Skocz do zawartości

Wieśmin [NZ][Comedy][Crossover][Random]


Recommended Posts

Przeczytałem i chcę więcej. Było lekko, śmiesznie i przyjemnie. Trafiłeś prosto w mój gust. Czekam na kolejne opowiadania. Mam nadzieję, że będą coraz śmieszniejsze i jeszcze bardziej epickie.

Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Przeczytałem i chcę więcej. Było lekko, śmiesznie i przyjemnie. Trafiłeś prosto w mój gust. Czekam na kolejne opowiadania. Mam nadzieję, że będą coraz śmieszniejsze i jeszcze bardziej epickie.

Podobno rozwijać się trzeba, ale czy będzie śmieszniej...

Na pewno nie będę publikował tekstów regularnie. Dlaczego? Bo, tak i już.

Jednak cieszę się, że podoba się choć jednej osobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane już wcześniej, ale od siebie kilka słów warto by tu dać.

 

Po pierwsze, jak znajdą się błędy to przepraszam, ale jestem początkujący z niewielkim bagażem doświadczeń.

 

Co pierwsze mi się na myśl rzuciło to właśnie nasz Jakub Wędrowycz. Tytuł mnie rozwalił, a dalej to z górki. Co prawda humor leżał na każdej płaszczyźnie, od ubrań, po zachowanie i teksty kończąc.

Molestia... i ta filozoficzna myśl  która sprawiła, że się śmiałem, najlepszy pocisk.

Najbardziej spodobał mi się sam pomysł na odczarowanie zaczarowanej, bo bez wspomagaczy to nie mogło wyjść w końcu to alikorn. Tym bardziej, że KGB produkowała.

Ta słabość Anzelma mi się spodobała, trzeba mieć wejście.

Wiśnią był poradnik dla ogierów, a zwłaszcza punkt 4 ;)

Polecam gorąco! Ludu czytaj to!

Ocena? Poataram sie obiektywnie.  8.2/10. Dlaczego? Bo nie było więcej!

Pozdrawiam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem zatem dzieło, jako że już dawno nic nie czytałem i nieco to u mnie rdzewieje... Oceny były raczej pozytywne, opowieści Wędrowycza mi podeszły, więc zerknąłem.

 

I w sumie było ok. Jakoś nie nazwałbym, że żarty rozbawiły mnie do rozpuku, czy też nawet w stopniu :lol: , ale były takie na "ha", w porywach na "ha ha" :P Historia wyszła w porządku, w stylu Wędrowycza. Czyli uprzedzenia, potwory, strzygi, łapówki i samogon. Opowiadanie jest odpowiedniej długości, nie za krótkie, nie za długie, dzięki czemu wszystko gra i huczy. Fic jest zdecydowanie warty przeczytania.

 

Miał kilka błędów tu i ówdzie, głównie interpunkcyjnych, co dołączyłem w odpowiednich sugestiach. Jak już wygładzisz tekst, będzie git.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się fanfik nie podobał. Na wstępie zaznaczę, że nie uważam przygód Jakuba Wędrowycza za jakieś arcydzieło literatury, tylko za za serię prostackich komedyjek idealnych do czytania w miejscu odosobnienia. Toteż i po tym tekście nie oczekiwałam zbyt wiele. Miał być zabawny, mieć swój klimat i czytać się szybko. Oczekiwałam poprawności językowej, estetycznego formatowania oraz pewnego poziomu. No i niestety, ale tego nie dostałam.

 

Na wstępie uderza nas: 

Spoiler

5e369e09b8.png

Co my tu mamy? Mieszanie czcionek, dziwne rozstrzelenie tekstu, różne kolorki... Całość prezentuje się po prostu brzydko. I tagi dałabym tuż pod tytułem. I "prereading", bez półpauzy, której nigdy nie daje się pomiędzy wyrazami, w sytuacji, w której pełni ona rolę łącznika. W słowach takich jak "czerwono-niebieski" używa się innego znaku! To "///***\\\" wygląda źle, ja bym to usunęła, ewentualnie zostawiła same gwiazdki.

 

No, ale to pikuś, przechodzimy dalej, czyli do samego tekstu. Stylistyka niestety nie powala, a mówiąc bardziej dosadniej: polecam inwestycję w surowych prereaderów i korektorów, bo tego potrzebujesz. Przez to, że zdania napisane są nierzadko w sposób nieprawidłowy, a ich układ jest chaotyczny, to dość łatwo się w tym wszystkim pogubić. Próbujesz to ratować radziecką płytą i viagrą z KGB, co robisz w sposób dość nieudolny. Do Pilipiuka to Ci jeszcze daleko, to całkiem zrozumiałe, w końcu jesteś dopiero adeptem sztuki pisarskiej. Ale tutaj  całość leci na szowinizmie i kiepskich żartach o seksie, co jest jak dla mnie wręcz niesmaczne. 

 

Ja rozumiem, że to Wędrowycz, ale Wędrowycz bardziej opierał się na żartach o samogonie, poziomie społeczeństwa oraz dorobku kultury, a nie o seksach. A do podejmowania takich tematów trzeba mieć wyczucie, którego tutaj zabrakło.

 

Cóż, uważam, że mógłbyś spróbować pisać więcej Wędrowycza, ale najlepiej pod okiem kogoś doświadczonego i bardzo wrednego.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Oczekiwałam poprawności językowej, estetycznego formatowania oraz pewnego poziomu.

Ode mnie czegoś oczekiwać? A gdzie ja coś obiecywałem?

