Skocz do zawartości

Miniaturki kogoś na F [Seria][Tagi wewnątrz]


Foley

Ankieta... tak, to jest ankieta...  

12 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ankieta usunięta, bo i tak nikt nie głosował :P



Recommended Posts

Dizńdybry :rd6:

Nigdy nie byłem miłośnikiem krótkich form, ale zdarzało mi się je popełniać z różnych powodów. Ponieważ nie chcę, żeby zniknęły mi w odmętach moich notatek czy dysku Google, muszę mieć jakieś miejsce na ich składowanie, więc stąd pomysł na wrzucenie tego w jeden temat - są to opowiadania zbyt krótkie (i zbyt słabe), żeby zasłużyły sobie na oddzielne. :hmpf:

 

Z II Edycji Gradobicia (jak mnie pamięć nie myli:P), wszystkie trzy miały mi posłużyć jako swoisty trening, czy nie zapomniałem jak się pisze...

 

Dla większego dobra [Violence][War] ~500 słów

Fanfic o poświęceniu się dla tytułowego "większego dobra". Tylko czy poświęcenie zawsze ma sens?

 

Ostatni jednorożec [Violence][War] ~1000 słów

Kim jest tytułowy jednorożec, co robi i co się z nim stanie? Przeczytajcie, to się dowiecie.

 

W oku cyklonu [Violence][War] ~700-800 słów

Jedna, krótka strzelanina, jakich pełno na wojnie. Pytanie kto wygra?

 

Z Poulsenowego Minikonkursu, oba na temat "Nowy rok, stare problemy".

 

Noworoczne fajerwerki [Nie umiem w tagi przy krótkich tekstach] ~500 słów

Opowiadanko o fajerwerkach... w moim stylu.

 

Podejście drugie [Slice of Life][NotHappy] ~500 słów

Pewna klacz spędza drugi dzień nowego roku na... cóż, dowiecie się z tekstu.

 

Z jakiegoś działowego konkursu kiedyś gdzieśtam, nawet nie pamiętam.

Jest taki dzień [Slice of Life] ~1000 słów

Ot Derpy roznosząca listy w poniedziałkowy poranek.

 

Z Konkursu Johnny'ego, nabazgrane w godzinkę, wciąż nie wiem po co i dlaczego.

Gdy świat jeszcze młody był [Violence][NotHappy] ~1500 słów

Celestia, Luna, Discord i wydarzenia sprzed bardzo, bardzo dawna.

 

Z kolejnego Dolarowego konkursu, napisane w mniej niż godzinę, głównie z chęci oszukania regulaminu konkursowego.

Trixie musi umrzeć [Human][WTF][Comedy?] ~800 słów

Jeśli nie macie pomysłu na to, jak zlikwidować niechcianego bohatera, ten tekst może być prawdziwą kopalnią pomysłów.

 

Z XVII edycji Konkursu, zająłem pierwsze miejsce... licząc od końca. :lol:

Jeszcze będę kimś [Scheiß of Life][Little Violence] ~800 słów

Ot zwykły "slajs of lajf". Nigdzie nie jest napisane jak główna bohaterka ma na imię, ale mimo to Dolar uznał ją za RD.

 

Z konkursu w dziale Rarity

Sherlock Hoofs i Zaginione Babeczki [Poetry][Random]

Sztandarowy przykład, dlaczego Foley nie powinien się brać za poezję... Uprzedzam, że przeczytanie tego może powodować następującą reakcję.

 

Z konkursu w dziale Fluttershy

For Bunny Angel! [Random][Borsuk][WTF] ~500-600 słów

Sam nie wiem, co to jest...

 

Z Zimowego Konkursu Literackiego Darth Evila

Pojedynek [Violence][Adventure] ~1000 słów

Nawet nie chce mi się silić na wymyślanie opisu. Also, zazwyczaj tego nie robię, ale do czytania polecam posłuchać sobie tego. Powinno pasować.

 

 

Jak znajdę coś jeszcze w swoich zbiorach to dorzucę. :rdblink:

Edytowano przez Foley
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hyvää huomenta / Doberek, jak też wolisz.
Przeczytane ... wszystko, żeby nie było, że tylko jedna i już po sprawie.

