Skocz do zawartości

Jakim typem kucyka byś był/a ?


Jakim typem kucyka byś był/a?  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki typem kucyka byś był/a ?



Recommended Posts

  • 2 months later...

Kwestia perspektywy. Całe życie jesteśmy ludźmi, więc tego typu zdolności manipulacyjne są dla nas czymś oczywistym; najlepszym rozwiązaniem. Ale; załóżmy; cywilizacja istot nie posiadających dłoni, ani innych tego typu chwytnych manipulatorów, a jednak rozwinięta. Taka cywilizacja zupełnie inaczej postrzegałaby wykonywanie "poręcznych" zadań i dla niej posiadanie dłoni mogłoby być nawet niepraktyczne.

Jak pisałem. Kwestia perspektywy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.12.2015, 11:05:15 Arkane Whisper napisał:

Kwestia perspektywy. Całe życie jesteśmy ludźmi, więc tego typu zdolności manipulacyjne są dla nas czymś oczywistym; najlepszym rozwiązaniem. Ale; załóżmy; cywilizacja istot nie posiadających dłoni, ani innych tego typu chwytnych manipulatorów, a jednak rozwinięta. Taka cywilizacja zupełnie inaczej postrzegałaby wykonywanie "poręcznych" zadań i dla niej posiadanie dłoni mogłoby być nawet niepraktyczne.

Jak pisałem. Kwestia perspektywy.

 

Wiesz, w sumie to takie bardzo akademickie rozmowy. W serialu wiele razy, kuce ziemne i pegazy, manipulowali przedmiotami swoimi przednimi kopytami. Tak na to patrząc, to może ich przednie kopyta są chwytne, (wystarczało by zgrubienie fałdu skórnego). Bez możliwości manipulacji przedmiotami, nie mogły by w sumie stworzyć narzędzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, chwytne "kończyny" są potrzebne do wytwarzania różnych rzeczy, ale niekoniecznie muszą one przyjmować postać naszych dłoni. Tak po prawdzie, za wspomniane manipulatory mogłoby posłużyć wszystko, czym można by ową czynność wykonać. Wygląda to tak, jakbym właśnie przeczył samemu sobie, ale mi w poście wyżej chodziło o konkretnie dłonie, macki i inne części ciała, które można by traktować jako zamienniki rąk. Ostatecznie, chwytna trąbka, stanowiąca usta, ale umożliwiająca manipulowanie przedmiotami, mimo wszystko pod miano "ręka" nie pasuje.

Co do chwytności (a także możliwości operowania przedmiotami nimi) kopyt, to jest to bajka. I to stwierdzenie wyjaśnia wszystko :D

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację ręką może być wszytko. Ssaki raczej na manipulatory wybierają przednią kończynę czasami pysk, (wyjątkiem jest słoń, który używa kichawy). Drugie rozwiązanie ma sporo wad. Jeśli natura uznała, że masz widzieć wszytko co się włoku Ciebie dzieje, to trafisz na miejsce w którym nic nie widzisz (tuż przed tobą), więc nie widzisz przedmiotu, którym manipulujesz. Z drugiej strony jak masz oczy z przodu głowy to dostajesz zeza, i też nie wyraźnie widzisz przedmiot manipulowany. Ptaki sobie wybrały do manipulacji nogi, bo w sumie na rękach to one "chodzą". Co do kuców wcale nie jest takie bezsensowne twierdzić, że kopytami coś podnoszą. W sumie wystarczyło by wewnętrznej części podeszwy, nie było zrogowaciałego naskórka, tylko fałd skórny, za pomocą którego owe kucki mógłby by manipulować przedmiotami. Zresztą nasze kochane kucki tak czy siak się dość mocno różnią od znanych nam dobrze koniowatych. Ot przyczepić się położenia oczów, koniowate maję je umieszczone z boku, a kucyki to zależy jak kamera patrzy, (mam dysonans poznawczy), jak z boku kamera to oczy z boku, ale jak najazd na facjatę, to oczy umieszczone jak u ludzików, czyli wyraźnie z przodu. Sorki, ale trochę offtop wyszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zmieniło by to trochę sposób poruszania się, oraz rozkład masy. Ich chód w tym momencie bardziej by przypominał (z punktu widzenia mechaniki), chód goryli, które opierają się na kłykciach, tak nasze kuce opierały by się na przedniej części kopyta (tej twardej), co wpłynęło by między innymi na wolniejszy bieg mniej zrównoważony, bo nie mogły by się odepchnąć całym kopytem. W sumie z punktu ewolucyjnego to tak średnio by się opłaciło, zdolność do manipulowania przedmiotem nie jest aż tak cenna.
Jak widzisz ja nie potrafię wyłączyć swej lewej półkuli, i nawet w takiej bajeczce szukam sposobów na pogodzenie tego co widzę, z wiedzą jaką posiadam, to takie moje zboczenia i przekleństwo zarazem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi przyszło do głowy, czytają Twoją wypowiedź.

