Skocz do zawartości

[Zapisy][Gra]Wampirze Łowy[Walka][Okultystyka][Łowy]


Kongou

Recommended Posts

Arrigo wyjął spod płaszcza małą torbę. Otworzył ją, pokazując wszystkim zawartość. W środku były małe bomby.

- Granaty czosnkowe. - wytłumaczył - powinny na chwilę zdezorientować naszą zwierzynę i dać okazje do ataku. Nie są zbyt silne dlatego będziecie mieli na to  tylko chwilę. Później będę chyba mógł je jakoś wzmocnić i dodać kilka innych efektów, ale na razie musimy zadowolić się tym co mamy. Mogę rozdać wam po jednej jeśli chcecie.    

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vergil pokazał im katanę która była pokryta srebrem i srebrne pociski które zostały prędzej zamoczone w wodzie święconej i włożone do magazynków. - Ja wolę walkę krótko dystansową. - powiedział spokojnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serania otwarła torbę, przy okazji dało się usłyszeć brzdęknięcie szkła o szkło. Wyjęła coś z torby i przyjrzała się temu, pod światłem. 
- Sądzę że to się wam może przydać, nie zabija wampira natychmiastowo, ale na pewno osłabi go to znacznie. - wyjaśniła trzymając fiolkę wypełnioną, czerwonym specyfikiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-A macie oprócz tego jeszcze jakąś broń, czy po rzucie będziecie wyłączeni z walki?- zapytał Zygfryd, który oczekiwał szybkiej odpowiedzi, gdyż przed rozpoczęciem akcji chciał jeszcze zadać pytanie instruktorowi.

Edytowano przez Rex *Monster* Crusader
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiliam obserwował swoich podopiecznych, już na początku popełnili błąd. Co prawda chciał im to wyjaśnić i pokazać jak to zrobić, ale jeśli się sami nie nauczą podstaw to będzie ciężko.

- Lepiej się pośpieszcie, ten wampir nie będzie na was czekał w nieskończoność. - Z kaplicy dochodziły jedynie dźwięk jak by ktoś biegał w kółko. Zapewne wampir wyczuwał niebezpieczeństwo. Zapewne także zmienił formę, tą bardziej potworną. Kusiło to nawet Wiliama żeby tam wejść i odstrzelić łeb tej pokrace, lecz ostatecznie rozmyślił się. Wypalił do końca papierosa i cisnął niedopałek w krzaki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra panienki. Zbierajcie się, załatwmy tę pokrakę. - powiedziała sięgając pod płaszcz i wyciągając pistolet. Podrzuciła fiolką w powietrzu i chwyciła ją. - Na ogół to kobiety chodzą pierwsze, ale może ty zrobisz to za mnie? - zaproponowała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vergil tylko wzruszył ramionami i podszedł do drzwi kościoła i je otwożył. Nie był pewny co zobaczy więc wszedł do środka rozglądając się po sali. W rękach trzymał oby dwa pistolety w pogotowiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kaplicy było cicho, aż za cicho jeśli któreś z was miało by to określić. Na podłodze były trzy trupy, kobieta i dwoje dzieci. Co dziwne nie było żadnej krwi pomimo rozszarpanych szyj. Nagle coś za wami się poruszyło i opadło na was powalając wszystkich i pozbawiając broni które poodlatywał na kilka metrów każda w inną stronę. Był to przemieniony już wampir w wielką nietoperzo podobną bestie. Miał długie kły przy pysku, skrzydła i ogon, długie uszy sterczące do góry i jeszcze te czerwone ślepia.

Wiliam pokręcił z dezaprobacją głową na brak myślenia swoich uczniów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zygfryd nie był zadowolony z obecnego obrotu spraw, wampir miał nad nimi przewagę. W czasie kiedy rozmyślał nad możliwym rozwiązaniem zaczął mówić modlitwę.

-Pàter nòster qui es in caelis, sanctificètur nomen tùum, advèniat regnum tùum, fiat volùntas tua sìcut in caelo et in terra;panem nostrum cotidiànum dà nobis hòdie, et dimìtte nobis dèbita nostra sìcut et nos dimìttimus debitòribus nostris, et ne nos indùcas in tentatiònem, sed lìbera nos a malo. Amen. Ave Maria, gràtia plena, Dòminus tècum, 
benedìcta tu in mulièribus, et benedìctus fructus vèntris tui, Iesus. Sancta Maria, mater Dei, ora pro nobis peccatòribus, nunc et in hora mortis nòstrae. Amen. Angele Dei, qui custos es mei. Anme, tibi commissum pietate superna, illumina, custodi, rege et guberna. Amen.- pod koniec zrobił znak krzyża i postanowił czekać na reakcję swoich kompanów, nie przerywając myślenia.

