Skocz do zawartości

Miasto czy wieś? Co wolicie?


Gość Ziemowit

Recommended Posts

Gość Ziemowit

- Witajcie! Jak wiecie bardzo kocham życie na wsi. Wiem, że to wiele obowiązków i pracy, ale mimo to kocham ciszę, wołanie koguta o szóstej rano.

- Wiesz, wołanie koguta o 6:00 nie jest zbyt miłe, szczególnie, gdy są wakacje, albo weekend

- U mnie na farmie rzadko kiedy mogę cieszyć się weekendem!

- Ja w sumie, też rzadko cieszę się weekendem, ale nie będę z tobą dyskutował. Jak widzicie temat służy dzieleniem się tym co sprawia to, iż wolicie mieszkać w mieście bądź na wsi. Ja osobiście lubię wsie, szczególnie takie wsie z dostępem do jakiegoś jeziorka czy leśne okolice. Miasta, też lubię, ale niezbyt tłoczne, ponieważ nie jest przyjemne zwiedzać w tłoku itp. A wy jakie macie na ten temat zdanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie mieszkając na wsi nie mam co się zastanawiać. Bliski las - jest, tylko kilka kilometrów i już; polne drogi, po których można sobie chodzić i np. grać na harmonijce - są; staw, w którym można łowić ryby - jest.

No i najważniejsze, czyli cisza i spokój też są. Nie wiem jak można mieszkać w mieście. Wszędzie hałas, tłok, auta wszędzie jeżdżą nawet wtedy, kiedy chce się spać. Ja już od tłoku w szkole nie wytrzymuję i mnie boli łeb, a co dopiero w mieście...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieś. Od zawsze chciałam mieszkać na wsi, kiedy pół dzieciństwa na niej spędziłam. Życie na wsi jest aktywniejsze, co wiążę się z tym, że trudno się tam nudzić, dlatego też więcej endrofin się produkuje. Ale to nie wszystko. Na wsi możesz mieć domek, nie ma tego miejskiego, okropnego klimatu. Możesz mieć wiele zwierząt, hodowlanych i nie. Jedynie do sklepów i innych rzeczy daleko, internet też słabszy, ale i tak wolałabym życie na wsi. Uwielbiałam w szlafroku wychodzić na dwór i oglądać wschód słońca przy ciepłej herbatce <3 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wolę wieś. Do niedawna jeszcze nie byłam pewna, bo i miasto i wieś mają sporo zalet. Jednakże teraz już wiem na pewno. 

Owszem, w mieście jest blisko do sklepów, jest kino, jest KFC, blisko do potencjalnej pracy... Ale jednak na wsi jest spokój, masz swój kawałek ziemi. Na wsi mogłabym mieć konia i alpakę, które mi się marzą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu Ziemowit napisał:

Wiesz, wołanie koguta o 6:00 nie jest zbyt miłe, szczególnie, gdy są wakacje, albo weekend

Kogut sąsiada piał po południu :rainderp:

Zresztą żodyn kogut mnie nie obudzi. Żodyn.

 

Zdecydowanie wieś. Nie lubię ludzi, tłoku, spalin i hałasu. Marzy mi się domek z ogrodem na jakimś odludziu. W górach, blisko lasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieś z dobrym dostępem do miasta - autobusy, ścieżki rowerowe, znośne drogi.

Mieszkam w domu jednorodzinnym i o ile sąsiedzi nie hałasują - jedyne, co może męczyć to ujadające w nocy psy (trzy na naszym podwórku, cała masa biegających luzem "kajtków" w sąsiedztwie) lub światełka farm wiatrowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba jako jedyny z was powiem że chciałbym mieszkać w Mieście najlepiej dużym typu Warszawa.

Sam mieszkam na wsi i powiem wam że nienawidzę jej. Do najbliższego sklepu ośrodka zdrowia urzędu itp mam 6 km.

Beż samochodu ani rusz, a jak zawieje to jesteś odcięty od świata (kiedy miałem komisję wojskową musiałem przedzierać się te 6 km na przystanek po pas w śniegu a auto zostało na środku mojej drogi wyjazdowej . )

Pracy praktycznie nie ma ew staż z UP ale i to ma się fuksa .

