Skocz do zawartości

Uśmiechnij się! Marzenia się spełniają! [Slice of life][Sad][One shot]


OneTwo

Recommended Posts

Też się pochwalę się dziełem z gradobicia. Wrzucam fanfic, który według jury okazał się perełką w konkursie gradobicia.

 

To krótka relacja z pamiętnika młodej klaczy, która musi się zmierzyć z niepokojącymi wydarzeniami i własnymi pragnieniami.

 

Uśmiechnij się! Marzenia się spełniają!

 

Miłego czytania :)

 

 

 

Epic: 3/10

Legendary: 3/50

  • +1 8
  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoilery, czy coś.

Pamiętam, jak czytałam to jeszcze przed ogłoszeniem wyników. Tak się zachwyciłam, że miałam aż ochotę wysłać PW, ale uznałam to za zbytnią przesadę.
KOCHAM to opowiadanie. Ono jest po prostu świetne w każdym calu. Straszna fabuła ukryta gdzieś tam we wpisach małej klaczki, której po prostu podobał się kapelusz koleżanki. Nawet nie wiem, jak opisać swoje wrażenia. A tak na poważnie, to tego się nie da opisać, to TRZEBA przeczytać i samemu poczuć.

I to marzenie przyjaciółki. Zapisane na kartce w opuszczonym domu, pod wymarzonym kapeluszem głównej bohaterki. Coś ty zrobił. To opowiadanie jest takie proste, takie mocne, takie wzruszające i cudne, że słów mi brakuje.

A to zakończenie. Tak bardzo oddziałuje na emocje. Człowiek chce odruchowo spojrzeć na kolejną stronę, szukać kolejnych słów, jakiegoś promyka nadziei w tym przerażającym klimacie. I tam nic nie ma. Nic, po prostu NIC. Zostaje na lodzie z tym niedokończonym słowem i coś tak w nim pęka od środka.

Za każdym razem, gdy to czytam, chce mi się płakać. I mówię to ja, która tak ogólnie to za czytaniem wcale nie przepada.

Głosuję na [EPIC]. I polecam wszystkim ten fanfik, bo on na to zasługuje jak mało co.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytawszy po łebkach recenzje z gradobicia, doszedłem do wniosku, że mógłbym na niektóre opowiadania spojrzeć. Trafiło m.in. na "Uśmiechnij się!..." i przyznam, że całkiem mi podeszło. Spodobała mi się ta szczątkowa relacja dziewczynki, o której niestety nie mogę powiedzieć zbyt wiele, poza tym, że prowadziła pamiętnik "z doskoku" a nie faktycznej potrzeby wylewania swoich emocji. Nie traktuj tego jako zarzut, bo również przesączonych emocjonalnie wypocin bym nie zdzierżył. Po prostu stworzyłeś bezosobowościowy byt kreujący kolejne wydarzenia. Czy to wciąż zaleta? Myślę, że tak - w tak prosty sposób udało ci się przedstawić infantylność narratorki, dzięki czemu historia nabrała właściwego zabarwienia. Niech moją przywarą będzie to, że pomimo wspaniałości płynącej z jednorazowej lektury, relacja dziewczynki jest zbyt uniwersalna.

 

Powód stworzenia pamiętnika jest zarówno prozaiczny, jak i cudowny. Nie mogę wyjść z wrażenia, że na przestrzeni kilku wpisów pojawił się mocny morał oraz ciąg przyczynowo-skutkowy, kierujący krok po kroczku do realizacji dziecięcego marzenia. Miałem wrażenie, że dostałem plaskaczem w twarz, ale mimo to z przyjemnością nadstawię drugi policzek.

 

Jednym z problemów wartych uwagi jest wspomnienie o tym, że "mój pamiętniczku" w tej relacji musimy odbierać jako punkt odniesienia. Oznacza to, że wszelkie bezpośrednio kierowane emocje powinny być sygnalizowane przecinkiem.

 

Z kolei największym problemem wydała mi się... czcionka? Nie wiem, jak na innych systemach albo przeglądarkach. ale u mnie czytanie tekstów z niewłaściwie sformatowanymi znakami diakrytycznymi jest katorgą. Zamiast skupiać się na tekście, muszę po trzy razy przeczytać dane słowo, aby zrozumieć, co tam było napisane. Na szczęście opowiadanie było na tyle krótkie, ze nie było zbyt upierdliwe  ;)

 

Ogólnie opowiadanie mi się podobało. Pomysł, morał oraz podłoże fabularne stworzyły dobre fundamenty pod interesujące opowiadanie. Jedynie prawdziwie ponarzekałbym na główną narratorkę, ale to ja...

