Skocz do zawartości

A ty byś wybaczył?


The Silver Cheese

Recommended Posts

Odkupienia w serialu lub filmach EG bywa czasem mocno przejaskrawiony i momentami zbyt łatwo wykonywany. Teraz patrzymy na Sunset oraz Starlight jako miłe oraz wyrozumiałe kucyki / osoby, które nadal borykają się z pewnymi problemami, ale koniec końców zrozumiały swoje błędy i chcą je naprawić. Można jeszcze wymienić Sci-Twi, Diamond Tiarę czy księżniczkę Lunę. Problemy tych postaci są bliskie naszym realiom (nie mam na myśli stworzenia komunistycznej idei czy stania się demonem, ale motywami jakimi bohaterki się kierowały, aby osiągnąć cele). 

 

Co jednak z prawdziwym światem? Jak wy reagujecie na dość problematyczny sytuacje i osoby, które takie zdarzenia popełniły? Natknęliście się na swojej drodze z takimi problemami? Wybaczylibyście?

 

Od siebie dodam jedynie, że ja potrafię wybaczyć, jeśli taka osoba zrozumiała błąd i głęboko żałuje tego co zrobiła. Ja bym taką osobę bronił jeśli inni nadal wyzywaliby i oskarżali taką osobę.   

 

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu The Silver Cheese napisał:

Od siebie dodam jedynie, że ja potrafię wybaczyć, jeśli taka osoba zrozumiała błąd i głęboko żałuje tego co zrobiła. Ja bym taką osobę bronił jeśli inni nadal wyzywaliby i oskarżali taką osobę.   

W takim konkretnym przypadku postąpił bym jak Ty. Przyznam że nie często miałem takie przypadki skruszonych - ale jednak były...

 

Tego nie musi każdy czytać:

Spoiler

Jednakże w moim życiu mam ustawiczną nieprzyjemność mieć do czynienia z ludźmi (niestety brat mamy i jego rodzinka), którzy bardzo dużo poczynili aby skrzywdzić mnie lub moją rodzinę. Mało tego dalej próbują, wcale tego nie żałują i co najciekawsze udają że nic się nie stało. Po swoich wyczynach usilnie chcą przejść do porządku dziennego, jak gdyby nigdy nic. Ta ciekawa poniekąd sytuacja trwa już ponad 30 lat... Początkowo bardzo atakowali moją mamę i ojca, w rezultacie ich działań (tj. donosów, obmowy, pieniactwa i awantur z dyrektorem zakładu w którym moja mama pracowała) doprowadzili do zwolnienia mojej mamy z pracy. Później chcieli ją wplątać w dosłownie milionowe długi i zobowiązania. Następnie wzięli się za mnie i za mojego młodszego brata (głównie obmowy, oszczerstwa, oczernianie itp). Gdy zacząłem studia byli zdolni do tego aby osobiście pofatygować się do dziekanatu uczelni (plus trasa ok 200km) i po nawygadywać na mnie stosownie. Natomiast gdy po studiach znalazłem robotę nie omieszkali także pofatygować się do szefa aby nagadać mu że mój dyplom jest lewy itd. W ogóle to ich szlag trafia na to że pracuję i cały czas dołki kopią jak tylko mogą (ich dzieciaki mniej więcej w moim wieku nie robią nic, całe życie towarzystwo tylko imprezuje i żyją w przekonaniu że wszystko im się należy). Kiedyś nawet ten ich syneczek (którego regularnie Lubelska policja zgarnia pijanego z klubów, pubów i parków - za rozróby oczywiście) przyszedł do dziadków którzy mieszkają razem z nami i oświadczył im aby mi przekazali żebym rzucił robotę bo ich to bardzo denerwuje, a ich ojciec spać po nocach nie może przez to... 

Na szczęście nie my jedni jesteśmy prze z nich tak znienawidzeni... na resztę rodziny też plują jadem ile mogą, i tak np takiemu wujkowi który pracował jako magazynier w browarze, próbowali udowodnić że handluje narkotykami i w ogóle trudni się przemytem nie wiem czego. Na policję z tym chodzi, zaświadczali nieprawdę itd. - były sprawy sądowe, w których i tak wyszło że fałszywie zeznawali.

