Skocz do zawartości

My little pony the movie


Recommended Posts

Cytat

WOW naprawdę bardzo obiektywna recenzja, nie to co większość co wytyka gównie wady.

Słowo, które szukasz to ,,rzetelna,, zamiast obiektywna. Recenzja nie może być obiektywna, gdyż oddaje zawsze subiektywny punkt widzenia recenzenta. Polecam pamiętać o tym, bo można czasami niepotrzebnie prowokować do uwag ;) 


I z tego co patrzyłem, to większość recenzji, jest raczej pozytywna :v 

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz na jakiś czas na Twitterze wrzucane są arty z artbooka MLP the Movie. Ten z kolei, wedle wrzucającego, rozwiązuje jakieś 70% zarzutów związanych z filmem :rainderp: 

 

Spoiler

DMDm1sZW0AAnrai.jpg:large

 

Oto bowiem hipogryfy w większej grupce miały dołączyć do ekipy próbującej ratować Twilight. A ci piraci wyglądają dość... mrocznie. Zdecydowanie końcowy design wyszedł lepiej. Acz szkoda, że jednak ta scena się nie pojawiła. Wyszłaby zdecydowanie majestatycznie, biorąc pod uwagę, jakie wizualne cuda nam zaprezentowano w filmie.

  • +1 1
  • Lubię to! 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seansik obejrzany w dniu dzisiejszym ^^ Szkoda wielka, że nie dawali figurek pucyków do zestawów dziecięcych tylko te durne emotki :c 

Swoją recenzję umieszczę całą w spoilerze, bo nie chce mi się wycinać poszczególnych fragmentów. 

 

Spoiler

     Na początek grafika, która zachwycała moje oczy do samego końca. Tła cudowne, kucyki przepiękne i takie słodziutkie, a te gwiazdki w ich oczach i maluteńkie pyszczki...~ No cud miód <3 Reszta postaci też ciekawie zaprojektowana. Gryfica śliczna. Copper taki...przystojny (jak na kota, heh), syrenkowe księżniczki piękne zarówno jako syrenki jak i hippogryfy choć mi osobiście bardziej się podoba wersja z ogonkami.

     Tempest również ciekawie zaprojektowana i podoba mi się, że pokazano nam co może się stać, gdy kucyk uszkodzi swój róg. Natomiast bardzo żałuję, że Tempest swoją posturą przypomina alikorny, moim zdaniem powinna zostać typowym pucykiem. Tak, wiem, że wtedy wyglądałaby mniej mrocznie, ale zarazem widać byłoby jak na dłoni, że kiedyś żyła wśród kucyków, należała do ich szczęśliwego świadka, który brutalnie ją odtrącił. 

 

     Teraz fabuła. Akcja leciała za szybko, to już standard. Mogłabym narzekać na brak lepszego przedstawienia nowych postaci, ale nie będę bo już się przyzwyczaiłam o sposobu w jaki oczy się akcja w MLP. Cieszy mnie, że każdą z postaci przedstawiono za pomocą piosenki przyjemnej dla ucha. Najbardziej spodobały mi się utwory "Open up your eyes" oraz "I'm the friend you need". Po angielsku lepsze, ale po polsku też się udały. 

Dobrym posunięciem było pozostawienie piosenki "Rainbow" w jej oryginalnej wersji, wszak śpiewana jest przez bardzo popularną wokalistkę Sia'ę. 

     Podobała mi się akcja w podwodnym świecie, gdzie zdesperowana Twillight posunęła się do próby kradzieży i wykorzystania swych przyjaciółek. Kłótnia po tej akcji była wisienką na torcie, idealne rozegrane. Ktoś już wspominał, że szkoda, że potem przyjaciółki bez wahania pobiegły ratować Twillight. No niby to sensowne, bo są bardzo ze sobą związane, ale jednak fajnie by było jakby te wątpliwości i nieprzyjemna atmosfera pociągnęły się dłużej, do samego spotkania z Twillight. 

 

Edit: Zapomniałam o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Dlaczego do jasnej ciasnej Twillight nie naprawiła rogu Tempest?! Ja rozumiem, że twórcy mogli nie chcieć odbierać Tempest jej najbardziej charakterystycznej cechy, ale cholera! Ta klacz była w stanie oddać się w służbę wariatowi z sadystycznymi skłonnościami i megalomanią tylko po to by odzyskać swój róg. Twillight, ty egoistko! 

