Skocz do zawartości

Krwawe Słońce [Z][Wojenny][Grimdark][Far East]


Verlax

Recommended Posts

I kolejny, bardzo dobry rozdział za mną.

 

Zdecydowanie najmocniejszy punkt to rozmowa z niebianinem. Nowa rasa została wprowadzona w ciekawy sposób. 

Spoiler

Czy mi się wydaje, czy krew cieknąca z guza na czole niebianina podczas pokazu mocy nie była inspirowana Eleven ze "Stranger Things"?

Sam scena zaś trzyma w napięciu do samego końca.

 

Opis kary Tysiąca Cięć był dość... obrazowy.  Młody czytelniku, jeżeli robi ci się niedobrze przy scenach gore, przewiń kilka linijek. Jak dla mnie, bomba.

 

Jedyne błędy to tylko kilka małych literówek, ot nic takiego.

 

Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :rarityexcited:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak obiecywałem, oto i nowy rozdział. Oryginalnie miał być znacznie większy, jednak im dłużej go pisałem, dodawałem opisy, nowe POVy oraz generalnie wydłużałem go, to doszedłem do wniosku, że jednak nie chcę napisać rozdziału, który jest dłuższy od reszty fanfika. Dlatego też dosyć wyjątkowo będzie on podzielony na części. Tym razem będziemy mieli zaprawdę dużo akcji, którą liczę, że też docenicie.

 

Dodatkowo - generalnie już zaznaczałem wcześniej, że jeśli wrzucam soundtrack do opowiadania to jest całkowicie opcjonalny, aczkolwiek w tym rozdziale bardzo sugeruje byście go jednak przysłuchali. Nie wybrałem go przypadkowo. Podobnie też niektórzy czytelnicy mogą dostrzec tonę fan-service'u (Ghattor, jak będziesz chciał pochwalić to w spoilerze, niestety nie wszyscy oglądali). 

 

Rozdział VII - Tiān (Część 1)

 

Chciałbym się również pochwalić komiszem jaki dokonała Cahan, dla póki co chyba najczęściej pojawiającej się postaci w fanfiku - podporucznika Rising Storma, żołnierza Cesarstwa Wschodzącego Słońca.

 

259966c52b.jpg

 

Niestety, mimo że kończę rozdział, jak sama nazwa wskazuje - mniej więcej w połowie, to prawdopodobnie na Część 2 możecie nieco poczekać. Liczę jednak, że ten kawałek opowiadania bardzo wam się spodoba. Nie zapomnijcie podzielić się komentarzem/repką/opinią/polecić innym/nominować do Oskarów (hue). Pozdrawiam i życzę miłego czytania.

 

- Verlax

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego by nie napisać, już wyraziłem to wcześniej. Każdy kolejny mój komentarz jest tak jakby kalką kolejnego, co akurat w tym przypadku jest plusem. Oznacza to, że opowiadanie nadal jest bardzo dobre. Poziom - jest; dobrze rozpisani bohaterowie - są; akcja - jest. Zdarzają tylko pomniejsze literówki, można by też zmienić formę "Ma'am" na "Pani".

 

Myślę, że następnym razem przygotuję jakąś dłuższą recenzję, podsumowanie ostatnich rozdziałów, głębszą analizę, itd. W każdym razie coś lepszego od "fajne".

 

Pozdrawiam i czekam na dalszą część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minuty temu Coldwind napisał:

można by też zmienić formę "Ma'am" na "Pani"

Formę "ma'am" zaproponowałem ja. Brzmi znacznie bardziej profesjonalnie, bardziej wojskowo niż "pani". Pierwotnie w tym rozdziale zwracano się do niej "sir"...

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie i brutalne walki, dobrze przemyślane strategie i taktyki walki w sytuacji gdy ma się do dyspozycji magię, skrzydła czy kontrolę pogody, możliwość oglądania walki z kilku perspektyw... Po ostatnim rozdziale po prostu nie mam innego wyboru - za pieczołowitość i drobiazgowość przy opisach, bardzo dobrze widoczny research oraz lejący się z fica klimat chciałbym oddać głos na "Epic", jako na najlepsze opowiadanie wojenne na tym forum

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zaczynam nadganiać opowiadanie, tym razem na ruszt trafił rozdział czwarty.

