Skocz do zawartości

Trzy Planety [zapisy] [gra]


Selenium v.2

Recommended Posts

Rok 1969. Ludzkość stanęła po raz pierwszy nie tylko na księżycu - odkryto wówczas inny Układ Słoneczny, w którym znajdują się trzy, różniące się od siebie planety karłowate. Wten rozpoczęto masowe zasiedlanie planet, wraz z tworzeniem budowli i rozwijaniem przemysłu na ich powierzchni. Pierwszą o nazwie d'Urran, tworzy Wielkie Morze oraz malownicze wyspy, takie jak na Ziemii w okolicach Oceanu Indyjskiego. Była odkryta jako druga. Zaczęły tam powstawać budowle w jońskim stylu, ponieważ Ocean d'Urrana przypominał odkrywcom o Grecji. Przybysze chcieli się jak najbardziej oddzielić od świata który był im wcześniej znany. Rządy objeła tam para Cesarza i Cesarzowej, dwóch mądrych i pokojowych władców. Nowa ludność ceni sobie tradycję i ekologię. Nie posiadają nawet telewizji a tylko gazety. Mają małe, ubogie wojsko.
Pierwszą odkrytą planetą była największa, górzysta i skalista, przypominająca swoim wyglądem okolice gór Atlas. Panuje tam upalny klimat w lato, i kontrastowa mroźna zima, kiedy góry zaczynają przypominać bardziej białe płatki, niż żeby skaliste ostrza. Władzę tam objął król. Kahin, ( bo tak nazywa się powstałe na jej terenie państwo) ma również wielką armię i swój sejm. Budowle tam są nowoczesne. Jest to ,,planeta postępu".
Trzecia planeta pozostała niezbadana. 
M
Minęło 30 lat. Obydwa państwa dążą do objęcia planety. Na razie próbują działać pokojowo, ale sytuacja się zaostrza. Władcy d'Urrana zaginęli w tajemniczych okolicznościach, a w środku sporu rządy spadły na barki ich 20 - letniej córki. Ma ona zerowe doświadczenie, i jest jeszcze załamana prawdopodobną śmiercią rodziców. Elle przez ostatnie 5 lat, była typową skandalistką. Chodziły plotki, że upijała się i porzuciła swojego urodzonego w wieku 17 lat syna. Większość emigrowała. Tymczasem na Kahinie włada ten sam król. Jest już stary, a nie ma komu przekazać władzy. Niby mają być wybory, ale większość jest przeciwna.Czy jest jeszcze nadzieja dla nowej cesarzowej? Co stanie się z nową planetą?
...
Karta postaci:
Imię i nazwisko: (english please)
Wiek:
Ziemianin czy nie:
Planeta zamieszkania:
Kogo popiera: 
Funkcja dla Kahińczyka: Polityk, więzień, doradca króla, zwykły mieszkaniec, wojskowy.
Funkcja dla d'Urańczyka: zwykły mieszkaniec, doradca cesarzowej, wojskowy.
Historia: 
Charakter:
Wygląd:
Co jest w tym uniwersum?
Na Kahinie wszystko to co pod koniec lat 90 na Ziemii. Na d'Urranie mniej więcej jest jak w XVIII wieku, nie ma nawet żarówek. Ludzie wszyscy są pochodzenia amerykańskiego. A przynajmniej mówią tym językiem. Nie ma żadnych kosmitów ani obcych ras. Zwierzęta są te same.
Zasady: 
To co zwykle, bez gore / clop. Przekleństwa dopuszczane.
Przyjmuję 2 - 3  AKTYWNE osoby.

Przeprszam, że wcześniej pojawiło się kilka takich tematów. Liczę na zapisy :)

Edytowano przez Selenium
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Seluna napisał:

Imię i nazwisko: Susan Hastings
Wiek: 16
Ziemianin czy nie: nie
Planeta zamieszkania: Kahin
Kogo popiera: Kahin
Funkcja dla Kahińczyka: zwykły mieszkaniec
Historia: Susan pochodziła z zamożnej rodziny. Rodzice próbowali trzymać ją pod kloszem, ale szkoła zrobiła swoje. W wieku 14 lat Susan postanowiła odciąć się nadopiekuńczej rodziny i wybrała szkołę z internatem. W przyszłości ma zamiar zostać nauczycielką, najlepiej jakiegoś ścislego przedmiotu.
Charakter: nie ma chyba zwyklejszej osoby od Susan. Nawet jej imię się nie wyróżnia. Ona w ogóle się nie wyróżnia. Gdy nauczyciele prosili do odpowiedzi, nigdy nie padało na nią. Jest jedną z tych dziesiątek ludzi, których mijasz każdego dnia i nawet nie zastanawiasz się, kim są. Na śniadanie je owsiankę, na obiad schabowy, a wieczorem parówki. Wyżala się swoim przyjaciółkom i topi smutki w zakupach.