Pierwsze co mi się na mózg rzuciło była następująca myśl: "Widzisz ... widzisz Świeży ... czemu Ty tak nie potrafisz pisać!" no, mój umysł był wściekły, nie powiem nie.
Teraz się, nie dziwię, że moje opisy bitew są do ... kija. Nieważne, to się poprawi ... w każdym razie powinno.

Nie mam najmniejszego zamiaru spojlerować, gdyż to nie moje zadanie. Powiem może tak, akcja każdego z 5 tych krótkich opowiadań jest ... nie powalająca na kolana, tylko solidna i bardzo wiarygodna. Pewnie chwilę musiałeś się zastanawiać nad każdym z nich, ale dla mnie każdy z tych był miłą odskocznią od obowiązków.
Sam stwierdziłeś, że nie lubisz krótko pisać ... patrząc na inne Twoje teksty, mogę powiedzieć to samo. (Do teraz wspominam, jak to żeś ładnie skucował Bitwę o Warszawę na przedpolach. To był ten, przez które postanowiłem zająć się taką, a nie inną tematyką mojej twórczość fandomowej. WIEM, że jest żałosna i marna, ale nie wytykajcie mi tego, ponieważ to WIEM!) Także mam problem z napisaniem czegoś krótszego, jednak Tobie to wyszło dosyć dosyć. Mówiąc dokładniej, jest potencjał, pomimo tego, że wydało mi się dość szare, to pewnie przez tak krótką formę. Jakoś nie potrafiłem sobie wyobrazić nic więcej, poza tym, że ktoś do kogoś strzela, ginie, jest odgłos rykoszetujących kul, drobne wspomnienie tego, że to się dzieje gdzieś ... nic więcej.

Nie hejtuję, ani tym bardziej oskarżam o to, że coś tutaj było źle. Było nadzwyczaj dobrze, nawet biorąc pod uwagę taką rzecz jaką jest dynamiczna walka, szybkie akcje oddziałów i zmienność nastrojów, od euforii po świadomość śmierci, chwilę później.
Także ogólnie, mnie się podobają, ale jakiś większych emocji nie było ... cholera, staję się nieczułym ***********! Nieważne.
Dla mnie jak coś znajdziesz, to możesz wrzucić, poczytam, chociaż nie wiem, też czy o taką recenzję Ci chodziło, to osobiście poszczyciłbym się takimi opowiadaniami.
Także ja bym ich nie palił, chyba, że skoro chcesz wiedzieć:
Do wywalenia: nie wiem ... a se strzele! A co! 'Dla większego dobra'
Do wywyższenia: ... taki sam problem, co z poprzednim. 'W oku cyklonu'

Jednak tak jak wspominałem, to osobiście bym zostawił każde z nich.
Pozdrawiam i życzę dalszego napływu weny ... mnie opuszcza. Trzymaj się, do następnej recenzji!
Świeży rekrut 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że zebrałeś te teksty w jeden temat, ponieważ najnormalniej gdzieś mi one umknęły. 

 

Względem opowiadań:

Przez wzgląd na Twój czynny udział w strzelankach ASG doskonale rozumiem, czemu taka a nie inna tematyka. Wiem, że składa się na to również zainteresowanie historia i militarami, tym bardziej więc nie zaskakuje mnie ta tematyka. W prawdzie mógłbym ponarzekać na niemal identyczny klimat opowiadań, przez co nie szło by ich odróżnić, ale w tym wypadku uznaję je za serię opowiadań o konkretnym konflikcie.

Zatem, poza tym ostatnim opowiadaniem, są to opowiadania wojenne, osobno za krótkie by poczuć klimat, ale razem tworzą obraz większej całości, który nabiera konkretnego sensu. Jak dla mnie opowiadania są napisane solidnie, tak jak Foley nas do tego przyzwyczaił, w paru tylko miejscach przyczepiłbym się o pewne aspekty fabularne, ponieważ pewne zagrania wydawały mi się dziwne, ale może taka właśnie była taktyka bohaterów? Najważniejsze by zaskoczyć wroga!