 

Co by tu o nim napisać... w sumie można całkiem sporo dobrego, bo mieliśmy kilka interesujących scen. Spontaniczna ewakuacja miasta i panika która w jej trakcie wybuchła przedstawiona została dobrze. Dalej po raz kolejny spotkaliśmy Rainbow, która obecnie dochodzi do siebie pod opieką pewnych osobników znanych z altruizmu i chęci niesienia pomocy potrzebującym... albo i nie :D

 

Do opisów walk w sumie mógłbym się nieco przyczepić (co naturalnie zrobię), ale najpierw je pochwalę - motyw nocnych walk miejskich regularnej armii ze znającymi teren tubylcami był świetny. Autor zdołał logicznie i ciekawie wyrównać ich szanse, chociaż i tak skończyło się nieciekawie dla obrońców. Do czego jednak chcę się przyczepić? To w sumie szczegół, ale kiedy czytałem jak to pierwsza salwa wycinała naraz pół oddziału, to troszkę mi to nie pasowało. Pewnie, jakby wleźli w zasadzkę zorganizowaną przez odpowiednio przeszkoloną i wyekwipowaną armię to czemu nie, ale skąd aż taka skuteczność u gangsterów? Widać zostali obdarowani wyjątkowo dużym szczęściem. No ale jak pisałem wcześniej jest to w sumie szczegół.

 

Rozdział oceniam na zdecydowany plus, z kolejnym komentarzem pojawię się po przeczytaniu następnego.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Po kilku dniach pracy i dosyć bolesnym przejściu przez wiwisekcję chirurga-korektora Gandzii, druga część Rozdziału VII jest już gotowa. Zakończenie tego rozdziału jest dla mnie dosyć ważne, to swoisty kamień milowy. "Tiān" mi się strasznie rozwlekał, obydwie części mają łącznie 20.000 słów, więcej niż kilka poprzednich rozdziałów razem wzięte. Sam nie jestem do końca zadowolony z faktu jak bardzo mi się to wydłużyło - a wręcz część świadomości podpowiada mi, że jeszcze kilku scen zabrakło i przez to jakość spadła. Mimo tego liczę, że ostatecznie Rozdzial VII wam się spodoba.

 

Rozdział VII - Tiān (Część 2)

 

Ponieważ koniec tego rozdziału kończy również pewien dosyć istotny etap w tym opowiadaniu, chciałbym wykorzystać ten komentarz na odpowiedzenie na uwagi czytelników (pozwolę sobie zrobić to od końca):

 

5.12.2016 at 16:52 Dolar84 napisał:

Do czego jednak chcę się przyczepić? To w sumie szczegół, ale kiedy czytałem jak to pierwsza salwa wycinała naraz pół oddziału, to troszkę mi to nie pasowało.

 

Zrzuć to na niewiarygodne szczęście. Sińczycy jak ich odpowiednicy są paskudnie przesądni. Może to był ich szczęśliwy dzień?

 

Tak poważnie rzeczywiście uwaga celna i spróbuję się powstrzymywać przed sztucznym "podrasowywaniem" opisu by brzmiał bardziej epicko, bo efekt jest taki, że później nie brzmi to za specjalnie realistycznie albo gubię szczegóły.

 

27.11.2016 at 12:44 Coldwind napisał:

Myślę, że następnym razem przygotuję jakąś dłuższą recenzję, podsumowanie ostatnich rozdziałów, głębszą analizę, itd. W każdym razie coś lepszego od "fajne".

 

Czekam z niecierpliwością (uśmiech).

 

22.11.2016 at 17:17 Coldwind napisał:
Spoiler

Czy mi się wydaje, czy krew cieknąca z guza na czole niebianina podczas pokazu mocy nie była inspirowana Eleven ze "Stranger Things"?

 

 

Spoiler

Możliwe, acz o żadnym Stranger Things nie słyszałem i nigdy takiego show nie oglądałem.

 

Cytuj

<Liczne wspominki o literówkach czy innych małych błędach>

 

Przypominam, że opowiadanie to nie jest opublikowane w PDFie i włączona jest opcja w dokumentach Google możliwość komentowania. Jeśli widzicie jakąś paskudną literówkę możecie mi to zaznaczyć komentarzem, a ja to poprawię. Będę za to bardzo wdzięczny, a jakość opowiadania się tym bardziej poprawi.

 

---

 

Poza tym - bardzo dziękuję za oddany głos na Epic oraz inne komentarze oraz pochwały. Wprawdzie wątpię bym miał 10 czytelników, a co dopiero 10 chętnych by dać Epica, ale i tak cieszy mnie każda pochwała w tym zakresie. 

 

Kolejny rozdział, w którym...

Spoiler

Poznamy dalsze losy Rainbow Dash oraz rezultaty Konferencji Dziewięciu w Lubuck.

... pojawi się znacznie później. Jak wspominałem, publikacja tego rozdziału to pewien krok milowy dla mnie i zamierzam teraz po pierwsze - nieco odpocząć by móc z świeżymi siłami zabrać się za dalsze pisanie, a po drugie bym mógł się skupić na nauce do sesji zimowej. Stąd też kontynuacja Krwawego Słońca pewnie nadejdzie dużo później.

 

Pozdrawiam

 

- Verlax

 

 

 

 

Edytowano przez Verlax
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Tak, wiem, że obiecałem tym razem jakąś dłuższą recenzję, ale to chyba uda mi się zrobić w czasie ferii (a te mam w pierwszy terminie, więc czekajcie cierpliwie)

Standardowo pochwalę, jeżeli chcecie wiedzieć za co, to przeczytajcie wcześniejsze komentarze.