 

Pozdrawiam

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już o tym fanfiku pisałem w recenzji, ale może zdecyduje się na coś szerszego później.

 

Póki co przyłączam się do głosu na Epic (uzasadnienei we wspomnianej recenzji) i co ja tu jeszcze miałem... aha!

 

Brak tagu obowiązkowego. Czas na poprawę - 2 dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nika Dla takich komentarzy warto pisać kolejne teksty. Dziękuję pięknie za docenienie pracy!

@Mordecz Dziękuję ci za drobną korektę tekstu i długi wyczerpujący pozytywny komentarz, gdzie największym zarzutem była nieprawidłowa czcionka. To również naprawiłem. Zastanawiam się jak zbyt duża uniwersalność opowiadania może być wadą? Dla mnie to zawsze jest zaleta tekstu, jednak bardzo chętnie prosiłbym o rozwinięcie tego wątku, bo mnie zwyczajnie zaintrygował.

@Dolar Tag dodany. Dziękuje za głos na EPIC. Dla mnie ten tekst był jedynie eksperymentem z narracją pamiętnikarską, a wyszło znacznie lepiej niż się spodziewałem. Życie potrafi zaskakiwać, tak jak w tym opowiadaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może problem wynika z niewłaściwego doboru słów... Uniwersalność, czyli skierowanie do wszystkich, jest niewątpliwie zaletą, ponieważ czytelnik, niezależnie od wieku, spojrzy na to opowiadanie inaczej i wciąż będzie czerpał satysfakcję. Uniwersalność, czyli stworzenie pozbawionej osobowości narratorki, jest dla mnie wadą. Mam wrażenie, że tak przedstawiona bohaterka (czyli bierna słuchaczka tego, co mają tatko oraz koleżanka do powiedzenia) sprawia, że opowiadanie staje się na dłuższą metę nieciekawe. Brakuje mi jednego lub dwóch wpisów, w których dziewczynka mogłaby przejąć inicjatywę, być szczęśliwą z tego, że pomimo walącego się świata przedstawionego, potrafi znaleźć jakiś sposób na integrację z rzeczywistością. Bo ja wiem - zaproszenie bogatej koleżanki na obiad biedaków, pokłócenie się z kimś o dziwną rzecz. W pamiętnikach często pojawiają się wydarzenia działające silnie na emocje piszącej i dlatego czasem warto napisać coś więcej niż o fatum wojny nawiedzającej wioskę.

 

Pozdrawiam

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPOILERS!

Jak zostało wspomniane, brakuje osobowości narratorki, jakiegoś charakterku. Bez tego, tekst wydaje się... nagi. Pusty, mimo iż przekaż jest dosyć atrakcyjny.
Co by tu jeszcze... o, zawarta historia. Wszystko fajnie, poza tym zwycięstwem Jedynej Słusznej Armii Narodowo-wyzwoleńczej  Starlight. Po serialu, zawsze wydawało mi się, że był to raczej ruch na niedużą skalę, który nie miał szans na rozwój(Szczególnie, że sama prowadząca chyba niezbyt mu zawierzała). Nie byłby to minus, gdyby byłoby to jakoś wyjaśnione, albo dodano by jakieś tropy, by choćby domyślić się tego, co się wydarzyło.
Niedopowiedzenia są dobre, o ile czytelnik uzna je za możliwe. W przeciwnym razie, sprawiają wrażenie wepchniętych na siłę.

No cóż... moim zdaniem, mocne 6-/10.  

Edytowano przez Wilkonet
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem tego opowiadania. Gdy mówimy o krótkich tekstach, to opierają się one głównie na ciekawym pomyśle czy klimacie bo nie uświadczysz tu przecież ani bogatych opisów ani kompleksowej fabuły. Ten fic jest dla mnie wręcz banalny. Ukazanie wojny w oczach dziecka to bardzo trudny temat i ciężko jest przedstawić taki dramat w tak subtelny sposób jak chociażby w "Życie jest piękne". Tak więc można powiedzieć, iż autor porwał się z motyką na słońce. Choć sam pomysł by tekst miał konstrukcję pamiętnika jest dość ciekawy to w mej opinii wykonanie zawodzi. Wpisy małej klaczki są banalne (Idą źli, tatuś się martwi, ja też) a miejscami wręcz nie czuć by miał to pisać źrebak ("Dzisiaj byłam u babci z przyjaciółką. Starsza klacz opowiadała nam o marzeniach" - Jakie dziecko powiedziałoby "starszy pan" o swoim dziadku?). Choć chwilami autorowi udało się nadać opowiadaniu odpowiedni styl (Podoba mi się nazywanie tamtych "dwiema kreskami" chociażby) to muszę przyznać. podoba mi się też zakończenie, bardzo intrygujący pomysł z urwaniem zapisu w pół słowa, o tak, jakby ogrom emocji przytłoczył piszącego, tak że nie miał on już sił by napisać cokolwiek więcej. Samo przesłanie historii jest wyświechtane i podane jest na tacy praktycznie od razu (Wojna jest zła a bliskość jest ważniejsza niż dobra materialne). Bez krzty finezji, czytelnik nie ma nawet jak poczuć te emocje, powoli wślizgnąć się w ukazany w opowiadaniu horror wojny. Fic może i szczególnie zły nie jest, ale jak dla mnie mocno przereklamowany. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że to opowiadanie jest... ładne. Tak, to chyba odpowiednie słowo.

