Skocz do zawartości

Ostatnia iskra [Oneshot] [Sci-Fi] [Violence] [Human]


Sakitta

Recommended Posts

Technologia dała ludziom wszystko: nieśmiertelność, super komputery, absolutne maksimum wydajności ciała i umysłu, nieograniczoną potęgę, ale zażądała wysokiej ceny: człowieczeństwa. Ludzkość w zasadzie wymarła, nikt się nie rodzi, a znudzeni życiem ludzie zanikają objęciach kosmosu. Wygasająca cywilizacja napotyka dziwną, wręcz naiwną planetę, zamieszkałą przez kolorowe kucyki. Mimo iż są bezbronne, stanowią zagrożenie dla obecnego systemu. Bracia i Siostry, ostatni ludzie, zagrożenie należy wyeliminować ku chwale wiecznej ludzkości!

LINK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zanim przeczytam, mam jedno pytanie. To jest prolog/pierwszy rozdział, czy już zakończona całość? Bo 5 stron to prolog minimum chyba ma. Ale nic, idę czytać.

Dodatkowo, ustaw możliwość komentowania w pliku, to coś tam ci wyróżnię, bo kilka błędów już mam.

Uwaga, możliwe spojlery.

Ok, krótkie, całkiem treściwe. Ot, super zaawansowana, lecz wymierająca ludzka cywilizacja, wyniszcza całe światy tylko po to, by ich mieszkańcy w przyszłości im nie zagrozili. W przypadku naszych drogich kuców to nie wiem czy byłoby to możliwe. Prawie zerowy postęp technologiczny, z tego co wydedukowałem z tekstu, pozwoliłby zagrozić im (tzn. ludziom) dopiero za eony. Albo zajęłoby i jeszcze dłużej.

Jeden człowiek chciał obronić planetę, wiedząc, że dużych szans nie ma. Mimo to w pewien sposób mu się to udaje. Coś pominąłem? Chyba niet.

Całkiem fajne, jak ktoś ma max 10 minut na czytanie. Powodzenia życzę w dalszej twórczości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tak. Spodziewałem się czegoś dłuższego i ciekawszego po opisie opowiadania, tak więc jestem nieco zawiedziony. Moim zdaniem zmarnowałeś potencjał tematu.

Co do fabuły, to jest przewidywalna i niezbyt wciągająca. Czytałeś może kiedyś książkę "Ogień nad otchłanią"? Bitwa kosmiczna, a przynajmniej jej zarys, skojarzył mi się z tą prowadzoną we wspomnianej książce, ale tam była jednak ciekawsza. Bohaterowie są jacyś tacy kompletnie bezosobowi w moim odczuciu, ale to raczej wynika z faktu 5 stron opowiadania. Nigdy nie rozumiałem idei, iż w przyszłości wróci się do walki bronią białą. Owszem, pola maskujące, itp. ale co człowiek zabezpieczy, człowiek może złamać. Ostatnie w kwestii fabuł natomiast to zakończenie:

Skoro on odrodził się w ciele kucyka; zapewne poprzez klonowanie, inżynierię genetyczną, czy co tam; to czemu jego przeciwnicy nie uderzyli taktycznie w jego pozycję, albo od razu nie zniszczyli planety, a następnie odtworzyli człowieka w nowym ciele? Jakby nie patrzeć, skoro to potrafią, to czemu się bawili w schwytanie go? Natomiast szkło; w miejscu, gdzie powinien być pancerz; które można przebić mieczem, zamontowane na statku kosmicznym, bitewnym, jest nielogiczne i trochę pozbawione sensu.

Od strony technicznej było kilka potknięć, ale mnie w czytaniu nie przeszkadzały.

Ogólnie takie czytadło na 10 minut. Jestem, niestety, rozczarowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnię spoiler

Skoro on odrodził się w ciele kucyka; zapewne poprzez klonowanie, inżynierię genetyczną, czy co tam; to czemu jego przeciwnicy nie uderzyli taktycznie w jego pozycję, albo od razu nie zniszczyli planety, a następnie odtworzyli człowieka w nowym ciele? Jakby nie patrzeć, skoro to potrafią, to czemu się bawili w schwytanie go? Natomiast szkło; w miejscu, gdzie powinien być pancerz; które można przebić mieczem, zamontowane na statku kosmicznym, bitewnym, jest nielogiczne i trochę pozbawione sensu.

