Skocz do zawartości

[Dyskusja?] Czy nie robimy z dzieci idiotów? O zadaniu matematycznym i matce czwartoklasisty


Gray Picture

Recommended Posts

Nie lubię dzieci. Nie lubię też ich madek*, więc co jakiś czas wchodzę ma fora/grupy na facebooku opanowane przez te najwidoczniej nie mające nic lepszego do roboty kobiety. I widzę tam toś takiego:

 http://i.imgur.com/d4VHIwj.jpg (wybaczcie link, ale coś zdjęcie nie chce działać)

A pod spodem pełno oburzonych komentarzy.

Bo jak ci źli, niedobrzy, okrutni nauczyciele mogą dawać tym biednym, małym, niewinnym czwartoklasistą takie trudne zadania! Hańba! Zamęczą nasze biedne, loffciane dzieci! - no, może trochę przesadzam, ale ogólny sens został zachowany.

I zaczęłam się zastawiać, czy to zadanie faktycznie jest takie trudne? Zadanie z jedną niewiadomą? Czy nie jest to robienie z dzieci idiotów? Bo dziewięciolatek nie jest już chyba małym dzieckiem? Moja młodsza siostra jest w trzeciej klasie i ma na matematyce mnożenie i dzielenie w zakresie do stu, więc logicznym mi się wydaje, że coś takiego jak powyższe powinna mieć w kolejnej klasie.

 

Ale ja się na dzieciach nie znam. Więc się pytam was. Tej młodszej części, która całkiem niedawno była w czwartej klasie i tej starszej, która zna się na dzieciach (oraz tych, którzy nie należą do żadnej z wymienionych grup ale i tak się wypowiedzą :v).

Spoiler

Madka - kobieta bez zainteresowań i życiowych ambicji, której jedynym życiowym osiągnięciem jest wydanie na świat rozpieszczonego i niewychowanego bachora. Większość czasu powiewa doskonałość swojego potomka w Internecie. Nie mylić z matkami.

 

Edytowano przez Gray Picture
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadanie jak najbardziej adekwatne myślę dla tej grupy wiekowej. Może i sprawi problem dzieciakom, ale raczej nigdzie się w życiu nie da zajść bez próbowania i stawiania poprzeczki wyżej. Im wcześniej młodzi będą mieli styczność z takimi zadaniami tym szybciej ogarną te tematy. Zadanie opisane przyjemnie i przejrzyście. Rodzice zamiast pierdzielić głupoty powinni się zabrać za pomoc i naprowadzić dziecko na odpowiednie myślenie jak rozwiązywać zadania. Ale mamy społeczeństwo takie gdzie każdy potrafi narzekać i nic nie robić. Łatwiej powiedzieć że nauczyciele ssą i zamęczają uczniów zamiast spróbować pomóc.

Ale tak chyba było od zawsze i się to zapewne nie zmieni. Banda rozpuszczonych bachorów i winnych rodziców, którzy potrafią myśleć tylko o rzeczach ważnych dla nich. Nie pomyślą co jest naprawdę ważne dla dziecka, rozwój osobisty, przygotowanie do nadchodzących większych wyzwań. Lepiej trzymać młodych w bańce ochronnej. Przed jakąś przemocą fizyczną czy psychiczną ok czasem nadmierne zamartwianie się wychodzi na dobre, ale niestety tutaj jestem za "systemem".

 

I przykro Major. Człowiek w tym wieku powinien mieć wykształconą jakąś gamę podstawowych umiejętności. Jestem mat fizowcem, a musiałem się męczyć z geografią, biologią, chemią, przedsiębiorczością, historią. Wszystko jest po części przydatne czy tego chcemy czy nie. Inaczej stalibyśmy się bandą idiotów skupionych na jednym celu w życiu. Prawie jak roboty. Uważam że to co w szkole jest przydatne, mimo że często bywa przesadzane jak chociażby srogie wymagania z języka polskiego często chociaż też ma to jakiś cel wyższy. 

