Skocz do zawartości

I'll Kill You With My Tea Cup [PL][Oneshot][Crossover][Alternate Universe]


Recommended Posts

Wieki minęły odkąd cokolwiek publikowałem - najwyższy czas to zmienić. I tak, wiem że czekacie czy to na Winningverse czy na Backgrounda, czy na inne projekty (optymista ze mnie, nie ma co), jednak po takiej przerwie, przed powrotem do czegoś większego musiałem zedrzeć nieco rdzy i przełożyć jedno czy dwa krótsze opowiadania. W każdym razie oto pierwsze z nich.

 

I'll Kill You With My Tea Cup

Autor: Cloud Hop

 

Tłumaczenie

 

"Zaledwie po kilku godzinach od inwazji przeprowadzonej przez Imperium Gryfów, Księżniczka Celestia poddała się wrogiej armii i poprosiła o audiencję u Cesarza.

 

Imperator myśli, że zjawi się w celu ustalenia warunków kapitulacji Equestrii.

 

Myli się."

 

Fanfik jest krótki i wielu z Was na pewno od razu pozna cóż za scena została tu sponifikowana. Ba! Jestem pewny, iż wystarczy rzut oka na tytuł. W każdym razie czyta się go bardzo przyjemnie. Taką Celestię lubimy.

 

Życzę Wam miłej lektury i jak zwykle mam nadzieję na wysyp komentarzy (optymizm intesifies).

 

Do następnego tłumaczenia!

 

PS: Żeby nie było - projekty wspomniane we wstępie też już ruszyłem.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Herr Dolar.
Przyznaję, że nie bardzo znam angielski, więc oryginału nie czytałem, a więc uraczę się tłumaczeniem.
Nie mam się do czego przyczepić pod względem ortografii, chociaż tą 'kulę płonących gazów', zmieniłbym, jednak nie jestem tłumaczem, więc niech już zostanie.
Fabuła. Mamy tutaj spotkanie na najwyższym szczeblu dwóch wielkich osobistości ... pominę gdyż wiadomo o kogo chodzi.
Dochodzi do jakże oczywistej wojny, dość szybkiej, przez co takowe spotkanie musi się wydarzyć, no i wiadomo kto, kogo, co i jak.
Czytało się dość ... nie szybko, ale z pewnym spokojem, jak dla mnie. Sceneria dość ładnie ukazana, bez szaleństwa, ale przyzwoicie.
Oceniam na 6.9/10.

Cóż, to pewnie nie jest ten 'wysyp', na który liczyłeś, ale zawsze coś.
Także, gratuluję dobrej roboty z tym fikiem, jak i z tym że udało Ci się przełamać w publikacjach.
Pozostaje mi tylko życzyć Ci wytrwałości w dalszej pracy.
Powodzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co takiego jest w tej jaśminowej herbacie, ale też chcę trochę. Krótkie opowiadanie, ale dobrze pokazuje, jak groźna potrafi być Celestia. No i dobrze, bo jednak brakuje ficów, w których Celestyna (specjalnie dla Dolara: alicornica :rariderp:) jest władcza i skuteczna.

 

A tak swoją drogą, ciekaw jestem czy z powodu twojego... zardzewienia, jak bardzo dostałeś cepem od Lorelei? :crazytwi: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że fabuła była absolutnie przewidywalna, już po samym tytule. Nie tylko w ogólnych zarysach, ale też w działaniach i słowach Celestii. Ktoś może się zdziwić jakim cudem, coś takiego niby niecodziennego, było dla mnie aż tak oczywiste. Otóż po lekturze dochodzę do wniosku, że autor silnie inspirował się jednym filmem, opierając swój fanfik na przeróbce konkretnej sceny:

oraz dodaniu kilku drobiazgów z innych momentów. 

Dlatego w kwestii fabuły powiem, że czytało się fajnie, aczkolwiek wiadomo czego mi nie urwało. Przyczepiłbym się jeszcze do zachowania tego nieszczęsnego kawałka porcelany, który, rzucony, bez trudu wbija sie w zbroje chroniącą przed zamaszystymi ciosami ponad kilogramowych mieczy i po trafieniu kopytem, wbija się głęboko zamiast skruszeć. Nie mówiąc o tym, że Celestia mogła celować w oczy. No ale przyzwyczaiłem się, że fizyka w fanfikach często robi sobie wolne po pierwszej stronie. 