 

Odtworzenie kogoś może być trudniejsze niż samego siebie.

Stosowanie pancerzy na statkach kosmicznych nie ma większego sensu. Są ciężkie i spowalniają ruch, wymagając przy okazji więcej paliwa, do tego nie sądzę, by w walkach kosmicznych istniała zbroja zdolna wytrzymać współczesną im artylerię. Jedyne co ma znaczenie to niewykrywalność i mobilność. Pojawienie się wroga na pokładzie trzeba by przewidzieć już na etapie produkcji i ponownie przy rozwiniętej artylerii abordaże też są bezcelowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że:

Ludzie żyją od eonów, jak rozumiem, i są nieśmiertelni, w pewnym sensie przynajmniej, więc mają czas próbować.

Mimo to, co do pancerzy, uważam, że lepiej mieć pancerz (biorąc pod uwagę stopień rozwoju na pewno powinni opracować skuteczne kompozyty tudzież inne materiały) niż szkło. To pojazd bojowy jest, a nie jacht wycieczkowy. Inna sprawa, że uderzyli w niego promieniami, więc materiały rozpraszające wiązki, czy coś na ten pancerz w tym stylu. We wspomnianej książce statki był w ciągłym ruchu, ponieważ lepiej nie brać kul na klatę, i to mi się podobało. Też uważam mobilność + kamuflaż za lepsze od pancerza, ale ten też nie zaszkodzi zamontować.

Po raz kolejny mówimy o stopniu rozwoju, jaki nam się nie śni, więc porównywanie współczesnej artylerii z czymś co możemy opracować za kilka tysięcy lat, nie ma sensu.

Na koniec, jeśli ludzie w bitwach nie są zabijani, lecz przechwytywani, to pojawienie się ich na pokładzie (wrogo nastawionych) powinno już od dawna być uwzględniane w schematach konstrukcyjnych okrętów. Przynajmniej obszar, gdzie są przenoszeni powinien być zabezpieczony odpowiednio. Ostatecznie, aby kogoś schwytać nie niszczy się pojazdu, lecz go abordażuje.

Nie rozumiem jednakże, dlaczego mechy obronne znajdowały się razem z więźniem wewnątrz pola, zamiast poza nim. Znając możliwości ludzkie, to jak proszenie się o kłopoty. Zwłaszcza że pola, jak rozumiem, tak czy tak by nie pokonał.

To są nieścisłości, nad którymi jeszcze się zastanowię. Ostatecznie mogą one być zadatkiem na dłuższą dyskusję, ale to chyba nie w tym temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 years later...

Witam!

 

Chyba Sakitta stał się (stała?) moim nemezis. Ile to już fików? Nawet nie liczę.

 

Technicznie jest dobrze! Styl, choć mógł, nie jest jakiś przesadnie ciekawy. A szkoda, bo sam poruszany temat jest bardzo ciekawy.

 

Otóż musicie wiedzieć, że tu najważniejsza znowuż jest fabuła. A fabuła prezentuje ciekawe spojrzenie na sprawę – bo cóż po technologii, z której nic nie wynika? Ale mniejsza z tym. Akcja dzieje się na wiele, wiele lat w przód. Technologia to czyste Sci-Fi. Bo wyobraźcie sobie ludzkość na skraju wyginięcia. Jednak nie przez katastrofę naturalną, nie przez głód surowców. A przez zwyczajną niechęć do życia dalej – przez brak sensu ku temu. Ciekawe podejście do sprawy. I ta ludzkość, widząc zagrożenie w młodej cywilizacji kucyków, postanawia ją zniszczyć. Jednak jest też ktoś, kto postanawia ją obronić…

 

Nie powiem, zaciekawiła mnie ta wizja, mimo paru naiwności i nieścisłości.

 

Niestety nie ma w tym żadnego klimatu. A szkoda.

 

Same postacie też są słabo zarysowane, nie żeby miały na to czas.

 

Jest to dobry fik z jeszcze większym potencjałem, który jednak nie został rozwinięty. Ech, naprawdę, dziwne. Polecam. Czytało się przyjemnie a i sama wizja jest bardzo ciekawa.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...