Sami w dżungli (zapisy, gra)

[Scarlett]

-No... nie wiem...życie rodzina. Warto coś wiedzieć o sobie.- przez twarz Lorie przebiegł cień uśmiechu.

[Gość]

-Hm.. Z rodziny to mam tylko brata i ojca.. A ogółem to moje życie jest nudne.-Powiedział z uśmiechem,

[Scarlett]

-Alee mniej więcej?-uśmiechnęła się mała.

[Gość]

-Trochę grałem w kosza w NBA.. I to w zasadzie tyle.-Powiedział wzdychając i odwracając wzrok.

[Scarlett]

-Zawsze chciałam grać w koszykówkę...-Lorie wpatrzyła się przed siebie.

[Gość]

-Serio? To dlaczego nie grałaś? Ćwiczyłaś chociaż?-Spytał patrząc na nią.

[Scarlett]

-Nie mogłam ćwiczyć, nie mam najlepszego życia..- westchnęła mała i wbiła wzrok w ziemię.

[Gość]

-Rozumiem..-Powiedział cicho i skierował wzrok na niebo. Zapadła cisza.

[Mroczny Obserwator]

- Wiajcie.- Powoedział podchodzący właśnie brązowo włosy młodzieniec.

[Scarlett]

-Witaj. Jak się nazywasz? Nic ci się nie stało?- głos chłopaka wyrwał Lorie z zamyślenia.

[Mroczny Obserwator]

- Nazywam się Drake. Nic mi nie jest, mam tylko kilka zadrapań.

[Scarlett]

-Tyle dobrego. Ja jestem Lorie Smith. Idziesz z nami? Opowiedz coś o sobie.- powiedziała mała.

[Gość]

Akihiko przejrzał go wzrokiem. Schował ręce do kiszeni i odwrócił wzrok. Westchnął ciężko.

[Scarlett]

-Coś się stało?- spytała mężczyznę Lorie. -Widzę, że jesteś typem samotnika.

[Gość]

-Nie, nie. Wszystko dobrze, naprawdę.-Powiedział z uśmiechem, patrząc na dziewczynkę.

[Scarlett]

Mała przechyliła głowę. Widziała że coś jest nie tak, ale nie zamierzała obsypywać go pytaniami.-Ściemnia się. Lepiej chodźmy w stronę plaży, spróbuję rozpalić tam ognisko.

[Gość]

-A ja rozejrzę się nad jakimś schronieniem. Będzie padać.-Powiedział parząc na niebo.

[Scarlett]

-Trudno, ogień rozpali się w jakiejś jaskini,jeśli uda się jakąś znaleźć.-powiedziała i ruszyła w stronę plaży.

[Gość]

W końcu dotarli na plażę. Akihiko zaczął rozglądać się za jaskinią. Znalazł jakąś małą, dość przestronną jaskinię, niedaleko lasu.

-Może tutaj?-Spytał rozglądając się po jaskini.

[Scarlett]

-Jest dobra.-powiedziała mała.-Poczekaj chwilkę, pójdę się rozejrzeć za jakimiś patykami, póki nie są mokre po deszczu.- powiedziała mała i poszła w stronę wysokich drzew.

//Idę teraz wyrzucić śmieci, nie będzie mnie przez 3 minuty

[Gość]

Akihiko zebrał kilka liści i rozłożył je w trzech miejscach. Muszą gdzieś spać, nie? Deszcz zaczął padać. Na razie wolno i cicho.

[Scarlett]

Mała wróciła z kilkoma większymi gałęźmi i kilkoma mniejszymi.-Jeszcze suche. Chyba wystarczy.

[Gość]

-Starczy na pewno.-Powiedział i wyjął jednego papierosa i zapałkę. Podpalił papierosa i zaczął palić.

-Mam nadzieję, że nie będzie wam to przeszkadzać.-Dodał.

[Scarlett]

-Nie, skądże.-odparła mała.-O, masz zapałki-powiedziała, układając stos z patyków.-Czy możesz ich użyć?

[Gość]

-Jasne.-Powiedział i wstał. Poszedł do patyków. Podpalił jedną zapałkę i rzucił ją na stosik. Gałęzie zapaliły się tworząc światło i ciepło.