 

O ile o wojennych opowiadaniach nie mam za wiele do napisania, dobre, nieco za krótkie teksty, składające się w całość, dające szerszy obraz wojny, mające potencjał na dalsze rozbudowywanie tematu i dodawanie kolejnych aspektów, historii, postaci i wydarzeń, to ostatnie opowiadanie, o zupełnie innej tematyce jest już czymś innym i to mnie zaintrygowało. Otóż tematyka tam przedstawiona jest mi znana i jest dość bolesna. I znów, można narzekać, że jest za krótko, ale jak dla mnie to jest własnie plus tego opowiadania. Jest rzeczowo i konkretnie na ten, bądź co bądź drażliwy temat. Opowiadanie również ma potencjał na coś więcej, ale swoją rolę, spełnia bardzo dobrze. Wystarczy się zastanowić przez chwilę, że dla niektórych mimo najszczerszych chęci jest to stary problem z każdym kolejnym rokiem. I to działa na wyobraźnię czytelnika. Duży plus za fik w takiej tematyce.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 3 months later...

Gdyby kogoś interesowało... Nie, nie, kogo ja próbuję oszukać... Przecież wiem, że ten wątek, to tylko moje prywatne wysypisko śmieci... fanfików... fanfikowych śmieci. :D

 

Ponieważ Ordnung muss sein, dorzucam do listy kolejny tekst z konkursu... zanim zgubi mi się gdzieś w odmętach mojego dysku.:burned:

Cytuj

Z kolejnego Dolarowego konkursu, napisane w mniej niż godzinę, głównie z chęci oszukania regulaminu konkursowego.

Trixie musi umrzeć [Human][WTF][Comedy?] ~800 słów

Jeśli nie macie pomysłu na to, jak zlikwidować niechcianego bohatera, ten tekst może być prawdziwą kopalnią pomysłów.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem sobie "Trixie musi umrzeć".

 

I muszę powiedzieć, że spodobała mi się forma, oraz sam pomysł na historię. Przedstawienie zebrania pewnej grupy oraz ich pomysły wypadło bardzo fajnie, a do tego przeróżne pomysły w burzy mózgów, aż liczyłem, że na końcu użyją "Matki Wszystkich Broni" :D No ale haj$ musi się zgadzać, jeszcze inni by ucierpieli!

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Kolejny konkursowy "Szajs of Life", nieudany z resztą, co tylko dobitnie potwierdziły oceny konkursowe, bo opowiadanie tym razem zamykało stawkę (na piętnaście fanfików! + jedna zdysowana). Chyba że ktoś liczy jeszcze pracę zdyskwalifikowaną, to bym zajął przedostatnie, ale to wciąż mój najgorszy występ w karierze. :sadsmile:

 

Cytuj

Z XVII edycji Konkursu, zająłem pierwsze miejsce... licząc od końca. :lol:

Jeszcze będę kimś [Scheiß of Life][Little Violence] ~800 słów

Ot zwykły "slajs of lajf". Nigdzie nie jest napisane jak główna bohaterka ma na imię, ale mimo to Dolar uznał ją za RD.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
12.01.2016 at 16:48 Foley napisał:

Z konkursu w dziale Rarity

Sherlock Hoofs i Zaginione Babeczki [Poetry][Random]

Sztandarowy przykład, dlaczego Foley nie powinien się brać za poezję... Uprzedzam, że przeczytanie tego może powodować następującą reakcję.

 

Z konkursu w dziale Fluttershy

For Bunny Angel! [Random][Borsuk][WTF] ~500-600 słów

Sam nie wiem, co to jest...

Dorzuciłem dwa fiki w ramach aktualizacji. Nie jestem pewien czy czegoś po drodze nie zgubiłem, ale kogo to obchodzi? :rdwild:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Porządki na dysku uświadomiły mi, że zapomniałem tutaj dodać tego:

12.01.2016 at 16:48 Foley napisał:

Z Zimowego Konkursu Literackiego Darth Evila

Pojedynek [Violence][Adventure] ~1000 słów

Nawet nie chce mi się silić na wymyślanie opisu. Also, zazwyczaj tego nie robię, ale do czytania polecam posłuchać sobie tego. Powinno pasować.

