Skocz do zawartości

The Rise Of Equestria Project [NZ][Seria][Adventure][Dark][Shipping][Violence][Mystery]


D.E.F.S

Recommended Posts

I wkoncu ruszyly prace nad Audiobookiem,,Jak na razie mamy prolog i rozdzial I. W miare mozliwosci beda pojawiac sie kolejne rozdzialy. Serdecznie zapraszam, Link znajdziecie w pierwszym poscie. 

 

Druga sprawa. Poszukuje dobrego korektora  który poprawil mi bledy, które szpeca RoE.Jesli ktos bylby zainteresowany to prosze o kontakt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...
  • 3 weeks later...

przeczytałem tylko 3 rozdziały i prolog, tak, poświęciłem się dla ludzkości niczym Winklierd

 

Przeczytałeś trzy rozdziały i śmiesz mianować się Winkelriedem? A co ja mam powiedzieć, jak przeczytałam całość? (No dobra, nie jestem Winkelriedem. Podczas lektury rechotałam jak żaba w stawie. Ponieważ opowiadanie w żadnym wypadku nie jest komedią, powyższy fakt powinien mocno zaniepokoić autora.)

 

Na początek:

 

Jesli chodzi o bledy to owszem sa i beda.W koncu jestem tylko czlowiekiem.

Tekst owszem jest z bledami mimo iz przechodzil przez 3 korektorów.

Przykro mi bardzo nie moge ustawic polskich znakow na angielskim laptopie

 

To może tak:

– niemożność wstawienia polskich znaków ze względów natury technicznej nie zwalnia z obowiązku ich używania w tekście literackim;

– publikowanie opowiadania w takim stanie oznacza całkowity brak szacunku dla czytelnika;

– powtarzanie, że błędy są, ale każdy je robi, jest zamiataniem problemu pod dywan;

– wmawianie komukolwiek, że ten fanfik miał trzech korektorów, to jakaś farsa;

– utrzymywanie, że w dalszych rozdziałach jest pod tym względem lepiej, to istny kabaret.

 

Moje ulubione błędy to: isz (iż), jag (jak), pegazób (pegazów), uzulpatorka (uzurpatorka).

 

I ty mi mówisz, że tekst ktoś przejrzał i poprawił, tak? Mów dalej. Lubię bajki.

 

Poza tym:

 

Na 30 stronach mojego fika bez żadnej korekty nie znalazłby tyle errorów co tutaj na pięciu. 

 

To chyba o czymś świadczy, nie uważasz?

 

Przejdźmy jednak do części zasadniczej. Błędy to nie jedyna wada tego fika. Ba! Podczas czytania całkowicie tracą na znaczeniu, gdyż głównym grzechem owego dzieła jest poziom, jaki reprezentuje. A właściwie brak poziomu.

 

Zacznijmy od fabuły. Dla porządku powinnam schować poniższy fragment w spoiler, ale i tak nikt nie zrozumie z tego ani słowa.

 

A więc: w Polsce umiera chłopak, który trafia do Equestrii pod postacią czarnego pegaza o imieniu Fire Sky. Główny bohater rozwala AJ stodołę, co powoduje, że ta się w nim bez pamięci zakochuje. On jednak woli Derpy i w kilka dni robi Sonic Rainboom. Twilight go nie lubi, ale księżniczka Celestia mówi, ż jest bardzo dzielny, więc wysyła go na misję ratowania świata do przeszłości, leci z nim Shadow Storm, brat Rainbow Dash, który chodzi z Twilight Sparkle, kocha Fluttershy i bzyka się z panienką poznaną podczas misji.

Fire Sky i Shadow Storm zbierają drużynę, po drodze jest jakieś wtrącenie do lochu i uratowanie życia księżniczce państwa, przyplątuje się mała Celestia, którą opiekuje się Derpy, o której nikt nie wie, skąd się wzięła, a w ostatnim rozdziale okazuje się, że po prostu zabrała się z nimi cholera wie po co, a właściwie nie cholera wie, bo Derpy jest Elementem Harmonii, który pomaga pokonać złą Zmorę, która wprowadziła wieczną noc i była pasożytem w ciele żony Star Swirla, matki Discorda, która zmarła z powodu klątwy rzuconej przez męża w odwecie za robienie bachorów na boku.