Jeśli chodzi o gospodarstwo to go nie mam co mnie cieszy.

W tym roku pewnie mi się to nie uda ale w następnym chcę się przenieść do jakiegoś miasta myślę nad Wrocławiem,Warszawą , Gdańskiem, Łodzią i Lublinem.

Które wybiorę będzie uzależnione względami ekonomicznymi , sam hałas mi nie przeszkadza sam kiedy byłem na praktykach mieszkałem w hostelu niedaleko Marszałkowskiej (przy poczcie głównej) i jakoś mi to nie przeszkadzało.

Podsumowując według mnie ten co mieszkał w mieście zawsze będzie mówił że na wsi jest fajnie jak to mówi przysłowie "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma", moja siostra cioteczna tez uważała że u mnie jest ładnie natomiast kiedy jej opowiedziałem jak się tu żyje to od razu zmieniła zdanie.

Ale żeby nie było to co powiedziałem to jest tylko moja osobista opinia i u każdego z was odczucia mogą być inne.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Kamila, też bym chciał mieszkać w dużym mieście, obecnie mieszkam w 24 tyś miasteczku z którego nie ma połączenia do jakiego kolwiek większego miasta i teraz w pośpiechu robię prawko. Problem z pracą,stażem i kursami zawodowymi. 

 

W na wsi chciałbym mieszkać jak miałbym pole i mógłbym od małego uczyć się rolnictwa itd. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako kajtek często odwiedzałem gospodarstwo wiejskie pradziadunia, i przyznam szczerze że pozostał mi sentyment do życia w tych klimatach. Przejazdy wozem zaprzągniętym w parę koni, psikusy i jaja kosztem sąsiedztwa, wyprawy do młyna albo lasu, zbieranie ziemniorów, marchewek i inne takie drobnostki, które sprawiały że czuło się swojsko, można było wdychać te czyste powietrze (zaprawione tudzież w misterną woń krowich placków).

 

Oczywiście to wspomnienie, a mimo to cały czas planuję przejąć tą schedę po dziadkach, co byłoby szczególnie trudne, jako że majętność jest podzielona między trzech potomków rodziny. I tak, zdaję sobię sprawę z czym to się wiąże. Życie na wsi teraz a jakieś dwadzieścia lat temu to już nie to samo, wiąże się ze stosowaniem technologii, specyficzną organizacją pracy, zarządzaniem, zatrudnianiem ludzi/pomocników. Inaczej się nie utrzyma, albo przynajmniej nie zarobi. Ale ciągnie mnie do natury, i zalane betonem miasta w którym lekkie odstępstwo od norm społecznych powoduje, że ludzie się na ciebie gapią.

 

Obecnie przebywam w niedużym mieście (~17k mieszkańców) i zdaje się, że to najlepsze rozwiązanie. Na wspomnianą wieś mam 0,5h rowerem. Do większego miasta mam 1h autobusem. Dookoła przyjemne, górzyste (wzgórzyste raczej) tereny, można się wybrać na wycieczkę krajoznawczą, sesję zdjęciową czy co tam kto lubi. Jest jezioro i rzeczki, na którym amatorzy wędkowania, pływania, kajakowania albo żeglowania znajdą swoje miejsce. Są także podstawowe, większe sklepy (w tym Brico Marche, Empik, MediaExpert jeśli by się coś zepsuło, albo w poszukiwaniu podstawowej elektroniki). Pracę, jeśli tylko ktoś ma pomysł albo krztynę motywacji by wykonać kursy, się znajdzie.

 

Cytuj

W tym roku pewnie mi się to nie uda ale w następnym chcę się przenieść do jakiegoś miasta myślę nad Wrocławiem,Warszawą , Gdańskiem, Łodzią i Lublinem.

