tytułów mój korespondent z wypożyczalnią, pseudonim: Matka nie pochwalał, bo ponoć przemoc. Z kolei w pierwszych dwóch biły się roboty albo potwory, tak że pełen chillout. :angelbloom: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie kablówkę w 90 tak do końcówki miała babina, w domu była satelita, wiec były Digimony, Detektyw Conan, Inuyasha i tym podobne tytuły w wersji, a jakże, niemieckojęzycznej. No może poza Digimonami, te były po hiszpańsku xD

Ale skoro ktoś tu lubi wspominki tego typu, to może ja uderzę, co?

Motomyszy z Marsa, Savage Dragon, Robocop, Yattaman, Gumisie, Muminki, ExoSquad, Grom w Raju(to akurat mało kto pamięta xD), Nieustraszony, Sliders - Piąty Wymiar, cholender, dużo tego było :D

I mimo braku internetu wciąż coś się działo :D

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zegarmistrz napisał:

Inuyasha

 

1 godzinę temu, Zegarmistrz napisał:

Motomyszy z Marsa

 

1 godzinę temu, Zegarmistrz napisał:

Yattaman, Gumisie, Muminki,

Wszystkie te seriale pamiętam,  choć Inuyashe zasadniczo to kojarzę tylko z internetu, bo w pl telewizji nigdy tego nie widziałem. 

Edytowano przez BiP
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zegarmistrz
Haha, Motomyszy... kolejna kreskówka którą moja matka wpisała na listę cenzurowanych. ;) Wszystkie z tych seriali pamiętam, lub chociaż kojarzę, za wyjątkiem Inuyashy. W ogóle nie miałem z tym styczności. A Digimony to oglądałem na RaiDuo. xD Nic z tego nie rozumiałem, ale zajawiałem się postaciami i animacją. :wow:

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, W.B. napisał:

Na RTL 7 leciało "Czy boisz się ciemności?". Oglądałam to z mamą i bratem i do teraz zostało mi w pamięci.

Też to kochałem,  na początku myślałem że  to jakiś horror będzie,  ale nie. Choć niektóre opowieści były nawet straszne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, W.B. napisał:

Na RTL 7 leciało "Czy boisz się ciemności?". Oglądałam to z mamą i bratem i do teraz zostało mi w pamięci.

 

A ja po kilkunastu latach jeszcze sobie przypomniałem wybrane odcinki! :D

 

Trochę śmiesznie się to ogląda teraz, ale kiedyś byłem fanatykiem :squee:

 

Zresztą co za problem znaleźć:

 

Spoiler

 

 

:pinkie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BiP

 

Nooo! :D "Z akcentem na o!" :lol:

 

<>

 

Nie mówiąc o tych wszystkich innych zajebistych kreskówkach, którymi żyłem np.: "Zwierzofraszki" albo jakaś włoska odmiana "Króla Lwa", którą kochałem za dzieciaka. 

 

Pamiętam jak wtedy, gdy nawet dostałem szlaban na TV z powodu złych ocen to i tak ukradkiem to oglądałem, gdy mama nie patrzyła :HLihR:

Spoiler

 

 

 

:')

Edytowano przez Grzegorz_Nikodem
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kimba, biały lew. Owszem był taki serial dawniej... o tutaj nawet grafika

Spoiler

kimba.jpg

 

U mnie w latach 90 również była kablówka, ale miałem to szczęście, że był na niej Cartoon Network... tak więc praktycznie całe moje dzieciństwo to oprócz kucyków G1 z VHS to Jetsonowie, The Flinstones, Scooby Doo, Top Cat, Tom and Jerry i wiele innych. Z RTL7 pamiętam natomiast Dragon Ball po francusku, Magic Knight Rayearth, Kapitana Tsubake, Slayers, Yattaman i bajkę, która mi się nigdy nie podobała Dr Slump hm z perspektywy czasu to nie wiem co mi w niej nie pasowało. :dunno:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem te wszystkie seriale, bo też miałem te kanały.  A Kimba, to protoplasta Króla Lwa, który skopiował ten serial i go przyćmił.

Edytowano przez BiP
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 5 weeks later...
  • 5 months later...

Pod względem "życiowym" to ja osobiście nie mam za bardzo za czym tęsknić. Całe dzieciństwo mieszkałem w dość slumsowatej, patologicznej okolicy (kuce z Wrocławia mogą sobie wyobrazić Trójkąt, z Gdańska - Orunię itp., i pomnożyć sobie razy 10 xd), podstawówka oczywiście rejonowa więc te wszystkie małe patusy z FAS-em na ryjkach niestety pełniły rolę moich "kolegów". No i było nieciekawie - prowokowanie bójek o byle co, wyłudzanie haraczy, niszczenie czyjejś własności, nawijanie na przerwach praktycznie grypserą więzienną najpewniej wyniesioną z domu. Poważniejsze sprawy jak kradzieże czy molestowanie seksualne młodszych kolegów (uwierzcie mi że chciałbym żartować xd) też się zdarzały.

 

No a ponieważ ja byłem raczej z tych spokojnych i kujonkowatych i zawsze miałem lepsze rzeczy do roboty niż nawalanie innych za to że kibicują innemu klubowi czy palenie fajek w szkolnym kiblu, to wiadomo że sympatią mnie niewiele osobników darzyło xD

Żeby nie było, trochę fajnych dzieciaków też chodziło ze mną do tej szkoły, no ale jednak większość wywarła na mnie takie wrażenie że... no do dziś mam szczerą nadzieję, że dawno już siedzą za kratami, na zmywaku w Anglii, albo 2 metry pod ziemią. 