Następnie jest wojna z pegazami, bo Komandor Hurricane był niemiły dla Terry, matki Celestii, Luny i Nyry, która nie jest jej córką, tylko siostrzenicą, bo bliźniaczka Terry oddała jej młodą na wychowanie, a sama zginęła, ratując krainę w wojnie, ale nie tej z pegazami, tylko innego, bo tej z pegazami koniec końców nie było, gdyż Elementy Harmonii wzbiły się w powietrze i zrobiły tęczę i jakoś tak nie wypadało.

Fire Sky i Derpy wracają do Equestrii, a Shadow zostaje z tą, co ją bzykał, bo tak naprawdę to ją kocha, a nie Twilight czy Flutteshy. Applejack jest zła, że Fire Sky woli zezowate, a potem okazuje się, że Twilight Sparkle zastąpiła jej „uzulpatorka”, a prawdziwa Twilight, niczym żubr, występowała w tym czasie w puszczy i to nie ona była niemiła dla Fire Skya, ale udaje, że to ona, a potem Celestia zabija Celestię i bliżej niezidentyfikowaną Atlantis oraz pęta Lunę jak prosiaka na rożen i wszystko się dobrze kończy.

 

Tak w dużym skrócie. (Mogłam czegoś nie załapać. Tyle się tu dzieje!)

 

Przejdźmy do postaci, bo jest to element, na który zawsze zwracam uwagę.

 

Zacznijmy od Fire Skya, (chyba) głównego bohatera.

Pamiętam, jak kiedyś marudziłam Dolarowi, że jakieś jego postaci zachowują się w sposób przesadzony, a postać Hoffmana nazwałam Mary Sue.

Czytając perypetie Fire Skya zastanawiałam się, co ja miałam w głowie, czepiając się tamtych cudownych bohaterów.

 

Fire Sky jest idealny w każdym calu. Rasowo pegaz, prywatnie martwy człowiek – tajemniczy, o intrygującym wyglądzie (ta czarna sierść! ta ognista grzywa!), bez zobowiązań. Lecą na niego klacze, a ta najbardziej zrównoważona w mieście traci dla niego zmysły w ciągu chwili, jaką zajmuje mu zrujnowanie jej dobytku. Okazuje się, że jest kimś w rodzaju supebohatera i musi ratować Equestrię – dlaczego właśnie on, nie dowiemy się nigdy.

I absolutna perełka:

 

no i Fire Sky jest przesadzony- nauczył się dobrze latać w jeden dzień, a w drugi (trzeci) umie już robić Sonic Boom.

kolego sympatyczny, mój oce nauczę się latać pod wpływem emocji ale znana sztuczkę wykonał po około tygodniu

i to również było pod wpływem emocji

 

A ja na egzaminie pod wpływem emocji wypierdzieliłam się na progu. Dwa razy – przy wchodzeniu i wychodzeniu z gabinetu. Liczy się? Jestem już tak zajebista jak Fire Sky?

 

Applejack. To, co jej zrobiłeś, zasługuje na pręgierz. Ona nie jest tu nawet „wsiowym głupkiem”. Uczyniłeś ją czymś znacznie gorszym. Uczyniłeś ją DEBILKĄ.

 

nigdy nie zrobil bym idiotów z rodziny Apple. Zbyt bardzo ja cenie

 

I właśnie dlatego w twoim opowiadaniu zakochuje się w ogierze, który wziął się z tyłka i na dodatek dosłownie spadł z nieba. Widząc pegaza w swojej stodole, nie zastanawia się, kim on u diabła jest albo, chociażby, jak mu pomóc, bo wygląda, jakby przy upadku się poranił. Nie – ona zaczyna snuć plany odnośnie jej i przybysza wspólnej przyszłości. Dlaczego? Gdyż Applebloom stwierdziła, że siostrzyczka powinna znaleźć sobie męskie ramię, bo zostanie starą panną.

