Skocz do zawartości

Odcinek 25,26: To Where and Back Again Pt.1 Pt.2


Niklas

Ocena finału  

81 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ocena finału

    • 1
      2
    • 2
      0
    • 3
      0
    • 4
      1
    • 5
      1
    • 6
      2
    • 7
      2
    • 8
      7
    • 9
      10
    • 10
      11
    • 11/10 AWESOMENESS!
      45


Recommended Posts

*UWAGA SPOILERY*

Tak jak się spodziewałem, druga część finału moooocno zniżyła poziom w stosunku do pierwszej. Ogólnie nie było wiele zabawnych chwil, ponadto out of context wyrażenia jakie padały z ust Thoraxa brzmią naprawdę źle... "NAPEŁNIJ JĄ MIŁOŚCIĄ :rainderp:".

Dodatkowo design zmiennokształtnych MOOOOCNO ucierpiał, teraz wyglądają tak jakby animator zażył sporą dawkę LSD i próbował narysować łosia... RIP Changelings [*].
Finał całej sytuacji można było szybko przewidzieć zaraz po złapaniu Thoraxa, czyli wracamy do oklepanego schematu:

1. Jesteśmy w dupiu
2. Gadamy
3. Dajemy miłość/przyjaźń/męskość (to trzecie zmyśliłem :rainderp:)
4. Wróg staje się oczoje%nym pszyjacielem. (BUY OUR TOY$!)

Dobrze, że królowa postanowiła się zemścić i mam nadzieję, że nie zrobi tego samego co SG, czyli: "ha ha ha, mam swojego revenge'a, ale pogadaj ze mną przez 2 minutki to zmienię swoje nastawienie o 180 stopni i będziemy BFF!".

Ogólnie chodził mi pomysł na epizod o jakimś antagoniście, który w jakiś sposób mógłby na danym terenie "wyłączać" magię naszych protagonistów i w sumie pozytywnie mnie zaskoczyli twórcy, że wpadli na ten sam pomysł, szkoda tylko, że go troszkę spartaczyli...


Tak jak pierwsza część to ponad przeciętne arcydzieło, tak druga jest już duuuuużym średniakiem. Jeśli miałbym oceniać finał 6 sezonu jako całość to zajmowałby 3 miejsce zaraz po najlepszym końcu sezonu piątego i niewiele słabszej końcówce sezonu czwartego.

Podsumowując:

odcinek 25 - 11/10 a nawet więcej.
odcinek 26 - 5/10 i to tak jeszcze pobłażliwie.
Finał - 7/10.

 

Ale w ankiecie ocena pozostaje 11/10

Edytowano przez LPHusarz
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczciwie powiem, że odcinek był co najwyżej mierny. 

[spoiler alert w strategicznym nawiasie bardzo]

Spoiler

Nie powiem, że był to najgorszy dotychczasowy odcinek, bo nie był. Ale kupra nie urywa. Na początek odrobina demokracji cukru:

  • Discord był sobą. Nie zepsuli jego postaci, a nawet odrobinę pchnęli go w rozwoju. Widać, że przyjaźń jednak weszła za mocno skoro taki się zrobił rycerz w lśniącej zbroi na wieść o zabraniu Flutterki. 
  • Krysia ma w poważaniu decyzje Hasbro i nie dała się zfriendzonować od tak. Może i porażka z jej strony, ale to już było drugie podejście. Po cichu liczę, że "do trzech razy sztuka" się tutaj nie sprawdzi.
  • Pozorna przypadkowość drużyny jest jednocześnie nieinwazyjna, jak i względnie ciekawa. Po opisie naprawdę bałem się, że zmarnuję 40 minut na oglądanie perypetii Derpy, Spike'a, Gildy i innego pseudo zabawnego sajdkarakterstwa umieszczonego na scenie po to, by parodiować każdą kolejną z mane6. Dostałem ledwo 4 postacie i to w dodatku o podobnych problemach. Discord i Trixie byli doskonałym duetem do przedstawienia jakiejkolwiek ciekawej treści w odcinku. A podobieństwo problemu Thoraxa i Starlight również było przyjemnym faktem. 
  • odcinek "trwał" dłużej niż 2 dni. Osobiście irytowały mnie odcinki których czas akcji był rozciągnięty na więcej niż jeden dzień w serialu. Pomijając sceny związane z poradami Luny + rozwiązanie problemu w dniu następnym niczemu nie służyły. Teraz jednak pozwoliło to rozciągnąć sztucznie czas akcji do kilku dni, dzięki temu nawet nie poczułem klasycznego problemu "rushowania" akcji. (Plus trochę wymuszony, bo szczerze to prawie cały czas było miernie)

To jednak wszystko. Nic więcej mnie w tym odcinku nie zachwyciło. Ponieważ: 

