Skocz do zawartości

Lojalność [Oneshot][Crossover][Slice of Life][Violence]


Recommended Posts

Cześć, to mój crossover MLP z grą Mirror's Edge (głównie skakanie po dachach i walka z systemem w tle) z ostatniej edycji specjalnej konkursu literackiego:

 

Lojalność

 

Zachęcam do czytania i zostawienia komentarza~

 

Planowałam rozbudować ten fanfic, bo zakończenie wydawało mi się strasznie nijakie, ale skoro Dolar przyznał mu drugie miejsce, na razie zostawię je takie jakie jest. Może kiedyś rozwinę ten pomysł na kilka rozdziałów, zobaczymy.

 

 

Edytowano przez Applejuice
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Pjerfszy !! :D

 

Powiem tak, fic ciekawy ale rzeczywiście zakończenie mogło by coś więcej zdradzać ;) naprzykład ten teks "– Witamy wśród żywych, Scoot – powiedział Neptune. "

Chodzi o to, że tak się przejęła tym iż Rainbow była z tymi "Niebieskimi" ? ,że przez jakiś czas nie dawała znaków życia wstępnie zaszyła się żeby to wszystko przemyśleć. Przynajmniej to takie moje wrażenie, jak się mylę to proszę mnie poprawić

Edytowano przez Manfo12
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można to tak odebrać. Chciałam tą sceną podkreślić niezależność Scootaloo. Słowa Neptune'a były między innymi uzupełnieniem tej scenerii wolności z panoramą szklanego miasta, wiatrem w skrzydłach i tak dalej. Wolałam jej zanadto nie rozpisywać, żeby zrobić taką niby-namiastkę otwartego zakończenia.

 

Spoiler

 

Ja wyobrażałam to sobie tak, że po spotkaniu z Rainbow Scoot jeszcze bardziej znienawidziła cały ten system i zupełnie poświęciła się bieganiu, a samą Rainbow wyrzuciła z pamięci.

 

 

Edytowano przez Applejuice
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Dokładnie. Wywarło to na Scoot silne wrażenie, ale w tamtym momencie była już dorosła i niezależna, więc nawet zrujnowanie jednego z ideałów dzieciństwa nie mogło zachwiać rzeczywistością. Swoje w duszy opłakała (lub opłakiwała dalej) ze świadomością, że to nic nie zmieni i trzeba żyć dalej.

 

Fica przeczytałem jednym tchem i bardzo mi się spodobał. Parę pytań, no bo jakżeby ich uniknąć!

- Czy początek opowiadania jest jakimś nawiązaniem do pierwszych scen gry Tomb Raider: Legend?

- Czy masz w swoim życiu jakiś odnośnik do relacji Rainbow Dash - Scootaloo? Trochę "prywatne" pytanie.

- Czy wspomniana w opowieści Tia jest jakoś powiązana z Celestią?

 

Przyznaję, że na początku nie rozkminiłem dlaczego "kurczaczek" i byłem trochę zaskoczony, że to Scoot. Chyba moje rozstanie z serialem okazało się tak długie, że nie potrafię kojarzyć prostych gierek. Uznałem, że masz jakąś słabość do drobiu. (Lub Ciebie tak ktoś nazywa hahaha :rainderp:) Poza tym spodobał mi się pomysł nazwania psiarni Miejską SB.

Z subiektywnych poprawek: " Wystarczyło jedno spojrzenie w te oczy. " zamieniłbym na " Wystarczyło jedno spojrzenie tych oczu". Chociaż niekoniecznie znaczenie jest to samo.

 

Moje the best off wersów:

"Czuła, że może uchwycić skrywający się za horyzontem ostatni promień słońca. Bieg był dla niej jedyną alternatywą, jedynym lekarstwem."

"Scootaloo nie mogła uwierzyć własnym uszom. Mechaniczne słowa Rainbow, być może powtarzane wielokrotnie rodzinom tych wszystkich zabitych osób, fizycznie ją dotknęły. Były tak okrutnie pozbawione wszelkiego wyrazu..."

"Czuła na sobie wzrok Flasha, który z uwagą pilnego ucznia chłonął każdy ruch Sprinterki, co tylko jeszcze bardziej podbudowało jej ego i podwoiło satysfakcję."

 

Pozdrawiam i czekam na następne soczyste fici.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu Arjen napisał:

1. Czy początek opowiadania jest jakimś nawiązaniem do pierwszych scen gry Tomb Raider: Legend?

2. Czy masz w swoim życiu jakiś odnośnik do relacji Rainbow Dash - Scootaloo? Trochę "prywatne" pytanie.

3. Czy wspomniana w opowieści Tia jest jakoś powiązana z Celestią?

 

1. Nie, przynajmniej nie zamierzenie, nigdy nie grałam w Tomb Raidera.

2. Też raczej nie, jedyne możliwe odniesienie to sam fakt że mam starszego brata, nic poza tym :P

3. Ani trochę. Na początku nie miałam imienia dla tej postaci, ale jak już ustaliłam, że będzie mieć srebrne włosy, to przypomniała mi się Tia z Galactik Football (kreskówka dzieciństwa) i tak zostało.