 

((P.S. Modlitwy Zygfryda to "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo" i "Aniele Boży, stróżu mój", a i pisałem je z pamięci, więc mogą być ewentualne błędy w pisowni))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Do jasnej cholery co wy robicie :D ?????? ))

 

Wampir nie czekał, zamachnął się ogonem i uderzył Arriago posyłając go na ławy. Modlitwy nic nie robiły bestii, jedyne co widać było po bestii że się cieszyła z posiłku przyszłego. Pazurami zamachnął się w stronę Vergila zostawiając na jego twarzy pojedynczy ślad wampirzego pazura pod okiem. Rana była dosyć płytko więc oko nie było uszkodzone lecz blizna zostanie. Wiliam powoli ruszył w stronę drzwi, wyjął miecz z pochwy na plecach i rewolwer z kabury która była umieszczona na udzie, odchylił bębenek i sprawdził ilość naboi. Było ich 6, na każdym z przodu wyryty był krzyż. Machnął ponownie rewolwerem i bębenek  z nabojami wrócił na swoje miejsce, do kaplicy miał jeszcze 10 metrów. Widać było po nim że jest zdenerwowany, ale miał nadal ten sam wykrzywiony uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serana przyjrzała się ruchowi wampira i cisnęła w niego fiolką wypełnioną swoim specyfikiem. 
Ten konkretny nie ranił... nie od razu, wywoływał reakcje ze skórą, potem nerwami wywołujący falę ogromnego bólu, jednak tylko u wampirów. U ludzi takiej reakcji nie było, tylko swędzenie. Lekkie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vergil nie zwrócił uwagi na ranę i wyciągnął katanę pokrytą srebrem. - Zginiesz. Jesteś pomiotem szatana. - warknął wściekły i skoczył w stronę wampira. Zamachnął się z prawej strony dla zmylenia wampira i gdy ten się nie spodziewał spróbował wbić mu katanę w odsłonięty bok. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zygfryd wzruszył ramionami i ściągnął swój karabin z ramienia. Teraz pozostało mu tylko wymierzyć w wampira, najlepiej w głowę. Z tego powodu Zygfryd przyjął pozycję strzelecką i przyłożył celownik do oka, następnie postarał się namierzyć głowę wampira. Już chciał strzelić, gdy dostrzegł, że Vergil jest przy wampirze. Postanowił wstrzymać się od strzału dopóki Vergil kontratakuje, a kiedy tylko wampir zaatakuje ponownie Zygfryd strzeli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy wampir dostał fiolką z miksturą od Sereny zaczął rzucać się po całym pomieszczeniu. Nie zważając na Vergila uderzył na oślep trafiając Zygfryda i odrzucając go ponownie na kilka metrów w głąb kaplicy. Po chwili mikstura przestała działać i wampir stanął w miejscu, miał nadpaloną skórę i skrzydła były w strzępach. W tym momencie w drzwiach stanął Wiliam, szybko doskoczył do wampira i wbił miecz w ogon unieruchamiając bestie w miejscu. Przymierzył rewolwerem w łeb, odbezpieczył i wystrzelił. Wampir zamienił się w ludzką postać i jego ciało drgało jeszcze przez chwilę. Wiliam wyciągnął miecz z pleców potwora i wytarł dokładnie o ubranie nieboszczyka.