  • Cały plan changelingów był zwyczajnie nijaki. Z jednej strony otrzymujemy sceny takie jak zebranie w zamku + projekcja obrazu 2D(hejt, bo nie hologram) Krysi. Niby fajna scena, ale niepotrzebna. Cały ich plan był niskich lotów i delikatnie mówiąc był żałosny w porównaniu do tego co odwalili w Canterlot Wedding. Infiltracja zamku poprzez podmianę jednej ważnej postaci w celu zachwiania całością systemu nie powiodła się przez niefortunną obecność odpowiedniego kuca. Stało się, jednak zgodnie z dotychczasową inwazyjną naturą Changelingów, notabene wyraźnie zaznaczoną w poprzednim finale, obecny plan był idiotyczny. Z dwóch powodów
    • Wersja zaprezentowana w finale poprzedniego sezonu jest wersją rzeczywistą. Siła changelingów leży w ich liczbie. I tę siłę wykorzystują. Skoro Krysia ma taki tok rozumowania, to czemu nagle zmieniła zdanie?
    • Obalając potencjalny kontrargument na powyższe. Poprzedni raz nie wypalił nie z powodu przeważających sił obronnych. A właśnie przez przypadkowe wykrycie spisku. CZEMU, powtarzam CZEMU Krysia popełniła po raz drugi ten sam błąd i zamiast skupić się na eliminacji największego zagrożenia by następnie podbić kolejne ziemie dla swojego roju postanowiła po raz kolejny "Zagrać o Tron"? Jeden spisek już nie wypalił, więc prowadzenie go na odrobinę większą skalę nic nie da, skoro efekt końcowy miał tylko prowadzić do pasywnej infiltracji kuczych siedzib w celu żywienia się na nich. Krysia jest inteligentna i powinna wiedzieć, że prędzej czy później coś może pójść nie tak. A zasoby energii i tak nie są nieskończone. Ekspansja musi trwać, jeśli jej rój ma się rozwijać. Takie rozwiązanie to tylko chwilowe rzucenie cienia na istniejący problem i stworzenie ryzyka zaistnienia problemu następnego. A czym to skutkuje wie każdy, kto kiedykolwiek ukrywał prawdę przed rodzicami :)
  • Zakładając jednak, że plan był względnie udany(bo, że chwilowo osiągnęli sukces zaprzeczyć nie można) osobiście jestem wkurzony całą tą digimorfozacją Changelingów. To jest cały czas ten sam gatunek god damn it. Recolor skrzydeł jak u Thoraxa w zupełności by wystarczył, a tak dostaliśmy albo całkowicie nowy gatunek, który wziął się znikąd. Albo Changelingi będą takie rzeczy odwalały od dzisiaj po kres istnienia rasy. Przypominam, że Krysia uciekła i to, że odbuduje rój w STAREJ formie jest... niemal pewne. Czy to znaczy, że następnym razem mam się spodziewać wielkiego WOLOLO changelingów w tę i we w tę kiedy to pięknie zmieniają swoje formy zapominając o nienawiści/przyjaźni którą reprezentują? No coś mi tu po prostu nie pasuje. To by było mierne. 
  • Sam design nowych changelingów, pomijając Thoraxa nie jest zły. wyglądają nawet ładnie (lubię te kolory) ale sposób w jaki dokonano zmiany jest po prostu śmiechu warty. Ponadto jest zwyczajnie wyolbrzymieniem zmiany, jaka zaszła w umysłach changelingów. Może bym tak nie myślał, ale sam fakt wprowadzenia Thoraxa wcześniej niestety udowadnia ten problem. Skoro on po takim czasie przyjaźnienia się jedynie obrzucił brokatem skrzydełka, to taka nagła przemiana całego roju jest przemianą pozbawioną logiki. W końcu nie była to zwykła przemiana, jako iż brakowało "modelu" na którym mogłyby się one wzorować. Z uwagi na to, jestem zmuszony doliczyć to jako wada tego odcinka. I to wada dość znacząca. 

Więcej rażących błędów nie uświadczyłem. Mógłbym oczywiście doliczyć do minusów sposób dostarczania poczty przez Derpy, bo scenka była... co najwyżej w porządku (nie rozumiem fejmu jaki robi Derpy), ale subiektywizm zostawiam do sekcji z plusami. Jak krytykować to konkrety. 
 

Niestety z wyżej wymienionych powodów nie mogę dać temu odcinkowi więcej niż połowy punktów z podanej mi skali. Potrącam jednak jeden punkt z uwagi na to, jak "nowy, lepszy" finał okazał się niespójny z dotychczasowymi faktami zawartymi w serialu i wystawiam końcową ocenę 4/10. Przykro mi. Ale w mojej ocenie ten finał nie zasługuje na więcej.  Wszelkie skargi i zażalenia proszę kierować od Discorda, bo to on po raz pierwszy zawiódł w samodzielnym uratowaniu odcinka. Za mało się bidak postarał.

Edytowano przez Babunia
demokracji nigdy za wiele
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam te hurra zadowolone głosy, to odnoszę wrażenie, że jestem w tej ogromnej mniejszości, dla której finał to nie tylko ochy i achy. Część pierwsza - ode mnie zasłużone 10/10. Druga... Ekhm... Może nie będę wspominał o ocenie punktowej.

 

W skrócie:

+ Discord, był taki jak powinien, a to daje z automatu wyższą notę. Nie da się go nie lubić. :ming:

+ Starlight, mimo że za nią nie przepadam, to było okej.

+ Trixie, mimo że jej nie lubię, było całkiem, całkiem dobrze.