Gdyby człowiek potrafił "wyłączyć" którąś półkulę mózgu na czas określonego działania, to tym samym skazałby się na poznawczą, i nie tylko, ułomność w tym czasie. Zwłaszcza, że w każdej chwili wykorzystuje się całość (najpewniej) mózgu, z różnym natężeniem jego części, oczywiście.

 

Ale wracając do powyższego.

Ja osobiście uważam, że zdolność manipulacji przedmiotem jest cenniejsza, z perspektywy czasu, niż szybkie przemieszczanie się, ponieważ ograniczając zdolności ucieczki, zwiększamy możliwości podjęcia walki z drapieżnikiem. Człowiek poświęcił szybkość na rzecz operowania przedmiotami. Ale z drugiej strony człowiek ma wydajny i wytrzymały organizm; na długie dystanse jesteśmy podobno w stanie przegonić konia, szybciej chłodzimy ciało, itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu Arkane Whisper napisał:

Tak mi przyszło do głowy, czytają Twoją wypowiedź.

Gdyby człowiek potrafił "wyłączyć" którąś półkulę mózgu na czas określonego działania, to tym samym skazałby się na poznawczą, i nie tylko, ułomność w tym czasie. Zwłaszcza, że w każdej chwili wykorzystuje się całość (najpewniej) mózgu, z różnym natężeniem jego części, oczywiście.

 

Ale wracając do powyższego.

Ja osobiście uważam, że zdolność manipulacji przedmiotem jest cenniejsza, z perspektywy czasu, niż szybkie przemieszczanie się, ponieważ ograniczając zdolności ucieczki, zwiększamy możliwości podjęcia walki z drapieżnikiem. Człowiek poświęcił szybkość na rzecz operowania przedmiotami. Ale z drugiej strony człowiek ma wydajny i wytrzymały organizm; na długie dystanse jesteśmy podobno w stanie przegonić konia, szybciej chłodzimy ciało, itp.

Tak jest cenniejsza, jak dostaniesz dużo czasu na jej rozwój. Pamiętaj, że ludzie nie rozwijali tej cechy bo tak się akurat złożyło, nam jeszcze jako małpom chwytne ręce zastępowały szybkie nogi, a nasza dzisiejsza zręczność jest tylko efektem dalszego rozwoju tej zdolności. Co do wydajnego i wytrzymałego organizmu śmiem wątpić. Trzeba pamiętać, że nie powinno się porównywać maratończyka (który ćwiczy latam by osiągnąć to co osiąga), z koniem, tylko trza było by wziąć przeciętnego człowieka, (który po 20 km był by nie do życia). Tak myślę, że na krótkim mamy większe szanse, bo łatwiej nam się rozpędzić (różnica masy jest na naszą korzyść). Tak czy siak człowiek z aspektu fizycznego góruję tylko zręcznąśćą nad zwięrzętami, niesty nasza wyprostowana postawa nie daje nam przewagi w innnych konkurencjach, (dwie nogi zmęczą sie szybciej niż 4). 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. Nie wziąłem tego pod uwagę (a niby takie oczywiste, aż wstyd :grumpytwi: ), ludzie mieli powody wykształcić chwytne kończyny, koniowate raczej takich warunków nie mają. Punkt dla Ciebie :D