Przeczytam całość dogłębnie jeszcze raz i... czekajcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tak jak się spodziewałem, pracę nad kolejnym rozdziałem nie idą za specjalnie do przodu. Poza drobnymi szkicami oraz małymi opisami zrobionymi w trakcie dosyć nudnego wykładu nic więcej nie ma. Podejrzewam więc, że kolejny rozdział pojawi się dopiero w drugiej połowie lutego. 

 

Tym osobom, które nie doczytały ostatnio wydanych kawałków rekomenduję zapoznanie się z nimi, warto. Tym którzy już wszystko przeczytali nie zostaję mi nic innego jak ich tylko przeprosić za opóźnienia. Możecie w międzyczasie zobaczyć jakieś dobre show jak LotGH - do którego również w tym fanfiku znajdziecie nawiązania. Ew. poczytać jakiegoś innego dobrego fanfika.

 

Pozdrawiam

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, mogą być spojlery.

 

Kurczę, tak dobrego fanfika wojennego nie czytałem chyba od "Equestria: Total War". (Inna sprawa, że fanfików wojennych czytam mało i np. Kryształowe Oblężenie ledwo napocząłem, tak więc dużego porównania nie mam).

Gdy czytałem początkowe rozdziały, myślałem, że przydałoby się nieco bardziej zróżnicować świat przedstawiony w stosunku do prawdziwego, np. w większym stopniu uwzględniając istnienie pegazów i jednorożców (chociażby poprzez fakt, że w mieście nie musiało lać na okrągło, bo mogli przegonić chmury - a jeśli nie, wypadałoby, żeby to było jakoś uzasadnione). Jednak im dalej, tym lepiej. Potyczka regularnych oddziałów z mafiozami w mieście, zakopujące się w błocie czołgi i wreszcie wielka bitwa pegazów z udziałem niebianina - sam miód.

 

Żadna ze stron nie jest nieomylna, obu zdarzają się wpadki, nie ma poczucia, że ktoś jest zbyt doskonały. No i, ponieważ rzecz dzieje się daleko od Equestrii, nie ma robienia dowódczyń ze studentki, sadowniczki, cukierniczki, pogodynki, miłośniczki zwierząt i drobnego przedsiębiorcy z branży tekstylnej - czyli M6.

Choć w fanfiku występuje Rainbow Dash, to jej rola (leżenie i bycie połamaną) jest znacznie bardziej adekwatna do jej umiejętności.

 

A, i zauważyłem, że nie wszystkie nazwy są skucykowane - część jest przepisana z prawdziwej mapy Chin. Nie żebym się znał na tym kraju; po prostu bardzo lubię grać w Railroad Tycoona 2, a Chiny to jedna z moich ulubionych map. (To nie jest zaleta ani wada, tylko po prostu stwierdzenie faktu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@psoras

 

Chciałbym zacząć od tego, że jestem zaskoczony skalą komplementu. Jako, że czytałem Equestria: Total War w całości po angielsku i znam jego doskonałą reputację jako absolutnego arcydzieła jeśli chodzi o fanfiki wojenne, jestem bardzo dumny i nieco też zawstydzony faktem, że nastąpiło jego porównanie z Krwawym Słońcem w takiej skali. Bardzo za to dziękuję.

 

Pozwolę oczywiście też trochę odpowiedzieć na niektóre uwagi:

 

19 godzin temu psoras napisał:

Gdy czytałem początkowe rozdziały, myślałem, że przydałoby się nieco bardziej zróżnicować świat przedstawiony w stosunku do prawdziwego, np. w większym stopniu uwzględniając istnienie pegazów i jednorożców (chociażby poprzez fakt, że w mieście nie musiało lać na okrągło, bo mogli przegonić chmury - a jeśli nie, wypadałoby, żeby to było jakoś uzasadnione)

 

Generalnie, wydaję mi się, że odpowiedzi na te pytania zostały już zawarte w Rozdziałach IV, V, VI i VII. Pozwolę i tak się odnieść do kwestii zamieszczonej w nawiasie.

Spoiler

 

Jak wspomniane w Rozdziale VI, w administracji Niebiańskiego Cesarstwa znajdowały się liczne grupy: eunuchowie, cesarska generalicja, dwór cesarski oraz niebianie. Ci ostatni byli odpowiedzielni za kontrolę pogody na obszarze Państwa Środka (wraz z podporządkowanymi im pegazami należącymi do cesarskiej administracji). Różnica jednak między kontrolą pogody w Sinie, a w takiej Equestrii polega na tym, że jak Tien Ch'i powiedział: 

 

Cytuj

– Czemu? Myślałem, że skoro jesteś niebianinem, to twoim zadaniem jest uczynienie pogody w cesarstwie taką, by służyła cesarzowi. 