+ fabuła (przez całą pierwszą i 80% drugiej części).

- zakończenie (czyli te pozostałe ~20% drugiego odcinka), czuję się nim mocno rozczarowany.

 

No nic, biorąc pod uwagę, że sezon 6 ogólnie plasował się u mnie w granicach 5-7/10, to finał można uznać za nawet udany.

 

Serio scenarzyści mogliby w końcu darować sobie motyw "nawracania złodupców", zastosowany już po raz n-ty.

Edytowano przez Foley
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WRACAM! I na wstępie muszę od razu poinformować: To był... NAJLEPSZY FINAŁ SEZONU EVER! :fshug:

Nie żartuję. Nawet ten z 4 sezonu tak mnie nie ujął jak ten. Zacznę może w kolejności. Na pewno wybranie Trixie zamiast Twilight na wyprawę do starej wioski... Tutaj dodam tylko, że mina z nerwowym okiem księżniczki pierwszy raz spowodowała u mnie śmiech. Rzecz jasna dotarcie do wioski i szybka ucieczka były w miarę spodziewane. Ale już sam powrót... Wspaniałe. Całe Mane 6 już wiadomo, że podmienione ewentualnie coś majstrował przy nich Discord, bo sam śmiech AJ i R z Starlight wydał mi się nawiązaniem do mocy chaosu Discorda. Mimo to już po samej rozmowie z Twilight już wiedziałem co się szykuję. I tutaj zebranie Discorda na wyprawę (FLUTTERCORD CONFIMRED) było dla mnie kolejną dawką śmiechu, tym razem już ze łzami. Nie rozpisując się długo ostatni moment kiedy ten tuli Fluttershy jak najukochańszą osobę pod słońcem też mnie nieco rozbawił, co nie znaczy, że tego nie kocham. Dobre wykorzystanie nowych sztuczek animacji, ciekawe połączenie najazdu podmieńców na Equestrię i Thorax, który pokazał nam, że jak złym nie trzeba być, nigdy nie dążymy ślepo za psychicznym przywódcą z wąsikiem... A nie. Bez wąsika. No to ogólny sondaż:

 

Plusy:

+ FLUTTERCORD! :trogcord::fluttershy3:

+ Świetne połączenie starej animacji z nową dało się we znaki w końcówce

+ Nawrócenie podmieńców (miodzio ten ich nowy wygląd)

+ Starlight ratuje sytuację gdy Twilight postanawia zostać pojmana przez parę słabych podmieńców

+ Trixie z workiem bomb (Nie wiem dlaczego naszła mnie myśl, że ona tymi bombami rozwali cały zamek)

+ Dobry morał

+ Ucieczka Kryśki oznaczająca pierwsze dwa odcinki sezonu 7, bądź dwa ostatnie

+ I na sam koniec powrót Starlight do wioski

 

Minusy? No chyba żartujecie, jeśli myślicie, że jakieś wypiszę.

 

Ogólna ocena... Ciężko. Ale dam 12/10, bo nie spodziewałem się aż takiego shipu Fluttershy z Discordem oraz nawrócenia podmieńców.

 

NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI HASBRO I OBY TAK DALEJ!

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Prowokator napisał:

... NAJLEPSZY FINAŁ SEZONU EVER! :fshug:

 

Zgadzam się z przedmówcą! Moje marzenie o powrocie Krysi się spełniło! :D Kurde, ile to już sezonów minęło, ze dwa?^^

 

Nie będe rozdzielał, na plusy i minusy, bo podobało mi się wszystko... A najbardziej to, że Krysia nie dała się przeciągnąć na jasną stronę mocy i odleciała gdzieś w siną dal :D

 

Może będzie jakiś atak w 7 sezonie?

Czekam mocno!

 

11/10

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu Jag_a napisał:

Recolor skrzydeł jak u Thoraxa w zupełności by wystarczył, a tak dostaliśmy albo całkowicie nowy gatunek, który wziął się znikąd. Albo Changelingi będą takie rzeczy odwalały od dzisiaj po kres istnienia rasy. Przypominam, że Krysia uciekła i to, że odbuduje rój 

 

Gatunek nadal ten sam lub jest to pewne stadium. Może trochę nauki i logiki nam w tej kwestii pomoże. Postanowiłem nieco o tym poczytać na przykładzie motyli i okazuje się, że zdania są podzielone. Oficjalnie jest potwierdzone przez biologów, że gąsienice i motyle to wciąż ten jeden i ten sam gatunek. Z jaja wykluwa się larwa, ta sobie żyje, w pewnym momencie przemienia się w poczwarkę. W uformowanym przez siebie kokonie przechodzi w stan dorosłego motyla (stan imago), a potem lata sobie do woli.

 

Jednak parę lat temu pewien biolog wysnuł hipotezę, że motyle oraz gąsienice to 2 różne gatunki. Nie ma jednak twardych dowodów na jej potwierdzenie. Teoria wynika z następujących doświadczeń. W czasie przepoczwarzania się w motyla, gąsienica tak naprawdę umiera, a na jej sokach tworzy się nowe zwierzątko jakim jest właśnie motyl. Także ich DNA, u gąsienicy działa łańcuch przeznaczony dla gąsienicy, a po stanie poczwarki i przejściu w stan imago mamy do czynienia z nowo aktywowanym kodem DNA.