A polowanie uporczywe? Do dzisiaj istnieje plemię, chyba w Afryce, które stosuje ten rodzaj polowania. Ponadto, wystarczy podobno odpowiednio długa trasa, aby człowiek zdołał prześcignąć każde zwierze. Na krótkich dystansach nie mamy większych szans, ale jesteśmy długodystansowcami. Mówię oczywiście o człowieku z okresu, kiedy takie cechy był mu potrzebne do przetrwania, więc kiedy się wykształciły, a nie o współczesnym homo sapiens, który większość życia spędza przed komputerem. Oczywiście pomijając ludy prymitywne, o których wspomniałem już.

Czytałem cały artykuł o przystosowaniu człowieka do biegów długodystansowych, ale pamiętam tylko, że istotne było właśnie pocenie się, co wyróżnia nas na tle innych zwierząt (chłodzimy ciało szybciej, niż tylko poprzez wentylację), pozycja wyprostowana ułatwia oddychanie (chyba tak właśnie), coś jeszcze było z budową mięśni i układem kostnym, ale wyleciało mi z głowy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znając życie, byłabym ziemskim kucykiem, choć, rzecz jasna, najfajniej byłoby być jednorożcem. Nie macie jednak wrażenia, iż większość Polaków byłaby ziemskimi kucykami po prostu ze względu na korzenie? Dziadkowie większości z nas byli rolnikami, a ci, jak wiadomo, to ziemskie kucyki, choć akurat ten przykład jest naciągany, nie umiem jednak znaleźć lepszego. Po prostu to czuję, a może po prostu mi szkoda ziemniaków, którymi nikt nie chce być ze względu na brak skrzydeł czy rogów.

 Szczerze mówiąc, dziwię się, że w Equestrii nikt nie krytykuje siebie nawzajem ze względu na rasę, szczególnie u dzieci. Gdyby Diamond Tiara i Sliver Spoon byłyby jednorożcami, pewnie strasznie dogadywałyby Applebloom ze względu na jej rasę.

 Choć w sumie, to jest to w serialu delikatnie ukazane, np. przewaga jednorożców w elicie canterlockiej czy nawet to wspomnienie Svengallopa o rasie Applejack przy jej kontakcie z Coloraturą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę wtrącić, to zapewne wszyscy ludzie byliby ziemskimi kucykami :aj5: ale mniejsza...

Tak po prawdzie, to w Polsce (Rzeczypospolitej dawniej) procent szlachty był najwyższy na tle populacji, w porównaniu z innymi narodami (około 10%, chyba). Więc ja bym ostrożnie podchodził do twierdzenia, że większość z nas, przez wzgląd na korzenie, byłaby ziemskimi. Ponadto pamiętajmy, że Kazimierz Wielki miał tyle bękartów potomków z nieślubnego łoża, że istnieje duże prawdopodobieństwo pokrewieństwa wśród populacji polskiej :)

Nie zapominajmy także, że Rzeczpospolita; w swym złotym okresie; pod względem kultury, wyprzedzała inne narody Europejskie, a rozwojem w niczym im nie ustępowała. Na koniec jeszcze dodajmy, że w Rzplitej, jako pierwszym najpewniej państwie w Europie, powstało ministerstwo edukacji; Komisja Edukacji Narodowej, tak się zwała, o ile pamiętam. O konstytucji nie zapominając, oczywiście.