 

Ówczesne podejście wielu ludzi do dzieci też mi się nie podobało i nie podoba, uznawanie ręki za jedyne idealne narzędzie do edukowania kogoś w zakresie dobrego zachowania jest według mnie jedynie dowodem na ograniczenie intelektualne rodzica :P I nie uwierzę, że najbardziej agresywne patusy z mojej podbazy były wszystkie wychowywane "bezstresowo", no po prostu nie xD

Ja nie miałem tak ostro w domu, ale i tak moi starzy wiedzą że za te całe trzy sytuacje kiedy (niesłusznie zresztą) użyli kary fizycznej, nie mają już co liczyć na szklankę wody ode mnie na starość i muszą sobie szukać domu opieki, niestety ale w tym temacie jestem dosyć radykalny a i przebaczanie nie jest moją mocną stroną :P Tak więc przestrzegam przed stosowaniem takich metod wychowawczych, bo po latach może się okazać że nie usłyszy się za to podziękowań a to, co powiedziałem np. ja :D 

 

I szczerze mówiąc to trochę zazdroszczę współczesnym dzieciakom, że większość siedzi z tymi nosami w tabletach i nie ma czasu na idiotyzmy jakich ja byłem świadkiem (lub ofiarą xD) w latach 90. A nadmierne idealizowanie tamtych czasów przez część moich rówieśników strasznie zalatuje mi postępującym staropiernictwem :D  

 

ALE.

 

Pod względem kulturowo-rozrywkowym lata 90. bardzo miło wspominam. :fluttershy5: Czas kiedy oglądało się naprawdę dużo kreskówek, na tyle dobrze zrobionych że czasami włącza mi się protokół "ech, dzisiaj już takich nie robio" (po czym przypominam sobie o m.in. Regular Show i MLP). Choć czasami w wersji niemieckiej, kiedy akurat byłem u babci wyposażonej w satelitę na wypadek nagłego ataku nudy u wnuczka xD

 

Flintstonowie, Jetsonowie, Scooby Doo, Animaniacy, Pinky i Mózg, Różowa Pantera (mam na myśli te starsze, trochę surrealistyczne kreskówki z tym kotełem), Popeye, Garfield, Łebski Harry, Pokemony, Kacze Opowieści, Chojrak - tchórzliwy pies, Fraglesy (była wersja rysunkowa i muppetowa chyba), Muminki, stare kucyki z G1... oj, dużo tego było. ^^ Pewnie i tak wszystkiego nie wymieniłem.

 

Z nie seriali, a filmów - Król Lew, Kosmiczny Mecz (Lola <3), Toy Story (przy czym bardziej podobała mi się druga część), Goofy na wakacjach, a także mam wrażenie że trochę mocno zapomniany dzisiaj duński film animowany Jungledyret Hugo, o takim małym lwo-podobnym zwierzaku. Nie pamiętam niestety jaki miał polski tytuł xD 

 

Nie pamiętam już dokładnie, być może część z wymienionych przeze mnie rzeczy pochodzi nie z lat 90. a już dwutysięcznych. Ale to w końcu nie jest tak duża różnica :rwink: Trendy w animacji były podobne, i szczerze mówiąc kocham tę stylistykę nie tylko ze względu na nostalgię, po prostu ma w sobie coś co przyciąga, coś innego niż w dzisiejszych kreskówkach. 

 

Oprócz filmów były też oczywiście gry (Mario, Prehistoric <3), i książki - w wieku podstawówkowym odkryłem na przykład Pratchetta. I komiksy - mniej więcej wtedy też zetknąłem się ze wspaniałym tytułem "Życie i czasy Sknerusa McKwacza", po którego pochłonięciu ogromna sympatia do twórczości Dona Rosy została mi do dzisiaj. ^^ Z "kaczkowych" klimatów podobał mi się też bardzo pewien gruby komiks SF o Superkwęku walczącym ze złowrogimi Ewronianami (tytuł bodajże "Imperator kontratakuje") - dopiero kilka lat temu odkryłem, że tak naprawdę jest to cała dosyć duża seria włoskich komiksów, z której nie wiedzieć czemu w Polsce został wydany tylko jeden (chociaż to są chyba tak naprawdę 3 odcinki serii w jednym tomie). Z innych komiksów to np. Lucky Luke i Asterix.

 

Pamiętam nawet jak z jednym z moich nielicznych dobrych kolegów, który akurat miał ten sam komiks, wychodziliśmy przy dobrej pogodzie do parku i bawiliśmy się w wojnę kaczogrodzko-ewroniańską :D zadając kłam teorii że wszystkie komiksowe nerdy to leniwe buły nie lubiące ruchu na świeżym powietrzu :D 

Wydaje mi się że, z powodu jednak większej biedy, patologii nie było jeszcze tak powszechnie stać na psy, więc nie trzeba było tak bardzo obawiać się w parku bulterierów "chcących się tylko pobawić" jak obecnie. xp A i zimą łatwiej było o zabawę, klimat trochę inny i jednak częściej było na dworze tyle śniegu, żeby wystarczyło na sanki czy bitwę na śnieżki. No i święta były przez to bardziej świąteczne xD

 

Dobrze wspominam również ówczesne żarcie - choć to głównie junk food. Smak chrupek "hotdogowych" czy "hamburgerowych" od Chio, chipsów o smaku "kurczaka popieprzonego czarnym pieprzem", oranżady w proszku czy takich białych pudrowych pastylek o smaku cytrynowym albo miętowym (nie pamiętam jakiej firmy) pamiętam do dzisiaj. No i jaka była radość kiedy kilka lat temu na rynek wróciło Frugo! :D 

 

I to chyba tyle z moich wspomnień. Jednak pomimo pewnych wad, te czasy miały jakieś pozytywy - i to nawet nie aż tak mało ^^ patrząc obiektywnie zdecydowanie nie był to najgorszy okres na bycie źrebaczkiem. :spin:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...