 

O tyle ta druga teoria nie ma sensu, bo z logicznego punktu widzenia te łańcuchy DNA dla gąsienicy jak i dla motyla mieszczą się w tym samym genotypie. A nowy gatunek wyróżnia się zupełnie innym łańcuchem oraz unikalnym genotypem. Hipoteza nie trzyma się kupy, nie tylko, że nie ma dobrych dowodów, ale też przez to, że DNA gąsienicy po stanie poczwarki również nie ma prawa się zmienić. Lub ja coś źle przedstawiłem i niech mnie tu jakiś forumowy biolog poprawi. Ostatnio miałem w 1 klasie liceum :flutterblush:

 

Trochę teorii, ale wróćmy do podmieńców. Czy można uznać pod koniec finału ich przemianę za nowy gatunek? Idąc moimi wyjaśnieniami oraz oficjalnym cyklem powstawania motyla, to nowa forma podmieńców nie powinna być odrębnym gatunkiem. Tutaj mam 2 koncepcję. 

 

1) Podmieńce miały nałożoną klątwę, a ta była również nakładana jak Chrysalis rodziła swoich poddanych. Możliwe, że dzielenie się miłością było unikalną cechą tych osobników, co by wyjaśniło ich piękny wygląd. Motyle, niektóre owady zawsze urzekały swoim wdziękiem, więc można uznać ich formę po przemianie Thoraxa, jako stadium dorosłego osobnika. Tutaj mógłby występować taki cykl. Wpierw są jaja, po jajach mamy stadium pomiędzy dorosłym osobnikiem, a taką pseudo gąsienicą (małe podmieńce mają na sobie białą wylinkę czy kokon, w których formują się tylne części nóg), a dopiero po zrzuceniu mamy formę finalną, czyli o podobnej budowie co kucyk, ale zachowuje wygląd oraz znaki rozpoznawcze owada. Co to za klątwa? Skąd to draństwo jest? Może się dowiemy przy następnym spotkaniu Kryśki.   

 

                                                             Jaja  --->  Pseudo gąsienicą (biała wylinka, kokon) ---> Forma finalna     

 

2) Druga teoria to nowe stadium. Może Chrysalis nie jest wcale spaczona i tak na dobrą sprawę widzieliśmy podmieńców jakimi powinni być. Krysia możliwe, że nie odkryła wcześniej, że głód miłości można zaspokoić w inny sposób, jednocześnie zamykając pewną furtkę do nowego stadium podmieńczego gatunku. Zacząłem się zastanawiać nad jej imieniem oraz Thoraxem. Chrysalis oznacza kokon, a Thorax to klatka piersiowa. Sądzę, że stan podmieńców (nawiązując do ich imion) to tak naprawdę taka forma wiecznej poczwarki, kokonu, z którego nie potrafią podmieńcy wyjść i cały czas są w takim ciemnym ciele i jedyne co mogą zrobić, aby przetrwać to zaspokajać głód miłości. Przez tyle czasu, żaden podmieniec nie potrafił znaleźć sposób, aby ten głód zakończyć. Można powiedzieć, że Krysia w ogóle nie myślała o znalezieniu sposobu na ten defekt i uznała podmieńczą społeczność za idealną, taką finalną formę. Nie bez powodu uznaje Starlight za głupią, bo nie wiele wiedziała o podmieńcach.  

 

                                      Jaja  --->  Pseudo gąsienicą (biała wylinka, kokon) ---> Wieczna poczwarka ---> Forma finalna  

 

Takie mam przemyślenia, ale ja bardziej skłaniałbym się do 1 teorii. Widać, że podmieńcy to takie wynaturzenie i coś jest na 100% z nimi nie tak. Jednak 2 teoria ma również jakieś podstawy, ale nie powiedziałbym, że to jest to. Jak już powiedziałem, dowiemy się pewnie przy następnej walce z Chrysalis i możliwe, że powie nam swoją historię i prawda wyjdzie na jaw. Tylko do 7 sezonu :aj3:.          

Edytowano przez The Silver Cheese
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem i powiem tak. MLP zaczynało jako bajka dla grzecznych dziewczynek z magią i księżniczkami, odcinki kończyły się morałem. Od czasu do czasu pojawiło się też nawiązanie dla rodziców, żeby też się uśmiechnęli jak córeczka słodkimi oczkami zmusi ich do oglądania swojej bajki. Później oczywiście pojawili się bronies i tak dalej, ale bajka mniej czy bardziej się starała być choć trochę dla dzieci, choć wychodziło jej to coraz gorzej. W tym finale nie była ani odrobinę dla dzieci. Nie jestem małą dziewczynką, ale jeśli zobaczyłbym Chrysalis wychodzącą spomiędzy kokonów jak jakiś cholerny alien to mógłbym jakiś czas mieć kłopot z zaśnięciem. Niedługi, ale zawsze. Dodajmy do tego Podmieńce faktycznie zachowujące się jak takie potworki i mamy coś co mógłbym obejrzeć ja teraz, ale na pewno nie pokazałbym tego małej siostrzyczce/córce.