  • +1 8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadanie klasówkowe, tak? Nie dodatkowe, z gwiazdką, na szóstkę. Jeśli nauczyciel ma choć dwie działające komórki w mózgu, to najpewniej przeliczył kilka takich zadań z uczniami i na tyle, na ile pamiętam 4. klasę podstawówki - takie zadanie nie byłoby przesadą. Owszem, trzeba (o zgrozo) dokładnie przeczytać treść i pomyśleć przez chwilę, żeby nie zamotać się w milionie niewiadomych, ale jest to wyliczalne.

 

Jeśli nie spartaczyłam czegoś po drodze, to obliczenie wyniku jest proste - wystarczy dobrze oznaczyć niewiadomą (grzyby zebrane przez najmłodszego syna = x), poprawnie dodać i wymnożyć (średni syn = 2x, najstarszy syn = 2*2x = 4x, ojciec = 2*(x+2x+4x)=2*7x=14x; razem = x+2x+4x+14x=21x), i rozwiązać proste równanie 21x=63 (x=3). Potem wymnożyć wszystkie niewiadome (x=3, 2x=6, 4x=12, 14x=42), sprawdzić wynik (3+6+12+42=63) i zapisać ładną odpowiedź.

 

Ogólniak, rozszerzenia z biologii, chemii i angielskiego; jak mi ktoś dobrze nie wytłumaczy i nie pokaże, co i jak liczyć - jestem jak dziecko we mgle. I notorycznie walę głupawe błędy w obliczeniach. Dobry wynik z matury wyciągnęłam wyłącznie przez dobrego nauczyciela.

 

Notatki na kartce

Edytowano przez Ylthin Maruda
jak inni szpanują zdjęciami notatek, to co ja gorsza będę
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, podstawa programowa coraz bardziej obniża swój poziom. Maturę zdałam w 2014 roku, byłam ostatnim rocznikiem z jednego z regularnie zmienianych programów nauczania. Widziałam podręczniki dla tych niżej od nas. To było dno, serio. Nie piszę tego, bo się uważam za lepszą od innych czy coś, ale porównując ten materiał i te egzaminy maturalne do tego co miałam ja, to widzę przepaść. Szczególnie mocno to dotyka przedmiotów ścisłych.

 

Na pewno Polska ma wysoki poziom szkolnictwa na tle świata. Tak, jest ciężko. A wciąż mamy dużo matołów, bo pewnych czynników się nie przeskoczy. Niestety, ale u nas jest duży nacisk na wysyłaniu wszystkiego na studia. To jest biznes, a uczelnie to firmy. W efekcie mamy kretynów dyplomowanych. No, ale żeby to działało, a poziom edukacji społeczeństwa się zgadzał (minister taki genialny, reforma taka udana), to się obniża poziom. Dzięki temu każdy może zdać maturę z matmy...

No niestety, każdy może, ale nie każdy zdaje. Ale jeśli ktoś tego nie zdaje, to czemu poszedł do liceum czy technikum, a nie do zawodówki?

 

Brakuje selekcji, równa się w dół. Może mam takie podejście, bo całe życie walczyłam o jak najlepszą szkołę i rywalizowałam z czołówką, ale na miłość boską... Po co na siłę ciągnąć za uszy ludzi, którzy się do czegoś nie nadają?

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu Cahan napisał:

Wiesz, podstawa programowa coraz bardziej obniża swój poziom. Maturę zdałam w 2014 roku, byłam ostatnim rocznikiem z jednego z regularnie zmienianych programów nauczania. Widziałam podręczniki dla tych niżej od nas. To było dno, serio. Nie piszę tego, bo się uważam za lepszą od innych czy coś, ale porównując ten materiał i te egzaminy maturalne do tego co miałam ja, to widzę przepaść. Szczególnie mocno to dotyka przedmiotów ścisłych.