...więc nadrabiam. Nie wiem czemu o tym informuję, może mi się nudzi, a może z przyzwyczajenia, że daję znać o każdej "nowości", która tu ląduje.

 

Aaa, już wiem - informuję, żeby Dolar wiedział, że trzeba zaktualizować Listę Fanfików o kolejną pozycję. :fluttershy5:

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Oryginalnie chciałem poczytać „D.D.H.”, ale wtedy przypomniałem sobie, że Foley mnie uprzedzał, że upominał, że są lepsze rzeczy do czytania od niego, zatem... Podporządkowałem się. Tym razem. Za „D.D.H.” jeszcze się zabiorę :P

 

Jest to zatem idealny moment na poświęcenie czasu miniaturkom powstałym na minione konkursy literackie, gradobicia oraz inne eventy – święta form krótkich. Form, które potrafią być niezwykle urzekające, a które kompletnie zatraciłem u siebie, na rzecz dłuższych projektów.

 

 

II Gradobicie dało nam trzy miniaturki, każda o podobnej długości, każda opatrzona tymi samymi tagami. Odniosę się zatem do wszystkich trzech jednocześnie.

 Generalnie, odnoszę wrażenie, iż te trzy opowiadanka są ze sobą powiązane, stanowią całość, której rdzeniem jest coś, co kojarzy mi się z „królem wzgórza”. Wydaje mi się, że poszczególne oddziały walczą o przejęcie kontroli nad tym samym kawałkiem ziemi. Otoczenie wydaje się to samo, w opowiadaniach pojawia się skarpa, nawet postać Watchera spaja historyjki. Ale przechodząc do rzeczy – mamy tu czyste foleyowe standardy. Kucyki, wojsko, akcja, strzelanie, wybuchy, snajperzy, wszystko do czego autor nas przyzwyczaił i w czym odnajduje się bezbłędnie. Nie ukrywam, że nie są to opowiadania które podejdą każdemu, a co do osób znających poprzednie dzieła autora to już nie mam żadnych wątpliwości. Owszem – to wszystko już gdzieś było, styl nie zmienił się ani troszeczkę, są to old schooolowe kawałki o wojskowych pucykach. I w zasadzie tyle. Można rzucić okiem, ale coś mi się wydaje, że kolejne minuatury będą czymś świeższym jeżeli chodzi o tematykę, czy klimat. Zatem – solidne kawałki, z akcją, ale to już było wiele, wiele razy i nawet mnie tematyka ta wydaje się już nieco... Przysuszona.

 

Natomiast muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie, bodaj w „Ostatnim jednorożcu” albo „W oku cyklonu” pojawiło się coś co otworzyło mi oczy na design niektórych postaci. Od czasu do czasu narzekam, że u Foleya wiele postaci to siwe albo jakieś zielono-brązowe kucyki, ale teraz zdaje się, że wiem czemu. Kamuflaż. Że też wcześniej o tym nie pomyślałem. 0_0 Jasne, nadal mnie to uwiera, bo niewiele kolorków, a postacie podobne wizualnie, ale teraz ma to więcej sensu. Dużo więcej. Do armii raczej nie powinno się brać pstrokatych, błyszczących kucy, co nie?

 

 

Czas na Poulsenowy konkurs i pierwszą miniaturę z tej kategorii – „Noworoczne fajerwerki”. Ach, dałem się nabrać! Jasne, Foley uprzedził, że to kolejne opowiadanie w jego stylu, ale pomyślałem, że rozchodzi się o styl techniczny. Stylistyka, słowa, konstrukcja zdań, te sprawy. No i początek w zasadzie trochę mnie zmylił bo myślałem, że to będzie zwyczajne opowiadanie noworoczne. Nie, jednak nie – kolejne wojskowe pucyki, które tym razem... Kurczę, czytało się to jak coś świeżutkiego. Nawet ta wypowiedź wieńcząca fanfik, zabrzmiała tak luźno, w pewien sposób groteskowo, niczym pełnokrwisty cliffhanger. Niby nie ma takiego prawdziwego napięcia, ale i tak pojawiło mi się w głowie stanowcze żądanie „Dawajcie więcej!”, poważnie.