 

Generalnie nie oglądało się fatalnie, ale ten finał sezonu jest dla mnie jakiś taki... niekucykowy no. Nie wiem jak to określić, ale najlepiej byłoby odnieść go do naparzanki z Tirekiem. Lasery, wybuchy, kule gengi, ale gdzieś w tym wszystkim troszeczkę gubi się ta magia serialu, tak mi się wydaje. Szczerze mówiąc dla mnie osobiście ocenę podniosły cztery rzeczy:

- ul, jako nowa świeża i całkiem dobrze przemyślana lokacja, plus powrót Podmieńców, które lubię jako gatunek.

- Discord i Trixie oraz ich interakcje ze sobą i otoczeniem. Zwłaszcza Discord. To tak naprawdę jedyny plus tego finału, który nie jest ani trochę naciągany, ta parka była po prostu zajebista podczas gdy Starlight świrowała a Thorax był taki... meh

- Luna, która pojawia się i faktycznie coś robi, w przeciwieństwie do Crystal Wedding

- i na koniec FUCKING BRÜTAL CHANGELING QUEEN. Jak wspominałem, ja dziewczynce bym tego nie puścił, ale sobie spokojnie mogę obejrzeć

 

Nie jestem i nigdy nie byłem za shipowaniem postaci, ale w sumie teraz relacja między Discordem a Flutterką jest boleśnie oczywista, choć niekoniecznie musi to być miłość, prawda? W każdym razie tworzą całkiem słodką parkę. Ta myśl zostawia mi w mózgu taki paskudny posmak [ja piszę takie rzeczy? JA?!] ale po prostu tak jest.

 

Czy tylko mi się wydaje, że mieszkańcy Our Town do teraz są jacyś tacy... dziwni trochę?

 

Na koniec trzy myśli, niestety raczej in minus. Jak dla mnie zepsuli Podmieńce. Nie dość, że kolejny zreformowany złoczyńca [z tym, że tym razem to cały gatunek], to jeszcze mają chujowy "dobry" design a Chrysia, moja druga ulubiona negatywna bohaterka, dostała solidnie po dupie. Cóż, może zrobi Glimmer 2.0 i wróci z hukiem. Druga myśl to to, że finał okazał się być dokładnie tym, czym się obawiałem, że będzie. "It's another Starlight episode". Postać, która nie jest dobrze przemyślana, której przemiana była naciągana a motywy płytkie jak woda w kałuży oraz jest tak OP, że proszę siadać dostała całe dwa odcinki. Dobrze, że chociaż nie miała magii w ulu. I ostatnia myśl...

 

What the actual fuck, Thorax?

 

5 lub 6/10, jeszcze się zastanowię. Ocenę zawyżam, powody macie powyżej. Mam nadzieję że pozostałe odcinki będą lepsze.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Poprawianie błędów
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładny finał, trochę za dużo Starlight ale styknął nawet.
Widzę że tak ładnie wypisujecie plusy i minusy, to może ja wypiszę tylko minusy (bo w sumie to się dobrze bawiłem)
- długość odcinków (te hasbrowskie kurwixy powinny robić grande finale po 90 minut i wyciskać z tego co tylko się da) i tempo ostatnich wydarzeń
- wygląd tych zmiennokształtnych paszczaków - no ja wiem że to miało być że hehe motylki takie śliczne ale nie mogły im po prostu jakieś skrzydła ładniejsze urosnąć albo luj wie co? mogły nabrać trochę koloru albo coś, nie wiem, po prostu patrzenie na to trochę bolało

i tak dałem 11/10 bo było spoko, dodatkowe punkty za Discorda który ratował moją waifu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minuty temu Prowokator napisał:

Jak tak czytam to w sumie sporo niskich ocen dla finału, a wyniki sondażowe mają w większości 11/10, więc sam już nie wiem czy ktoś coś majstrował przy ankiecie jak Ruscy na Krymie, czy serio większość nie głosowała. Trudno powiedzieć :/

 

Zobacz oceny pozostałych finałów MLP. Zawsze będzie ktoś, komu się coś nie spodoba lub uzna, że to nie jest TO w jego mniemaniu.

 

Co do treści odcinka, a szczególnie brutalnego traktowania. Dobrze, że coś takiego jest, bo dziecko powinno odczuć pewne obawy. My 20 lat temu mieliśmy traumę z dzieciństwa w postaci Muminków - Buka, chorobliwa muzyczka z nią. Były wonty wtedy? Nie. Dzieciaki się bały, to prawda, ale zadaniem rodziców było pokazać, że Buka jest zła oraz nie jest prawdziwa. O to w tym wszystkim chodzi, bo bardzo nie lubię jak dzisiejsze seriale dla dzieci w ogóle rezygnują z takich elementów, a całokształt to jedna, wielka bezpieczna arkadia. Jak takie dziecko ma wtedy odróżnić dobro od zła, jak w ogóle nie miało z takimi rzeczami do czynienia? Trochę strachu czy przemocy powinno być w serialach dla dzieci, żeby właśnie ukazać odpowiednie wartości jakimi ma się człowiek kierować. Krysia ma być kreowana jako ten zły, który kieruję się złymi metodami i potrafi przestraszyć. Lepszy jest kuc, który nie szanuję, źle mówi do innych czy antagonista, który potrafi zniewolić i porwać niezliczone liczby kucyków? Co jest lepszym przykładem zła? No chyba, nie ten 1, bo to jest tak prosty i mało szczególny przykład, który wrażenia większego nie zrobi na nas, rodzicach, ani tym bardziej dziecku.