– Nie. Niebiański Porządek nie oznacza podejmowania “rzekomo” najlepszych decyzji z perspektywy indywidualności, lecz podejmowanie takich decyzji, by w Cesarstwie panowała równowaga – by tam, gdzie powinno z woli Nieba padać, padało, a tam, gdzie ma nie padać, nie padało. Nie sądzę, by ktoś taki jak ty mógł to pojąć.

  

Innymi słowy - kulturowo w Sinie pogoda nie jest kontrolowana dlatego by uczynić kucykom "dobrze", tylko by była równowaga w całym systemie - co nieuchronnie oznacza, że ludność cierpi albo to od ulewy, albo od suszy. Chociaż Cesarstwa już nie ma, Sińczycy zwyczajnie nie widzą specjalnie powodu dla którego mieliby powstrzymać ciągły, monsunowy deszcz skoro ten jest zgodny z naturą i Niebiańskim Porządkiem. 

 

 

Cytuj

A, i zauważyłem, że nie wszystkie nazwy są skucykowane - część jest przepisana z prawdziwej mapy Chin. Nie żebym się znał na tym kraju; po prostu bardzo lubię grać w Railroad Tycoona 2, a Chiny to jedna z moich ulubionych map. (To nie jest zaleta ani wada, tylko po prostu stwierdzenie faktu).

 

Jest ciekawe, że jesteś pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę. Pozwolę się nieco wypowiedzieć na ten temat.

 

Problem generalnie polega na tym, że język chiński ma niemiłą tendencję do bycia cholernie znaczeniowym. Czołowym przykładem jest "Pekin" i dlaczego polska "przeróbka" daje absolutnego raka. Ktoś kto nieco zna język i spojrzy na transkrypcję w pinynie - "Beijing" szybko odkryje, że to słowo znaczy nic innego jak "Północna Stolica" (bei - północ, jing - stolica). Tak samo Nanjing - "Południowa Stolica" jak i chińska nazwa Tokio, czyli Dongjing - "Wschodnia Stolica". Podobnie sprawy wyglądają przy innych miastach i ponyfikując albo tworząc nowe nazwy własne dla miejscowości w Chinach trzeba po pierwsze sprawić by to brzmiało dobrze i relatywnie podobnie do oryginału i jednocześnie się upewnić, że po chińsku nie znaczy to coś bardzo głupiego.

 

Stąd też jeśli chodzi o ponyfikacje jestem cholernie dumny z tym co zrobiłem z Nankinem - czyli przemianowaniem go na "Makin". Ma po chińsku to nic innego jak koń, a łącznie daje to znaczenie - "Stolica Koni". Prawie perfekcyjne, bo niestety kucyk po chińsku to Xiaoma, a Xiaomakin już brzmi bardzo źle. "Wuhan" czyli połączenie aglomeracji Wuchang, Hankou oraz Hanyang przemianowałem na Sanshi co znaczy po chińsku - "Trzy Miasta". "Shanghai" zaś po "westernizacji i ponyfikacji" dostał nazwę "Far Port", która mniej więcej oddaje chińskie znaczenie ("na morzu, na najdalszym zasięgu morza). 

 

Właśnie z powodów trudności o których tu piszę, część nazw może się powtarzać albo być lekko głupawa. Nie jestem z tego zadowolony, uważam to za błąd i będę chciał to kiedyś naprawić. Podobnie jak nie jestem zadowolony z własnej niekonsekwencji oraz faktu, że przy chińskich nazwach zapominam wypisywać tony i w rezultacie wprowadza to w błąd. Będę chciał w jakiejś nieokreślonej przeszłości do tego wrócić i to ponaprawiać.

 

Edytowano przez Verlax
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16.01.2017 at 14:29 Verlax napisał:

Generalnie, wydaję mi się, że odpowiedzi na te pytania zostały już zawarte w Rozdziałach IV, V, VI i VII.

 

 

Owszem, zostały. Powinienem był dodać, ze później wszystko się bardzo ładnie skleja w całość (choć ja na twoim miejscu zrobiłbym bezczelnego retcona, dodając np. do jednego z pierwszych rozdziałów scenę, jak RD, zirytowana ciągłymi opadami i ciągle tymi samymi odpowiedziami o "woli Niebios" od lokalsów, stwierdza w myślach, że dla niej Niebiosa mogłyby się wypchać, bo jej się na łeb leje).

 

16.01.2017 at 14:29 Verlax napisał:

Jest ciekawe, że jesteś pierwszą osobą, która zwróciła na to uwagę.

 

Bo mało kto w fandomie interesuje się geografią Chin. (Ja też nie bardzo, ale RT2 cholernie poprawia wiedzę geograficzną).