Nie masz żadnego powodu, by się nią zainteresować.

Prawda?
Wygląd: jest to dziewczyna chuda i niska, nisząca ciemne włosy luźno związane w kok. Zazwyczaj ubrana w szary płaszcz, szarą sukienkę i płaski szary kapelusik z rondem.

Przyjmuję, jeszcze jedna lub dwie osóbki i zaczynamy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

Imię i nazwisko:  Greg Upson
Wiek: 22 Lata
Ziemianin czy nie: Ziemianin 
Planeta zamieszkania:  d'Urran
Kogo popiera:  d'Urran
Funkcja dla d'Urańczyka: zwykły mieszkaniec
Historia:  Greg w wieku 15 lat był skazany na samodzielność, gdyż jego rodzice zmarli. Za nic nie chciał iść do domu dziecka. Dotrzymywanie tego, że żyje sam w somu było bardzo trudne.  Bywały sytuacje, gdzie był ogromnie zagrożony trafieniem tam. Mimo to przeżył te ciężkie trzy lata. W wieku 19 lat stał się zabójcą. Miał nielegalnie broń i zabijał każdego kto mu podpadł. Jako, że dobrze zakrywał ślady, policja go nie aresztowała. 
Charakter: Agresywny, irytujący, pomocny, poczucie humory, pijak, ambitny, silny 
Wygląd: Chłopak z długimi złocistymi włosami. Jest tatuowany na nogach , rękach i plecach. Nosi sportowe buty.  Jest mocno umięśniony 
 

Edytowano przez Siemowit Dash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu Siemowit Dash napisał:

Imię i nazwisko:  Greg Upson
Wiek: 22 Lata
Ziemianin czy nie: Ziemianin 
Planeta zamieszkania:  d'Urran
Kogo popiera:  d'Urran
Funkcja dla d'Urańczyka: zwykły mieszkaniec
Historia:  Greg w wieku 15 lat był skazany na samodzielność, gdyż jego rodzice zmarli. Za nic nie chciał iść do domu dziecka. Dotrzymywanie tego, że żyje sam w somu było bardzo trudne.  Bywały sytuacje, gdzie był ogromnie zagrożony trafieniem tam. Mimo to przeżył te ciężkie trzy lata. W wieku 19 lat stał się zabójcą. Miał nielegalnie broń i zabijał każdego kto mu podpadł. Jako, że dobrze zakrywał ślady, policja go nie aresztowała. 
Charakter: Agresywny, irytujący, pomocny, poczucie humory, pijak, ambitny, silny 
Wygląd: Chłopak z długimi złocistymi włosami. Jest tatuowany na nogach , rękach i plecach. Nosi sportowe buty.  Jest mocno umięśniony 
 

(Akceptuję, tylko nie próbuj nikogo zabić :) . Myślę, że możemy zacząć, jak ktoś będzie chciał to się dopisze, i wyśle mi kartę na priv)

...

Susan: Kolejny nudny dzień w szkole. Właśnie teraz wkroczyłaś do swojej klasy - ostatnia lekcja dzisiaj, i to historia. Zajęłaś swoje miejsce, gdy jak zazwyczaj do pomieszczenia wkroczyła kobieta którą dobrze znałaś. Klasa chórkiem powiedziała Dzień Dobry, a pani odwdzięczyła im się tym samym, lecz w solowym wykonaniu. Stanęła na środku klasy i zaczęła każdego z uczniów mierzyć wzrokiem. Znowu zdawało się Tobie, że jesteś pominięta. 

- Dotarła do Nas pewna dobra informacja. Jak wiecie, na terenie całego Naszego kraju był organizowany plebiscyt na wybór reprezentacyjnej szkoły. Uważam, że Wasza klasa nada się do tego. Jeden z Was, weźmie udział w Debacie pomiędzy naszym Królem - Arthurem Shelfieldem a Cesarzową Elle Kirkland. Obydwie frakcje ma z założenia reprezentować zwyczajny, aż do bólu pospolity nastolatek. Ale to nie wygląda tak pięknie jak myślicie - Waszym obowiązkiem będzie miesięczny, samotny wylot z tylko najpotrzebniejszymi rzeczami na 3 planetę. Tam ktoś z Was będzie musiał przejść 30 - dniowy kurs elokwencji, dobrego zachowania, oraz będzie w kontakcie tylko i wyłącznie z politykami, pracownikami hotelu i nastolatkiem z d'Urranu. - skończyła swoją wypowiedź pani dyrektor, podchodząc do Twojego kolegi z klasy.