 

Co do narzekania, że Starlight jest na głównym planie. W sumie ostatnio ktoś (chyba na FGE albo EqD, nie pamiętam), powiedział, że gdyby nie rozwijanie postaci drugoplanowych, dodawanie nowych ważnych bohaterów to nasz serial stałby się już powoli skucykowaną wersją Simpsonów. Byłoby tylko main6, rozwiązywałyby problemy cały czas, początek i koniec sezonów dotyczyłby tylko ich ... no błagam. Chwała Hasbro, że daje nowe pomysły, nie boją się wdrażać nowych rozwiązań i im to wychodzi. Dzięki temu mamy rozbudowany świat, wciąż dowiadujemy się czegoś nowego o naszych bohaterkach jak i o postaciach drugoplanowych. Ten serial idzie do przodu, a Simpsonowie stoją i są już naciągani i jedyne co ma to tworzenie odcinków powiązanych z naszą rzeczywistością. Zatem ja bym się zastanowił dwa razy, zanim powiedziałbym, że Starlight szkodzi i jest naciągana. Jest wrażliwa, czasem zapomina o walorach przyjaźni, nie łatwo nawiązuję przyjaźnie, a jak już to ze specyficznym gronem. Takie osoby, z takimi cechami są też w naszym świecie. A takie osoby również potrafią wyolbrzymiać niektóre wydarzenia - i tu np. jej powód bycia komunistycznym liderem ma już jakiś sens. Miałem z 2 takimi osobami do czynienia (nie z komunistycznymi zapędami, broń Boże :flutterblush:), ale takimi gdzie zwykłe zdanie, wydarzenie z przeszłości ich tak uraziło i odcisnęło piętno, że zwykłe przepraszam już tu nie wystarczy, a nawet na ciebie naplują, że ich się nie rozumie.

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałam wczoraj te odcinki i muszę przyznać,że to naprawdę jedne z lepszych odcinków finałowych w MLP 

Tym razem to postacie drugoplanowe miały ogromne znaczenie,brawo dla Hasbro,bo tym razem to dowód na to,że nie tylko Mane 6 musi rozwiązywać wszystkie akcje :D

Był Discord,Thorax,Trixie,Luna i Starlight...i czego potrzeba do szczęścia?

Pierwsza połowa zajebista,drugą przyjemnie się oglądało,bo nie zawsze w odcinkach muszą być eksplozje,magia czy wybuchy...

Te "dobre" wersje podmieńców i Thoraxa-fajny pomysł,te kolory mi się podobają,ciekawe co teraz z Chrysalis,skoro ona teraz nie będzie władać changelingami,pewnie obmyśla plan zemsty na GlimGlam:lunathink:

odcinki 10/10 .Chętnie je sobie obejrze jeszcze raz,gdy będzie ich właściwa premiera:pinkie3:

 

A propos Chrysalis,znalazłam jej wersje,gdyby się odmieniła(Spojler),ciekawe,czy tak będzie wyglądać i kiedy.Może to w 7 sezonie albo w filmie w 2017....

tak czy siak,fajnie wygląda

_spoilers_____what_could_ve_been__by_orin331-dakc41m[1].png

Edytowano przez Lunafris
  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza część dawała nadzieję na epicki pojedynek, w drugiej części ta nadzieja została brutalnie storpedowana już pod początkiem, ale i tak obydwie były epickie. Tylko ta końcówka taka strasznie naiwna. Niby miało to sens, ale mam wrażenie, że poszło za łatwo.

 

Plusy:

-Derpy (szkoda, że niema).

-WTF Starlight jak M6 i Spike zaczęli ją tyrać.

-Trixie zamknięta w bańce.

-Zamek podmieńców (szkoda, że fandom się mylił utożsamiając je z bagiennym środowiskiem).

-Płaczące Fluttershy'aje.

-Nowy wygląd podmieńców jest mocno średni, ale może przynajmniej nie jest to ewidentny skok na kasę, bo nie wiem która dziewczynka chciałaby się bawić czymś takim.

-Chyba częściowo potwierdziła się teoria, że podmieńce to tak naprawdę flutter ponies.

 

Stuprocentowych minusów raczej brak, ale "Ślub w Canterlocie" nadal pozostaje najlepszym odcinkiem, ever.

 

Ocena ogólna: 10/10. I tak już bogate uniwersum się rozrosło. Mam nadzieję, że w 7 albo 8 sezonie Chrysalis pozbiera Somrę i Tireka, i wszystkie zjednoczone rasy będą musiały przeciwstawić się tej trójce. Oczywiście musi być regularna wojna i dużo gore (przynajmniej tak jak na Happy Tree Friends), a Hasbro dostanie wielomilionowe kary i dożywotniego bana na wszystkie telewizje dla dzieci. 