Dodajmy jeszcze, że wysłannicy Rzplitej upominali króla Francji o zaletach tolerancji wyznaniowej, w czasach, kiedy w większości państw ówczesnych, tego typu sprawy powodowały krwawe wojny religijne, a u nas czegoś takiego nie było; poza sporadycznymi incydentami, ale są to wyjątki potwierdzające regułę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minuty temu Arkane Whisper napisał:

Jeśli mogę wtrącić, to zapewne wszyscy ludzie byliby ziemskimi kucykami :aj5: ale mniejsza...

Tak po prawdzie, to w Polsce (Rzeczypospolitej dawniej) procent szlachty był najwyższy na tle populacji, w porównaniu z innymi narodami (około 10%, chyba). Więc ja bym ostrożnie podchodził do twierdzenia, że większość z nas, przez wzgląd na korzenie, byłaby ziemskimi. Ponadto pamiętajmy, że Kazimierz Wielki miał tyle bękartów potomków z nieślubnego łoża, że istnieje duże prawdopodobieństwo pokrewieństwa wśród populacji polskiej :)

Nie zapominajmy także, że Rzeczpospolita; w swym złotym okresie; pod względem kultury, wyprzedzała inne narody Europejskie, a rozwojem w niczym im nie ustępowała. Na koniec jeszcze dodajmy, że w Rzplitej, jako pierwszym najpewniej państwie w Europie, powstało ministerstwo edukacji; Komisja Edukacji Narodowej, tak się zwała, o ile pamiętam. O konstytucji nie zapominając, oczywiście.

Dodajmy jeszcze, że wysłannicy Rzplitej upominali króla Francji o zaletach tolerancji wyznaniowej, w czasach, kiedy w większości państw ówczesnych, tego typu sprawy powodowały krwawe wojny religijne, a u nas czegoś takiego nie było; poza sporadycznymi incydentami, ale są to wyjątki potwierdzające regułę.

Więc kim byli ludzie którzy wybrali pegazy? Rycerstwem?...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Seluna napisał:

 

Myślę, że nie tylko rycerstwem, ale i wojskiem ogólnie. Część słabszych pegazów też byłaby chyba taką elitą intelektualną, pisarzami, artystami... Ziemniaki bardziej do mnie przemawiają jako chłopi i drobniejsza szlachta (gołota), jednorożce - część mieszczaństwa i magnateria.

Dlatego teraz jeszcze bardziej tkwię w przekonaniu o tym,że byłabym jednorożcem :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że byłabym pegazem albo jednorożcem. Od kiedy tylko pamiętam chciałam umieć latać, móc szybować w przestworzach, a oglądanie MLP jeszcze bardziej mnie nakręciło :HLihR:

 

Nie jestem jednak typem sportowca, o nie. Co prawda całkiem lubię sport a aktywność fizyczna sprawia mi specyficzną przyjemność, ale problem jest taki, że po prostu nic mi nie wychodzi. Oprócz gry w ringo. Ale to chyba nawet nie jest sport.

 

Do jednorożca pasuję chyba nieco bardziej. Ludzie określają mnie jako osobę inteligentną. Poza tym myśl o posługiwaniu się magią jest tak ekscytująca :starry:

 

Najlepiej byłoby być alikornem, bo łączy i to i to. Ale po pierwsze jestem przeciwna OPieniu a po drugie nie pasuje do mnie żaden majestat ani tym bardziej bycie odpowiedzialnym.

 

Kucyki ziemskie? Nie hejtujcie mnie, proszę, ale bardzo nie lubię kucyków ziemskich. To musi być smutne, chodzić po ziemi i uprawiać warzywa kiedy dookoła ciebie chodzą pegazy i jednorożce obdarzone niesamowitymi mocami.

 

 

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu Fluttermore napisał:

Znając życie, byłabym ziemskim kucykiem, choć, rzecz jasna, najfajniej byłoby być jednorożcem. Nie macie jednak wrażenia, iż większość Polaków byłaby ziemskimi kucykami po prostu ze względu na korzenie? Dziadkowie większości z nas byli rolnikami, a ci, jak wiadomo, to ziemskie kucyki, choć akurat ten przykład jest naciągany, nie umiem jednak znaleźć lepszego. 