- Ty. - oznajmiła kobieta.

- Nie, ja wcale zwyczajny nie jestem. I widzi mnie pani, jako elokwentnego? - odpowiedział uczeń. Wten nauczycielka poczerwieniała.

- Masz tym razem rację. Ty i dobre zachowanie to oksymoron. 

Następnie popatrzyła na Susan. Wpatrywała się tak przez chwilkę.

- Chyba mi nie odmówisz? - zapytała.

...

Greg:

Dzień jak co dzień. Wiedziałeś, że cesarzowa poszukuje reprezentacyjnego młodzieńca, ale ty już na takiego nie wyglądałeś. Właśnie wyszedłeś z typowej pijackiej zabawy w spelunie. Nagle spostrzegłeś łysego, elegancko ubranego 40 - latka. Podszedł do Ciebie.

- Wiem kim jesteś, i co w życiu robiłeś. Nie zdradzę Cię, jeśli pójdziesz na pewien interes. - rzekł.

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

Greg zastanawiał się długo, skąd ten facet wie o nim. "Pewien interes" - to brzmiało dziwnie dla młodego mężczyzny. Nie tyle dziwnie co źle. W ogóle ten cały człowiek wyglądał na podejrzanego. Upson, jednak, gdy usłyszał to, że może pójść do aresztu, jeśli nie wejdzie w pewien interes to było dla niego trudne.

- Gościu, mów jaki to jest interes i czemu, akurat to mnie do tego całego interesu wybierasz - ciekawił się silny Greg.

 

Mówił to takim głosem, jakby był kompletnie wyluzowany, ale wcale tak nie było. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Susan:

Oh, Świetnie się składa! - wykrzyczała podekscytowana pani profesor, w wyraźnie dobrym nastroju.

- A więc jutro, droga panno, wylatujesz statkiem podróżniczym, typu T3. I nie pakuj za wiele. To co prawda miesiąc, ale nie będzie Ci potrzeba zbyt wiele. No, a teraz zapiszcie temat ,,Postęp w XIX wieku". - kontynuowała.

Resztę lekcji spędziłaś zwyczajnie. Reszta uczniów spoglądała na Ciebie z zazdrością, jedni ukradkiem, a inni bezczelnie przeszywali Cię wzrokiem. Na dodatek lekcja była w głównej mierze o podróżach, braciach Wright i tym podobnych. Mogło to wzbudzić wiele przypuszczeń i marzeń o tak bliskiej podróży.

Greg:

- Będziesz udawać małolata. Tylko nie podskakuj, bo Wielka Cesarzowa nie będzie tolerować prostackiego zachowania. W skrócie to jutro rano wyjeżdżamy na trzecią planetę do elity. Będziesz gościć na salonach i brać udział w bankietach, No i na koniec w debacie. Tak przy okazji, nazywam się Jeremy Harris, i jestem osobistym doradcą Elle.

- Umowa stoi?... - spojrzał ze złośliwym uśmieszkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko: Jack Preystalker 
Wiek: 24
Ziemianin czy nie: nie
Planeta zamieszkania:  D'Urran
Kogo popiera: Siebie. 
Funkcja: Zwykły mieszkaniec, jednak wynalazca, rozkoszuje się też polowaniami.
Historia: 

Jack nigdy nie był zbyt przyzwyczajony do życia na D'Urran, czuł że zacofanie nie jest dla niego. Jednak postawa drugiej strony też była dla niego zła. Po prostu oddał się wynajdywaniu. Ale wynajdował głównie uzbrojenie. Bo to było w jego kręgu zainteresowań. Kolejną rzeczą były polowania. Lubił je. To chyba złe z jego strony, zwłaszca biorąc pod uwagę środowisko w jakim żyje ale trudno.

