Skocz do zawartości

[Wywiad] Hoffman


BiP

Recommended Posts

Witam, dzisiaj przeprowadziliśmy wywiad z ostatnim Avatarem Twilight Hoffmanem :twilight5:

Sweetie Belle - BiP, Scootaloo - Spidi.

 

1. Jesteś pisarzem, a Twilight jako tako nigdy nie objawiła artystycznych skłonności. Jest osobą akceptującą i interesującą się sztuką, ale w sposób bierny. czy zatem może Ty dostrzegasz w niej taką kreatywną cechę? Jeśli tak, to w jaki sposób.

Ogólnie, jestem zdania, że jeśli dana postać nie przejawia skłonności ku czemuś, niekoniecznie oznacza to, że się tym w ogóle nie interesuje, czy też tego nie potrafi. Wszak nigdy nie wiadomo czym zajmują się poszczególne kucyki, kiedy nie widać ich na ekranie. Mogą mieć wiele, wiele dodatkowych cech i zainteresowań, co jest jednym z wielu elementów napędzających bogatą sferę fanowskiej twórczości.

 

Mówiąc o Twilight, przechodzi mi przez myśl, że jest ona kimś, kto na kanwie własnych doświadczeń, przeżyć, przemyśleń, czy po prostu, jako ktoś wykształcony i interesujący się światem, mógłby kiedyś podjąć inicjatywę i napisać własną książkę. Niekoniecznie musi to być praca naukowa, ale na przykład powieść fabularna, czy też zbiór krótszych opowiadań, wierszy. W ogóle, ja to widzę tak, że Twilight, jako kucyk ze stolicy, uczennica księżniczki, siłą rzeczy musiała mieć styczność ze sztuką na tyle, by nie tylko biernie się interesować, ale również myśleć o tym, czy przypadkiem nie byłoby dobrze coś stworzyć. Wydaje mi się, że posiada artystyczną duszę, czy też pierwiastki takowej, na tyle, by być w stanie spróbować. Oczywiście może się stresować i mieć opory przed pokazaniem gotowych tworów krytykom, czy osobom znającym się na tym lepiej, ale myślę, że taki strach towarzyszy większości twórcom. Kto wie, może już tworzy, tylko dla siebie samej, toteż nigdy nie widzieliśmy żadnego jej dzieła w serialu?

 

Zresztą, kto by pomyślał, że wychowująca się na Farmie Kamieni, taka prosta klacz jak Maud Pie, potrafi znaleźć natchnienie pośród odcieni szarości, w zwyczajnych, statycznych kamieniach? Że może pisać wiersze, jednocześnie mając na tyle potężne kopytka, by skruszyć wielki głaz? Wszystko jest możliwe.

 

Poza tym, myśl o tym, że Twilight mogłaby coś tworzyć, ułatwia mi utożsamianie się z tą postacią, jako avatar, gdyż sam tworzę różne, nierzadko dziwne rzeczy.

 

Aczkolwiek, trochę wbrew temu co powiedziałem wcześniej, jest jeden aspekt artystyczny, który Twilight przed nami ujawniła i to niejeden raz – śpiew. Oczywiście, chodzi o zachowanie konwekcji kreskówki dla najmłodszych, niemniej, sztuka śpiewu to wciąż sztuka i Twilight włada nią doskonale.

 

2. Czy avatarując Twilight dodawałeś tej postaci właśnie jakieś dodatkowe, literackie oblicze?

Pisząc fanfikcję, z całą pewnością zdarzało mi się nadawać tej postaci dodatkowe, nie zawsze pozytywne oblicze. Natomiast, jeśli chodzi o avatarowanie, wydaje mi się, że nigdy nie potrwałem się akurat na oblicze literackie. Mam na myśli to, że wszelkie zabawy polegające na współtworzeniu księgi (np. księgi zaklęć, czy też księgi fantastycznych stworów), rzucały wyzwanie forumowiczom, a nie samej Twilight. Nowe, dodatkowe oblicza podążały bardziej w zaskakującym kierunku, np. zabawa w której Twilight lata z Trixie rakietą. Ale ogólnie, całościowo, wydaje mi się, że postać Twilight, na przestrzeni avatarowania, co nieco rozluźniłem. Nie wszystkie zabawy czy wątki kipią powagą, myślę, że również jej charakter został potraktowany z pewnym dystansem.