Forma pamiętnika nie jest, moim zdaniem, łatwa i, znowu moim zdaniem, nie udało Ci się pokonać trudności z nią związanych w jakiś szczególny sposób. To nie jest pamiętnik konkretnego dziecka - najwyżej jego fragmenty, co wybitnie źle wpływa na całość, tak samo jak bieganie po łebkach i pisanie raz o niczym raz o czymś takim jak wojna. Takie wydarzenia są jeszcze bardziej przerażające jeśli są widziane oczami dziecka. Nie brakuje emocji, niezrozumienia, strachu, a jednak "Uśmiechnij się..." jest tego wszsytkieg pozbawione. Jak mówiłem, to sucha relacja.

Rzecz oczywista, rozumiem, że limit słów zrobił swoje ale jednak można było zrobić to lepiej, bo, powiem to wprost, pomysł jest zmarnowany. Czytelnik nie utożsamia sie z bohaterką, nie czuje klimatu który powinien odczuwać podczas lektury "cudzego pamiętnika", nie ma wspomnianej wizji wojny oczami dziecka. Nawet motyw marzeń wydaje mi się potraktowany po macoszemu.

Dodam jeszcze, że sam pomysł jest ciekawy i zasługuje na rozbudowanie - kto wie, może będzie z tego coś więcej. Jeśli zamierzasz go rozwijać, pozwól, ze polecę Ci książkę (KSIĄŻKĘ! nie film!) "Złodziejka książek" lub ten filmik (porusza podobną tematykę i naprawdę ma swój klimat):

https://www.youtube.com/watch?v=RBQ-IoHfimQ

Słowem, potencjał jest, pomysł jest, gorzej z wykonaniem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Przeczytane.

 

Jest... całkiem, całkiem. Niezły pomysł z tym pamiętnikiem, prowadzonym w aż za bardzo widocznym "dziecięcym stylu". Czy to źle? Uważam, że nie. Cała fabuła (o ile tak można to nazwać) jest prosta i w zasadzie porusza dwa aspekty: wojnę i marzenie bohaterki. Wojna przedstawiona bez większych emocji, bez szczegółów, ale o dziwo nawet tego nie brakuje. Te szczątkowe informacje są wystarczające do zrozumienia wszystkiego, a biorąc pod uwagę, że pisze to mała klaczka, brak jakichś wywodów emocjonalnych jest zupełnie zrozumiały. Samo marzenie jest w tekście tym, co ma najbardziej skłaniać do przemyśleń, "szokować" - to takie życiowe, że każdy chce czegoś, co ma ktoś inny, a właśnie ten ktoś zazdrości nam czegoś, czego sami raczej nie doceniamy. Genialne w swej prostocie.

W zasadzie sam jestem zdziwiony, że coś tak krótkiego i pozbawionego niemal podstawowych elementów, wypada tak dobrze. Daje to bardzo ciekawy efekt końcowy. Rzekłbym, że dokonując "interpretacji utworu" byłaby ona kilkakrotnie dłuższa niż sam tekst. :rainderp:

Ogólnie rzecz biorąc, jest to naprawdę niezły tekst, ale w mojej opinii Epic to jednak przesada. :dunno:

 

Myślę, że fanfic wręcz idealnie podsumowuje pewne powiedzenie: "Strzeż się swoich marzeń, bo mogą się spełnić".

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 4 months later...
  • 4 weeks later...

Dziś omówienie, więc pora na komcia.

 

Wzruszyć się jakoś bardzo nie wzruszyłem, choć to kwestia tego, że nieco się już na takie rzeczy uodporniłem. Historia jest jednak naprawdę ładna i smutnąć, jednak trochę smutłem.