 

16.01.2017 at 14:29 Verlax napisał:

Problem generalnie polega na tym, że język chiński ma niemiłą tendencję do bycia cholernie znaczeniowym. Czołowym przykładem jest "Pekin" i dlaczego polska "przeróbka" daje absolutnego raka. Ktoś kto nieco zna język i spojrzy na transkrypcję w pinynie - "Beijing" szybko odkryje, że to słowo znaczy nic innego jak "Północna Stolica" (bei - północ, jing - stolica). Tak samo Nanjing - "Południowa Stolica" jak i chińska nazwa Tokio, czyli Dongjing - "Wschodnia Stolica". Podobnie sprawy wyglądają przy innych miastach i ponyfikując albo tworząc nowe nazwy własne dla miejscowości w Chinach trzeba po pierwsze sprawić by to brzmiało dobrze i relatywnie podobnie do oryginału i jednocześnie się upewnić, że po chińsku nie znaczy to coś bardzo głupiego.

 

Stąd też jeśli chodzi o ponyfikacje jestem cholernie dumny z tym co zrobiłem z Nankinem - czyli przemianowaniem go na "Makin". Ma po chińsku to nic innego jak koń, a łącznie daje to znaczenie - "Stolica Koni". Prawie perfekcyjne, bo niestety kucyk po chińsku to Xiaoma, a Xiaomakin już brzmi bardzo źle. "Wuhan" czyli połączenie aglomeracji Wuchang, Hankou oraz Hanyang przemianowałem na Sanshi co znaczy po chińsku - "Trzy Miasta". "Shanghai" zaś po "westernizacji i ponyfikacji" dostał nazwę "Far Port", która mniej więcej oddaje chińskie znaczenie ("na morzu, na najdalszym zasięgu morza). 

 

Właśnie z powodów trudności o których tu piszę, część nazw może się powtarzać albo być lekko głupawa. Nie jestem z tego zadowolony, uważam to za błąd i będę chciał to kiedyś naprawić. Podobnie jak nie jestem zadowolony z własnej niekonsekwencji oraz faktu, że przy chińskich nazwach zapominam wypisywać tony i w rezultacie wprowadza to w błąd. Będę chciał w jakiejś nieokreślonej przeszłości do tego wrócić i to ponaprawiać.

 

Powodzenia. Choć znając poziom wiedzy na temat języka chińskiego i Chin panującą w fandomie (i ogólnie w społeczeństwie), to tony te zostaną przez zdecydowaną większość czytelników zignorowane, a twoja staranność przejdzie niezauważona z powodu całkowitej ignorancji odbiorców.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18.01.2017 at 12:43 psoras napisał:

Owszem, zostały. Powinienem był dodać, ze później wszystko się bardzo ładnie skleja w całość (choć ja na twoim miejscu zrobiłbym bezczelnego retcona, dodając np. do jednego z pierwszych rozdziałów scenę, jak RD, zirytowana ciągłymi opadami i ciągle tymi samymi odpowiedziami o "woli Niebios" od lokalsów, stwierdza w myślach, że dla niej Niebiosa mogłyby się wypchać, bo jej się na łeb leje).

 

Ciekawy pomysł. Gdy będę miał więcej czasu i skończy się sesja pomyślę o implementacji.

 

18.01.2017 at 12:43 psoras napisał:

Powodzenia. Choć znając poziom wiedzy na temat języka chińskiego i Chin panującą w fandomie (i ogólnie w społeczeństwie), to tony te zostaną przez zdecydowaną większość czytelników zignorowane, a twoja staranność przejdzie niezauważona z powodu całkowitej ignorancji odbiorców.

 

Jako, że nigdy za specjalnie popularnym pisarzem nie byłem, zawsze pisałem przede wszystkim dla siebie. Stąd też nawet jeśli nikt z czytelników nie dostrzega błędów czy to w logice czy konstrukcji opowieści, to nie czyni to mojego fanfika nagle lepszym. Lubię od czasu do czasu przejrzeć starsze rozdziały i poirytować się, że jednak czegoś nie dopracowałem. Notuję to sobie cicho by zostawić to sobie na poprawienie później. To, że rzeczywiście wiedza na temat Chin w Polsce jest żałosna (i to również z perspektywy osób, które lubią wycierać sobie Chinami gębę) to już inna sprawa. Ja po dziś nie wiem czemu w programie nauczania historii dalej się znajduje historia Egiptu, a nawet skrótowo nie są opisywane Chiny czy Indie. 

 

Ja bym się bardzo cieszył gdyby Krwawe Słońce trochę rozbudziło zapał i zaciekawienie czytelników do tej jakże zapomnianej tematyki. Dlatego też zamierzam dbać o szczególiki, choćby po to by klimat fanfika osadzonego ściśle na Dalekim Wschodzie był wciąż utrzymywany.

