Skocz do zawartości

Mission Imponyble [multisesja]


kapi

Recommended Posts

Jak na sam początek misji sytuacja wydawała się być bardzo trudna do opanowania, chociaż w rzeczywistości wydaję mi się, że jak zwykle za bardzo zacząłem kombinować. Współpraca z Zaznaczonym będzie trudniejsza niż się spodziewałem, on ma mnie kompletnie gdzieś, ta biała została gdzieś z tyłu, a ja jestem w czarnej... Mniejsza, radziłem sobie w takich sytuacjach, że sam później nie mogłem uwierzyć, że z nich wybrnąłem. Dużo czasu minęło, musiałem wyjść z wprawy.

- Yyy... baza, albo ktokolwiek kto ma wgląd na sytuację - nawiązałem połączenie z sojuszniczymi jednostkami mówiąc ściszonym głosem - mamy mały problem. Czy może ktoś załatwić tego Podmieńca przed nami, albo chociaż pomóc go namierzyć?

"Gnojek jest za dobrze uzbrojony, mogłem wziąć jakiś lepszy sprzęt z bazy" - dodałem w myślach. Może po drodze uda mi się zebrać trochę dodatkowego ekwipunku. Zawiesiłem wzrok na kamieniu, którego znalazłem. Chwyciłem go i z całej siły rzuciłem go w stronę z której padły strzały wychylając się minimalnie zza drzewa.

"Niech cię szlag trafi" - za kamieniem poszybowała niema groźba karalna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mark nadał wiadomość, przez chwilę brak było jakiejkolwiek odpowiedzi, jednak po chwili odezwał się znajomy głos:

- Przyjęłam, zrzut pocisków zapalających przed wasze pozycje za 15 sekund.

Ogier cisnął kamieniem, ten upadł w pustkę, wywołując szelest liści. 

 

Naznaczony siedział na drzewie, żując liście i uważnie obserwował. Z nieba dał się słyszeć dźwięk wystrzelonych rakiet, a szczytami drzew wzruszył wiatr przelatującego Flasha. Za chwile głuchy syk zmienił się w eksplozje ognia. Kilka pocisków spadło w linii, tworząc mur ognia. Na tle eksplozji Naznaczony zauważył ruch w krzakach i jakąś czarną sylwetkę. Szybko wycelował i nacisnął spust. Krótka seria przeszyła powietrze i wpadła w krzaki, gdzie Naznaczony dostrzegł uprzednio changelinga. Przed kucami zaczął płonąć mały pożar, który łapał pomału gałęzie i inne drzewa.

 

Mark starał się słuchać w radio, ale zakłócenia uniemożliwiły zrozumienie komend.    

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Miałem ochotę dać w morde temu niebieskiemu fafroclowi, ale nie chciałem iść pod sąd wojenny za bicie dowódcy.

- Da, pozabijaj nas! Takaś mądra skatina, to teraz zrób jakieś przejście i nas stąd wyciągnij!

Po całej tej akcji z niewidzialnym wrogiem postanowiłem uruchomić wykrywacz anomalii, tak na wszelki wypadek i pozostawić w trybie ciągłego skanowania.

- Nu, gołuboj, paszli zanim ten pożog zdieła z nas kiełbasu z grila. Ja pajdu z zadnyj stronu, ty gołuboj, szto ja wu nie dowiernie. Bystro, paszli!

 

(Postanowiłem myśli pisać po polsku, żeby nie było niedomówień potem, dialogi łamanym rosyjskim ala Wędrowycz, dla klimatu. Jak chcecie wiedzieć dlaczego ciągle pisze o niebieskim to poszukajcie sobie na internecie symboliki niebieskiego w Rosji :). Koniec ogłoszeń parafialnych)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się wydaje, że ciężko się z nim będzie dogadać w przyszłości. Zrozumiałem z tego tylko, że będzie pilnował naszej zadniej strony i mam nas z tego jakoś wyciągnąć. Musimy wycofać się po za strefę walki i pozostać niezauważonymi. Ostatecznie to nie ma być atak frontalny (szkoda) tylko cicha inwigilacja zakończona podwędzeniem artefaktu. Krąg naszych jest na północny-wschód od nas. Musimy kierować się na południowy-zachód, a kiedy wszystko ucichnie iść dalej... o ile będzie wiadomo gdzie.

- Spadamy stąd - rzuciłem krótko i poszedłem przodem, jednak cały czas będąc w pogotowiu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Oba kuce ruszyły, oddalając się od linii ognia. Kierowali się na południowy-zachód. Przedarli się przez krzaki na malutką polankę. Łuna małego pożaru dalej widniała między drzewami. Strzały i odgłosy walki oddalały się. Polanka była oddalona o 1,5 km od granicy obozu Equestrii. Nagle w radiu na szyfrowanym kanale, wśród szumów Mark zdołał usłyszeć jakieś słowa.

- Oddział nowoprzybyłych odezwać się! Jeśli mnie słyszycie podajcie pozycję. Mówi podporucznik Sweet Orange.

Ta sekwencja była ustawicznie powtarzana przez głos klaczy. Dodatkowo na mapie taktycznej Marka pojawiła się żółta zbliżająca się kropka, odwzorowująca położenie nadającej sygnał zbliżała się do polany idąc od północy. Poza tym kilka oddziałów nieprzyjaciela najwyraźniej zaczęło się wycofywać, odstępując od okrążonego obozu Equestrii.     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystrzały i wybuchy znacznie się oddaliły i teraz mam już pewność, że wreszcie będziemy mogli zająć się swoją misją. Złapałem na szyfrowanej częstotliwości jakiś komunikat. "Obóz naszych" - pomyślałem.

- Tu Mark Crusader, jest ze mną Towarzysz Zaznaczony. - odpowiedziałem - Przesyłam koordynaty - dodałem przesyłając odpowiednie dane.

Przystanąłem na chwilę i nasłuchiwałem odpowiedzi, jeśli nikt się nie odezwie za jakiś czas powtórzę wiadomość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nu, wreszcie nie musimy łazić po omacku po całym lesie. Oby tylko to nie była jakaś zasadzka tych paskudnych plugastw. Przy mnie i tak się nie najedzą, xexexe.

W każdym razie nie ufam wielu, więc przygotowałem się na konfrontację i wyjąłem pistolet.

- Wnimanje Gołuboj, ja nje choczu wpasć w zasad. Osłaniam twoju zad.

 

Ciekawe co stało się z naszą wampirzą przyjaciółką, oby podejrzenia nie padły na mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Informacja dotycząca wszystkich sesji - zaczęły mi się wakacje, niestety nie będę miał tyle czasu ile przewidywałem - szczegóły zapraszam na PW, ale niemniej planuję jednak trochę poodpisywać w sesjach. Osoby dalej zainteresowane wspólną zabawą proszę o kontakt na PW i potwierdzenie, żebym nie odpisywał w zakończonych sesjach :pinkie3: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...