To znaczy, ze wszystkie narodowości by były kucykami ziemskimi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu Arkane Whisper napisał:

:)

Nie zapominajmy także, że Rzeczpospolita; w swym złotym okresie; pod względem kultury, wyprzedzała inne narody Europejskie, a rozwojem w niczym im nie ustępowała. 

W złotym wieku wyprzedzała, a na ogół nigdy nie ustepowala w poziomie rozwoju, zwłaszcza w najbardziej znaczącym, ostatnim półwieczu, by raz na zawsze utwierdzic wszystkich w przekonaniu, że Polska to bogaty kraj Zachodu.

Edytowano przez SebastianRichCountryOwner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z pochodzenia był bym kucykiem ziemnym. Ojciec mój kiedyś z nudów, czy ciekawości zaczął szperać w historii mojego rodu, i najwcześniejsze wzmianki sięgają podajże przełomu XIX/XX wieku, kiedy pojawił się jakiś mój przodek i kupił ziemie, (więc nie mam w chłopów feudalnych, z drugiej strony w zaborze pruskim nie było już wtedy takich), ot tej pory, najstarszy syn dziedziczył pole po ojcu, a teraz przejął ktoś ojcowiznę (nie jest mi za bardzo żal, bo rola nigdy mnie nie interesowała), ziemie przez zasiedzenie. 

11 godzin temu Arkane Whisper napisał:

Masz rację. Nie wziąłem tego pod uwagę (a niby takie oczywiste, aż wstyd :grumpytwi: ), ludzie mieli powody wykształcić chwytne kończyny, koniowate raczej takich warunków nie mają. Punkt dla Ciebie :D

A polowanie uporczywe? Do dzisiaj istnieje plemię, chyba w Afryce, które stosuje ten rodzaj polowania. Ponadto, wystarczy podobno odpowiednio długa trasa, aby człowiek zdołał prześcignąć każde zwierze. Na krótkich dystansach nie mamy większych szans, ale jesteśmy długodystansowcami. Mówię oczywiście o człowieku z okresu, kiedy takie cechy był mu potrzebne do przetrwania, więc kiedy się wykształciły, a nie o współczesnym homo sapiens, który większość życia spędza przed komputerem. Oczywiście pomijając ludy prymitywne, o których wspomniałem już.

Czytałem cały artykuł o przystosowaniu człowieka do biegów długodystansowych, ale pamiętam tylko, że istotne było właśnie pocenie się, co wyróżnia nas na tle innych zwierząt (chłodzimy ciało szybciej, niż tylko poprzez wentylację), pozycja wyprostowana ułatwia oddychanie (chyba tak właśnie), coś jeszcze było z budową mięśni i układem kostnym, ale wyleciało mi z głowy.


Tu się z tobą zgodzę i nie zgodzę naraz. Po pierwsze na polowanie wybiera się osboy raczej z górnej półki ewolucyjnej, (kogoś z krótszą nogą się na nie nie weźmie), a upolowywuje się zwierzątka z niższej półki ewolucyjnej (czyli raczej te z mniejszą wydolnością). Co do prześcigania na długie dystanse każdego zwierzęcia, to absolutnie się nie zgodzę. Kiedyś oglądałem film o wilkach (dokumentalny), i potrafiły swoją ofiarę (całe stado), gonić 30 km (z średnią prędkością 25 km/h), aż owe stado uciekło na teren innej watahy (ciekawe, jest to,  że ów wataha wykorzystała okazję, i podjęła pościg, zaraz jak stado reniferów stanęło by odsapnąć), chyba nie znam człowieka, który był by wstanie uciekać przed wilkami tak długo, większość ludzi po półgodzinie takiego biegu wypluła by płuca. Jednak, masz rację jesteśmy raczej bardziej przystosowywani do długich biegów (ot choćby taki szkopuł jak temperatura ciała, zaledwie 36,6, czyli aż 4 stopnie do przegrzania się, np. koty mają 39), dlatego jeśli przed tygrysem będziesz uciekał 50 metrów to ocalisz życiem, bo ten zaniecha dalszego pościgu, choć szczerze to chyba nawet Usain nie dał by rady. Niestety fizycznie chyba w niczym nie wiedziemy prymu, bo inaczej najprawdopodobniej zatrzymało by to rozwój intelektu, bo po co, skoro możemy uciekać w nieskończoność. 
Taka informacja do innych użytkowników, jeśli was denerwuję nasza offtopwa wymiana zdań, to napiszcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu SebastianRichCountryOwner napisał:

W złotym wieku wyprzedzała, a na ogół nigdy nie ustepowala w poziomie rozwoju, zwłaszcza w najbardziej znaczącym, ostatnim półwieczu, by raz na zawsze utwierdzic wszystkich w przekonaniu, że Polska to bogaty kraj Zachodu.

Czekaj niech sobie odejmę 50 lat. Sądzisz, że od roku 1965 nie ustępowaliśmy zachodowi, i bogaciliśmy się jak oni? Nie chcę być złośliwy, ale to wypada na najbardziej siermiężny okres naszej historii (także pod względem kulturalnym), wcześniej sanacja, II RP też bida z nędzą. Tak naprawdę nadążaliśmy za Europą do płowy XVII stulecia, potem się rozchodziły nasze drogi (myśmy zostali z tyłu), i dopiero teraz (od tych 25 lat), staramy się w teorii nadgonić Europę (nie, nie osądzam tych ostatnich lat pozytywnie, ale obiektywnie, to chyba teraz dopiero zaczęliśmy zasypywać tę przepaść). Nie ważne ile będziesz miał miłości w serduszku do naszej ojczyzny, nie zmieni to faktu, że od XVII wieku do końcówki XX byliśmy z tyłu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu Argon39 napisał:

Tu się z tobą zgodzę i nie zgodzę naraz. Po pierwsze na polowanie wybiera się osboy raczej z górnej półki ewolucyjnej, (kogoś z krótszą nogą się na nie nie weźmie), a upolowywuje się zwierzątka z niższej półki ewolucyjnej (czyli raczej te z mniejszą wydolnością). Co do prześcigania na długie dystanse każdego zwierzęcia, to absolutnie się nie zgodzę. Kiedyś oglądałem film o wilkach (dokumentalny), i potrafiły swoją ofiarę (całe stado), gonić 30 km (z średnią prędkością 25 km/h), aż owe stado uciekło na teren innej watahy (ciekawe, jest to,  że ów wataha wykorzystała okazję, i podjęła pościg, zaraz jak stado reniferów stanęło by odsapnąć), chyba nie znam człowieka, który był by wstanie uciekać przed wilkami tak długo, większość ludzi po półgodzinie takiego biegu wypluła by płuca. Jednak, masz rację jesteśmy raczej bardziej przystosowywani do długich biegów (ot choćby taki szkopuł jak temperatura ciała, zaledwie 36,6, czyli aż 4 stopnie do przegrzania się, np. koty mają 39), dlatego jeśli przed tygrysem będziesz uciekał 50 metrów to ocalisz życiem, bo ten zaniecha dalszego pościgu, choć szczerze to chyba nawet Usain nie dał by rady. Niestety fizycznie chyba w niczym nie wiedziemy prymu, bo inaczej najprawdopodobniej zatrzymało by to rozwój intelektu, bo po co, skoro możemy uciekać w nieskończoność. 

Taka informacja do innych użytkowników, jeśli was denerwuję nasza offtopwa wymiana zdań, to napiszcie.

Ja również jednocześnie się z Tobą zgodzę i nie zgodzę.