 

No i jeszcze dodając, poza J. Polit "Gorzki triumf. Wojna chińsko-japońska 1937-1945", mogę polecić jeszcze jako lekturę dodatkową do fanfika M. Jacoby "Chiny. Bez makijażu". Doskonała książka, wprawdzie bardziej o Chinach współczesnych niż początku XX wieku, ale polecam dla osób dopiero zagłębiających się w tematykę Państwa Środka.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie rozdziały bardzo mi się podobały, jednak bitwa pegazów wydawała mi się zbyt, hm, uporządkowania - zamiast poczucia zagrożenia, chaosu i paniki w kluczowych momentach dostaliśmy suchy opis, co najwyżej z dodatkiem POV oficerów. Przez to momentami czytało się to jak podręcznik do historii albo pracę naukową dotyczącą jakiejś batalii. Być może pomogłoby tu dodanie kilku postaci szeregowych żołnierzy, których POVy pozwoliłyby na lepsze ukazanie chaosu bitwy.

 

Poza tym - opisy walk miejskich czy starć powietrznych (pomijając zbyt suchy opis w kluczowych momentach) są dobre, podobnie jak postaci. Szczególnie podobała mi się "chińska" pani oficer Jak-Jej-Tam-Było. Mam nadzieję, że powróci w przyszłości. No i plus za podkreślenie roli pegazów (i, w tym wypadku, niebian) wpływających na pogodę w czasie wojny - rzadko widuje się taki motyw w fanfikach.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pewnie wspomniałem ostatnio, ponieważ sesja jeszcze się u mnie nie skończyła, postanowiłem sobie, że nie będę w jej trakcie pisał kolejnego rozdziału. Szczęśliwie dla was (a nieznacznie nieszczęśliwie dla mnie) sam siebie się oszukałem i napisałem nieco Krwawego Słońca. Tylko, że nie jest to nowy rozdział, a znaczące paczka poprawek, dodatkowego tekstu oraz innych usprawnień - przede wszystkim w oparciu o wasze komentarze.

 

W rezultacie do opowiadania zostało dodane przeszło 4745 słów tekstu, rozrzuconego po kilku rozdziałach. Tym osobom, które nie czytały w ogóle Krwawego Słońca, a dopiero zaczynają - nawet nie zauważą, że w ogóle kiedykolwiek taka paczka była. Jeśli już jednak przeczytaliście rozdziały "w wersji oryginalnej", możecie przeczytać opowiadanie jeszcze raz i się nim nacieszyć po dwukroć. Jeśli jednak ktoś nie ma na to czasu i chęci - poniżej w Spoilerze jest lista co zostało dodane do którego rozdziału jeśli chcecie tylko wybrane fragmenty doczytać.

 

Oto i lista. Nie zaglądać do niej jeśli nie czytało się opowiadania, dla nowych czytelników nie ma to sensu:

 

Spoiler

Raport Generała Folk House'a

 

Liczba Słów: 122

Strony: 3

Streszczenie: Rozszerzono fragment o siłach powietrznych Nippony

Powód Edycji: Niedopatrzenie autora, który zapomniał o własnym wymyślonym motywie i go nie opisał.

 

Prolog

 

Liczba Słów: 79

Strony: 3

Streszczenie: Nieco wcześniejsze wyjaśnienie pewnych kwestii dot. świata przedstawionego.

Powód Edycji: Dodanie świetnej sugestii @psoras.

 

Rozdział 1

 

Liczba Słów: 196

Strony: 1-5

Streszczenie: Rozszerzono naradę w Daihone’i dodając postać generała Dead Eyes oraz wyjaśniając motywy działań niektórych dowódców.

Powód Edycji: Potrzeba wyjaśnień pewnych motywów do późniejszych rozdziałów

 

Rozdział 2:

 

Nic nie dodano.

 

Rozdział 3:

 

Liczba słów: 2133

Strony: 9-11, 13, 14-15, 21-23

Streszczenie: Rozszerzono naradę sztabu Crimson Tide’a. Dodano dwa znaczące rozszerzenia scen batalistycznych (od strony Nippony i Siny). Wprowadzono kilka ważnych, nowych charakterów do opowiadania (i wprowadzono wcześniej te, które pojawią się później).

Powód Edycji: Sugestia @Gandzia, że brak bezpośredniego POVa szeregowych żołnierzy. Dodatkowo zauważyłem lekkie braki logiki w samej naradzie.

 

Rozdział 4:

 

Liczba słów: 2

Strony: 12

Streszczenie: Poprawiono scenę ze starciem sińskiej triady z żołnierzami Nippony

Powód: Celne zwrócenie uwagi na niedopatrzenie przez @Dolar84

Rozdział 5:

 

Liczba słów: 485

Strony: 6-7

Streszczenie: Dodano jedną pełną scenę rozmowy Towera z Cheeky Cutterem.

Powód: Uznałem, że wypada dać więcej czasu antenowego tym postaciom.

 

Rozdział 6:

 

Nic nie dodano.

 

Rozdział 7, Część 1:

 

Liczba słów: 1614

Strony: 7, 11, 15-16, 22-24, 25, 30,

Streszczenie: Rozszerzono sceny batalistyczne dodając postacie z Rozdziału 3

Powód: Sugestia @Gandzia, że brak bezpośredniego POVa szeregowych żołnierzy.