 

Króciutkie i pod względem tematyki wtórne, ale to jest właśnie interesujące przy znanych motywach, motywach wielokrotnie eksploatowanych przez danych twórców. Można pisać ciągle o tym samym w taki sposób, że czytelnik tematyką się po prostu męczy, a można pisać tak, że ciągle smakuje to wybornie, jak coś nowego. No i poprzednie trzy miniaturki zostały w moim odczuciu napisane tak, że idzie się już znudzić, ale to z kolei brzmi świetnie, materiał nie zmęczył się ani trochę, w żadnym momencie nie wywróciłem oczami. Trochę jak przy „D&D” – smak przygody, luz, trochę akcji, trochę humoru, czytałbym :)

 

A teraz „Podejście drugie” i... [Slice of Life]? Smutne to niekoniecznie, ale nie wesołe na pewno? Brzmi zachęcająco. I rzeczywiście, choć był to króciutki kawałeczek życia, spełnił moje oczekiwania. Klimatyczny przerywnik, gdzie akcja ma miejsce zimą, na drugi dzień po Sylwestrze. Znam te dni, również w wersji sprzed dorosłości. Dobry klimat. Po zabawie, po huku, nadal utrzymuje się wyjątkowy klimat świąt, słońce wstaje, ale wszystko wydaje się nowe, lepsze, bo to kolejny rok. My jesteśmy starsi, ale mamy nowe cele, jakieś rozdziały życiowe za sobą, te sprawy. Naprawdę, dobry klimat.

 

Co jeszcze? Pod względem treści jest całkiem kolorowo. Bohaterka wprawdzie jest nieznana z imienia, ale w kontekście tematyki i fabuły ma to głębsze znaczenie. Ona może być każdym z nas, kiedy życie stanie się dla nas zbyt ciężkie do dźwignięcia. Może też być tym bezimiennym biedakiem, którego mijamy regularnie, którego znamy z widzenia, ale czyim losem nieszczególnie się przejmujemy. I to jest genialne w swej prostocie, fenomenalne w przekazie! Doskonale współgra z formą! Forma jest krótka, co przywołuje na myśl to, że spaść z góry, znaleźć się w trudnej sytuacji można w ciągu jednej chwili. To naprawdę jest moment.

 

Bardzo podobała mi się wstawka ze źrebakami. To tutaj niewesoły klimat rozwija skrzydła, gdyż widzimy... Kurczę, nie umiem tego prosto wyjaśnić, ale ogólnie chodzi o to, że bohaterka widzi bawiące się, roześmiane źrebaki, co kontrastuje z nią na wiele sposobów. Punkt pierwszy, dzieciaki mogą się bawić, nie mają poważniejszych zmartwień bo świat dorosłych jest im nieznany. Punkt drugi, kuce te są roześmiane, na pewno żyją jeszcze świętami, zimą, podczas gdy bohaterka niewiele ma powodów do radości, gdyż żyje problemami. Wreszcie, punkt trzeci, te źrebięta są jak spełnione marzenia innych kucyków, marzenia które ona też ma, ale wie, że na razie nie będzie miała szans ich spełnić. A czas nie stoi w miejscu. Znów – prostota formy, moc przekazu, to jest po prostu genialne.

 

Zdecydowanie polecam „Drugie podejście”! Jest to ten rodzaj opowiadania, które jest krótkie, dosłownie na minutkę, ale które potrafi poruszyć, również dzięki swej prostocie.

 

Kolej na „Jest taki dzień”. Powiem, że to łamanie czwartej ściany było całkiem sympatyczne i podziałało jak komediowy smaczek do całości ;) A tak poza tym – zwyczajny, króciutki przerywnik z fajnym zakończeniem. Niby nic szczególnego, ale jak na krótką formę, wstęp, rozwinięcie i zakończenie, wszystkie te elementy zostały świetnie zrealizowane i połączone. Plus serialowy klimacik, spokój, zwyczajne poniedziałkowe problemy zwyczajnych kucyków. Niezły kawałek, ale moim zdaniem przegrywa z „Drugim podejściem”.