 

Przejdźmy jednak do tłumaczenia (Tak, przeczytałem też oryginał żeby mieć podkład). Tłumaczenie jest solidne (choć w wielu miejscach zrobiłbym to inaczej) i zdecydowanie dodaje wartości temu całkiem dobremu tekstowi. Sam dokument ma tylko jedną wadę jak dla mnie, mianowicie odstępy między akapitami w pewnym momencie się zmniejszają (i to zauważalnie). 

 

Podsumowując, tekst nie zachwyca, ale przynajmniej jest porządnie przetłumaczony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu Sun napisał:

Powiem szczerze, że fabuła była absolutnie przewidywalna, już po samym tytule. Nie tylko w ogólnych zarysach, ale też w działaniach i słowach Celestii. Ktoś może się zdziwić jakim cudem, coś takiego niby niecodziennego, było dla mnie aż tak oczywiste. Otóż po lekturze dochodzę do wniosku, że autor silnie inspirował się jednym filmem, opierając swój fanfik na przeróbce konkretnej sceny:

  Pokaż ukrytą zawartość

oraz dodaniu kilku drobiazgów z innych momentów. 

Dlatego w kwestii fabuły powiem, że czytało się fajnie, aczkolwiek wiadomo czego mi nie urwało. Przyczepiłbym się jeszcze do zachowania tego nieszczęsnego kawałka porcelany, który, rzucony, bez trudu wbija sie w zbroje chroniącą przed zamaszystymi ciosami ponad kilogramowych mieczy i po trafieniu kopytem, wbija się głęboko zamiast skruszeć. Nie mówiąc o tym, że Celestia mogła celować w oczy. No ale przyzwyczaiłem się, że fizyka w fanfikach często robi sobie wolne po pierwszej stronie. 

 

Przejdźmy jednak do tłumaczenia (Tak, przeczytałem też oryginał żeby mieć podkład). Tłumaczenie jest solidne (choć w wielu miejscach zrobiłbym to inaczej) i zdecydowanie dodaje wartości temu całkiem dobremu tekstowi. Sam dokument ma tylko jedną wadę jak dla mnie, mianowicie odstępy między akapitami w pewnym momencie się zmniejszają (i to zauważalnie). 

 

Podsumowując, tekst nie zachwyca, ale przynajmniej jest porządnie przetłumaczony. 

 

Pewnie że się inspirował - widać to po samym tytule. Ale przynajmniej zrobił to w przyjemny sposób.

 

Co do tego trafienia kopytem i przebicia zbroi - mówimy tu o Celestii. A ona jest praktycznie rzecz biorąc boginią. Poza tym jakby celowała w oczy to nastąpiłaby niezgodność z przerabianą sceną - w takim wypadku fizyka przegrywa w przedbiegach :D

 

Natomiast co do zmniejszającego się odstępu między akapitami - zawsze kiedy piszę, stosuję odstępy pomiędzy opisami, natomiast linie dialogowe utrzymane są w zbitej masie. Jak mi ktoś kiedyś wytłumaczył - tak jest podobno poprawnie. A przynajmniej nie ma się wrażenia totalnej ściany tekstu co by miało miejsce, gdybym nie stosował odstępu przy opisach - a należę do osób, których czytanie takich zbitek męczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu Dolar84 napisał:

Co do tego trafienia kopytem i przebicia zbroi - mówimy tu o Celestii. A ona jest praktycznie rzecz biorąc boginią. Poza tym jakby celowała w oczy to nastąpiłaby niezgodność z przerabianą sceną - w takim wypadku fizyka przegrywa w przedbiegach :D

Chodziło mi tu o inną kwestię. Mianowicie o sam nieszczęsny odłamek. Mianowicie porcelana jest bardzo lekka, a do tego, drogie filiżanki robi się z cienkiej porcelany. Zatem masa stłuczonego fragmentu jest znikoma i nadanie mu energii potrzebnej do wbicia się w zbroję wymagałoby sporej prędkości. A i to nie gwarantowałoby sukcesu, gdyż fragment bez wątpienia poruszał się ruchem obrotowym, a w chwili uderzenia mógłby skruszeć, lub się ześlizgnąć. Kolejna kwestia, czyli uderzenie kiopytem we wbity (cudem chyba) fragment też pozbawiona jest fizyki. Gdyż tak gwałtowne przyłożenie siły, do tego przyłożenie jej NIE w osi prostopadłej do powierzchni i równoległej z kierunkiem wbicia spowodowałoby zniszczenie odłamka zamiast jego wbicie. 