 

Na pewno Polska ma wysoki poziom szkolnictwa na tle świata. Tak, jest ciężko. A wciąż mamy dużo matołów, bo pewnych czynników się nie przeskoczy. Niestety, ale u nas jest duży nacisk na wysyłaniu wszystkiego na studia. To jest biznes, a uczelnie to firmy. W efekcie mamy kretynów dyplomowanych. No, ale żeby to działało, a poziom edukacji społeczeństwa się zgadzał (minister taki genialny, reforma taka udana), to się obniża poziom. Dzięki temu każdy może zdać maturę z matmy...

No niestety, każdy może, ale nie każdy zdaje. Ale jeśli ktoś tego nie zdaje, to czemu poszedł do liceum czy technikum, a nie do zawodówki?

 

Brakuje selekcji, równa się w dół. Może mam takie podejście, bo całe życie walczyłam o jak najlepszą szkołę i rywalizowałam z czołówką, ale na miłość boską... Po co na siłę ciągnąć za uszy ludzi, którzy się do czegoś nie nadają?

Bo teraz wyższego niedługo będą wymagać do zamiatania ulicy.Za komuny to średnie to było coś,a teraz to normalność.Teraz jest nabór do Policji i wymagane wyższe,po co wyższe Policjantowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Major Degtyarev napisał:

Mój brat zajmuje wysokie stanowisko bez wyższego :dunno: Bardzo szybko awansował.

Statystyka nie opiera się na jednostkach. Zresztą pisałam, że wyższe w Polsce to kpina, bo każdy może je mieć. A patrząc na ilość skarg na policję, to chyba coś w tym jest, że coś nie gra. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Cahan napisał:

Statystyka nie opiera się na jednostkach. Zresztą pisałam, że wyższe w Polsce to kpina, bo każdy może je mieć. A patrząc na ilość skarg na policję, to chyba coś w tym jest, że coś nie gra. 

Brat akurat był dobry w tym co robił, zawszę jak była zadyma to interweniował, nawet przylać umiał. Dlatego szybko go dawali na dowódcę. 

 

A ci młodzi dziś to kpina,wlepia mandat za krzywe stanie, a jak kogoś leją czy napadają to nie wyjdą nawet z radiowozu. I jak mam się czuć bezpiecznie? Wczoraj wracam w nocy to patrol tylko jeździł w rynku gdzie kamery i światła, a tam gdzie ciemno to już nie, bo się boją. Ja rozumiem że to ludzie, ale jak wybierają taki zawód to muszą się liczyć że są od chronienia obywateli przed napadami itd. To jak żołnierz, dziś w koszarach a jutro na wojnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mandat za krzywe stanie to raczej straż miejska albo drogówka.

 

A patroli policji to ja raczej nie widziałam. Najwyżej przy okazji jakichś imprez masowych czy coś.

Co do czucia się bezpiecznie - polecam chodzić uzbrojonym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Cahan napisał:

Mandat za krzywe stanie to raczej straż miejska albo drogówka.

 

A patroli policji to ja raczej nie widziałam. Najwyżej przy okazji jakichś imprez masowych czy coś.

Co do czucia się bezpiecznie - polecam chodzić uzbrojonym.

I zgarną mnie za posiadanie niebezpiecznego narzędzia xd A po drugie przywale kastetem i uszkodze go tak że pójdę siedzieć. 

 

Patroli nie ma bo kogo wyślą,cieniasa który trzęsie dupą i nie zna sztuk walki?   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Cahan napisał:

Nie wiem, gaz pieprzowy? Czy nawet bronienie się kamieniem czy kluczami? Albo trening jakiegoś sensownego systemu walki. Ale wtedy odradzałabym zdobywać certyfikaty czy latać na zawody.

Taki byk waga 100 kg szeroki kark + naćpany,on nie czuję bulu i skutków gazu. Najlepiej uciekać, nie ma co chojraka strugać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz bywa zawodny fakt. Ale dobra znajomość anatomii i szybkość pozwalają łatwo unieszkodliwić każdego. Tylko często zabijając lub mocno uszkadzając.