 

Cieszę się, że zrezygnowałeś z obyczajówki na rzecz „mrocznej” opowieści z „epickimi” przygodami, bo w przeciwnym razie AJ byłoby prawdopodobnie więcej i skrzywdziłbyś ją jeszcze bardziej.

 

Po drodze przewija się jeszcze pięć milionów innych postaci (w tym Celestia, która wcale nie zachowuje się jak Celestia, Twilight, która z Twilight nie ma nic wspólnego, oraz Shadow Storm, którego nie ogarniam), a wszystkie płaskie jak kartka papieru i tak do siebie podobne, że nie pamiętam ani jednego imienia.

 

Pomysł jest sztampowy do bólu. Najpierw człowiek trafia do Equestrii i staje się „najdzielniejszym pegazem pod słońcem”, potem wyrusza w przeszłość, ratuje historię królestwa, zapobiega wojnie i na dodatek okazuje się, że jest reprezentantem któregoś Klejnotu Harmonii. Następuje starcie z Wielkim Złem, które jest kalką przegnania Nightmare Moon.

 

Akcja, jak zauważyło kilka osób, jest tak szybka, że niewiele można zrozumieć (najbardziej podobało mi się porównanie Sapera: „Zapierdziela szybciej niż Wehrmacht we Francji”, cóż za liryzm!). Nie mówiąc już o tym „szatkowaniu” – co rusz kto inny jest narratorem, z perspektywy innej osoby toczą się wydarzenia. Mój ulubiony zabieg literacki zwaliłeś do tego stopnia, że nawet za to nie mogę cię pochwalić. Cały fanfik to zlepek niewiele wnoszących scen podziurawionych lukami w logice. Zaburzona jest płynność akcji, miejsca zmieniają się jak w kalejdoskopie, ale tym, co mnie zwaliło z nóg, jest ogrom wszystkiego. Jeśli będę miała kiedyś dziecko i to dziecko zapyta, czym jest „chaos informacyjny”, wówczas – przysięgam na wszystkie świętości! – wyszukam mu to opowiadanie i zostawię z poleceniem zrozumienia tego, co przeczyta. Założę się, że więcej tego typu pytań nie będzie.

 

Z innych irytujących rzeczy:

1) Postaci z zamierzchłych czasów mówią współczesnym kolokwialnym językiem (nawet władcy!).

 

- Ty ziemniak lepiej sie nie odzywaj.

Serio?

 

2) Zagadka dla wielbicieli paradoksów: Dorosła Celestia wysyła Fire Skya w przeszłość, żeby ocalił jej młodszą wersję. Jakim cudem do tego doszło, skoro młoda Celestia musiała się uratować sama, by dorosnąć i móc wysłać Skya na pomoc? A jeżeli mała Celestia nie mogła zostać ocalona przez nikogo poza Skyem, to skąd wyżej wymieniony wziął się w przeszłości zanim wysłała go tam księżniczka, co byłoby konieczne, bo w przeciwnym wypadku Celestia zginęłaby w dzieciństwie i nigdy nie dorosła, żeby móc wysłać pegaza na ratunek, a gdyby go nie wysłała i tak dalej, i tak dalej.

Przykład numer 2: Shadow dowiedział się na lekcji historii, że Elementy ukryte są w twierdzy Pam Demonium i tam właśnie prowadzi resztę, ale gdyby Shadowa nie było i nie znaleźliby Elementów, kronikarz nie mógłby zapisać, gdzie zostały znalezione i Shadow nie mógłby usłyszeć tego na historii.

 

3)

Ich zbroje lsnily zlotem.

Różnokolorowe pegazy, wszystkie w identycznych złotych zbrojach.

Ciężkie złote zbroje ciążyły na ich grzbietach.

Ostatnia z Pradawnych, ubrana w złotą zbroję

Oboje byli odziani w złote zbroje

Jego ciało zdobił złoty pancerz

Wokół niego zgromadziły się cztery śnieżnobiałe jednorożce w złotych zbrojach.

 

W komentarzu pod fikiem „Wszystkie drogi prowadzą do Equestrii” Alberich napisał:

 

Gdybym pił kolejkę za każdą dziwną nazwę koloru, nie przeżyłbym trzeźwy żadnego rozdziału, a poważnie nachlałbym się na niektórych akapitach.

