Skocz do zawartości

Popioły Equestrii [NZ] [Sad] [Violence] [Crossover] [Adventure]


Recommended Posts

Z góry przepraszam za brak komentarza do ostatniego rozdziału, ale miałem mnóstwo na głowie. A potem zwyczajnie wyleciało mi to z głowy. Niemniej, na podstawie 8 i 9 rozdziału mogę stwierdzić, że fanfik zwalnia i to bardzo. Może nawet ciut za bardzo. Opuszczamy walki i rozterki oraz troski prostych żołnierzy, a zajmujemy się wielka polityką. Dla jednych to cudowna wiadomość, dla innych wręcz przeciwnie. 

 

Ostatni rozdział... Na początek przygody Antałek i Sagana. No... była tam jeszcze jakaś Magnesia, ale kto by ją pamiętał. (Masz u mnie plus za wymyślanie imion, ciekawi mnie, czy przychodzi Ci to lekko, czy jednak chwilę kombinujesz?). I burdy, i picie, i wrzaski. Tu wychodzi coś, co przestaje mi się podobać, ale o tym później. Kto by pomyślał, że misja odnalezienia śpiewaczki przerodzi się w małe śledztwo? Tak czy inaczej naszym bohaterom się to udaje. Ciekawi mnie postać Coloratury (imiona!). Zdaje się, że za tą niechęcią do żołnierzy stoi coś więcej. Ciekawi mnie, co? Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś się dowiem.

 

Cadence. Ach, Cadence... Ideał Imperatorowej. Kreacja na pewno jest ciekawa, muszę pochwalić koncepcję. Choć nie jestem pewien, czy nie przesadzona. No i mury miasta. Cadence pokazuje pazur i udowadnia, że ma głowę na karku. Tylko zastanawiam się, czy aż taka... niechęć do Sióstr, Twilight i Shining Armora to aby nie lekka przesada. No i mury miasta. Ono nie ma murów. Ale to fanfikcja, prawda? Z wielką ciekawością będę śledził poczynania Cadenzy, bo mimo wszystko to jeden z ciekawszych wątków.

 

Potem wracamy do Canterlot i naszych kochanych dowódców. Tutaj klasyka - wrzeszczą na siebie i są pełni uprzedzeń. Jedno małe ale. A mianowicie Celestia - czy ona kompletnie zapomniała, o co z Luną podejrzewały Typhoona? Wyleciało jej to z głowy, uznała za nieważne? Myślały o odsunięciu go, żeby nie spiskował. Ceśce przychodzi na myśl, że jednak w sumie to tak bardzo nie nabroił. Ciekawe. Cała szóstka głów odpowiedzialnych za armię jest teraz lekko w zadzie, i (znowu) ciekawi mnie jak, i czy z tego wybrną. Yellow Spark również nieco u mnie zaplusowała.

 

Po chwili czasu antenowego jaki dostała Goldenrod przestałem ją tak lubić. Z prostego powodu...

Spoiler

Tak z ciekawości, czy ona też nie dostała się na ASP?

Tu nie mam za bardzo czego powiedzieć, zwodziła Lunę, pokazała, że jest dobra w tej grze politycznej. I to kolejny raz, kiedy ciekawią mnie jej dalsze losy.

 

Gratulacje! Kolejny rozdział, który sprawił, że chcę czytać dalej. Tak trzymać.

 

ALE!

 

Żeby nie było za fajnie: Co do opisów to są bardziej rozbudowane, bardziej obrazowe i kolorowe, ale nie uniknąłeś w nich wielu powtórzeń, których nie wyłapał Twój zespół. I tak jak nie mam nic do częstego używania słowa "być", tak inne powtórzenia często rzucały się w oczy. I zbyt często pojawiało się stwierdzenie "atmosfera tak gęsta, że można ją kroić". Są zbyt blisko siebie, nie raziły by tak, gdyby znajdowały się co najmniej 10 stron od siebie. 

 

I najpoważniejsza wada, o której wspomniałem wcześniej - Twoim postaciom brak ich własnych charakterów. Na początku byłem zachwycony kłótniami czwórki generałów. A teraz? Każda postać to ten sam tym. Każda. Magnesia, Sagan i Antałek? Zachowywali się w ten sam identyczny sposób. Jet Stream i Lightning Dust? Ledwo rozpoznawałem, która jest która, bo to dokładnie taka sama postać. Nawet dowódcy się pod do kwalifikują. Postacie tracą barwy. Ja rozumiem, że to wojsko, że jest wojna, że to szarzy żołnierze... Ale rany boskie! Jak dostaję bohatera, którego znam z imienia i którego losy śledzę choćby przez chwilę, to mam prawo wymagać, żeby był charakterystyczny. Poza tym - to fikcja literacka! Cadence to iście nie ta Cadence z serialu, a tu brakuje kreatywności? Zabawna sprawa - Sunny się trochę wyróżniała. I zginęła bardzo szybko. Wiesz, jak na razie to tylko Equinox i Bloody się czymś charakteryzują. Naprawdę sugeruję nad tym popracować. 

 

Pozdrawiam

Słowo i Poezja

 

P.S. Jestem debilem. Tak to się kończy jak się nie ogląda odcinku za odcinkiem. Zabieram plusa za Coloraturę.:ming:

Edytowano przez Zodiak
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozdział przeczytany, nadszedł czas komentowania. Niestety, ale w zasadzie mogę się podpisać pod tym co napisał Zodiak. Bardzo widać brak ingerencji Gandzi w tekst. Jest trochę powtórzeń, niezgrabnych zdań i źle użytych słów. Dobra, jest tego więcej niż trochę, niestety.