Pocieszny jest fakt, że z tych wszystkich ich złych zamiarów niewiele im wyszło (oprócz zwolnienia mamy z pracy, bójki z wujkiem pracującym w magazynie i oczywistego utrudniania życia...). Wszyscy już się na nich poznali i każdy unika jak ognia nawet spotkania z nimi (podczas gdy oni są do rozmowy bardzo chętni...). Na szczęście chyba jest coś takiego jak sprawiedliwość dziejowa albo karma bo siedzą teraz w długach (bodajże coś ok 1,7 mln zł), dom z posesją na hipotece, wszystkie domy w Lublinie, Warszawie i nie wiem gdzie jeszcze już posprzedawali. Przez całe swoje życie przepierdzielili cały swój spadek po dziadku z ich strony (tj. coś ok 4 mln zł na dzisiejsze pieniądze). I ogólnie jest tak że nikt w mieście czy na okolicznych wioskach dobrego słowa nie powie o nich. Tzw typ ludzi żyjących z oszukiwania innych, czerpiący satysfakcję z oczerniania i pogardy dla innych.

 

Czy w tym konkretnym przypadku bym wybaczył... nie - bo to trwa nadal, nie wyrażają chęci poprawy ani skruchy. Nawet poważne problemy finansowe, czy też tzw życiowy kop w dupsko ich niczego nie uczy....

 

Edytowano przez Chip
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem na wybaczenie zasługują Ci którzy zobaczyli że żałują i chcą naprawić swoje błędy lub zmienić się na lepsze. Słowa mogą obiecać wiele i niestety przez to nie wiadomo kto jest godzien przebaczenia a kto nie. W dzisiejszych czasach przeprosiny często wiele nie znaczą. Ktoś nas okłamie, przeprosi i będzie dalej czynił źle. Ludzie którzy mają ograniczone zaufanie do ludzi wychodzą na tym najlepiej bo raczej łatwiej się pomylić co do intencji niż słusznie komuś przebaczyć.

 

Co do serialu to np. Luna jest najlepszym przykładem tutaj. Uczyniła coś okropnego, nacierpiała się i zostało jej potem wszystko wybaczone i powróciła do społeczności kuców jak gdyby nigdy nic (no prawie nie licząc tych co wciąż mieli flashbacki po Nightmare). Jednak wina Luny jest tutaj nie do końca jasna. Myślę że sytuacja jaka ją doprowadziła do tego stanu w większej części umywa jej grzechy.
Trixie - była zakłamana i działała dla własnych korzyści, jednakże postanowiła się odmienić i widać po jej czynach że chce być kimś lepszym.

Chyba największy miałem bulwers co do Diamond Tiary. Czyniąc źle całe swoje życie ciężko żeby nagle wszyscy dookoła wybaczyli komuś po wielkim olśnieniu. Tutaj trochę przesadzony był morał i nie do końca życiowy. Jej bym z pewnością nie wybaczył dopóki bym nie ujrzał odmiany długotrwałej.

 

Niestety ludzie potrafią ukrywać wiele rzeczy i udawać różne postawy i nigdy nie możemy być pewni. Zawsze można się na kimś zawieść i myślę Ci co wybaczają będą najgorzej cierpieć potem. Lecz takie przebłyski człowieczeństwa są jeszcze nadzieją dla ludzkości która często potrafi pędzić w złym kierunku moralności.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że w mlp i eg są naprawdę mocno przejaskrawione pewne rzeczy. Myślę że czasem do tego stopnia, że nie powinniśmy się nad tym zastanawiać a jedynie przyjąć że nawet twórcy nie kłopoczą się o tym myśleć. 

W prawdziwym życiu praktycznie niemożliwa jest tak gwałtowna zmiana osobowości. Taka Sunset Shimmer albo Starlight Glimmer nie byłyby w stanie z uśmiechem na ustach robić te złe rzeczy jakich się dopuszczały będąc w środku tak naprawdę tymi pokornymi dziewczynkami jakimi są po "przemianie". Sunset była podłą i despotyczną manipulatorką, która dopuściła się tak zuchwałej kradzieży królewskich klejnotów i nie było to wynikiem tego że "no nieco się zagubiła" tylko była z gruntu podłym sku*wielem i nie stała się taka z dnia na dzień. Może było to wynikiem jakiegoś urazu ale fakt pozostaje faktem. A wystarczyło że m6 dokopało jej magią przyjaźni i nagle wielce taka dziewczyna do rany przyłóż, skora do nauczenia się przyjaźni (mimo że od razu po przemianie już stała się idealnym materiałem na przyjaciela). 

Czy ja bym wybaczył ? Pewnie. Ale na pewno nie z taką naiwną wręcz łatwością, ponieważ zdaję sobie sprawę że taka gwałtowna zmiana jest z logicznego punktu widzenia, niemożliwa. Jednak sednem jest to że mimo wszystko mlp jest po prostu naprawdę dobrym show które i tak jest pełne niedomówień, jak każde uniwersum. Np. dlaczego w Equestrii kucyki nie są zwierzętami tylko rozumnymi istotami ? Czemu nie na przykład pieski albo sarenki ? Bo tak. Taką wizję mieli twórcy i that's all ;)  

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...