W większych miastach też trochę mieszkałem, konkretnie we Wrocławiu, Łodzi i Gdańsku. Polecam to pierwsze, rozpostarte na rozlewiskach Odry, z mostami przejazdowymi ma unikalny klimat. Doskonałe miejsce do studiowania, każdego dnia kiedy tam przebywałem, odkrywałem jakiś nowy, ciekawy zakątek, w którym warto się było zatrzymać. Jest sporo parków i "zielonych przestrzeni". Na dworcu głównym są fajne ziomki i menele, które zawsze uraczą cię nową historią abyś przekazał im darowiznę.

 

Łódź, kiedy tam mieszkałem, wydała mi się po pierwsze - mniejsza, a po drugie smutniejsza. Ale za to jest sporo miejsc do parkourowania ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam na obrzeżach miasta i jestem z tego zadowolony :D Na hałas i zatłoczenie nie narzekam bo rzadko kto tam zagląda a i autobusem do centrum mam parę minut. Znajoma mieszka kilkadziesiąt kilometrów od miasta i do szkoły musi wstawać o 5:30! A ja wstanę sobie o 7:20, o 7:43 mam autobus i na 8:00 jestem w szkole :TaTds:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Vezz napisał:

Ja mieszkam na obrzeżach miasta i jestem z tego zadowolony :D Na hałas i zatłoczenie nie narzekam bo rzadko kto tam zagląda a i autobusem do centrum mam parę minut. Znajoma mieszka kilkadziesiąt kilometrów od miasta i do szkoły musi wstawać o 5:30! A ja wstanę sobie o 7:20, o 7:43 mam autobus i na 8:00 jestem w szkole :TaTds:

 

Ja miałem tak przez 4 lata technikum. 38 km do szkoły + 6 do autobusu motorowerem autem lub rowerem.

3 godziny temu Favri napisał:

......zatrudnianiem ludzi/pomocników. Inaczej się nie utrzyma, albo przynajmniej nie zarobi.

 

Ja bym tego nie powiedział, ceny w skupach np jabłek są tak małe że czasem nie opłaca się zrywać, a co dopiero zatrudniać ludzi, często na gospodarstwach robi cała rodzina (czasem i ta dalsza) lub ukraincy ale i oni już się cenią. Ja tylko raz pracowałem u sąsiada jeździłem Ursusem C 330 z przyczepką jednodniówką na żniwach dzięki czemu zarobiłem na wyjazd na MLK które było w Bytomiu.  Co do zysku rolnika to w mojej częsi Polski wszyscy idą rozumowaniem : Zasiać -> wsiąść dopłatę -> i co zbiorę to zbiorę.

Każdy bierze gospodarstwo ekologiczne bo większa dopłata a ziemia jest 7 klasy bądz pozaklasowa. Ale mam tez kumpla gdzie ziemia to 3 klasa i ma 100- 150 hektarów i wychodzi całkiem nieźle ma dość sporo kasy z tego , ale zasuwa też nieźle czasem cały dzień w ciągniku. Co roku uprawiają to co się najbardziej płaca np rabrabar - serio.

 

3 godziny temu Favri napisał:

W większych miastach też trochę mieszkałem, konkretnie we Wrocławiu, Łodzi i Gdańsku. Polecam to pierwsze, rozpostarte na rozlewiskach Odry, z mostami przejazdowymi ma unikalny klimat. Doskonałe miejsce do studiowania, każdego dnia kiedy tam przebywałem, odkrywałem jakiś nowy, ciekawy zakątek, w którym warto się było zatrzymać. Jest sporo parków i "zielonych przestrzeni". Na dworcu głównym są fajne ziomki i menele, które zawsze uraczą cię nową historią abyś przekazał im darowiznę.

 

Łódź, kiedy tam mieszkałem, wydała mi się po pierwsze - mniejsza, a po drugie smutniejsza. Ale za to jest sporo miejsc do parkourowania ;)

 

Co do Wrocka to wiem , sporo pozytywnych opinii o nim słyszałem , z praca też jest w miarę (mechanik, kierowca kat B i serwis komputerowy i instalator internetu) .