- Chcecie poznać swoje błędy -  Był wściekły, włożył miecz do pochwy a rewolwer do kabury. Popatrzył po swoich uczniach, nie był zadowolony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Ta mikstura nie wywołuje poparzeń, reaguje ze skórą i wywołuje ból w nerwach. Żadnych poparzeń.))
Serana odchrząknęła znacząco patrząc na Williama wzrokiem w stylu ,,największy błąd popełniasz ty''. 
- Może ja najpierw wytknę błąd tobie. - powiedziała stanowczo wychodząc przed szereg i patrząc na berserka. - Jesteś od nasz wyższy stopniem to fakt, nie dajesz nam jednak czasu na działanie, po prostu uznajesz że wejdziesz i od razu masz zamiar nas pouczać. To nie jest dobry sposób nauki. Fatalny wręcz. - wyjaśniła krzyżując ręce na klatce piersiowej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Lepszy na pewno niż dać wam zginąć. Po pierwsze myślenie, do cholery czemu w ogóle tu weszliście. Macie po swojej stronie łowce, inżyniera i alchemika. Skonstruowanie pułapki dosyć silnej by go zatrzymać to kwestia chwili. Zapominacie o najważniejszej z zasad walki zespołowej, musicie korzystać  z umiejętności przyjaciół tak jak z własnych. Po drugie, do kogo wyście się modlili jak nad wami stał ten potwór. Jeden moment i została z was mokra plama. - Spojrzał na Serene - Jeśli twierdzisz że moja interwencja w wasze ćwiczenia nie była potrzebna to widocznie musisz się na prawdę zastanowić nad tym czy chcesz być łowczynią wampirów czy nie. Mówiąc coś tak idiotycznego przed chwilą udowodniłaś że życie ci nie miłe. Owszem jako łowca zawsze kładziemy życie na szali ale tylko w momencie zagrożenia życia cywilów lub całej drużyny. Gdyby nie moja interwencja gdybym  nadal tam stał to ten wampir właśnie wysysał by waszą krew. Następnym razem myślcie zanim coś zrobicie i działajcie zespołowo, rozumiemy się? - Wyjął paczkę papierosów i wyjął jednego po czym włożył go do ust i odpalił. - Nie mówię wam tego żebyście teraz zwątpili czy się poddali tylko po to żebyście na następny raz wiedzieli jak postępować i żeby nie zginąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zygfryd zaczął się śmiać, następnie wstał i zawiesił sobie swój karabin na ramieniu, po czym ruszył w kierunku instruktora. Gdy już odległość była niewielka przestał się śmieć i powiedział.

-Ach, mein Freund, wskazujesz nam nasze błędy, lecz sam nie zrobiłeś wszystkiego perfekcyjnie. Mówisz, ze nie przygotowaliśmy się odpowiednio, ale powiedz mi kto nas popędzał kiedy planowaliśmy atak? Oczywiście to, że weszliśmy do środka jest naszą winą, lecz kiedy planowanie nie zostanie zakończone i zostanie wydany rozkaz natychmiastowego ataku, jak myślisz co robi żołnierz? Inną rzeczą jest, że tak na prawdę to przerwałeś naszą misję, co prawda nie szło nam to za dobrze, ale zawsze szansa na wygraną jest. Jako doświadczony łowca powinieneś wiedzieć kiedy sytuacja wygląda na kryzysową, a kiedy nią na prawdę jest. Żeby było jednak jasne, wierzę że my popełniliśmy błędy i ja za to w swoim imieniu przepraszam oraz dziękuję za pomoc, ale sam nie byłeś bezbłędny. To tyle jeśli chodzi o moje zdanie.- kiedy skończył mówić poszedł szukać swojego MP 40.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arrigo, który choć poobijany, słyszał wszystko, podniósł się wreszcie z kawałków drewna, które zostały z ławy.

- Faktem jest, że nie poszło nam zbyt imponująco, ale gdy wampir jeszcze stał, my również staliśmy. A przynajmniej większość z nas. Doceniam twoją troskę, ale na przyszłość pozwól nam działać. Zresztą myślę, że muszę skonstruować lepszy sprzęt. Po za tym trochę się potłukłem - ktoś ma jakąś maść, albo lekarstwo? Jeśli nie, należałoby się zatroszczyć o coś takiego. Zdaje mi się, że powinniśmy umiejętniej i częściej korzystać z naszego ekwipunku.      

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seranie cisnął się na usta paskudny komentarz względem inteligencji, oraz wzrostu ich dowódcy jednak powstrzymała się. Westchnęła i skrzyżowała ręce. Na pytanie o maść spojrzała na kapłana, włożyła dłoń do torby i wymacała mały, blaszany, okrągły pojemnik, zajrzała do niego, powąchała a następnie rzuciła go do kapłana. 
- Powinno pomóc. - powiedziała chowając pistolet pod kurtkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...