 

Ja to samo mogę powiedzieć o „Rise of Equestria”, tylko tutaj zamiast kolorów są złote zbroje.

Mogłabym w sumie rzucić jakąś uwagę na ten temat, ale na tym forum ekspertem ds. złotych zbroi jest Verlax.

 

4) Wprowadzenie naraz tysiąca barw kolejnych postaci (o, no proszę, jaki ładny akcent do „Wszystkich dróg…”), przez co czytelnik nie pamięta wyglądu choćby jednego bohatera.

 

5) „Poszukiwania” Elementów Harmonii, poziom – żałość.

 

6) Królowa Terra śpiąca na… wersalce (!!!).

 

7)

Być może pojmany niedawno pegaz uratuje życie małej Alicorn.

 

Na pewno. Zwłaszcza że to totalny random, o którym nikt nic nie wie I DLACZEGO ONI WSZYSCY POKŁADAJĄ W NIM NADZIEJE NIEOGAR-NIEOGAR-NIEOGAR.

 

8) Shadow Storm rozpowiadający każdemu, kto mu się pod pęcinę nawinie, że jest przybyszem z przyszłości.

 

- Cloudsdale?? Pierwsze slysze. Nie slyszalam jeszcze zeby pegazy mieszkaly w chmurach. Gdzie to jest??

- Raczej kiedy. Nie pochodze z tych czasów..

- Drwisz sobie ze mnie?? - Syknela opryskliwie.

- Nie, niesmialbym. Mówie prawde. Pochodze z dalekiej przyszlosci

- Nikt nie bedzie drwil z ksiezniczki... STRAZ!!! - Zawolala. Juz po chwili pojawily sie dwa rosle pegazy. Jeden z nich odezwal sie.

- Na twoje rozkazy Ksiezniczko

- Ten tutaj - Wskazala na Shadowa. - calkowicie stracil rozum Wpakujcie go do lochu

- Jak rozkarzesz o pani

- Nie!! Musisz mi uwierzyc prosze - Krzyczal pojmany - blagam...

 

Najlepsze jest to, że sprawia wrażenie szczerze zdziwionego, iż kucyki mu nie wierzą.

 

9) Jedna z bohaterek przypatruje się Shadowowi WYŁUPIONYMI OCZAMI (wyłupiastymi, wyłupiastymi, wyłupiastymi, do cholery!).

 

10)

- Ej wy, śmierdziele jesteście, kupa lajna! - krzyczał, zaciskając w zębach trzon pochodni.

 

No to chyba ma dwie paszcze – jedną do wrzasków, drugą do taszczenia pochodni.

 

11) Derpy wzięta znikąd.

 

Dla niej była to pełnia szczęścia. Księżyc w całej okazałości rozjaśniał polanę. Ogień wesoło trzaskał opodal. A jej ukochany pegaz był tuż obok. Na wyciągnięcie kopyta. Nie przejmowała się ostatnimi, jakże dziwnymi wydarzeniami w Kąciku Kostki Cukru i w Canterlocie. Przewróciła żółtymi oczami i mocniej wtuliła się w czarnego ogiera. Ten czule objął ją swoim skrzydłem i ucałował. Nie był do końca pewny jak Derpy udało dostać się w te czasy. Ale najważniejsze, że była obok.

- Jak.. Jak tu trafiłaś? - zapytał zaskoczony ogier.

- A czy to ważne?

 

No właśnie, czy to ważne? Wyruszyłam za tobą w samobójczą misję, zostawiwszy małe dzieci same w Equestrii z zapewnieniem, że postaram się wrócić w jednym kawałku. Generalnie zachowuję się w tym opowiadaniu jak idiotka, ale czy to ważne?

 

Swoją drogą, ciekawe, co by zrobili, gdyby Derpy nie włączył się instynkt szukania feromonów, bo tak się składa, że ona jest jednym z Elementów Harmonii.

 

12) Bohaterowie ronią „gęste łzy”.

 

13) Wszyscy sobie „myszkują” i „kotkują”.

 

14) Na to, że postać coś boli, wskazuje… smutny wzrok.