Celowanie w oczy byłoby niezgodne z przerabianą sceną, ale w przerabianej scenie, zabity ma na piersi podkoszulek, a nie zbroję, która ma chronić przed atakami. Tu już raczej wina autora, który dał gryfowi zbroję (pewnie do tego jakąś twardą, jak mieli ci w Ridicku), zamiast kazać gryfowi chwalić się nagim torsem i kaloryferem. 

Niemniej, nie jest to największy grzech przeciw fizyce i paru innym naukom. 

 

22 minuty temu Dolar84 napisał:

Natomiast co do zmniejszającego się odstępu między akapitami - zawsze kiedy piszę, stosuję odstępy pomiędzy opisami, natomiast linie dialogowe utrzymane są w zbitej masie. Jak mi ktoś kiedyś wytłumaczył - tak jest podobno poprawnie. A przynajmniej nie ma się wrażenia totalnej ściany tekstu co by miało miejsce, gdybym nie stosował odstępu przy opisach - a należę do osób, których czytanie takich zbitek męczy.

Ciekawe. Może i ma to sens, choć mi się osobiście wizualnie niezbyt podoba (wiem, nie mam gustu). Moim skromnym i niefachowym zdaniem, powinno się zachować konsekwencję, czyli albo dajemy odstęp dla każdego akapitu, albo ściana tekstu jak w książce. Przy czym w internecie zgodzę się, że brak odstępów męczy na dłuższą metę (z kolei w książkach, jest to niepotrzebna strata papieru). 

 

No ale nie ma co robić offtopu z jednego narzekania. Fanfik dobry do przeczytania przy herbacie (zielona z trawą cytrynową), ale starcza na krócej niż kubek. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Cóż, przeczytałem opowiadanie kilkukrotnie, co nie kosztowało mnie zbyt wiele czasu, niemniej, o ile zgodzę się, że po nim się płynie, że czyta się znakomicie, lekko, niezobowiązująco i przyjemnie, o tyle w ostatecznym rozrachunku... to chyba nie jest historia dla mnie. To znaczy, nie zrozumiałem ponyfikacji, ani kontekstu, toteż początkowo trudno mi było cokolwiek poczuć, a co dopiero sformułować swoje wrażenia. Ot, przeczytałem, bardzo fajne, ale nie wiem o co chodzi :ppshrug:

 

Potem zapoznałem się ze scenką, której ponyfikacją jest ów tekst i cóż, może to kogoś zdziwi, ale autentycznie nie znam tego dzieła, nie wiem kim są te postacie, o co chodzi, po co tam są i czym się to charakteryzuje. Po obejrzeniu zapodanego przez Suna klipu zareagowałem beznamiętnym „aha” i tyle. Nie bardzo mi to pomogło w ogarnięciu ponyfikacji, ale jak tak do tekstu powracałem i powracałem... doszedłem do wniosku, że w sumie na paru obszarach robi całkiem dobrą robotę :)

 

Po pierwsze, tekst brzmi naprawdę dobrze, powiedziałbym wręcz, że ma w sobie coś szczególnego. Dobry balans między opisami, a dialogami to jedno, lecz ilekroć powracałem do opowiadania, za każdym razem brzmiało ono tak samo stylowo. Trudno to opisać, ale wydaje mi się, że być może to magia brzmienia języka angielskiego... a w przypadku przekładu – magia doboru słów, jakości tłumaczenia oraz ogólnego wrażenia, jak dobrze te opisy, narracja oraz dialogi potrafią brzmieć po polsku. Z usterek natknąłem się może na jedną brakująca kropkę:

 

Cytat

„Zdołał jeszcze wydobyć z siebie niedowierzający bełkot, nim jego oczy w końcu zaszły mgłą”

 

Ale poza tym, nic poważniejszego. Z jednej strony, nie powinienem być zaskoczony, zważywszy na osobę tłumacza oraz skład ekipy patroszącej, ale z drugiej, różnie to bywało, choćby przy okazji Twilight odkrywającej Wikipedię, ale ogółem jestem bardzo zadowolony :D Jak na [Oneshot], w dodatku taki, którego nie załapałem od razu (na dzień dzisiejszy nie rozumiem kontekstu w nieco mniejszym stopniu), zaskakuje „czytalność”, a także to, że przy każdym powrocie fanfik radzi sobie bardzo dobrze – jako niedługi, prosty czasoumilacz, lekka lektura na wolną chwilę, coś innego, coś, co siedzi w głowie dlatego, że... człowiek zadaje sobie pytanie jak mógł nie znać oryginału? Skoro scena doczekała się ponyfikacji, to chyba znaczy, że rzecz jest całkiem popularna, czyż nie?

 

Druga rzecz, to tempo akcji, wynikające poniekąd ze zwięzłości oraz konsekwencji w realizacji ponyfikacji, acz na ten temat nabrałem lepszego rozeznania po zapoznania się z materiałem źródłowym. Mam tu na myśli oddanie tempa oryginału oraz konstrukcję opowiadania – jest krótki wstęp, jest „gadane” rozwinięcie (gdzie pomału, ale jednostajnie jest budowane napięcie, choć tytuł już nam zdradził, co się stanie), a także krótkie zakończenie. Rzeczywiście, opowiadanie czytało się tak samo, jak oglądało się klip na YouTube. Satysfakcjonująca treść, nic dodać, nic ująć :D

 

No i trzecia sprawa, czyli kreacja księżniczki Celestii, która to bardzo przypadła mi do gustu. Ogólnie, jestem otwarty na różne koncepcje oraz podejścia, ale zwykle bardzo lubię (acz od relatywnego niedawna), gdy jest przedstawiana jako silna, bezwzględna władczyni o wielkiej mocy, która ma głowę na karku i cały czas wie, co robi i co chce osiągnąć. Tutaj dostrzegam wszystkie te cechy i myślę, że do tej roli nie dało się znaleźć lepszej postaci. Cóż, fani gryfów pewnie będą deczko zawiedzeni, ale taka to kolej rzeczy – jest alikorn, jest moc, jest impreza :molestia:

 

Wszystko to osadzone w zupełnie niezłych klimatach, chociaż widnieje tu tag [Alternate Universe], jakoś ciężko mi było kupić, że faktycznie znajduję się w innym świecie. Czułem się „swojo” podczas lektury. Ciekawe spostrzeżenie Suna, odnośnie porcelany, aczkolwiek nie doszukiwałbym się tutaj żelaznej logiki, czy zgodności z prawami fizyki. Powiedziałbym wręcz, że na tym polega zabawa – Celestia, jako księżniczka, jako alikorn, zabija na śmierć gryfiego imperatora przy pomocy przedmiotu, co do którego nawet trudno podejrzewać, że do czegoś podobnego mógłby się nadać. W tym sensie, jest to abstrakcyjne, chyba nawet bardziej, niż materiał źródłowy. Abstrakcyjne? Kreskówkowe w sumie też. A to tylko dodało uroku i dopełniło efektu :rdblink:

 

Ostatecznie, warto rzucić okiem i zapoznać się z tekstem. Na pewno jest to coś, czego do tej pory nie czytałem, a co za każdym razem wydało mi się tak samo dobre – wciągające, znakomicie brzmiące i klimatyczne, z pewną nutą intrygi, no bo przecież znajomość materiału źródłowego ogranicza się wyłącznie do klipu z YouTube, a scenka wyjęta z kontekstu niewiele wyjaśnia, toteż utrzymuję, że nie wiem o co chodzi ;)

 

Kolejny bardzo dobry, godny polecenia przekład, przy którym miło spędziłem czas. Polecam!

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...