Skocz do zawartości

Jak zostać Księżniczką [NZ] [Comedy] [slice of life] [seria]


Recommended Posts

Jak zostać Księżniczką

 

Witam. jest to mój pierwszy fanfik wiec proszę o zrozumienie.

 

Jak zostać Księżniczką to opowiadanie podzielone na kilka mniejszych opwiadań.

W każdym takim opowiadaniu inna bohaterka, inaczej zostanie Księżniczką i inaczej będzie sobie z tym radziła.

 

Jak zostać Księżniczką: Rainbow Dash

Krótkie streszczenie: Rainbow Dash podjeła się wyzwania które na zawsze odmieni jej życie.

Rozdział 0: Prolog

 

 

 

Edytowano przez ASmaxPL
Poprawione znaczące błędy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, co by tu powiedzieć? Nie jest dobrze.

Rozpoczynając od stylu, coś tu się wyraźnie nie zgadza. Konkretnie czasy. Raz teraźniejszy raz przeszły. Niestety to brzmi źle, wręcz tragicznie. Abstrahując już od tego, że opowiadanie pisane w czasie teraźniejszym brzmi cokolwiek dziwnie, dla niektórych wręcz odpychająco, to mieszanie go z przeszłością daje koszmarny rezultat. Nie wiem, nie przeczytałeś tekstu po napisaniu? Czy może miał być to chytry zabieg artystyczny? W każdym razie nie wyszło i radzę to jak najszybciej poprawić. Podobnie jak błędy wszelakie, od których czasem słabo się robi. Przydało by się też kilka kropek na końcach zdań.

 

Tekst jest nie wyjustowany. Serio to sporo zmienia przy odbiorze.

 

Teraz co do samej fabuły, a raczej jej braku. Tu się praktycznie nic nie dzieje! Rainbow robi to swoje bum i tyle. Oprócz tego trochę drętwych dialogów. Opisu nie uświadczysz, podobnie jak jakiegokolwiek klimatu. Długość tekstu też nie powala. Niecałe 2 strony to cholernie mało nawet jak na "Początek".

 

Aha, jeszcze jedno:

35 minuty temu ASmaxPL napisał:

Streszczenie: Rainbow Dash wykonała nie możliwe do wykonania podwójne ponaddźwiękowe bum, przez ten wyczyn została Księżniczką. Jak potoczy się dalej jej życie? Przekonajcie się sami.

Czy to jest naprawdę konieczne? Czytelnik chyba jest w stanie wywnioskować to sam po przeczytaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu DJSzklaż napisał:

Dobra, co by tu powiedzieć? Nie jest dobrze.

Rozpoczynając od stylu, coś tu się wyraźnie nie zgadza. Konkretnie czasy. Raz teraźniejszy raz przeszły. Niestety to brzmi źle, wręcz tragicznie. Abstrahując już od tego, że opowiadanie pisane w czasie teraźniejszym brzmi cokolwiek dziwnie, dla niektórych wręcz odpychająco, to mieszanie go z przeszłością daje koszmarny rezultat. Nie wiem, nie przeczytałeś tekstu po napisaniu? Czy może miał być to chytry zabieg artystyczny? W każdym razie nie wyszło i radzę to jak najszybciej poprawić. Podobnie jak błędy wszelakie, od których czasem słabo się robi. Przydało by się też kilka kropek na końcach zdań.

 

Tekst jest nie wyjustowany. Serio to sporo zmienia przy odbiorze.

 

Teraz co do samej fabuły, a raczej jej braku. Tu się praktycznie nic nie dzieje! Rainbow robi to swoje bum i tyle. Oprócz tego trochę drętwych dialogów. Opisu nie uświadczysz, podobnie jak jakiegokolwiek klimatu. Długość tekstu też nie powala. Niecałe 2 strony to cholernie mało nawet jak na "Początek".

 

Aha, jeszcze jedno:

Czy to jest naprawdę konieczne? Czytelnik chyba jest w stanie wywnioskować to sam po przeczytaniu.

Wszystko poprawione (chyba), zmieniłem z Początek na Prolog oraz dodałem kilka rzeczy do fabuły.

Jak są jakieś błędy to proszę komentarze. Wszystko zostanie poprawione jak najszybciej.

ASmax pozdrawia :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nie ukrywam - pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to masa błędów. Dobrze, że masz włączony tryb sugerowania, to dużo ułatwia. Przeczytałam dwa razy i chyba wyłapałam wszystkie błędy interpunkcyjne.

Chyba zdecydowałeś się na pisanie w czasie teraźniejszym, więc na taki zmieniałam. Wydaje mi się jednak, że o ile nie jest to błąd i wielokrotnie spotykałam się z tym w opowiadaniach i książkach, to jednak pisanie w czasie przeszłym jest łatwiejsze i to bym ci proponowała, ale to twoja decyzja. Mam nadzieję, że się nie zgubisz w tych moich sugestiach, parę razy coś nie wyszło...

Jak poprawisz to, co zaznaczyłam, to może jeszcze zajmę się resztą, nie za dużo na raz. Przed tobą dużo pracy, ale myślę, że da się coś z tego wyciągnąć. :) Powodzenia!