„Chyba złamałem nogę. O, kość sterczy. Ach, jak mi smutno!”

 

15) TEN fragment:

 

To właśnie oni pokazali nam, że wojna prowadzi do zła i tylko przyjaźń, harmonia oraz współpraca mogą przynieść zwycięstwo i przywrócić ład. Byliśmy ślepi. Zamiast dociekać się wiedzy starożytnych, oskarżaliśmy siebie nawzajem, niemal doprowadzając do wojny.

 

16) Cały rozdział 17, który – począwszy od sceny w Królewskim Pałacu, skończywszy na rozmowie Rainbow z cudownie ocaloną z puszczy Twilight – to wyższy poziom absurdu. Aż przytoczę ten dialog, bo to jest po prostu coś pięknego:

 

- Twilight?? Co ci sie stalo - zdziwila sie Dash. Za kotara w duzym lózku lezala Twilight Sparkle. Wygladala strasznie. Jej cialo szpecily liczne swieze blizny. Na glowie, boku i dwóch nogach widnialy bandaze z charakterystyczni sladami po krwii. Jednorozka wygladala na wyczerpana

- Och Dashie tak sie ciesz ze jestes. - Fioletowa Jednorozka mocno przytulila zaskoczona przyjaciólke - Nie uwierzysz co sie stalo - mówila szybko z przejeciem. - Bylam w drodze do Zecory, gdy zaatakowali mnie zmiennoksztaltni. Zostalam porwana. Bylismy w jakiejs jaskini. Torturowali mnie i chcieli wyciagnac informacje o tajnych przejsciach do zamku. - Jej wrok jakby odplywal a na policzku pojawily sie rumience - Uratwal mnie Dark Angel. Rozumiesz to? Darker wrócil w nasze strony. To on przywiózl mnie tutaj szesc tygodni temu.

- Eee... Czy przypadkiem nie naczytalas sie za duzo Daring Do? - Dasz zapytala cynicznie. - Ta historia brzmi jak zmyslona, a ty przez ten caly czas bylas z nami. I powiedzmy sobie szczerze. Wredna z ciebie baba. Mglabys chociaz zostawic mojego brata w spokoju. Meczysz go od kad przybyl do Ponyville szesc tygodni temu... - Rainbow zatrzymala sie probujac polaczyc obie historie

- Jak to masz brata?? Nigdy o tym nie mówilas. A skoro bylam caly czas w miasteczku i tu w komnacie jednoczesnie - Na twarzy Twilight Sparkle pojawil sie grymas -To znaczy ze ktos podszywal sie podemnie i zniszczyl mi reputacje. Nie wiem kto to ale znajde uzupatorke

 

Nie zacytuję, co powiedziałam po przeczytaniu, bo były to wyrażenia wielce nieparlamentarne.

 

17) No i na koniec (last but not least) absolutny majstersztyk: prawdziwa Twilight wraca do Ponyville i pyta mieszkańców, czy może pozostać w miasteczku po tym, jak jej kopia była niemiła dla Skya (!!!). Już się nastawiałam na jakiś samosąd („Kto chce krwi Twilight, niech pierwszy rzuci kamień…” A nie, to chyba jakoś inaczej szło), ale niestety kucyki zgodziły się przyjąć Twi z powrotem na łono społeczeństwa.

 

Żeby komentarz był kompletny, wypadałoby opisać również dobre strony fika. Dobre strony… Dobre strony…

Znajdę te dobre strony, choćbym je miała spod ziemi wykopać!

 

Podobało mi się na przykład, że jedna z bohaterek jest w ciąży. Fajne urozmaicenie.

 

Podobała mi się także klątwa Star Swirla, którą rzucił na swoją puszczalską żonkę. Urodzisz dziecko tak szkaradne, że tylko matka będzie w stanie je pokochać? Świetne. A potem rodzi się Discord. Genialne. Ale wykonanie do bani. (Nie wspominając, że Discord, jak i trzy czwarte pozostałych postaci, był tam potrzebny jak słoń w składzie porcelany.)