Faktycznie, na polowania wybierają się najsprawniejsze osobniki, co nie zmienia faktu, że ciało ludzkie posiada takie możliwości. Poza tym, nie chodzi mi o pościg, ponieważ jeśli człowieka zacznie ścigać drapieżnik typu wilk, tygrys, itp., to ma marne szanse ucieczki i raczej zostanie schwytany (to jeszcze zależy od wielu czynników, jak odległość początkowa, czas reakcji, trasa ucieczki, itp., itd.). Jednakże, jeśli wspomniany wilk (sprawny drapieżnik) oraz człowiek (również sprawny drapieżnik, a nie pracownik biurowy) będą biegli obok siebie, utrzymując stały rytm, różny od siebie, wygodny dla każdego, to na odpowiednio długim odcinku człowiek dogoni i wyprzedzi wilka, chociaż ten ostatni początkowo zostawi go daleko w tyle.

Sprawność fizyczna ponadto nie wyklucza rozwoju intelektualnego. Rozwój naszej inteligencji wiąże się w dużej mierze z faktem, że zaczęliśmy współpracować ze sobą, a co za tym idzie, tworzyć złożone struktury społeczne. To nie ma wiele wspólnego ze sprawnością fizyczną. Inteligencja pozwoliła opracować doskonalsze techniki polowań, co przełożyło się na większą ilość pożywienia, co pozwoliło zasilić większy mózg, co pozwoliło opracować nowe narzędzia i lepsze techniki łowieckie... i tak dalej :) (oczywiście w prymitywnym i niepoważnym skrócie).

11 godzin temu Argon39 napisał:

Czekaj niech sobie odejmę 50 lat. Sądzisz, że od roku 1965 nie ustępowaliśmy zachodowi, i bogaciliśmy się jak oni? Nie chcę być złośliwy, ale to wypada na najbardziej siermiężny okres naszej historii (także pod względem kulturalnym), wcześniej sanacja, II RP też bida z nędzą. Tak naprawdę nadążaliśmy za Europą do płowy XVII stulecia, potem się rozchodziły nasze drogi (myśmy zostali z tyłu), i dopiero teraz (od tych 25 lat), staramy się w teorii nadgonić Europę (nie, nie osądzam tych ostatnich lat pozytywnie, ale obiektywnie, to chyba teraz dopiero zaczęliśmy zasypywać tę przepaść). Nie ważne ile będziesz miał miłości w serduszku do naszej ojczyzny, nie zmieni to faktu, że od XVII wieku do końcówki XX byliśmy z tyłu.

Zgadzam się, ze od XVII/XVIII wieku staczaliśmy się po równi pochyłej, ale II RP trzeba oddać honory za wysiłek, jaki został włożony w odbudowę kraju po przeszło 100 latach jego niebytu. Nie było to i nigdy nie będzie łatwym zadaniem. Poza tym, plany mieli dobre i choć popełniali błędy (skutki których znamy z historii), to jednak odbudowywali kraj. Przypomnijmy, że Polska chciała prewencyjnie zaatakować Niemcy, kiedy Hitler dochodził do władzy, a kraj ten był jeszcze słaby.

Co do czasów obecnych się nie wypowiem, ponieważ ostatnio nie przykładam do nich zbytniej wagi.

 

Jeszcze na koniec, wszyscy ludzie byliby ziemskimi kucykami, ponieważ wszystkie narody wywodzą się z osiadłych plemion, zajmujących się u swych początków uprawą ziemi... No nie wszystkie, aby nie skłamać, część pozostała zbieracko-łowiecka, ale to są już detale. Poza tym, ani nie mamy skrzydeł, ani magii (niezależnie co niektórzy twierdzą na ten temat), więc fizycznie także pasujemy na ziemskie.

Co nie zmienia faktu, że dla siebie wybrałem jednorożca, ponieważ są najfajniejsze (subiektywna opinia :D ), no i tam już kiedyś pisałem dlaczego.

Edytowano przez Arkane Whisper
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...