 

 

Na tym zakończę sesję z miniaturkami od Foleya, zostawiając sobie na później jeszcze kilka opowiadań. Ale ogółem warto było :D Póki co, „Drugie podejście” to najmocniejszy punkt tejże serii, punkt który zachęca mnie do powrotu do jakichś krótszych form. No i punkt, który jest przykładem potęgi krótkich opowiadań, gdzie każde słowo się liczy, gdzie największa siła tkwi w prostocie oraz przekazie.

 

Pozdrawiam!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Hoffman napisał:

Za „D.D.H.” jeszcze się zabiorę :P

Cóż, bronić nie będę. Co najwyżej mogę się cieszyć. No i nieco smucić, bo pewnie po lekturze Twoje mniemanie o mnie spadnie na bardzo niski poziom.

 

2 minuty temu Hoffman napisał:

Do armii raczej nie powinno się brać pstrokatych, błyszczących kucy, co nie?

Owszem, to jedna z przyczyn. W krzakach łatwiej zauważyć żółto-niebieskiego kuca niż zielono-brązowego. Druga to oczywiście moje problemy z kolorami. :D

 

3 minuty temu Hoffman napisał:

Czas na Poulsenowy konkurs i pierwszą miniaturę z tej kategorii – „Noworoczne fajerwerki”. Ach, dałem się nabrać!

Udało się!

:yay:

 

8 minut temu Hoffman napisał:

Zdecydowanie polecam „Drugie podejście”! Jest to ten rodzaj opowiadania, które jest krótkie, dosłownie na minutkę, ale które potrafi poruszyć, również dzięki swej prostocie.

Wow... Dziękuję. Ogromnie się cieszę, że opowiadanie, które nie osiągnęło w konkursie absolutnie niczego, okazało się być jednak dobre. :)

 

Ekhm... Cóż, podsumowując całość, powiem krótko:

 

Hoffman, poprawiłeś mi humor na najbliższy miesiąc. :lunahug:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

Powrót do miniaturek, z uwzględnieniem ostatniego punktu kontrolnego oznacza zanurzenie się w opowiadaniu konkursowym „Gdy świat jeszcze młody był”. Na tle pozostałych miniaturek, ta wydaje się należeć do tych dłuższych, co jednak nie oznacza, że tytuł pochłonie całe nasze popołudnie ;) Kwadransik, o ile nie mniej.

 

Na wstępie powiem, że w opowiadaniu zdarzają się powtórzenia, tego przykładowo typu:

 

"Nagle obok sióstr pojawił się srebrzysty rozbłysk, w którym pojawił się podłużny, wijący kształt draconequusa."

 

Zdarzają się, sporadycznie, kwestie wynikające ze stylu i podejścia do tego czy owego. Są to po prostu momenty które sam napisałbym inaczej w tym sensie, że „się” bym wywalił. Jak tutaj:

 

"– W takim razie, co jest dla ciebie niejasne w naszej umowie? – spytała biała alicorn, patrząc się mu w oczy."

 

Ale to sprawy niezbyt uciążliwe, bynajmniej. Do tego proste do skorygowania. Zatem tutaj nie będę się jakoś obszerniej rozwodził, wspomnę jeszcze tylko że jak na wielką, przełomową bitwę, było to dosyć rozczarowujące, że zasiadające na tronie persony odezwały się tyle co nic. Kurczę, trudno było poczuć ich obecność, sprawiali wrażenie biernych, chociaż z opisów wynika, że ich magia przysporzyła protagonistom kłopotów :shrug2:

 

Generalnie, czuć troszkę, że akcja leci zbyt szybko w związku z czym nie udało się stworzyć napięcia, ani niczego takiego... Z drugiej jednak strony, skoro mamy kanon w postaci serialu i wiemy, że przecież Celestia i Luna żyją, Discord ma się świetnie, a sama kraina kolorowa i wesoła, wówczas czy w ogóle dało się potrząsnąć czytelnikiem? W sensie, że będzie się przejmować, czuć że życie postaci jest zagrożone? Ciężko powiedzieć, ale chyba nie.