 

Coś bym jeszcze mogła dodać, ale...nie chce mi się aż tak rozpisywać XD Najważniejsze rzeczy myślę, że zamieściłam. Film moim zdaniem świetny, warto było pójść do kina i jakby ktoś się jeszcze wahał to polecam ^^ 

 

@Niklas 

 

Rzeczywiście, szkoda, że taka scena nie pojawiła się w filmie. Brakowało mi zaangażowania Hippogryfów w całą tę walkę, sama księżniczka jak-jej-tam też cieszy, bo słodka jest i mieliśmy okazję zobaczyć jak te całe Hippogryfy wyglądają, ale byłoby o wiele bardziej epicko zobaczyć jak całe stado walczy ze Storm Kingiem, który wtedy na pewno musiałby się włączyć w walkę. 

 

 

Edytowano przez Uszatka
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Krzysztof napisał:

Hmm, Twilight egoistką... No nie sądzę. Mi się wydaje, że Tempest, gdy ujrzała, że kucyki chcą jej pomóc, jakby o samym uszkodzonym rogu na chwilę po prostu zapomniała.

 

Oj no, nie mówię, że Twillight serio jest egoistką. Po prostu kompletnie nie rozumiem dlaczego zostawiono sprawę rogu Tempest bez wyjaśnienia. Do końca filmu czekałam aż wreszcie naprawią jej ten róg :wow: 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to bardzo dobrze się stało, że go nie naprawili - wiem, że kłóci się to raczej z cukierkową, baśniową otoczką, ale taka odrobina goryczy dodaje tylko smaku. Być może takiego uszkodzenia po prostu nie da się uleczyć? Obietnicę połatania rogu złożył w końcu Storm King, który nigdy nie zamierzał jej dotrzymać. Czasami nie wszystko da się "naprawić" i trzeba się z tym faktem w końcu pogodzić, żyć dalej. Wydaje mi się, że Tempest taką drogę przeszła, no i koniec końców, nawet ze złamanym rogiem wciąż mogła pokazać na co ją stać i nie została odrzucona, nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Malvagio 

 

Prawdopodobnie faktycznie rogu nie da się naprawić i tyle i fakt, Tempest potrafi wiele nawet z tym złamanym rogiem. Problem widzę jedynie w tym, że po pokonaniu Storm Kinga temat naprawy rogu całkowicie się urwał. Tempest nic już o nim nie mówiła, być może pogodziła się z myślą, że go nie naprawi, ale Twillight mogła powiedzieć cokolwiek. Chociażby coś w stylu "niestety nie da się twojego rogu naprawić, choć chętnie bym to zrobiła". Takie byle co, a usunęłoby uczucie niesmaku, które pozostało. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerwę wam na chwilę waszą dyskusję o fabule czy samym filmie, by muszę postawić jedno pytanie natury technicznej. Mianowicie, czy ktoś ma jakiś pomysł albo wiedzę o tym gdzie/jak mógłbym obejrzeć film w wersji BEZ dubbingu? (znaczy żeby były oryginalne angielskie głosy, o to mi chodzi xD). Przeglądałem kina i wszystkie miały dubbing, no, chyba że jestem pierdołą i coś pominąłem, prawie na pewno w mojej okolicy owej wersji nie ma. I tak wolę pytać, bo a nuż ktoś poradzi. Nie wiem czy jest coś takiego jak płatny seans online, przejrzałem w razie co, ale nie znalazłem nic takiego. Arrrrr nie wchodzi oczywiście w grę.
 

Edytowano przez Lemi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Uszatka

 

Osobiście odebrałem to w ten sposób, że Tempest rzeczywiście pogodziła się z faktem, ale też może gdzieś w głębi siebie zawsze wiedziała/czuła, że nie jest to możliwe, lecz wolała się oszukiwać. A Twilight nie zawsze jest skończoną kretynką i po prostu empatycznie zdawała sobie z tego sprawę, przez co poruszanie tematu było zbędne. Ba, byłoby chyba nawet takim nieprzyjemnym rozgrzebywaniem tego, że - kurczowo trzymając się fałszywej nadziei - była pani komandor niemal nie oddała kontroli nad światem wariatowi z sadystycznymi skłonnościami. A przynajmniej ja na jej miejscu czułbym się tak, jakby mimowolnie wytykano mi moją naiwność/głupotę/zaślepienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lemi 

Jeśli masz Netflixa to może tam będą mieli różne wersje językowe? Wiem, że u mnie w telewizorze kiedyś dało się zmienić wersję językową filmu, który leciał sobie po prostu na jakimś kanale, stąd ten pomysł. 