 

Cytuj

 

Ja rozumiem, że to Wędrowycz, ale Wędrowycz bardziej opierał się na żartach o samogonie, poziomie społeczeństwa oraz dorobku kultury, a nie o seksach. A do podejmowania takich tematów trzeba mieć wyczucie, którego tutaj zabrakło.


 

Od czegoś trzeba było zacząć. Poza tym ja nie piszę o Wędrowyczu, ja się tylko wzoruje, w mniejszym lub większym stopniu. Spokojnie, naprawi się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Ciekawe doświadczenie, jednocześnie rozweselenie i dyskomfort.

Podczas lektury kolega spytał co czytam,

-nooo... Taki fanfick.

-aaa... To pewnie jakiś fajny? (kolega zagłębiony w temat fandomu i twórczosci, tej jasnej strony....)

-,,wieśmin-dziki samogon"

-hhhaah pewnie śmieszne? Może też przeczytam?

(spoglądam na niego z wyrazem twarzy wskazującym na głęboką traumę, momentalnie się przeraża. Patrzę na niego bez mrugania tak jeszcze z trzy minuty... Nigdy więcej na ten temat nie wspomniał.

#1***1#

To taka anegdotka. Ficki dość dobre, spodziewałem się jakiegoś kiczowego crossoveru, a dostałem... Traumy.

Szczerze To byłem zahartowany psychicznie już dawno temu (jedno kliknięcie za daleko) ale nie powstrzymało mnie to przed pytaniem siebie błagalnym głosem: dlaczego!!!??? Dlaczego ktoś to wymyśla???!!! (może nie aż tak jak w wypadku: jedno kliknięcie za daleko, ahhh... Piękna twórczość fandomu...)

Dobra robota, po pierwszym kontakcie i stopieniu pierwszych lodów, o wiele lepiej się czyta! Czekam na więcej!

UWAGA!

powyższy post posiada spore ilości gimbusiarstwa, głupotek i skrótów myślowych oraz szkodzi tobie i osobom w twoim otoczenie

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 6 years later...

I kolejny, całkiem dobry fik znaleziony w czeluściach forum. Dobry, chociaż specyficzny, bo utrzymany w klimatach opowiadań o Jakubie Wędrowyczu, o czym zresztą autor ostrzega już na początku. Sam nie znam za dobrze opowiadań o Wędrowyczu, (tyle co sobie posłuchałem na kąciku lektorskim, na Discordzie) ale wydaje mi się, że ten klimat został w tym fiku oddany dobrze. Bohaterowie wyglądają jak obdartusy, dużo piją i wyrażają się w sposób specyficzny. A do tego pochodzą zza granicy, przypominającej trochę świat Wędrowycza (na moje, niewprawne oko). Moim zdaniem wypada to dobrze.
Oczywiście nieodłącznym elementem tego fika jest raczej niskich lotów humor. Ale nie wyobrażałbym sobie tu innego. Bo jednak niezbyt trzeźwy wieśmin, o aparycji skalnego trolla, ubrany w kufajkę i z sierpem jako bronią nie może opowiadać żartu o całce, czy o szopenie. Znaczy, może, ale to wymagałoby dłuższego przedstawienia postaci i uargumentowania dlaczego jest ona tak bardzo rozbieżna w kwestii aparycji i obycia, a i wtedy nie wiadomo czy by to pasowało do klimatu. Ale tak jak jest jest spoko. 
 
Pierwsze opowiadanie mówi o misji odczarowania Celestii dotkniętej alikornim molestyzmem. Jak dla mnie, pomysł całkiem dobry i pasujący zarówno do Wędrowycza, jak i do Wiedźmina. Nasi dwaj dzielni bohaterowie przybywają do pałacu, na wezwanie Luny, by zdjąć klątwę z jej siostry. W drodze do pałacu możemy się zapoznać z ich poglądami na życie, alikornie obezjajce i politykę. Nic w sumie niezwykłego, ale po prostu spoko element budujący postacie i bawiący czytelnika. 
Na miejscu następuje równie humorystyczna rozmowa z Luną i jej doradcami, a po niej przygotowanie do walki, picie elkisirów i wkroczenie do leża bestii. Bez opisu, ale co tam. 
 
Druga część rozgrywa się zaraz po pierwszej. Do krainy naszego bohatera przybywa superalikorn z majtkami na kostiumie i żąda zwrotu skradzionych elementów harmonii (które główny bohater zwinął w części pierwszej). Co gorsza, nie daje się pokonać ani sierpem, ani łopatą. Na całe szczęście dla głównego bohatera, pomysł się znajduje. Mianowicie do pokonania tego domniemanego eurokomunisty potrzebny jest komunit i panzerfaust. 
I po raz kolejny muszę przyznać, że ten pomysł mi się podoba. Jest klimatyczny i ubawił mnie niezmiernie. Zdecydowanie pasuje do pierwszej części i do Wędrowycza. A przynajmniej do tej niewielkiej porcji Wędrowycza, jaką mi dane było poznać. 
  
 
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to mogłoby być lepiej. O ile nie zauważyłem wspomnianych przez Cahan problemów z czcionkami (czytając na czytniku), to w kilku miejscach pojawiają się nadprogramowe puste linijki, i kilka mniej lub bardziej zabawnych błędów ortograficznych. Jak chociażby dwaj strażnicy ubrani w zbroję. No chyba, że w tym królestwie taka bieda, że mają jedną na spółkę.
 
Podsumowując. Czy mi się podobało? Bardzo. Czy polecam? Owszem. Nawet chcę więcej. Czy przydałaby się korekta? Niezaszkodziłaby. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...