Obecnie spędza dnie w warsztacie tworząc bronie.
Charakter: Cyniczny, czasem może i przyjazny. Inteligentny, w mało co wierzy, sceptyczny, pesymista. Introwertyk. Chaotycznie moralny
Wygląd:

Wysoki jasnoskóry mężczyzna o ostrych rysach twarzy, zadartym nosie na którym to jest lekki garb. Oczy dość wąskie jednak nie przesadnie, włosy, brązowe, zazwyczaj spinane w kucyk. Zarost tego samego koloru co włosy, delikatny. 

Budowy zwyczajnej jednak pasującej do swojego wzrostu. 

Spoiler

maxresdefault.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack:

Właśnie zmierzałeś do domu. Był już zachód słońca. Wszędzie wisiały plakaty promujące nadchodzące wydarzenie, a większość już miała dosyć tego nagłaśniania. Teraz potrzebny był tylko prowadzący. Na d'Urranie nie było takich, tylko Ci z gazet. Nikt niestety się nie zgłosił. Za Tobą szła zakapturzona dziewczyna. Zaszła Cię od tyłu, kładąc ba plecach rękę. 

- Słuchaj, proszę, naprawdę błagam, poprowadź spotkanie. Ja już nie mogę... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack:

- Nieważna jest w tej chwili moja tożsamość. Zrób to, a zyskasz wysokie stanowisko i sławę. No i pieniądze. - rzuciła zostawiając przy sobie kartkę i uciekła. Po chwili ujrzałeś tylko biało - niebieski, typowy dla mieszkańców d'Urranu statek odlatujący na trzecią planetę. Miałeś podejrzenia co do tej tajemniczej persony. Te brązowe loki, blada cera i szlachetne rysy twarzy... Nie, to nie mogła być Cesarzowa. Miała wory pod oczami, i wyglądała naprawdę kiepsko. Poza tym wysłanie młodej władczyni w takich okolicznościach, równało by się z upadkiem moralnym pañlństwa. Przeczytałeś kartkę. Pisało tam to dokładnie to co Ci przekazała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack wziął kartkę i przeczytał jej treść. Czyżby on? Człowiek który kieruje się własnymi ideałami sprzecznymi z tymi państwowymi miał, zadziałać na jego korzyść? Cóż, wizja pieniędzy bardzo mu odpowiadała. Potrzebował ich do pracy. Nie chciał jednak tytułów. Odchrząknął i poszedł w kierunku domu zastanawiając się czy to naprawdę była młoda cesarzowa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Susan:

Nadszedeszła noc. Musiałaś iść wcześnie spać, by wstać o odpowiednim czasie. Na Kahinie dzień miał 26 godzin, więc było to zadanie łatwiejsze w porównaniu do 23 godzinnego d'Urranu. Wstałaś rano i robiłaś to co zwykle. Gdy opuściłaś dom, przed wejściem stało dwóch dobrze znanych Ci mężczyzn. Był to jeden z ważnych generałów, który był niemal przyjacielem króla. No i sam król stał tam również. Opierał się o metalową laskę, a w jego oczach było widać nostalgię. Za nimi stał wielki statek.

John:

- Generale, jak wiesz, ty lub dziecko wkrótce obejmiecie moją funkcję. Debata będzie sprawdzianem nie tylko dla mnie, ale też dla Ciebie. I proszę Cię, aby nasze wojska przestały tak straszyć d'Urrańczyków. Może i są z leksza zacofani, ale są dobrymi strategami. - powiedział Arthur, który wychodził z charakterystyczną ostatnimi czasy metalową laską. Kiedy wylądowaliście, zaczęliście czekać na wyznaczoną nastolatkę. W końcu wyszła.

Greg 

Facet podwiózł Cię pod sam pałac. Widok był przepiękny. Zaprowadził Cię do środka i zostawił razem z innym człowiekiem, prawdopodobnie prowadzącym i kontrolującym debatę.

Jack:

Wstawiłeś się rano w pałacu. Zaprowadzono Cię do pokoju z jakimś osiłkiem obok. W niedługim czasie mieliście odlecieć. Nie mieliście zbyt długiej szansy na rozmowę, bo nagle przybyła Cesarzowa.