 

Przyczepię się tylko do tej "starszej pani" na początku i do tego, że pojawia się cały czas określenie przyjaciółka, podczas gdy naturalniej moim zadaniem by to wyszło, gdy jednak nadać jej jakieś imię i je stosować.

 

Opowiadanie jest jednak tak krótkie, że zamiast recenzji lepiej przeczytać je samo i wydać własny werdykt.

 

Ocena: 8,5/10

 

Pozdrawiam i czekam na kolejne fiki.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. No to głosuję na Epic. Uzasadnienie:
• Po pierwsze wzruszająca fabuła, która przemawia do każdego. 
• Po drugie doskonała forma i styl, w którym nie dostrzegam błędów.
• Po trzecie napisane jest to w sposób takim jaki napisało by to prawdziwe źrebie... ( prościej tego nie umiem napisać)
• Po czwarte opowiadanie zawiera morał, oraz jego długość jest idealna. 
• Po piąte jest godne polecenia i przyjemnie je się czyta. 
• Po szóste posiada bardzo dobry tytuł. 
Starczy czy jeszcze dopisać kilka punktów @Dolar84 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Tytuł ten niezaprzeczalnie posiada swój urok. Ale czy wystarczy on by pokochać opowiadanie jak Nika? Czy też sprawia jedynie ładne wrażenie o którym wspomniał Johnny? A może tekst nie okaże się niczym wyjątkowym, pomimo tego atutu? To już zależy od osobistych preferencji i czego kto się spodziewał po tytule.

 

Jeżeli o mnie chodzi, to nie czuję się jakimś zagorzałym fanem tego opowiadania, niemniej nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, czy też że było rozczarowujące. Przede wszystkim, byłem nieco zaskoczony tym o czym ostatecznie opowiedziało. Po tytule przewidywałem wiele różnych rzeczy, ale że w to wszystko będzie wplątana Starlight Glimmer? I że w tle będzie starcie dwóch różnych systemów? Absolutnie się tego nie spodziewałem ;) W gruncie rzeczy, motywy te zostały wplecione w tekst całkiem zgrabnie, chociaż faktycznie, brnąc przez kolejne wpisy do pamiętnika odnosi się wrażenie, że bohaterka nie używa takiego słownictwa na jakie wskazywałby jej przypuszczalny wiek, no i ogólnie jest całkiem... Poważna? Zdystansowana? Jednocześnie są tam fragmenty w których udziela się jej dziecięca naiwność, toteż otrzymujemy taką nieco zastanawiającą mieszankę, po której strasznie ciężko ocenić tę postać. Jasne, nie ma zarysowanych jakichś charakterystycznych cech osobowości, czy czegoś w tym stylu, ale akurat tutaj mi to nie przeszkadzało. Ani trochę.

 

Tak czy inaczej, fanfik ma klimat i przyciąga uwagę skutecznie, wzbudzając zainteresowanie czytelnika, jakie też może być rozwiązanie tej historii. No, minus ten kapelusik, bo do przewidzenia było, że nasza bohaterka ostatecznie go dostanie. To co nie było do przewidzenia to to, że wewnątrz kapelusika znajdziemy zapisane marzenie jej przyjaciółki. I w sumie to, plus garść wzmianek o wojnie oraz o tym, że nastąpiły pewne zmiany, nadaje to smutnawego wydźwięku całości. Chociaż autor nie miał zbyt dużego pola do popisu, co było spowodowane ograniczeniami wynikającymi z konkursu, udało mu się nieco ożywić otaczający postacie świat, wiemy mniej-więcej co się dzieje na zewnątrz, jak to wygląda i co uważa na ten temat właścicielka pamiętnika.

 

Akurat to, że ta wojna widziana oczami dziecka, czy jakiekolwiek rozruchy, że jest to pokazane w tak łagodny sposób, bez dramatu, bez wszechobecnego poczucia zagrożenia, uważam za plus. Zresztą hej, nawet nie ma na sto procent pewności, że to ogólnokrajowa rewolucja, czy może jakieś lokalne rozruchy, może właśnie młoda przesadza i nie do końca rozumiejąc co się tak naprawdę dzieje, używa zbyt wielkich słów? A może w ogóle wszystko pogmatwała? Jest to urocze, a zarazem jest to moment gdzie znów udziela się ta bardziej dziecięca natura narratorki.

 

Mówiąc krótko, opowiadanie przypadło mi do gustu i uważam, że warto poświęcić mu kilka chwil. Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...