Inne wyjście to poczekać na DVD, bo skoro to film to może pokuszą się o umieszczenie oryginalnego dubbingu. W kinie wątpię by puścili bajkę dla dzieci po angielsku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też w to wątpiłem ale żeby nie robić bałaganu to wolałem najpierw się upewnić, zanim zadam pytanie. To nie tak że sobie pytam bez uprzedniego sprawdzenia czy przemyślenia. Z Netflixa nigdy nie korzystałem, ale to oznacza że mógłbym mieć darmowego triala przez miesiąc. Jak już miałbym go ruszyć, to lepiej ogarnąć żeby jak najlepiej ten czas spożytkować, to jedno, a drugie - filmu na dany moment tam nie widzę, lecz z tego co przeczytałem jest bardzo duża szansa że może się tam pojawić, tylko musi minąć jakiś okres czasu, paru miesięcy chyba. Na dany moment brakuje mi pomysłów, równie dobrze rozwiązania może nie być :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Uszatka napisał:

 

Oj no, nie mówię, że Twillight serio jest egoistką. Po prostu kompletnie nie rozumiem dlaczego zostawiono sprawę rogu Tempest bez wyjaśnienia. Do końca filmu czekałam aż wreszcie naprawią jej ten róg :wow: 

Khem... sezon 8, 9, 10, sequel, Equestria Girls z ludzką Temptest. Gdy już Temptest odzyska róg, będą mogli wprowadzić nową linię zabawek :dunno:A tak na serio to faktycznie szkoda. Przywrócenie go przez Twilight byłoby swego rodzaju "przypieczętowaniem" związku przyjaźni, pokazaniem, że Twilight ma do Temptest 100% zaufanie. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Triste Cordis napisał:

Twilight ma do Temptest 100% zaufanie. 

 

Takie samo "100%" zaufanie ,jak do swojej uczennicy Starlight w odcinkach 25-26? Zaślepiona "miłością" do swojego idola i nie mogąca dojrzeć faktycznych wartości i potrzeb w takich sytuacjach? Księżniczka Przyjaźni cechowana negatywnie w serialu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kajotek napisał:

Takie samo "100%" zaufanie ,jak do swojej uczennicy Starlight w odcinkach 25-26? Zaślepiona "miłością" do swojego idola i nie mogąca dojrzeć faktycznych wartości i potrzeb w takich sytuacjach? Księżniczka Przyjaźni cechowana negatywnie w serialu?

 

W sumie to bardzo dobry przykład pułapki psychologicznej siły autorytetu. Gdzie osoba za takową uważana zyskuje na tyle duży posłuch, że osoby nam zaufane, ale stojące poniżej autorytetu, nie są brane pod uwagę. A i swoje już dodała obsesja na punkcie Stat Swirla i uwolnienia go za wszelką cenę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu mówię że nie czytałem książek prequelowych.

 