 

Rozdział 7, Część 2:

 

Liczba słów: 99

Strony: 8-9

Streszczenie: Rozszerzono sceny batalistyczne dodając postacie z Rozdziału 3

Powód: Sugestia @Gandzia, że brak bezpośredniego POVa szeregowych żołnierzy.

 

Poza tym, sesja szła dobrze, od lutego będę mógł poważniej myśleć o pisaniu kolejnego Rozdziału. Zachęcam do komentowania, czytania, repkowania, polecenia innym i wszelkich innych czynności jeśli uznacie, że jest warto. Powyższa paczka była możliwa tylko dzięki krytyce otrzymanej z komentarzy, bez was by jej nie było. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Napisano (edytowany)

Sesja (prawie) skończona, więc mam też więcej czasu na pisanie. Oto obiecany kolejny rozdział Krwawego Słońca, poświęcony przede wszystkim stronie sińskiej. Po ostatnim dwuczęściowym militarnym potworze tym razem będzie nieco spokojniej. Następny rozdział poświęcony przede wszystkim perypetiom oficerów Imperium Wschodzącego Słońca jest już w produkcji i liczę, że będę mógł wam go niedługo również przedstawić.

 

 

Oczywiście nie zapomnijcie skomentować, zarepować, rekomendować innym czytelnikom, zagłosować na Epic, wrzucić do Oskarów i tak dalej. Życzę miłego czytania.

Edytowano przez Verlax
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny rozdział za mną - tym razem spotkałem się  Chryzantemowym Tronem.

 

Beware the spoilers!

 

Spoiler

Tym razem było spokojnie - nikt do siebie nie strzelał, bliskich wybuchów nie zanotowano, dostaliśmy za to możliwość poznania nieco motywów z kultury obu zwaśnionych stron, zarówno Siny (blee) jak i NIpponu (yay!). Pomijając jednak kwestie osobistych uprzedzeń to stwierdzam, że zarówno scena w teatrze, jak i przeprowadzania inspekcji wojskowej czytało się jednakowo przyjemnie. Brak strzelanin absolutnie nie zaszkodził rozdziałowi - ot, dostaliśmy krótki przerywnik, gdzie dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy. Nie mam wątpliwości iż już niedługo walka zacznie się na nowo.

 

Do usłyszenia po kolejnym rozdziale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polityka! To co lubię najbardziej! Nie obraziłbym się, gdyby tego typu rozdziałów było dużo więcej. Nareszcie też pojawia się znowu informacja na temat Rainbow Dash - po natłoku bitewnym jaki ostatni nastąpił prawie zapomniałem że tu występuje, i miło było zobaczyć że ten wątek otrzymuje wciąż swoją porcję uwagi i miłości od autora. Do tego plusik za zaprezentowanie pewnej bardzo znanej, dalekowschodniej gry planszowej oraz kilka nawiązań do znanych japońskich seriali.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem kontent po kolejnym rozdziale, tym razem spokojniejszym. Opisy tych wszystkich zakulisowych działań to miód na moje oczy. Co tu dużo pisać, jest tak jak zawsze, czyli bardzo dobrze. Czekam tylko, aż wątek Rainbow bardziej się rozwinie.

 

Teraz coś specjalnego. Niniejszym oddaję swój głos na Epic dla tego opowiadania! :enjoy:

 

Za co?

- Za to, że ci się chciało.

- Za to, że pokazałeś, jak można połączyć kucyki z realiami wojennymi i jak to zrobić dobrze. Niech inni tu przyjdą i zobaczą, jak powinno wyglądać takie opowiadanie.

- Za dzieło, które przyjemnie się czyta.

- Za wielowątkową fabułę, która obfituje w ciekawe wydarzenia i postacie.

- Za to, że w przeciwieństwie do niektórych, słuchasz czytelników i udoskonalasz fika.

 

Drodzy państwo, to opowiadanie zasługuje na pochwały, nie jakieś przereklamowane wydmuszki.

 

Jak zawsze swym zwyczajem, pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały, a także życzę szybkiego dobicia do Epica. 

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym bardzo podziękować za jakże miłe komentarze ze strony @Coldwind, @Dolar84 jak i @Ghatorr. Serce mi rośnie jak to czytam. Postaram się by do samego końca poziom nie spadł byście dalej byli zadowoleni.

 

I skoro mowa o podziękowaniach, to mogę jeszcze zrobić to w ten sposób. Prezentuję kolejny rozdział Krwawego Słońca, jak zwykle korektowanego przez Gandzię. Tym razem znowu będzie spokojniej, ale spojrzymy na perspektywę Cesarstwa Nippony i jego dowódców. Jak niedługo odkryjemy, nic nie jest takie oczywiste. 

