Skocz do zawartości

Trzecia strona [Zapisy][Gra]


Pawlex

Recommended Posts

Tablet który używał Eto niespodziewanie zgasł. Wyłączył się. Prawie udało się uchwycić całe zdarzenie. Prawie.

To był jednak początek niefortunnych zdarzeń. Po krótkiej chwili zgasły światła w całym samolocie. Jedyne co pozostało to słabe awaryjne czerwone diody. 

Dodatkowo uruchomił się głośnik, który znajdował się blisko wejścia do kokpitu. Na początku wydał z siebie nieprzyjemny pisk, typowy podczas zakłóceń. Następnie chłopak usłyszał krzyk, potworny krzyk. Nie był to krzyk strachu bądź agonii. Był to krzyk czystego gniewu, wyładowania emocji.

- Wysiadła! Cała elektronika wysiadła! - Krzyczał pilot. Prezes miał rację, jego współpracownicy również byli...niestabilni. 

Eto czuł, jak pojazd traci wysokość. Wygląda na to że całe twoje życie zależy teraz od psychopatycznego pilota. 

 

 

====

 

Prezes patrzył na potwora i Maximiliana z nieukrywanym, chytrym uśmieszkiem. 

- Tak kończą ludzie z wysokim ego. - Powiedział sobie od tak, po czym skierował uwagę na tłum ludzi którzy go otoczyli. Już myślał, nawet obawiał się że większość ucieknie. Że nikt nie zagwarantuje mu zabawy. Na szczęście ich lider podbudował morale. Bardzo dobrze.

Korciło go aby zacząć strzelać do przypadkowych osób, chciał jednak zostawić parę kąsków dla Spencera. Toteż zaczął wyszukiwać sobie jakiejś "nietypowej" ofiary. Taka i się znalazła.

Mężczyzna skupił uwagę na bladą dziewczynę którą to wcześniej onieśmielił swoim wzrokiem. Wskazał palcem na nią a zaraz na siebie, po czym zacisnął dłoń. To chyba oznaczało że chce walczyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co się?! Noż kurrr, teraz to już definitywnie po nas. - zmartwił się i wstał z miejsca by pogadać z pilotem. Potem usłyszał jego krzyki. Nic nie widząc w ciemności postanowił wejść do środka.

- A teraz zdrajco, powiesz mi czy pracujesz dla tego zmiennokształtnego. - zagroził złowrogo spoglądając na mężczyznę. Po tych słowach uświadomił sobie ,że jest bardzo źle. Eto mógł za parenaście sekund stracić życie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saya spojrzała nie niego. Ona nie da rady.. Na pewno nie da rady.. Ale czego się nie robi dla natury. Odetchnęła kilka razy, spokojnie i głęboko. Wyszła na przeciw mężczyzny i stanęła niedaleko niego. Spokojnym wzrokiem patrzyła nie niego. W jej oczach można było zobaczyć pewność siebie, ale także lęk. Przełknęła cicho ślinę i przeczesała ręką brązowe włosy. Lekko drgała. Obawiała się. Była o wiele niższa i na pewno słabsza od mężczyzny. Jednak postara się. Zrobi wszystko co tylko może.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Khada trzymał ręce w kieszeni analizując sytuacje, przyglądał się wszystkiemu, moment w którym głowa Wija... cóż stała się papką, doprowadził go do czegoś na granicy stanu wymiotnego ale pozostał twardy. Po chwili coś wpadło mu do głowy, przecież ludzie są  głównie cieczą. Może i oponentami były cyborgi ale ludzkie części wciąż były pełne płynów. Wtedy też Khada skupił się na tym żeby spróbować wykryć tychże ludzi jako źródło wody. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Seintenshi patrzyła na całe zdarzenie. Nie lubił się wtrącać w rozmowy a tym bardziej dyskutować w takim tłumie. Do tego z tymi cyber idiotami. Nienawidziła ich szczerze. Zdziwiło ją to, że wij chciał by walczyła. Ale cego się nie robi dla nauczyciela. Wyciągnęła prawą dłoń czcąc spowodować płomień. Skupiła się. Wezwij ogień, ogień. Za pierwszym razem z jej dłoni poleciał tylko niewielki Płomyczek który nic nie mógł zrobić. Płomyk spojrzała na przywódcę zrezygnowana. Jednak nie poddała się wyciągnęła prawą dłoń przed siebie, zamknęła oczy i się skupił. Skupiła na tym co chciała zrobić. Stworzyć ogień. Stworzyć coś z niczego, choć to statycznie niemożliwe on to mogła. Musiała to zrobić. W jej dłoni pojawiła się kulą ognistej energi. Zaczęła nią obracać obydwiema rękami aż w końcu osłała ją w stronę przeciwników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...