W sumie co do dystansowej broni chemicznej, to jakiś spray z domestosa zadziałałby pewnie lepiej niż gaz. Gaz ma trwale nie uszkadzać, a  różne łatwo dostępne chemikalia to co innego :crazytwi:. A ślepy przeciwnik zbyt groźny nie jest. W ogóle warto walić w oczy, krocze, krtań, nerki i wątrobę. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu Cahan napisał:

Gaz bywa zawodny fakt. Ale dobra znajomość anatomii i szybkość pozwalają łatwo unieszkodliwić każdego. Tylko często zabijając lub mocno uszkadzając.

W sumie co do dystansowej broni chemicznej, to jakiś spray z domestosa zadziałałby pewnie lepiej niż gaz. Gaz ma trwale nie uszkadzać, a  różne łatwo dostępne chemikalia to co innego :crazytwi:. A ślepy przeciwnik zbyt groźny nie jest. W ogóle warto walić w oczy, krocze, krtań, nerki i wątrobę. 

Lecz pamiętaj, napadają w grupie. Jeszczę nie widziałem pojedynczego kozaka, zawszę jest ich kilka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu Cahan napisał:

Gaz bywa zawodny fakt. Ale dobra znajomość anatomii i szybkość pozwalają łatwo unieszkodliwić każdego.

 

Szczególnie na filmach karate. Zaś w prawdziwym życiu masz 50% szans, że okażesz się szybsza od napastnika. O ile napastnik jest pojedynczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmy karate to szajs. I zgodzę się, że zabawa w karate kida jest głupia i nie działa. Ale nie chciałabym stawać naprzeciwko kogoś kto dobrze zna krav magę. Plus karate to bardziej sport, a nie system zrobiony pod żołnierzy. Nie twierdzę, że należy rzucać się na karki, jednak, pewne skille, przedmioty i pewność siebie zmniejszają ryzyko porażki. A dresiki rzadko kiedy mają jakąś technikę. Najprościej ofiarą nie być, ale z tym różnie bywa. Większość napastników odpuszcza, jeśli ofiara nie okazuje strachu. W ogóle agresorzy starają sobie wybrać łatwe ofiary, które dadzą się okraść/zgwałcić/spuścić sobie wpierdol. 

 

Później jeśli dojdzie do walki są spore szanse, że przeciwnik odpuści, jeśli ofiara będzie bronić się zaciekle. Taki kark się raczej nie spodziewa, że sprawy przyjmą taki obrót. Zresztą sebixy nie bez powodu tworzą stada - to są tchórze, które lubią poczuć dominację, by się dowartościować.

Tak, stawianie oporu może też sprawę pogorszyć. I tu już zależy od wyznawanej przez kogoś filozofii co woli. Można też uciekać, ale to takie proste też nie jest. Zaatakowani ludzie zazwyczaj racjonalnie nie myślą. Strach i zaskoczenie robią swoje i często stoi się jak słup soli. Inni będą wiać, inni walczyć. Dlatego wyrobienie odruchu walki jest już dobre z tego względu. 

 

Ucieczka może się nie udać. Nie zawsze jest gdzie i jak. Do tego patrz na powyższe.

 

@Major Degtyarev, zostałam napadnięta 2 razy. Zaczepiano mnie kolejne dwa. Stadnie też.

Btw. udało mi się powalić 100kg wytrenowanego faceta. Bo się wkurzyłam. Mocno. Hormony potrafią dodać sił i szybkości. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że tego typu zadania były dla chętnych w 3 klasie podstawówki, ale tylko 2 osoby je umiały zrobić (może dlatego, że nikt inny nie próbował).

btw. ciekawe czy kiedyś ludzie staną się inteligentną rasą w pełnym znaczeniu tego słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie, że matematyka w Podstawówce i Gimnazjum była banalna i to bardzo, ale jak poszedłem do liceum :P to zaczął się problem i pod górkę. Tyle z mojej strony, de facto to w tej szkole zacząłem się wgl uczyć matmy i to po wiadrze zimnej wody na mnie wylanym w postaci serii złych ocen

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...