 

Rozdział IX - Gunbatsu

 

Następny rozdział, który będzie miał zaszczytne "X" przy sobie, będzie długim kolosem, nad którym praca trochę mi zajmie. Mimo tego, spróbuję się postarać i nie przesadzać z długością pracy. Jest też wysoce prawdopodobne, że będzie to kolejny rozdział dzielony na dwie części, ale to jeszcze zobaczymy w praktyce.

 

Jak zwykle, nie zapomnijcie o skomentowaniu, poleceniu fanfika innym, podzielenia się spiskowymi teoriami, wrzucenia do Oskarów czy co tam sobie wymarzycie.

 

Pozdrawiam

 

- Verlax

Edytowano przez Verlax
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, szybko. Moje wrażenia z lektury?

 

Jest coś, co tygryski lubią najbardziej, czyli intrygi. Pomysł z tymi koteriami jest znakomity. Pytanie brzmi: kto tu jest naprawdę tym dobrym? Odpowiedzi zapewne długo nie poznamy.

 

Chmurowe okręty - dobry pomysł. Dobrze, że nie wykorzystujesz kucyków tylko po to, by się wybić, lecz umiejętności poszczególnych ras też mają jakiś wpływ na fabułę. Dzięki temu nie popełniasz grzechu wielu autorów, który sprawia, że w miejsce kuców można wstawić dowolną rasę.

 

Wątek Rainbow - na razie wolno się toczy. Czekam, aż się bardziej rozwinie.

 

Widzę, że mój głos na Epic nie poszedł na marne. Oby tak dalej. :salut:

 

Pozdrawiam i nieciepliwie czekam na dziesiąty rozdział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wycieczka po gruzach cesarstwa za mną.

 

Beware the spoilers!

 

Spoiler

Kolejny spokojny rozdział i ponownie nie jest to wada. Wszystko zaczyna się szykować do porządnej walki - przynajmniej taką mam nadzieję. Tym razem dowiedzieliśmy się niewiele nowego o Nippony - ot trochę budowy postaci. Natomiast w części poświęconej Sinie trafiły się dwie niespodzianki. Pierwsza to egzekucja - urocza. Absolutnie urocza. Zalecam zastosowanie jej na wszystkich Sińczykach bez wyjątku.  Rozważania o militarnych przewagach Nippony z punktu widzenia ich przeciwników były dobre i radujące serce. Największą niespodzianką stał się jednak Niebianin. Zachodzę w głowę cóż to jest za cholerstwo i czy ma jakiś odpowiednik w realnym świecie. No nic - przyszłość pokaże (mam nadzieję), cóż to  za ustrojstwo latające.

 

I to by było na tyle - do zobaczenia po kolejnym rozdziale.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto i kolejny rozdział Krwawego Słońca, a konkretnie jego pierwsza część. Część drugą będę pewnie pisał dużo dłużej, przepraszam więc za zostawienie was przy takim cliffhangerze. Rozdział, tym razem wyjątkowo z małym wstępem - w spoilerze:

 

 

Spoiler

 

35feebe05e.jpg

 

#

 

Książę-generał zaklaskał. Z wejścia obok weszło dwoje służących noszących tacę z alkoholem. Ci przeszli przez salę, przechodząc obok każdego z oficerów i rozdając po kieliszku. Każdy skończył z naczyniem pełnym czerwonego wina.

 

– Zwycięstwo jest pewne – powiedział Golden Lion, podnosząc kielich. – W zasadzie możemy już świętować. Modlę się, by oczy nieśmiertelnego Imperatora na Chryzantemowym Tronie spoczywały teraz na nas, gdyż to zwycięstwo będzie w Jego imię! Kanpai!

 

Prosit! – odpowiedzieli oficerowie i wypili do dna.

 

Następnie wszyscy wspólnie rzucili puste kieliszki o podłogę. Dziesiątki odłamków  poleciało w powietrze przy głośnym brzęku rozbijanego szkła.

 

Tennō Heika Banzaai! – wrzasnęło kilkanaście gardeł, pełnych entuzjazmu i odwagi. – Shōri ga hoshō sa reru! Urraaaaah!

 

Z tym okrzykiem oficerowie Dai-Nippony Teikoku Rikugun zasalutowali księciu, a następnie wybiegli z sali bankietowej niczym niepokorne młokosy i pełni nowych sił błyskawicznie polecieli do swych jednostek. Jedno pragnienie wypełniało ich serca – spełnić Jego wolę.

 

Rozdział X - Nieskończony Nieboskłon (Część 1)

 

 

 

Jeśli was interesuje, informuję, że Krwawe Słońce będzie miało dokładnie 14 rozdziałów. Jak widzicie więc powoli zbliżamy się do końca, acz długość rozdziałów stale rośnie.

 

Jak zwykle, nie zapomnijcie o skomentowaniu, poleceniu fanfika innym, podzielenia się spiskowymi teoriami, wrzucenia do Oskarów czy co tam sobie wymarzycie.

 

Pozdrawiam

 

- Verlax

 

Edytowano przez Verlax
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...