 

Dzięki za posta Arjen, szczególnie za ten pierwszy fragment o Scoot - fajnie widzieć, że ktoś coś wyniósł z tego, co napisałam. Pozderki :party: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 1 month later...

Wow... Kawał naprawdę dobrego fika.

Fabuła, opisy, postacie... Bez zarzutów. Cały świat przedstawiony jest po prostu żywy. Czyta się cały czas z zaciekawieniem.

Od strony technicznej również nie mogę nic zarzucić.

Ocena: 10/10. Zastanowię się jeszcze nad głosem na Epic.

Pozdrawiam i czekam na więcej.

Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu Coldwind napisał:

Pozdrawiam i czekam na więcej.

W klimacie kucyków więcej fików już raczej nie będzie, jestem z nimi za bardzo w tyle. Ale w razie czego zapraszam do "Świata bez kucyków", wstawiłam tam ostatnio moją najnowszą pracę.

 

Dzięki za komentarz, miło mi widzieć jak ktoś jeszcze od czasu do czasu odkopie ten temat.  

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Kolejne opowiadanie do klubu konesera. Znowu mamy tu świetną formę, ale tym razem dostaliśmy też jakąś fabułę. Co prawda czytelnik średnio wie o co dokładnie tu chodzi, ale to co dostajemy jest na tyle ciekawe, że śledzimy to z zapartym tchem. Chętnie zobaczyłabym wielorozdziałowca w tych klimatach, bo mamy tu zajawkę niezłej fabuły do czegoś większego.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Coś w tym jest, że po półtorej (czy półtora, to zostanie moją zmorą ---> google --> w tym wypadku odpowiedź B) roku dalej pamiętam dobrze szkic fabularny i tamtejsze rozterki głównej bohaterki.

 

Też czekałbym na coś nowego, ale wiem, że już nie ma co liczyć na kucykowy świat, który nie jara mnie już x lat. Niech skoczy na dyńkę w dół i obudzi się jako człowiek. W sumie ciekawi mnie czy Soku coś jeszcze pisze :lunaeye: Pozdro

 

Używanie kolorków przysługuje tylko członkom ekipy ~ Cahan

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Dnia 2.10.2017 o 21:42, Arjen napisał:

Coś w tym jest, że po półtorej (czy półtora, to zostanie moją zmorą ---> google --> w tym wypadku odpowiedź B) roku dalej pamiętam dobrze szkic fabularny i tamtejsze rozterki głównej bohaterki.

Wychodzi na to że chyba mało książek czytasz*
Mam pomysły, ale nie umiem się za nie zabrać i mi się nie chce. Pisałam ci o nich jakiś czas temu. Pozdro

*nie chodziło mi o błędy ortograficzne tylko że jest więcej ciekawszych niż moje rozterek w literaturze .-.

Edytowano przez Applejuice
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Z niekrytą satysfakcją i nie po raz pierwszy stwierdzam, że Applejuice zaserwowała nam kolejny interesujący fanfik, w którym z całą pewnością więcej można pochwalić, aniżeli zganić. Jasne, w trakcie lektury widać tu i ówdzie drogę na skróty (na czele z zakończeniem, o czym zresztą wspomina autorka w pierwszym poście), ale takie były zasady konkursu, nic się na to nie poradzi.

To znaczy, poradzi, zawsze można to i owo rozbudować ;)

 

Uwaga na spoilery! Otrzymaliście ostrzeżenie!

 

Przechodząc do rzeczy, muszę pochwalić to jak znakomicie zostały przemyślane role dla znanych nam bohaterek (grają pierwsze skrzypce, co nie oznacza, że w tekście nie przewiną się oryginalne postacie) – Scootaloo, Rainbow Dash, a także Fluttershy, choć ta ostatnia została jedynie wspomniana. Chociaż mam średnie pojęcie o crossoverowanym uniwersum (nie uważacie, że Hoff jest strasznie zacofany?), prędko odnalazłem się w treści i rzeczywiście, to niemalże jakby obsadzić znane postacie w nowych rolach, dać im scenariusz, a te odgrywają scenki jak z Mirror's Edge (tzn. zgaduję). Zwłaszcza pierwsza połowa opowiadania, która wypada całkiem rozrywkowo jakby była to właśnie zabawa w zamianę ról.

 

Zwrotem akcji jest próba aresztowania Scootaloo, kiedy to odkrywamy, że po drugiej stronie barykady stoi nie kto inny niż Rainbow Dash. Jasne, taki zbieg okoliczności może wydawać się naciągany, ale hej, ile to mamy historii, które za to kochamy? Zwłaszcza, że w tym konkretnym wypadku nie czuć, że jakakolwiek granica została przekroczona – po prostu jest to ten jeden, pechowy (?) dzień, w którym bohaterki znów się spotkały. Idealne na zmianę atmosfery.