 

3. Jak sądzisz, czy magia może być artystyczna, tj. nauka i stosowanie zaklęć mogą wzbogacać ducha? Czynić go bardziej kreatywnym?

Oczywiście! Rozbudzić wyobraźnię, zainteresować, czy pobudzić do własnego, kreatywnego działania, może absolutnie wszystko i w dowolnym momencie. Po prostu, to zależy od człowieka, jego osobistych zainteresowań i wyczucia. I nie zawsze musi się to sprowadzać do nowych odkryć naukowych, ale również czegoś, co jest po środku, czyli nie tylko pełnienie funkcji użytkowej, naukowej, ale także estetycznej. Oczywiście, wszystko to popycha ogólny postęp do przodu, dając nowe rozwiązania techniczne oraz doznania artystyczne. A im większe doświadczenie w tworzeniu różnych rzeczy, tym lepsze są efekty, tym bardziej, jak ja to widzę, ktoś „rośnie” przed samym sobą, chce tworzyć więcej, a umysł staje się bardziej otwarty. Nie wspominając już o tym, że sposób w jaki postrzega się rzeczywistość, również się zmienia.

 

4. Czy zgadzasz się z poglądem, że w IV i V sezonie było Twilight mniej i stała się postacią tła?

Nie da się zaprzeczyć, że po dosyć kontrowersyjnej przemianie, rola Twilight nieco się zmieniła. Formalnie, że tak to ujmę, wciąż zalicza się do grona sześciu głównych bohaterek, lecz w praktyce, akcja nowych odcinków nie jest już prezentowana z jej perspektywy. Nie jest to już Twilight odnajdująca się w różnych sytuacjach, w nowym miejscu, lecz poszczególne jej przyjaciółki, mierzące się ze swoimi problemami, czemu Twilight towarzyszy lub tylko się przygląda, o ile w ogóle występuje.

 

Oczywiście, jest to coś, co bardzo pozytywnie wpływa na urozmaicenie serialu. Jednocześnie, zostaje otwarta furtka dla nowych postaci (przy czym niektóre z nich zdobywają na tyle wysoką popularność, że pojawiają się częściej), wprowadzone zostają nowe wątki, rozbudowie ulegają charaktery pozostałych Elementów Harmonii. Poznajemy lepiej ich cechy, widzimy jak się zmieniają, jak toczy się ich życie, a nierzadko kariera zawodowa. Niestety, wiąże się to z pewną zmianą dotychczasowego klimatu. Choć serial czerpie coraz więcej z popkultury, czy też częściej odnosi się do społeczności Bronies oraz Pegasis, osobiście odnoszę wrażenie, jakoby stawał się on coraz poważniejszy, czy wręcz mroczniejszy, pomimo wciąż cukierkowej formy. Mowa tutaj głównie o finale piątego sezonu, gdzie kolejne alternatywne rzeczywistości okazują się szare, przesiąknięte bitwami, przemocą, czy też tajemnicą.

 

A gdzie jest w tym wszystkim miejsce Twilight? Kiedyś przeczytałem, że według oryginalnego zamierzenia twórczyni serialu, Lauren Faust, w pewnym momencie miała ona stać się następczynią Celestii. Zatem wydaje mi się, tytuł księżniczki był dla Twilight nieunikniony, a biorąc pod uwagę również aspekty biznesowe (nowe zabawki), był on sprzężony z jej przemianą w alikorna. Być może stało się to zbyt szybko, być może nie do końca w taki sposób, jak było to pierwotnie planowane. Tak czy inaczej, owszem, teraz jest czas na pozostałe przyjaciółki, a rola Twilight skoncentrowana została na rozprawianiu się z bossami na zakończenie kolejnych sezonów.