 

Wreszcie – podobało mi się zrobienie z Shadowa tego całego Dablju Dablju. (Co nie zmienia faktu, że wypowiedź z ostatniego rozdziału:

 

- Udostepnie ci moja prywatna biblioteke. Tam bedziesz mógl studiowac losy Shadow Storma i Mary Love. I zapewniam cie ze mieli wiele wspolnych przygód. Byc moze tez poznasz ich potomków

 

również jest paradoksem czasowym. No, przy odrobinie dobrej woli można te wszystkie nieścisłości uznać za intrygujące, bo przecież podróże w czasie zawsze generowałyby paradoksy, a poza tym mamy coś podobnego w kanonie.)

 

Podsumowując: to opowiadanie jest tak dramatycznie złe, że nie pomoże mu żadna korekta. Poprawić jakość mogłoby jedynie napisanie tego od nowa. Z inną fabułą, innymi bohaterami i innym stylem.

 

Pozdrawiam,

Madeleine

Edytowano przez Madeleine
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polać tej pani! 

 

Serio, Madeleine, musimy załapać prywatny kontakt. Najpierw fenomenalne "Pszczoły", zaś teraz cudny komentarz, jakże pięknie wyrażający to, co sam bym pewnie wyraził, gdybym miał w sobie dosyć samozaparcia, by przebrnąć przez... to. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem to zamiar przeczytać. Ale po komentarzach chyba będzie leżeć na dysku do usranej śmierci... Szarpnął bym sie nawet na czyn społeczny i pozaznaczał choćby literówki bo to głównie robie u aTOMA w Crisisie, ale naprawde mnie zniesmaczyły komenty... I fakt u Pillstera, nawet w całej serii The Last of Us. Mimo że patroszyłem, kroiłem i wybebeszałem tego fika przez kilkadziesiąt godzin i KILKADZIESIĄT razy... Nie znalazłbym tylu oskarżeń co tu...

 

I nawet nie ratuje tego fika fakt, że w niektórych kręgach doczekałem sie miana osoby KTÓRA umie patroszyć cudze teksty z błędów ale w swoich już to niezbyt robi

Edytowano przez Night Shade
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
  • 2 weeks later...
  • 1 year later...

Czas odkopać temat. Dokonałem pewnych zmian, a mianowicie kilka opowiadan porozrzucanych po forum zebrałem i umiesciłem tutaj. nowością są tu dw fanfiki "Przed Koszmarem" i "Apple" teraz wszystko tworzy tu ładną logiczną całość. Zapraszam was na "The Rise of Equestria Project"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

No i stało się. W temacie zamieściłem nowe opowiadanie pod tytułem "Shadow" Jest to odpowiedż na część pytań i tajemnic, zawartych we wcześniejszych opowieściach. 

 

Serdecznie zapraszam do lektury :3

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
  • 6 months later...
Dnia 23.03.2018 o 20:38, misterspauls napisał:

Super fanfic! Gratuluje! Pisz takie fanficy dalej.

PS. Ciąg dalszy będzie nowych przygód Fire'a?

Nie jestem pewny czy Fire otrzyma jeszcze rolę w "RoE", ale mogę cię zapewnić, iż to nie koniec serii. ^^

 

 

A teraz czas na update. Pojawiło się nowe opowiadanie "Ostatnia Gorzka Łza" z którym mogliście się już spotkać w ostatnim konkursie literackim. 

 

Opiwiadanie "Shadow" zmieniło swoje miejsce i od teraz mamy tu porządek chronologiczny. Na dysku mam jeszcze jedno opowiadanie z serii. Na dniach postaram się zredagować i dołączyć do tematu.

 

Trzymajcie się i do następnej edycji. Życzę przyjemnej lektury

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kolejny duży update. 

1.W serii pojawiło się nowe opowiadanie "Synowie Wiatru". 

2. Fanfik o tytule "Rise of Equestria" został podzielony na dwa fanfiki.

3. Drugi fanfik nosi teraz nazwę "Czarny Pegaz" i została tam dodana istostna scena.

4. Reszta podzielonego fika zostaje tak jak jest. W przyszłości zostanie zastąpiona nową wersją.

 

 

Zapraszam i życzę przyjemnej lektury

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...