 

No właśnie. Dalsze kawałki tekstu zostały utrzymane w dosyć posępnym, może lekko nostalgicznym klimacie. Na pewno jest o wiele, wiele poważniej niż było do tej pory. Wtedy to też dowiadujemy się jakie znaczenie ma tytuł niniejszej historii i, po raz kolejny, jak zgrabnie zostało to połączone z tematyką kucykową. Okazuje się, że Scootaloo oraz Rainbow Dash stanowią dwie strony tego samego medalu. Ta pierwsza, w obliczu kształtowania się totalitarnej władzy, zdecydowała się na podjęcie z nią walki, wyżej ceniąc sobie wolność oraz lojalność wobec przyjaciół, podczas gdy Rainbow Dash zdecydowała się na lojalność wobec prawa, niezależnie od tego jak twarde by ono nie było i chociaż mamy pewne poszlaki by sądzić, że nie miała innego wyjścia, to jednak nie zamierza złamać raz danej obietnicy.

 

Mamy zatem do czynienia z dwoma obliczami lojalności, wobec różnych idei, ale z własnym osądem rzeczywistości, dzięki temu nie odnosi się wrażenia, że decyzja o poprowadzeniu historii w taki oto sposób była zupełnie bezrefleksyjna – postacie mają swoje powody by działać tam, gdzie działają. No i obie mają skrzydła, które przecież kojarzą się jako symbol wolności. Dlatego też ich spotkanie oraz konwersacja wypadają tak ciekawie i klimatycznie, czuć nawet swego rodzaju napięcie (wiemy, że Rainbow ma przy sobie spluwę). Gorzka scena, w której to smutniejsze oblicze opowiadania jest szczególnie wyraźne. Można też zadać sobie pytanie kto tak naprawdę reprezentuje lojalność? A może pojęcie to nie ma już żadnego znaczenia w obliczu nie dającego się pokonać systemu?

 

Tekst, co mnie nie dziwi ani trochę, został ubrany w przystępną i miłą dla oka/ ucha formę, nie zabraknie odpowiedniej atmosfery, a czytelnik nie ma problemu z wyobrażeniem sobie (chodzi mi o przestrzenie oraz otoczenie) pokonywanych przez Scootaloo scenerii, tempo akcji zostało dobrane tak w sam raz. Początkowo mamy pewien dynamizm, a nawet nieco napięcia, później robi się spokojniej, co sprzyja zmianie nastroju. Rzeczywiście, o ile to co już jest nie sprawia wrażenia pociętego, o tyle pozostaje pewien niedosyt.

 

Szczególnie po drugim akcie opowiadania, po spotkaniu Scootaloo z Rainbow Dash. Brakuje jakichś dodatkowych scen, może czegoś takiego, że gdy ta druga odchodzi, przed oczami pierwszej stają wspomnienia sprzed tych ośmiu laty, gdy wspólnie spędzały czas, może jakaś dawna siostrzana przysięga, a może jakieś konkretne wydarzenie, które zaważyło o tym jak Scootaloo wyobrażała sobie przyjaciółkę przez te wszystkie lata, zanim znów się spotkały. W sensie, że gdyby nie zobaczyła tego na własne oczy, nigdy by nie uwierzyła, że Rainbow Dash stanęła po stronie systemu.

A może rzut okiem na sytuację z perspektywy Rainbow Dash? Zakończenie mogłoby pozostać takie samo. Chodzi mi wyłącznie o jakieś dodatkowe sceny rozbudowujące relacje między bohaterkami.

 

A skoro o tym mowa, w tekście przewija się kilka nowych postaci, z reguły jedynie wypełniają swoje zadanie, aczkolwiek Neptune, choć w zasadzie tylko „słychać” jego głos, wybija się nieco ponad przeciętność, zapadając w pamięć, ma pewne charakterystyczne cechy. Mała rzecz, a cieszy.

 

Opowiadanie nie jest długie, ale bardzo dobrze się je czyta. Ma swój klimat, zarówno lżejsze jak i cięższe momenty, autorka dobrze żongluje motywami akcji, z lekką domieszką humoru, jak również motywami smutniejszymi, spokojniejszymi, mogącymi nakłonić do zadania sobie kilku pytań. Znów, pod walkę z systemem można sobie coś podstawić, bądź odnieść ten motyw do konkretnych sytuacji i przemyśleć, czy istnieje lojalność, co oznacza i czy jest ona opłacalna? Ostatecznie pewnym można być tego, że prędzej czy później kimś się rozczarujemy. Czyli owszem, można się doszukać drugiego dna, a samo zagadnienie jest ponadczasowe. Wspaniale.

 

W związku z powyższym, nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować pomysłu na crossover, no i polecić niniejszą historyjkę.

 

 

PS:

„Zabiję cię, jeśli przez ciebie zginę!”

Scootaloo AKA Kurczaczek

 

Urocze :D Aż mi się „Sum tak zwany olimpijczyk” przypomniał.

 

„Tadziu, o rany julek, ty mnie lepiej złap, bo jak się zabiję, to stara mnie zabije!”

Rysiek

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...