Skocz do zawartości

Miasto czy wieś? Co wolicie?


Gość Ziemowit

Recommended Posts

Gość Ziemowit
2 minuty temu, Bertram Quist napisał:

Lecz jest jeden plus który posiada wieś i żadne miasto nie przebije (szczególne mój Kraków XD) a jest nim ŚWIERZE POWIETRZE !

16298858_1199586320110383_74276027566148

:rainderp: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na wsi, i.... nie żałuję :D:D:D

Jest wiele rzeczy, które można robić na wsi, a w mieście, to już by cię policyjna ścigała, jak np. granie w gałe na ulicy, czy słuchanie muzy na głośnikach, na dworze.

 

Nie przeszkadza mi, że najbliższy sklep w którym można kupić lody jest oddalony o 300 metrów, a prawdziwy sklep o 1,5km.

Bierze się kumpli, bierzemy hajs, i rowerami do sklepu bo Helene czy Star'y (tanie nie syczy :D), a przy okazji zajeżdża się pod moją starą szkołę (po drodze mamy), więc idziemy w gałę grać, bo 3-4 dni przedtem piłkę zostawiłem, bo wiem że nikt nie zabierze.

A jak się chce w siate.... to niema problemu.

Pół roku temu siatkę wywiesili, i jest tak, jak jest.

 

Inna ciekawa rzecz, to wkurzanie sąsiada-pijaka, w stylu: przedrzeźnianie jego psów które potrafią drzeć się nawet 20 minut na całą wieś a one brak zmęczenia, a potem uciekanie rowerami, bo cie z kijem goni, i mówi że cię kijem poszatkuje xD

A sąsiedzi nic, bo wiedzą że pijak :P

 

Mógłbym tak długo wymieniać, ale spać musze :P (więcej może jutro)

Edytowano przez Twister
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam na wsi, studiuje w mieście.

 

Na wsi mieszkam na kompletnym odludziu, zdala od wszystkiego. Najbliższy sąsiad: 1km, mały wiejski sklepik, w którym nic nie ma: 2km, sklep typu biedronka: 15km. Połowę mojej olbrzymiej chaty opatulają pola, z drugiej mam głuchą puszczę.

Zalety: mogę puszczać muzę w chuj głośno, paradować na golasa i zrobić impreze na 500 osób. Dzikie zwierzęta, jak sarny, zające, kruki, borsuki to widok codzienny. Wiosną zawsze na polu tuż obok mnie siedzą i odpoczywają łabędzie. Moja mama parę razy widziała wilka. Świeże powietrze, ładne widoki i spokój.

W nocy jest kompletnie cicho i nieziemsko ciemno, że aż idzie się bać, zwłaszcza jak ci się w środku nocy włączy światło wykrywające ruch na korytarzu. Ogólnie trochę przesadzam, ale jakby jakiś pojeb by nas tu nawiedził, to jesteśmy zdani na siebie, bo:

Wady: zasięg miejscami zerowy, trzeba szukać 1 kreski aby zadzwonić lub odebrać telefon. Duży problem ze znalezieniem internetu (wcześniej miałem nie dość że drogi i chujowy (kompletnie nie dało się grać online przez 10 miesięcy w roku) to jeszcze z limitem, więc jutub kompletnie wypadał). Gdy spadnie deszcz, robi się takie błoto, że normalne samochody nie dają rady (podjazd do samej chaty jest pod górkę) i w ogóle paskudnie to wygląda. Wszędzie jest strasznie daleko, do najbliższego kina 40km (a to multikino, studyjne to nie mam pojęcia gdzie może być najbliższe), jak się jedzie po zakupy to trzeba robić na cały tydzień i ogóle jak się chce jechać do miasta to trzeba się wpasować w ten jeden dzień. Wszystko w postaci kurierów, znajomych itd. trzeba telefonicznie stale naprowadzać, bo sami za cholerę nie trafią. Niby mam Jeepa, ale coś w stylu mocna wichura czy burza może nas kompletnie odciąć. Wtedy mieszkałem w innym mieszkaniu, też na odludziu, ale wciąż, i był ten cały Orkan Ksawery, to przez śnieg kompletnie nie dało się do nas dojechać i nie mieliśmy prądu przez 3 dni albo i więcej. A jak się nie ma prądu, to się też nie ma wody i ogrzewania.

 

Teraz większość czasu spędzam w mieście, w Poznaniu:

Zalety: sklepy, kino, wszystko inne mam pod ręką i mam tam jak dojechać. Akurat tutaj mam praktycznie całą rodzie, tylko my tak spieprzyliśmy daleko na wieś. Nie muszę, jak to na wsi, pilnować zwierząt, wypuszczać o poranku i zamykać wieczorem kur, nosić drewna, pomagać w innych rzeczach itd. 

Wady: głośno. Kompletnie odwykłem od sąsiadów, a nade mną mieszka przygłucha babcia, która uwielbia oglądać radio maryja i wiadomości o 19:30. Ogólnie mam chyba gorsze samopoczucie tutaj i jakoś tak nie wiem, co mam ze sobą począć.