Edytowano przez karlik
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu karlik napisał:

Cóż, nie ukrywam - pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to masa błędów. Dobrze, że masz włączony tryb sugerowania, to dużo ułatwia. Przeczytałam dwa razy i chyba wyłapałam wszystkie błędy interpunkcyjne.

Chyba zdecydowałeś się na pisanie w czasie teraźniejszym, więc na taki zmieniałam. Wydaje mi się jednak, że o ile nie jest to błąd i wielokrotnie spotykałam się z tym w opowiadaniach i książkach, to jednak pisanie w czasie przeszłym jest łatwiejsze i to bym ci proponowała, ale to twoja decyzja. Mam nadzieję, że się nie zgubisz w tych moich sugestiach, parę razy coś nie wyszło...

Jak poprawisz to, co zaznaczyłam, to może jeszcze zajmę się resztą, nie za dużo na raz. Przed tobą dużo pracy, ale myślę, że da się coś z tego wyciągnąć. :) Powodzenia!

Dzięki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...

SPOJLERY

 

Kolejny alicorn w Equestrii… A do tego to nasza “poczciwa” Rainbow. Aczkolwiek nie mówię, że to jest z pewnością zły pomysł, coś z pewnością dałoby się z tym zrobić. Niestety w tym przypadku się nie udało, bo jest sporo problemów, ale chyba największą przeszkoda do stwierdzenia, czy pomysł wypalił, jest długość tego fika. Zaledwie parę stron, okraszonych niemal samym dialogami. Zapowiada się nieźle, co?

 

Strona techniczna bardzo kuleje. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jakby to wyglądało przed korektą, którą życzliwi użytkownicy tego forum postanowili wykonać. Najbardziej jednak w oczy rzuca się tryb narracji; otóż jest on… przeszło-teraźniejszy? Łada hell? Nie rozumiem za bardzo tej decyzji. To znaczy; rozumiem, że ogólnie chciano to napisać w czasie teraźniejszym, co jest, no… kontrowersyjną decyzją. W ogóle to nie pasuje to opowiadań, no bo gdy opowiadamy historię, to mówimy o czymś, co już się wydarzyło, a nie relacjonujemy wydarzenia na żywo. Jednak nie uznaję tego za błąd, bo… no niektórzy tak piszą. W znacznej mniejszości, bo po prostu przyzwyczajeni jesteśmy do trybu przeszłego. Natomiast nie mogę zaakceptować faktu, że od czasu do czasu pojawiają się zwroty w czasie przeszłym. Jak już się coś wybrało, to trzeba się tego konsekwentnie trzymać. Ta niejednolitość w narracji zaburza logikę świata, wygląda oraz brzmi po prostu źle.

 

Dalej mamy zero klimatu oraz niezbyt ciekawe dialogi. Tempo akcji również jest zbyt szybkie. Przede wszystkim nie ma tu prawie opisów, a jak już się jakieś znajdą, to zbudowane są z niezręcznych zdań. 

 

“Był ciepły i słoneczny dzień. Każdy szczęśliwy kuc wychodzi z domu i spędza czas na dworze. No, może nie każdy.”

 

Tak, proszę państwa, ten krótki fragment, to nasze wprowadzenie. Nie mówię, że powieść nie może się zacząć od dialogu. Można zacząć również od akcji, ale… Skoro już ktoś wybrał taki sposób na wprowadzenie nas w świat, poprzez opis, no to wypadałoby to jakoś rozwinąć. Poza tym… Serio? Opis pogody i jakiś establishing shot, niezbyt skomplikowany? To chyba najbardziej leniwe posunięcie, a jako że jest tak krótkie, to tym bardziej. Poza tym już tutaj widać wielki zgrzyt; najpierw czas przeszły, potem teraźniejszy. To jest to, o czym wcześniej wspominałem. 

 

“- GDZIE ONA JEST?! - pytała się zniecierpliwiona Twillight. - Powinna tu być pół godziny temu. Przecież wie, że nasze spotkania są bardzo ważne.

- Pewnie znajduje się w siedzibie Wonderbolts - odpowiada Rarity - ale nigdy się nie spóźnia. Dziwne.

- Tak czy siak, poczekamy na nią od 5 do 10 minut. - dodała Twillight. - Jak po tym czasie jej nie będzie tutaj, to zaczniemy bez niej.

- Na pewno jest w drodze do nas, pewnie się na coś zagapiła, jak zawsze - dodaje Applejack - przecież nie powinna tak długo lecieć.”

 

Och, dopiero jak minęło pół godziny, to postanowiły sobie o tym porozmawiać, dając nam próbkę ekspozycji? No i jest tutaj pewna niespójność. Tak, Rainbow Dash nigdy się nie późna, a mimo wszystko Applejack dodaje pod koniec, że pewnie jak zawsze na coś się zagapiła, co sugeruje, że jednak zdarza jej się spóźniać, bo właśnie zawsze coś odwraca jej uwagę od przybycia na umówione spotkanie. No i nie wiem, pół godziny spóźnienia do strasznie dużo. Wyobraźcie sobie czekać na kogoś przez tyle czasu i nic nie robić. Tylko czekać. A teraz spróbujcie sobie postać na środku pokoju przez trzydzieści minut. Wiecie ile to będzie trwać? Trzydzieści minut? Nie, bo wieczność! No ale trzeba przyznać, że pozostałe Mane 6 są bardzo cierpliwie, bo postanawiają dać jej jeszcze do dziesięciu minut.