 

Sam tekst też wypada dość blado na tle poprzednich rozdziałów, głównie przez to, że jak już zauważył kolega wyżej bohaterowie tak jakby przestali się wyróżniać, zmienili się w masę. Zauważ też, że poza odwiedzinami Luny w śnie Goldenrod w zasadzie nic się nie dzieje. Ot, burda w karczmie i poszukiwania, narada z której mało wynika, poza tym, że morale wojsk Księżniczek nie istnieją, Cadance jest sobą, a Nawłoć śni o czystej rasowo Euro... Equestrii. Co jest z tym nie tak?

 

Szukanie Coloratury się dłuży, wiadomo, że tłum przeciwko uzbrojonym żołnierzom nie jest jakoś bardzo groźny, a sama śpiewaczka jest po prostu pacyfistką... Wybacz, ale mało ciekawe. Tak samo jak rozmowa Dust i Jet, z której w zasadzie nic nie wynika. Ja rozumiem co chciałeś wnieść taką sceną - pokazać morale i to jak bardzo dowódcy są niekompetentni. Niestety wyszło nudno. Wykreowałeś całkiem barwne postacie i wypadałoby z tego korzystać, podkreślać to, że są różne.

 

Księżniczki natomiast pokazują przede wszystkim głupotę, zdecydowanie zapomniały co odwalał Typhoon i że zdecydowanie nie powinny tego ignorować. A Yellow, Sandstormowi i Typhoonowi zabrakło czasu antenowego, by uczynić ten fragment lepszym. Tak zwyczajnie za mało knucia. No po prostu ta część rozdziału wydaje się niepełna, niedokończona. Zabrakło tych paru stron, które mogłyby całkowicie zmienić odbiór.

 

Cadance... Wciąż kocham Twoją Imperatorową, jest genialna. I tu nie zgodzę się z Zodiakiem, że to nie jest serialowa Cadance. To jest druga twarz serialowej Cadance, ta prawdziwa. Dałeś jej charakter, dałeś jej inteligencję i moc. Od niej czuć potęgę. I fajnie, tylko znowu mamy fragment, z którego, przynajmniej z pozoru, nic nie wynika. Znowu tak jakby zabrakło tych paru stron.

 

No i Nawłoć. Ta pokazuje spryt i zdolności do politycznej gry. Ale ta czysta rasowo Equestria... Parsknęłam śmiechem jak to przeczytałam i niestety nie było to pozytywne parsknięcie. Cała powaga poglądów Goldenrod znikła, kiedy przypomniałam sobie głupie internetowe żarty. Może i również odczułam spadek sympatii do tej postaci, ale nie uważam tego za wadę. Dobrze, że dajesz jej wady, nawet tak poważne. Cieszę się, że masz odwagę tak robić. Bo to jest literacko dobre posunięcie.

 

Czekam na więcej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minuty temu Cahan napisał:

Ale ta czysta rasowo Equestria... Parsknęłam śmiechem jak to przeczytałam i niestety nie było to pozytywne parsknięcie.

Witaj w klubie, ja też przy tym parsknąłem śmiechem (aczkolwiek pozytywnie). Dodatkowo wysnułem teorię, że Goldenrod ma coś wspólnego z tym oto panem:

Spoiler

http://media.theiapolis.com/d8/hJI/iB3/k9/lB6/wYO/y06/image49.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Wreszcie mam trochę czasu żeby odpisać.

 

12.06.2016 at 11:14 Zodiak napisał:

Niemniej, na podstawie 8 i 9 rozdziału mogę stwierdzić, że fanfik zwalnia i to bardzo. Może nawet ciut za bardzo.

Tu mogę powiedzieć, że następny rozdział będzie inny. Te dwa były w gruncie rzeczy swego rodzaju przerywnikiem.

 

12.06.2016 at 11:14 Zodiak napisał:

(Masz u mnie plus za wymyślanie imion, ciekawi mnie, czy przychodzi Ci to lekko, czy jednak chwilę kombinujesz?

Bardzo różnie, najczęściej zależy od postaci, którą kreuję. Imię bohatera pierwszoplanowego zajmuje zazwyczaj więcej czasu nie drugo i trzecio. Przeważnie dlatego, że chcę żeby ich imiona były oryginalne. Czasem jednak zdarza się, że mam większy problem i inspiruje się przeróżnymi rzeczami. Dla przykładu: imię Magnesia wziąłem od nazwy jednego ze starożytnych greckich miast, a Jet Set od nazwy utworu zespołu Alphaville. Przeważnie jednak wymyślam coś związanego z kolorami.

 

12.06.2016 at 11:14 Zodiak napisał:

I najpoważniejsza wada, o której wspomniałem wcześniej - Twoim postaciom brak ich własnych charakterów. Na początku byłem zachwycony kłótniami czwórki generałów. A teraz? Każda postać to ten sam tym.

Mógłbyś doprecyzować od którego rozdziału się pogorszyło? Widzę ze ten aspekt trzeba jak najszybciej poprawić, muszę tylko wiedzieć kiedy bohaterowie zaczęli tracić osobowość.

 

14.06.2016 at 16:24 Cahan napisał:

I fajnie, tylko znowu mamy fragment, z którego, przynajmniej z pozoru, nic nie wynika. Znowu tak jakby zabrakło tych paru stron.

Konsekwencje pojawią się wkrótce, nie chciałem pchać dalszej części tego wątku do jednego rozdziału bo wyszło by z 70 stron.

 

14.06.2016 at 16:24 Cahan napisał:

Księżniczki natomiast pokazują przede wszystkim głupotę

Nie wiem czy nie są wciąż zbyt surowo ocieniane. Trzeba pamiętać, że dawno nie miały do czynienia z konfliktem zbrojnym, a już na pewno nie na tak dużą skalę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...
  • 1 year later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...