 

Ogólnie strasznie trudno jest mi wybrać, co jest gorsze a co lepsze. Chyba już przywykłem do ciągłego skakania z jednego na drugie i niczym jing jang, zachodzi balans idealny.

Jednak jakbym miał wybierać, to chyba najchętniej zamieszkałbym w domku na takich przedmieściach w stylu amerykańskim, jak np. Walter White z Breaking Bad miał, czyli: całkiem duży domek, ogród z basenem czy czymś i jakąś roślinnością. Niby są sąsiedzie, ale odgrodzeni płotem więc jakaś swoboda jest. Jednak te domki amerykańskie zbyt przylegają do siebie, znajomy moich rodziców mieszka tak, że te domy mają większy rozstęp i więcej przestrzeni własnej.

I żeby była dobra i prosta droga do chociaż jakiegoś miasteczka, gdzie mam większy sklep, pocztę itd. Teraz w Poznaniu z buta idę do dobrego i taniego kina, ale bez tego mogę się jeszcze obejść.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ja zasadniczo jestem mieszczuchem, tu się urodziłem i tu mieszkam, jednak jak za młodu jeździłem na wieś na wakacje, to bardzo odpoczywałem tam psychicznie. Cisza, spokój, brak samochodów i las, a właściwie puszcza. Lecz jeśli miałbym wybierać miasto, czy wieś, to wolałbym obecnie miasto, bo łatwiej o pracę, szkołę, sklepy, co jednak nie zmienia faktu, że nie lubię wsi i może na emeryturze bym mógł tam zamieszkać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wole mieszkać na wsi. Bardzo nie lubie ciągłego hałasu samochodów i tłumów ludzi. Na wsi niebo nie jest tak rozświetlone, teleskopem widać owiele więcej rzeczy, można polatać po polach z wykrywaczem. Mogę grać na pianinie i słuchać muzyki nie katując przytym sąsiadów. 

Jednak potężny minus za brak dużych sklepów, kin i innej infrastruktury. Ciężej o pracę. Żeby zrobić jakieś większe zakupy często trzeba się trochę najeździć. Również daje się odczuć odcięcie od świata, słaby zasięg itp.

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Poszukiwacz15 napisał:

można polatać po polach z wykrywaczem.

A zezwolenie posiadasz?

 

15 minut temu, Poszukiwacz15 napisał:

Jednak potężny minus za brak dużych sklepów, kin i innej infrastruktury. Ciężej o pracę. Żeby zrobić jakieś większe zakupy często trzeba się trochę najeździć. Również daje się odczuć odcięcie od świata, słaby zasięg itp.

I to są główne powody, dla których wolę miasto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość znalezisk to miedziane i pospolite monety, guziki i inna drobnica. Często w złym stanie, z powodu agresywnej gleby. Mam kilka rzeczy które są interesujące, jednak raczej nie są to skarby które nadawały by się jako eksponaty do muzeum. Są to rzeczy takiego pokroju jak austriacki halerz przerobiony na medalik lub 2 złote z głową kobiety z datą wyrytą gwoździem.

Edytowano przez Poszukiwacz15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że kiedyś chyba też był taki temat i nawet się w nim chyba udzieliłem... nie pamiętam co wtedy powiedziałem, ale wydaje mi się, że mówiłem że wolę wieś... Moje zdanie się nie zmieniło, nadal wolę wieś od miasta... a to dlatego, ze moi dziadkowie mieszkają na wsi i zawsze lubiłem z nimi przebywać, długie i ciekawe rozmowy z babcią, a także, majsterkowanie i robienie rożnych rzeczy z dziadkiem... jeszcze do tego ta cisza i spokój... po prostu zapominasz o tym wszystkich problemach jakie cie otaczają... i dajesz się temu ponieść... Kocham wieś i chciałbym kiedyś mieszkać na wsi na stałe <3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Jestem człowiekiem, który z natury woli bardziej spokój, ciszę i obecność przyrody, ale miasto też ma swoje uroki. Na przykład miasto nocą bywa dużo bardziej urokliwe niż wieś. 
Gdybym miał wybierać gdzie mieszkać do końca życia, pewnie nie wybrałbym nic, bo chętnie pożyję trochę tutaj i trochę tutaj. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ja zawsze żyłem w mieście, więc raczej nie wyobrażam sobie życia na wsi. Aczkolwiek nie żyję w bardzo dużym mieście, aczkolwiek wojewódzkim. Wszystko mam promieniu mniej niż 10 kilometrów (praca, uczelnia, galerie handlowe, urzędy), mogę pojechać zarówno samochodem, jak i autobusem (tramwajów nie ma). Aczkolwiek czasami irytujące jest, że jak szukam jakiejś konkretnej rzeczy w sklepie typu Euro, to zazwyczaj jest to w miastach typu Kraków czy Warszawa, a u mnie nie ma. Mimo wszystko, jednak nie chciałbym mieszkać w większym mieście. Jeszcze jakbym z okna miał widok na Tatry...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...