 

Ale czy ta dosyć wartko pędząca akcja psuje ogólne wrażenie? Cóż, nie będę ukrywał, że lubię opisy, lubię zwroty akcji, lubię kiedy jest bogato (jak w „Adventure Found Me” :D), toteż tutaj wszystkiego mi mało. No wiem, miniaturka, ale wciąż... Jak pamiętam, przy „Podejściu drugim” czegoś takiego nie odczuwałem. Może tutaj pomysł okazał się zbyt ambitny?

 

Tak czy inaczej, jako lekki, niewymagający sczególnych warunków przerywnik, opowiadanko spełnia swoje zadanie. Te opisy, które już są, umożliwiają nam wyobrażenie sobie scenerii, mamy pojęcie o ładunkach energii, eksplozjach, sypiącym się pyle, zmieniającej się epoce. Tylko znów, mamy troszkę za mało tekstu by poczuć rozdarcie księżniczek oraz ogólny smutek, jaki, jak rozumiem, powinien się udzielać w scence zamykającej historię. Na szczęście jest tutaj to minimum, w postaci kontrastu: spełniającej swoją rolę Celestii oraz faworyzowanej Luny, co odzwierciedla jakoś zaangażowanie każdej z nich i jest próbką tego, jak jedna wcale nie jest pewna tego co chce osiągnąć, a druga okazuje się nastawiona bojowo, energiczna.

 

Zdecydowanie pochwalam kreację Discorda. Nie było go znowu tak wiele, ale jak już był, wypadał naturalnie, rozluźniał atmosferę, podobało mi się jego podejście, zachowanie, jak z serialu wzięty ;) To było naprawdę przyjemne, chociaż opowiadanie ma tag [NotHappy].

 

Generalnie, chyba jest ok, ale nic poza tym. Miniaturka jest w porządku, ale nie pobiła ona „Podejścia drugiego”. Nie wydaje mi się też, abym za prędko czy zbyt często do niej powracał. Sprawdźmy jak poszło pozostałym.

 

 

Kolejne opowiadanie, poświęcone Trixie, wydaje mi się, że je czytałem kiedy się pojawiło w wątku konkursowym... Słusznie Dolar mi swego czasu zapowiedział, że ta edycja mnie zainteresuje :trixie:

 

Trixie to świetna postać, bardzo elastyczna, z szerokimi perspektywami na pisanie historii, z nią mogłem zrealizować szereg motywów oraz sytuacji o których długo myślałem. Ale co jeżeli ktoś reprezentuje zgoła inny punkt widzenia i jedyny kierunek w jakim według nieco mogłaby podążyć Trixie to autostrada do piekła?

 

Opowiadanie to po prostu burza mózgów, przeprowadzona w zwyczajnych, korporacyjnych warunkach. Ale nie czuć tam presji, czy czegokolwiek oddziałującego negatywnie na łeb. Wprawdzie nie mam doświadczeń z pierwszej ręki, ale na podstawie różnych relacji, w korporacji Sega gó*niane momenty dla pracowników stanowią większość czasu... Przez co powinno się współczuć pracownikom korporacji Sega. Ale Hasbro? No, z tego opowiadania wynika, że to kraina w której można proponować naprawdę wszystko, zupełnie swobodnie, bez ciążących nad pracownikami wypowiedzeniach. Zdecydowanie udzieliła się tutaj wyobraźnia autora, ponieważ wszystko ma humorystyczny, luźny wydźwięk, chociaż co niektóre pomysły to ostra przesada (widzę nawet jedno nawiązanie do jednego z najsłynniejszych seryjnych morderców :rarity4:), to jednak w żadnym momencie się nie skrzywiłem ani nic z tych rzeczy. Nie ma mowy by potraktować to opowiadanie poważnie, a zatem... No, dosyć szybko przemija i przy nim już kompletnie nie czuć chęci powrotu do lektury. Po prostu jest. Co dalej?