 

5. Wiele osób twierdzi, że Twilight zatraciła swą pierwotną mądrość. Czy zgadzasz się z tym?

Nie powiedziałbym, że zatraciła mądrość. Raczej, że to jej czujność znacznie opadła, także moc magiczna nie budzi już większego wrażenia. Na przykład, jak to możliwe, że Starlight niepostrzeżenie wślizgnęła się do pałacu i spokojnie czekała sobie na Twilight? W ogóle, wrażenie po finale jest takie, że Twilight, pomimo bycia alikornem, wcale nie jest taka potężna i można ją bez większego problemu wyprowadzić w pole. Zabawne – przy okazji finału trzeciego sezonu dużo osób obawiało się, że Twilight stanie się przesadnie silna, niezniszczalna, a tymczasem okazało się coś odwrotnego, ku, jak widać, niezadowoleniu ogółu.

 

1. Jak poznałeś Fandom i serial MLP?

Myślę, że nie opowiem żadnej oryginalnej historii. Po prostu, w pewnym momencie zauważyłem, że na kwejku zaczęły się pojawiać różne memy oraz grafiki. Pamiętam obrazki podsumowujące fabułę „My Little Dashie”, streszczające najważniejsze wydarzenia z pierwszego i drugiego sezonu, z „Thank you, Princess Celestia” w ramach zwieńczenia, czy też bardziej prześmiewcze memy przestrzegające, by przed uruchomieniem silnika samochodu sprawdzić czy niczego nie ma za oponami, bo zimą mnóstwo biednych kucyków szuka tam schronienia przed chłodem.

 

Ogólnie, nie przejąłem się tym zbytnio, dopóki kucyki nie zaczęły się pojawiać w innych miejscach. Na przykład, na transparentach protestujących przeciwko ACTA, gdzie smutna Pinkie Pie stała sobie przy napisie głoszącym coś w stylu „Nie odbierajcie nam kucyków!”. Potem sporadyczne wzmianki w telewizji, prasie, czy też filmiki na YouTube, na czele ze słynnym okrzykiem zagrzewającym Fluttershy. Wtedy zrozumiałem, że to nie są przelewki.

 

Jakoś szybko utożsamiłem siebie z Twilight Sparkle, być może dlatego, że zaczynałem wówczas studia. Myślę, że niczego więcej nie muszę dodawać. Aby poznać dalszy ciąg historii, wystarczy przejrzeć moje posty!

 

Ciekawostka – pomimo tego, iż wciąż w największym stopniu utożsamiam się z Twilight, kucykowy test nadal wskazuje, że najbardziej przypominam Rainbow Dash.

 

2. Tęsknisz za początkiem istnienia tego forum?

Generalnie, za czasów początków istnienia forum nie było mnie jeszcze w bazie danych, przybyłem dopiero w 2013 roku. Ale ogólnie, sentyment pozostaje zawsze. Pamiętam poprzednie style graficzne oraz takie drobnostki jak starszy interfejs. Nie da się też ukryć, że wówczas wszystko było świeże, również aktywność użytkowników wydawała się wyższa. Dopiero co poznawałem różnych ludzi, choć nie osobiście. Poza tym, ponieważ miałem za sobą pewne doświadczenie w prowadzeniu forum oraz moderowaniu, od razu skorzystałem z szansy i porwałem się na stanowisko Regenta Twilight Sparkle. Potem przyszła pora na pierwsze fanfiki, udział w konkursach, z czym wiązał się wielki powrót do Gimpa. Myślę, że dla mnie najbarwniejszy był właśnie rok 2013, choć kolejne lata również mile wspominam.

 

3. Nadal czujesz się częścią Fandomu?

Czuję się częścią Fandomu w tym sensie, że wciąż dodaję do całości twórczości fanowskiej coś od siebie, tworząc i publikując swoje opowiadania oraz grafiki. Również działalność forumową traktuję jako pewien wkład w całokształt polskiej części Fandomu. Zawsze podchodziłem do tego jak do hobby, dodatkowego zajęcia urozmaicającego codzienność, czy też dobrego sposobu na odstresowanie się. Nigdy nie traktowałem tego jak swego rodzaju „religii”, zatem w tym z kolei sensie, nie, członkiem „kościoła” MLP nie jestem. Świat Might and Magic był pierwszy ;)

 

4. Czego, lub kogo najbardziej Ci brakuje?

Ogólnie, zawsze będzie mi brakować kilku znajomych nicków, czy też klimatu nowości, który towarzyszył mi przy przeglądaniu memów z tymi „kolorowymi konikami”, jak również przy pierwszych miesiącach na forum. Z co dźwięczniejszych nazw, zawsze będzie mi brakować Brohoofa oraz Radia Yay (zwłaszcza tej Fluttershy, krzyczącej wesoło na dole strony ;) )

 

A poza sprawami fandomowymi, brakuje mi lat dziewięćdziesiątych. Składa się na to niemalże wszystko – muzyka, gry, seriale, stare miejscówki, czy też ogólny klimat tamtych czasów. Jak ja to widzę, to był totalnie inny świat.