Moje odczucia wobec filmu są mieszane. Jest parę elementów które podobały się ale też parę negatywnych. Zacznijmy od początku, projekt Canterlotu i innych miejsc mnie zachwycił (w szczególności spodobało mi się podwodne królestwo Hipocampów). Naprawdę w  fantastyczny sposób animatorzy połączyli 2D i 3D. Mamy oczywiście nasze główne bohaterki które załatwiają swoje sprawy, występy kolejnych postaci pierwszo i drugoplanowych (Mane6 wypadło bardzo fajnie). I nagle łup pojawia się zła armia z Tempest na czele robi wielką łapankę a Mane6 ucieka. Idąc wraz z fabułą dostajemy się miasta rodem z Mad Maxa, spotykamy Cappera, oczywiście główne bohaterki są naiwne, znowu pojawia się Tempest i tak dalej przez następne lokacje miejsca akcji, aż do schwytania Twi. I tu na chwilę chciałbym się zatrzymać. Generalnie to głównym antagonistą jest Storm King, ale jego raptem dostajemy parę scen z jego udziałem. Nie twierdzę też ze Tempest źle wypadła, przeciwnie nawet uważam że wypadła bardzo dobrze, poznaliśmy jej motywy i charakter. A sam Storm King no cóż, gdyby nie długość filmu (co jest kolejną wadą) zapewne lepiej byśmy go poznali. Posiada on swój charakter co sprawia że jest naprawdę ciekawą postacią (mimo że robi to samo co Tirek). Jedziemy dalej mamy piratów, kolejna piosenka która tak jak wszystkie wypadła naprawdę wspaniale, jest też ich wątek, Mane6 robi swoje, a Twi oczywiście jest ciągle na nie. W końcu dopływamy do Hipogryfów i tu pojawia się problem który od samego początku mnie irytował. To że Twi próbowała rozwiązać to samodzielnie (w senie tylko Mane6 i nikt więcej). Zamiast razem z resztą głównych protagonistek spróbować użyć jakiś metod perswazji czy coś w tym stylu, co ona robi? KRADNIE. *klaszcze ironicznie* Good job writers, good job. Po prostu w moim odczuciu wypadło to naprawdę słabo.I znowu pojawia się to że "trzeba chronić Twilight" bo jest księżniczką. Czułem po prostu jakbym znów oglądał finał sezonu 4-go. Sam punkt kulminacyjny nie był taki najgorszy, cieszę się że nie było znowu coś w stylu "Taste the rainbow motherfucker", a końcówka filmu była taka jaką się spodziewałem (w pozytywnym znaczeniu).

 

Sam film wcale nie jest taki zły, po prostu gdyby nieco trochę go wydłużyli, może udało by się poprawić parę wątków, dodać parę, rozwinąć Storm Kinga mógłby wypaść trochę lepiej. A tak to porównując do inny filmów animowanych jakie dostaliśmy w tym roku to można śmiało stwierdzić że My Little Pony Film wypada dobrze. Nie jest może taki wspaniały jaki oczekiwałem (trzeba też pamiętać do jakiego przedziału wiekowego jest skierowany), ale też nie okazał się totalną klapą. Animacja jest wspaniale wykonana, piosenki chwytliwe i przyjemnie się ich słuchało, a sama fabuła i akcja nie był takie złe. Generalnie film oceniam na 7,5/10.

Edytowano przez Im_Not_A_Brony
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Malvem. Co prawda podczas oglądania tego było "TWILIGHT IDIOTKO NIE RÓB TEGO BŁAGAM CIĘ", ale właśnie to tak miało wyglądać. Ona była zdesperowana. Zarówno zachowanie Twilight jak i irytacja jej przyjaciółek były takie prawdziwe, życiowe, niesztuczne i przede wszystkim zrozumiałe przez obie strony. O tym w jednym temacie mówiłam. Kucyki na ogół zbyt prostoliniowo reagują na wszystko. Tutaj jednak pokazały, że potrafią być bardziej rozwinięte i to wiele malutkich, ale za to ile tych czynników wpłynęło na właśnie taką sytuację. Ktoś kto siedzi i komentuje łatwo sobie pomyśli "ja bym tak nie zrobił, to głupie", tyle że osoba co siedzi i komentuje nie myśli pod presją i pod milionem czynników, które się trafiają. Rzadko coś tak dobrego pojawia się w MLP, a tu proszę. Naprawdę doceniam tę scenę. 

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dość zrozumiałe, ja mam dość specyficzne myślenie czy tam fetysz i zawsze analizuje postać i każdy czynnik na nią wpływający ^^ Podczas oglądania sama naprawdę nie chciałam, by to zrobiła. Aż mnie skręcało kiedy widziałam, jak do tego dochodzi, ale po filmie stwierdzam, że to był naprawdę dobry moment w filmie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda. Dotarło do tego, iż rozsądek został zagłuszony przez akt desperacji. Nic dziwnego zresztą, Twilight stanęła przed wyborem: albo uratuje zady sobie, przyjaciółkom i kucom... albo da dyla w głębiny, pozwoli by krainą zawładnęło spustoszenie. Takie momenty, które mentalnie wpływają na psychikę widzą, podświadomie chcącego jak najlepiej - to się ceni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...