 

 

Wierzę, że „Jeszcze będę kimś” czytałem i recenzowałem w ramach określonego konkursu literackiego. Zatem skaczę od razu do „Szerlocka Hoofsa i zaginionych babeczek”. I tutaj muszę przyznać, że było to interesujące doświadczenie. Co mnie i ucieszyło, i nawet zabawiło to fakt, że tytuł ten jest samoświadomy i w zasadzie sam się komentuje. Jest to bardzo, bardzo sympatyczne, a dobór postaci, po raz kolejny, jest bezbłędny. Podczas tych wierszowanych kawałków w głowie rozbrzmiewa głos Pinkie Pie, a my wiemy, że to wszystko jest niepoważne, że to zabawa, a ilekroć wkraczają komentarze Rainbow, możemy nie tylko usłyszeć jej głos, ale poczuć jak nagle urywa się muzyka, atmosfera, a kamera przeskakuje kawałek dalej, ukazując scenerię i jak się sprawy mają w rzeczywistości. Jest to bardzo kreskówkowe, wesołe, sympatyczne. I w sumie... Myślę, że ta miniaturka wyróżnia się i wypada naprawdę dobrze :D Lubię ją ;)

 

 

„For Bunny Angel!”... No cóż, sam autor nie ma pojęcia co to jest. I ogólnie ja też za bardzo nie wiem... :/ Ale nie mogę powiedzieć, że czytanie było trudnością, czy doświadczeniem do którego nie chciałbym powracać, w ogóle. Powiedziałbym, że... Cóż, dostrzegam ten główny koncept, głównie dzięki konkluzji, która wiele wyjaśnia, to motyw znany i ogólnie elastyczny. Kłopot w tym, że nie mogę się doszukać jakiejś dłuższej fabuły, jakiegoś wspólnego mianownika, kleju który spajałby kolejne wypowiedzi Angela. Ostateczny cel – władza nad wszystkim, jasne, tylko mało tego widzimy w praktyce (jedynie scenka z Saszką), no i ostatecznie wychodzi jakoś tak... Mało satysfakcjonująco? Nieprzekonująco? 

 

 

Ale przechodząc do „Pojedynku”, po raz kolejny muszę przyznać, że wyszło sympatycznie, dosyć komiksowo, co później przechodzi w wielkie zaskoczenie, bo ta komiksowość robi się mroczniejsza, a ostatecznie bohaterkę spotka koniec którego się nie spodziewałem. Ale ogólnie, jest to napisany solidnie kawałek przygody z tytułowym pojedynkiem w tle, który to pojedynek oceniam lepiej niż walki w „Gdy świat jeszcze młody był”. Tło dla zdarzeń jest prostsze, przeciwnicy, choć nie są to typowi zbrojni czy mitologiczne kreatury, odświeżają sprawy oraz stanowią wyzwanie dla protagonistki. Podobało mi się. Prosta, wciągająca sprawa, nie wymagająca większych pokładów wolnego czasu, spełniająca swoje zadanie wzorowo, jako przerywnik, jako lekkie, miniaturowe opowiadanko. Ode mnie zdecydowana okejka. Zakończenie może się okazać zaskakujące, na pewno jest też poprzedzone wzrostem napięcia. Bardzo dobrze.

 

 

Wygląda na to, że to by było wszystko w temacie miniaturek konkursowych Foleya... A przynajmniej do czasu kolejnych konkursów i kolejnych opowiadań które zostaną wystawione do walki. Ogólnie, jestem zadowolony. Moi faworyci z całej tej gromadki to zdecydowanie "Drugie podejście", "Jest taki dzień" oraz... "Szerlock Hoofs i zaginione babeczki" :pinkie4: Potem zdecydowanie widzę "Pojedynek", "Jeszcze będę kimś!", a potem pozostałe opowiadania. Ogółem pragnę pogratulować i wyrazić nadzieję, że z czasem miniaturek pojawi się więcej ;) Chociaż to bardziej zależy od tego jak to będzie z przyszłymi, zwykłymi konkursami... Ale wciąż, dobrze mieć tutaj zebrane wszystkie opowiadania.

 

Pozdrawiam serdecznie! 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...