 

5. Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Skończyć wreszcie studia ;P A tak na boku, podokańczać zaczęte fanfiki, może przy okazji popisać coś nowego, recenzować prace innych, a także położyć ręce na Tekkenie 7, kiedy ten już się ukaże w wersji konsolowej.

 

Nie zrozum mnie źle, nie posiadam PS4 ;P Ale coś wymyślę.

 

6. Czym się teraz zajmujesz?

Mierzę się z potworkiem, który pieszczotliwie zwie się „pracą inżynierską”. W wolnych chwilach rozwijam serię „Kresy” oraz „Dzień, w którym Trixie powiedziała prawdę”. W międzyczasie czytuję również creepypasty (w języku angielskim), z przykrością dochodząc do wniosku, że społeczności pomału kończą się oryginalne pomysły na straszaki.

 

7. Co myślisz o przemianie Twilight w Księżniczkę?

Jak już mówiłem, to raczej było nieuniknione, choć osobiście, takiej przemiany prędzej bym się spodziewał na absolutne zwieńczenie całego serialu, aniżeli coś, co odbywa się „po drodze”. Nie wspominając już o tym, że z całą pewnością byłby to mniej musicalowy odcinek dwuczęściowy, a może nawet i trzyczęściowy. Myślę, że taka trylogia na zwieńczenie wszystkich przygód bohaterek zostałaby przyjęta z niemałym entuzjazmem.

 

W każdym razie, mamy to co mamy. Ogólnie, muszę przyznać, że diabeł nie okazał się taki straszny jak go malowali. Jak wspominałem przy okazji innego pytania, choć Twilight zeszła na dalszy plan, a przy tym nie stała się radykalnie silniejsza, w tym samym czasie, powiem przewrotnie, okazało się, że mamy jeszcze inne główne postacie, które można rozwijać oraz ubogacać fabularnie! Koniec końców, uważam, że nowsze odcinki są interesujące, barwne, nierzadko kończą się morałem, czyli wszystko w starym stylu, choć z nieco innym klimatem. Aczkolwiek, nie wydaje mi się, aby przemiana Twilight była absolutnie konieczna, by można było ze spokojnym sercem poświęcić reszcie postaci więcej czasu.

 

Ostatecznie, wydaje mi się, że przemiana wyszła serialowi na dobre. Na pewno jest to coś nowego, na pewno fani poszczególnych Elementów Harmonii nie pogniewali się na własne odcinki ich ulubienic, na pewno przemiana ta daje nowe możliwości poprowadzenia fabuły. Wydaje mi się, że twórcy chwilowo uznali wątek Twilight za wyczerpany i po prostu wysłali ją na taki quasi-urlop. Być może znów stanie się „najgłówniejszą” z głównych bohaterek, kiedy z kolei uznają, że wątki poszczególnych przyjaciółek chwilowo się wyczerpały. A więc, naprzemiennie. Jednakże, wszystkie powyższe tezy zakładają, że twórcy ani nie zaserwują nam Mane7, ani nie zastąpią Twilight nową bohaterką, Starlight Glimmer. Jeżeli jednak to się stanie, przypuszczam, że będzie ona uczennicą Twilight, która z kolei sama była kiedyś uczennicą, ale Celestii. I w tym sensie, poniekąd, Twilight zajmie miejsce Celestii.

 

Pożyjemy, zobaczymy. Póki co, przemiana wydaje się sprzyjać nowym wątkom oraz ogólnemu urozmaiceniu serialu, nie psując przy tym postaci Twilight. A przynajmniej, takie jest moje zdanie.

 

Dziękujemy za poświęcony czas i życzymy dalszych sukcesów w fandomie i po za nim!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...