Teraz Jack & Greg:

Władczyni nie wyglądała jednak tak jak zwykle - przypominała klona swojej matki. Miała na sobie długą białą sukienkę, przepasaną jasnoniebieskim paskiem. Jej twarz pokryta była jasnym pudrem, usta miała pokryte ciemnoczerwoną, prawie brązową szminką a włosy związane były w wymyślny kok, stworzony z warkocza. Szła ona wyprostowana, z pewnym wzrokiem. Twarz dziewczyny była serdeczna. Przywitała się ona ukłonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack był ubrany identycznie jak wczoraj. Elegancko. Tym razem jednak nie miał na głowie cylindra. Trzymał go w dłoniach. Gdy weszła cesarzowa ukłonił się. Znał dworską etykietę, nawet nie wiedział skąd. W zasadzie jak na mieszczanina był bardzo dobrze wychowany ale i wykształcony. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit

Mężczyzna był niezadowolony. Potraktowano go jak jakieś popychadło i dresa z osiedla. Z kieszeni wyjął gumę do życia i zaczął żyć. Gumę schował z powrotem do kieszeni.

 

- Proszę pana - zaczął nieśmiało - Małe pytanie.... - z nerwów zapomniał, więc rzucił - gdzie jest łazienka?

 

Greg uśmiechnął się dziwnie i przez przypadek połkną gumę. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Siemowit Dash napisał:

Mężczyzna był niezadowolony. Potraktowano go jak jakieś popychadło i dresa z osiedla. Z kieszeni wyjął gumę do życia i zaczął żyć. Gumę schował z powrotem do kieszeni.

 

- Proszę pana - zaczął nieśmiało - Małe pytanie.... - z nerwów zapomniał, więc rzucił - gdzie jest łazienka?

 

Greg uśmiechnął się dziwnie i przez przypadek połkną gumę. 

 

(( On was zostawił samych, teraz weszła cesarzowa))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O wiele bardziej uśmiecha mi się stanowiska regenta czy też spokojne tycie z emerytury i diety poselskiej, ale w debacie udział wezmę - powiedział do króla. - Co do wojska - John spojrzał na swoje pagony. Zawsze uważał, że z dużej armii trzeba korzystać. Jako generał prowadził dość ofensywną politykę. W końcu taka była jego praca. - Już niedługo nie będzie to zależeć ode mnie. Na czas debaty kazałem, aby wojska nie naciskały tylko czekały. - Westchnął. Nie potrzebna ta debata. Szybka Kampania i z d'Urrańczyków nie było by co zbierać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John:

- Obejdzie się bez tego. Nie dążymy do zniszczenia, ale do przejęcia kontroli. Można to rozegrać inaczej. Masowe wtargnięcie wojska byłoby nonsensem. - odpowiedział czując niedosyt w rozmowie z wojskowym. Często zdarzało mieć się im inne zdanie, ale tu sprawa była nadzwyczaj poważna. Jego planem były pokojowe negocjacje lub rozdzielenie planety na części. Ewentualnie zorganizowanie referendum, a ,że ludności Kahińczyków było więcej szansa była prawie ,że oczywista.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kazałem naukowcom pracować nad satelitą z bronią jądrową. Umieścimy taką na orbicie d'Urranu i jesteśmy ustawieni - spojrzał na zaniepokojony wyraz twarzy króla i wybuchnął śmiechem. - Oczywiście wszystko jest dopiero w planach, ale nie odrzucałbym tego tak od razu. To zdecydowanie pomoże nam przejąć kontrolę - spojrzał na dziewczynę stojącą na przeciwko niego. "Chyba przesadzili z tą zwyczajnością. Może to i lepiej. On by się do tego nie nadawał." - Wiesz coś o niej? Została wybrana z przypadku czy może wręcz przeciwnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Potrzebny nam był ktoś całkowicie zwyczajny, stereotypowy. Musimy pokazać, że jesteśmy ludźmi u których dominuje klasa średnia. Oni pewnie wystawią kogoś z wyższych sfer. To typowe. - westchnął król.

- Co do wyboru - wybrałem jedną ze szkół w stolicy, gdzie uczy moja znajoma, dyrektorka tej placówki. Jej powierzyłem wybór klasy i ucznia. Myślę, że dziewczyna się spisze. Nie masz chybs nic przeciwko temu wyborowi? - spytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nigdy nie rozumiałem podejścia d'Urrańczyków. Odejście od rozwoju cywilizacyjnego i kapitalizmu jest wręcz głupie. W końcu wychowali się w takim otoczeniu i powinni wiedzieć lepiej - spojrzał na króla. "Dobrze, że przynajmniej u nas wszystko jest tak jak być powinno. Nikt nie myśli o jakiejś Utopii. Tak samo przejmowanie się ekologią. Skoro jesteśmy w stanie kolonizować inne planety to po co przejmować się takimi bzdurami" - Ehhh. Co do dziewczyny. Nie mam zastrzeżeń. Przynajmniej na razie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...