 

Ale okej, trochę wybiegłem z fabułą do przodu. No właśnie, co z treścią? Jak już wyżej zostało to pokazane, Mane 6 czekają na Rainbow Dash, która się spóźnia. Niestety nie dowiemy się, co konkretnie chcą zrobić, co takiego zaplanowały. A szkoda. Można by to dać do tego krótkiego wprowadzenia i już byłoby lepiej. Po tym przenosimy się do kwatery Wonderbolts. Tęczka chcę wykonać nowy trik, a konkretnie podwójne Ponaddźwiękowe Bum, podczas którego dojdzie do dwóch eksplozji tęczy. Spitfire próbuje ją przekonać do tego, żeby tego nie robiła, jednak ta głupia Rainbow oczywiście wie swoje i nic jej nie obchodzi. Wydaje mi się, że kapitan Wonderbolts powinien mieć więcej do powiedzenia w tej kwestii. Skoro Rainbow już należy do Akademii, to w jakiś tam sposób jest podległa zasadom przełożonych. Charakter Spitfire nie został oddany zbyt dobrze. W tym fiku jest zbyt miękka i nie potrafi postawić na swoim. Jasne, nie lubię Spitfire, ale w tej sytuacji powinna przemówić do rozsądku Dash. Ano tak, zapomniałem, że ta pegaz przecież go nie ma.

 

Po tej krótkiej scence znowu przenosimy się do Mane 6, które widzą, jak Rainbow wzbija się w powietrze (najpewniej ciągnie się za nią ten tęczowy ślad, no bo jak inaczej mogłyby zobaczyć taki mały obiekt z tak dużej odległości?). No i znowu przeskakujemy do Rainbow… Ech. Ktoś, coś do mniej mówi, gdy już jest z trzy kilometry w górze. Tak tylko dopowiem, że to powinno rozsadzić jej płuca albo chociaż powinna zemdleć, ponieważ ona lata wręcz błyskawicznie, a wraz z tym momentalnie zmienia się ciśnienie, no ale cóż… To w sumie jest też absurd serialu.

 

No więc ktoś, coś do niej gada. Nie wiemy konkretnie kto, ale chyba Spitfire, no bo innych opcji raczej nie ma, jednak zostało to przedstawione strasznie dziwnie.

 

“Rainbow dalej się wznosi ponad chmury, aż zatrzymuje się na odległość około trzech kilometrów nad Ponyville. Ma już startować, ale ktoś jej to przerywa.

- Rainbow… Rainbow...

- Kto to mówi? Wyjdź i walcz jak pegaz, tchórzu. - Nie mogę.

- Dlaczego?

- Nie mogę ci tego na razie wytłumaczyć. Nie zrozumiesz.

- Ja nie zrozumiem? Masz mnie za głupią?”

 

Oczywiście, że mam cię za głupią, Rainbow. No i chyba to nie była jednak Spitfire, bo Dash rozpoznałaby jej głos, a trenerka tym bardziej nie chciałaby się chować. Do teraz nie mam pojęcia, o co tu chodziło. Może to by się wyjaśniło później, lecz… no pozostawia to taki niesmak. Niebieska pegaz zaczyna pikować z zawrotną prędkością, a na końcu udaje jej się wykonać podwójny tęczowy grom. Super. A w międzyczasie jeszcze Spitfire spotyka się z Mane 6 i tłumaczy im, o co chodzi. No ciekawe, przecież była w kwaterze Wonderbolts, a to jest kawałek od Ponyville. Chyba aż takie szybkie nie są te pegazy, co?

 

Ostatecznie Rainbow, jako że jest głupia, ląduje w Ponyville na pełnej petardzie i zderza się ze skałą. Niestety nie umiera, lecz… jej przyjaciele odkrywają coś niesamowitego. Otóż nasz element lojalności stał się alicornem. No i tak to się wszystko kończy. To znaczy prolog, bo więcej już nie ma. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej to chciałbym zobaczyć, co tam dalej mogło się dziać. Wiem również, że podstawą pomysłu był sen kuzynki autora. A skąd to wiem? A bo jest to wspomnianie z dwa razy, tak, żeby sobie to utrwalić na wszelki wypadek. Cóż… struktura tego wszystkiego rzeczywiście przypomina sen. Opowieść jest chaotyczna, nieskładna, pozbawiona logiki. Drętwe dialogi brylują tu bez ustanku. Zero klimatu, ciekawej atmosfery, tempo fanfika przerzuca nas non-stop z miejsca na miejsce. Przydałoby się to napisać od nowa. Poprawianie tego nie ma sensu, bo wszystko jest spróchniałe w samym rdzeniu. No nic… Mam nadzieję, że następny raz, jeśli nastąpi, będzie lepszy.

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...