 

Tak BTW: odcinek 24 zbanowany w UK za picie cydru! Czyżby to miało jakiś związek z nachodźcami? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to i spoiler. Ale zauważcie pewną rzecz. Sombra został "wchłonięty" przez zimę do środka, ale nie umarł. Tirek został zamknięty, ale nie umarł. Krysia uciekła i nie umarła. Gdyby tak do tego dołożyć jakiegoś jeszcze jednego antagonistę, który spotka Krysię, zaproponuje zebranie Zespołu Śmierci i Anarchii Masowej (w skrócie ZSiAM) oraz cała czwórka zaatakuje Equestrię... A jak jeszcze powróci Sunset to będę ku* skakał pod sam sufit Pałacu Kultury w Warszawie. Wyobraźcie sobie tą rzeź. Tirek vs Twilight i Discord, Sombra vs Cadence/ Shining Armor i Luna, Krysia vs Thorax (podmieńce) i Celestia i na końcu nieznajomy antagonista vs Starlight i Sunset. BUM! 1000000 euro kary za znieważanie bajki dla dzieci i próbę pokazania mordu młodzieży. 

  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał obejrzany. Cóż pierwszy odcinek podobał mi się bardziej niż ten drugi, ale i tak wyszło naprawdę dobrze. Był Discord, Starlight, Thorax, Trixie, Luna:lunaderp: no i nawet Derpy się pojawiła :derp6:  Yay. Na temat tego co było dobre, a co niezbyt dobre nie będę się rozpisywał bo inni już to bardzo dobrze zrobili :). Mi się podobało, a ocena od mnie to 10/10 i tyle. 

 

Spoiler

RIP stare Changelingi [*] Zobaczymy jak te nowe zaprezentują się w 7 sezonie. Mam nadzieję, że dobrze. No i że Chrysalis, przyszykuje zemstę na Starlight.

 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Lunafris napisał:

A propos Chrysalis,znalazłam jej wersje,gdyby się odmieniła(Spojler),ciekawe,czy tak będzie wyglądać i kiedy.Może to w 7 sezonie albo w filmie w 2017....

tak czy siak,fajnie wygląda

 

Spoiler

_spoilers_____what_could_ve_been__by_orin331-dakc41m[1].png

 

 

Koncepcja fajna, nie powiem :twilight2:. W sumie bardzo mnie zaciekawiła hipoteza @Prowokator, bo to dobry materiał na mega finał. Nie zapominajmy jednak, że mamy wiele jeszcze do odkrycia w Equestrii jak i w historiach naszych bohaterek. Przykładowo, rodzice RD czy śmierć rodziców AJ. Tak samo czy ujrzymy jednego z największych magów zanim main6 powstało, czyli Starswirla Brodatego, który opracował zaklęcia cofania się w czasie jak i wygnał za pomocą magii Syreny do świata ludzi. Jego chciałbym w tym show jeszcze zobaczyć. Materiał nadal jest, zobaczymy jak to wyjdzie w 7 sezonie :aj3:.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny finał za nami. Miałam co do niego obawy, ale nie zawiodłam się.

Zaczyna się dość zwyczajnie. Starlight ma stracha, jak zwykle kiedy musi zrobić coś prostego, związanego z przyjaźnią i wywołuje to u niej koszmary senne. Pojawia się Luna! :enjoy: duży plus na wstępie. Starlight postanawia zabrać ze sobą przyjaciółkę którą, ku wielkiemu niezadowoleniu Twilight przyzwyczajonej do bycia postacią główną okazuje się być Trixie. Następnie obie udają się do wioski równości gdzie Starlight robi to w czym jest najlepsza kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli- wieje. Grr ja bym się tak nie zachowała :grumpytwi: stare Mane 6 powinno wkroczyć na scenę, bo czarno widzę ten finał...

Cichaj Twilight, kuce tła głosu nie mają. Ekhem.

 

Nasza bohaterka wraca do Ponyville i odkrywa coś CO NA ZAWSZE MIAŁO ZMIENIĆ JEJ ŻYCIE!!! Okeej, może to nie do końca prawda, ale jest nieciekawie. Bardzo. 

Zbiera się, więc drużyna. Spodziewałam się że będzie trochę większa i dołączy Sunburst, ale jednak nie. Za to mamy Discorda. Moja pierwsza reakcja kiedy go zobaczyłam: "A ten tu czego?" chociaż szczerze mówiąc był całkiem znośny, fajne teksty i w ogóle cały Discord xD

Szczególnie rozbawiła mnie jego reakcja na porwanie Fluttershy. Przybywa też Thorax przynosząc złe wieści z Kryształowego Królestwa. No i ten...czas ratować świat! Druga część jest równie świetna. Bohaterowie pozbawieni magii muszą sobie radzić innymi, dość nieudolnymi, ale skutecznymi sposobami. Kryśka zachowuje się tak jak przystało na dobrego złodupca i nie zamierza dać się tak łatwo nawrócić. Oczywiście nie pogardziłabym większą ilością przemocy :D...

Teraz minusy, a właściwie jeden duży minus.

Co to kurde jest?! Jakaś dziwna odmiana jelenia? O.o

Spoiler

TsPNG_arnepwq.png

Zwykłe podmieńce nie zmieniły się aż tak bardzo. Thorax :facehoof: tak wiem, będzie teraz przywódcą, więc musi się wyróżniać, ale mogli mu oszczędzić tych rogów.

Moja ocena: 10/10

 

ups zapomniałabym o najważniejszym: :derp6:  

 

 

 

 

 

Edytowano przez Dairinn
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu The Silver Cheese napisał:

My 20 lat temu mieliśmy traumę z dzieciństwa w postaci Muminków - Buka, chorobliwa muzyczka z nią. Były wonty wtedy? Nie. Dzieciaki się bały, to prawda, ale zadaniem rodziców było pokazać, że Buka jest zła oraz nie jest prawdziwa.

A ja się przyczepie do tego, bo wprowadzasz w błąd... Co ty solisz? Buka była zła? BUKI SIĘ BANO, bo była straszna i zamrażała wszystko w okół, dlatego NIKT nawet nie próbował poznać jej bliżej!! ALE TO NIE BYŁA CZARNA POSTAĆ... I mean, zła, postać...

Jak można mówic o kimś, że jest zły, po wyglądzie i dziwnym zachowaniu, skoro nie poznano go bliżej?

 

Myślałem, że po lekturze MLP nie napiszesz tego :( Ale co do tego, że nie była realna, tu się nie mogę nie zgodzić... I co do tej muzyczki jak z najostrzejszej Creepypasty :(

 

Edit, co do reszty twojego WOTA, z którego cytat pochodzi, się w pełni zgadzam.

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minuty temu Accurate Accu Memory napisał:

A ja się przyczepie do tego, bo wprowadzasz w błąd... Co ty solisz? Buka była zła? BUKI SIĘ BANO, bo była straszna i zamrażała wszystko w okół, dlatego NIKT nawet nie próbował poznać jej bliżej!! ALE TO NIE BYŁA CZARNA POSTAĆ... I mean, zła, postać...

 

Fakt, była nie rozumiana, ale przez swój błąd robiła złe rzeczy - zamrożone serce czy zniszczenie świątecznego ogniska. Przyznaję, mój błąd :godpony:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny finał. Właściwie mój trzeci. Jak ten czas leci. 

 

     Zazwyczaj tutaj pisałam małe podsumowanie sezonu, ale skoro ten się jeszcze nie skończył, odpuszczę sobie. Zamiast tego opiszę moją małą refleksję o finałach.

 

    Gdzieś w internecie czytałam opinię, że właściwie mlp to nie jeden serial, ale w sumie kilka. I muszę stwierdzić, że rzeczywiście coś w tym jest. Jeden serial to odcinki slice of life stanowiące większość sezonu (Oczywiście upraszczam ,bo na slice of life składa się wiele gatunków, obyczajówka,musical, komedia, przygoda itd.) i skupiające się na charakterach bohaterów i relacjach między nimi. Wszystkie mieszczą się w prostym schemacie. Pojawia się konflikt wewnętrzny bohatera, albo daje o sobie znać różnica charakterów postaci, konflikt się zaostrza, by zakończyć się lekcją przyjaźni (wypowiedzianą wprost lub nie). 

 

   Drugim elementem serialu są odcinki zaczynające i kończące sezon. Jako, że jesteśmy przy finałach, nimi się zajmiemy. Finały skupiają się zazwyczaj na świecie przedstawionym i akcji, tym samym dopełniając pozostałe odcinki. (Nie znaczy to, że tylko w finałach i na początku sezonu pojawiają się te elementy, ale zdaje się, że ogólna tendencja jest właśnie taka.) Stanowią one podsumowanie sezonu, spinają go klamrą w całość, kończą główny motyw sezonu oraz otwierają furtkę następnemu.  Bez nich serial stałby się jeszcze bardziej schematyczny, zamknięty w cotygodniowym motywie problemu przyjaźni. Wzbogacają one serial o nowy gatunek. Niekoniecznie wszystkim spodobały się motywy księżniczki Twilight, zamku i mapy czy Starlight, jednak właśnie one pchały w dużym stopniu  tę produkcję do przodu. Czyniły wyjątkowymi każdy sezon. Dlatego też końcówka pierwszego sezonu chociaż była wyśmienitym odcinkiem, w moim odczuciu stanowiła jednak średni finał. Poza tym zdaje się ,że ograniczają elementy akcji i dłuższą fabułę w pozostałych odcinkach, pozwalając nam się cieszyć slice of life takimi jakimi są i nie czyniąc z nich fillerów. 

 

     Co się tyczy tego finału ma on wady typowe dla takich odcinków. Zbyt szybkie tempo i rozwinięcie akcji, rozwiązania deus ex machina, , schematyczność, potencjał niektórych postaci jest tłumiony. Więc nie będę się zbyt pastwić nad tym odcinkiem z ich powodu. Chociaż to przykre, że twórcy nic z tym nie robią. 

 

  Jeśli chodzi o plusy to krótko:

- Discord i Trixie. Więcej proszę.

- Humor.

- Dobre sceny. Komnata Flutterek, sztuczki Trixie, skecz Discorda, straszna Krysia.

- Lepiej poznaliśmy głównych antagonistów.

- Tajemnicza zmiana podmieńców.

 

8/10.

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...