Co do Łodzi to nawet mi się podoba , ponieważ ma swój klimat tak jak by czas się zatrzymał np murale pamiętające czasy gierka co mi się nawet podało. Jak ostatnio tam byłem co prawda odwiedziłem tylko piotrkowską a chciałbym zobaczyć muzeum miasta i pozwiedzać tą starą architekturę którą znamy np z Ziemi obiecanej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wieś jest dobra, żeby odpocząć parę tygodni, ale nie mógłbym tam mieszkać na stałe. Małe miasto też średnio pasuje, więc jak skończę szkołę, to przeprowadzę się do  jednego z większych w Polsce. Powody to przede wszystkim komunikacja, możliwość kupienia różnych rzeczy na miejscu, większa ilości ludzi z podobnymi zainteresowaniami, miejsca do treningu i sam fakt zmiany, bo już mi się nudzi tu gdzie mieszkam. Wolę jeździć z miasta do lasu, niż ze wsi do miasta. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w mieście 200 tysięcznym i jak dla mnie to zapadła dziura. Nie nadaje się do życia w małych mieścinach, tęskno mi za jakimś większym miastem. Tym bardziej nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia na wsi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to miasto, duże czy małe to bez znaczenia raczej, chociaż na stałe mieszkać wolałbym w mniejszej miejscowości... Jak obecnie. Fakt, mieszkam na krańcu świata (ładnym, w mojej opinii, ale i tak dalej już nic nie ma), o robotę niełatwo, wszędzie daleko (może poza granicą), ale mój problem polega na tym, że nie widzę siebie mieszkającego dłużej na nizinach. Już sam przejazd nad morze i tęskniłem za jakimś nierównym terenem. Najlepsze byłoby duże miasto w górach, albo coś... Może czas obrać kurs na Zakopane? :lunathink:

Co do wsi, to odpada. Fajna sprawa żeby wpaść na tydzień lub dłużej do rodziny, w odwiedziny, ale żeby mieszkać, to nie dla mnie. Brakowałoby mi jednak tego szumu i hałasu miejskiego. Kiedy nocą nie słyszę syreny raz na jakiś czas, szumu samochodów czy innych tego typu dźwięków, to czegoś mi brakuje. Tak to już jest jak od dziecka jesteś przyzwyczajony do pewnego otoczenia. Skoro przy otoczeniu już jestem, to nie zapominajmy o kawiarniach, kinach, i innych obiektach, do których można w każdej chwili wyskoczyć.

Ale, jak mawiał pewien "łebski" wieprz:

1313951489_by_wichrzu_600.jpg

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21.11.2016 at 16:04 Cahan napisał:

Kogut sąsiada piał po południu :rainderp:

Widać kogut gentleman, dobrze wychowany :drurrp: Moim zdaniem wieś w pobliżu miasta to najlepsze rozwiązanie. Sam mieszkam w małym miasteczku. Ma to swoje wady: brak lekarzy, duże bezrobocie, brak rozrywek (jeden koncert na rok + fajerwerki na Sylwestra) itd. Mimo to, wolę to niż Białystok (dojazd +/-40km). U siebie dojdę na piechotę gdzie chcę, odpadają MPki (nie mam prawka), powietrze latem jest świeże, cisza, spokój i takie tam. Nie wiem czy wytrzymałbym na wsi "pełną gębą". Tym bardziej, że: "wieś ->> miasto", łatwizna. "Miasto ->> wieś"... przyzwyczajenie się może trochę potrwać. Znam przykład z tzw. "przebudzeniem się z ręką w nocniku". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mieszkam na wsi, w sumie całkiem blisko małego miasteczka. Tylko że moja wioska bardziej przypomina z wyglądu i funkcjonowania tzw amerykańskie przedmieście. Mało kto cokolwiek hoduje w okolicy. Każdy cieszy się swoim własnym podwórkiem... oczywiście są pola w okolicy, tyle że ludzie dzierżawią bardziej zagorzałym rolnikom z innych wiosek, którym z nieznanych mi powodów opłaci się nimi zajmować. Nie wyobrażam sobie siebie żyjącego w mieście, szczególnie w mieszkaniach w bloku. Miałem okazję poznać jak to jest gdy studiowałem sobie w Rzeszowie i pomieszkiwałem tu i tam. I tak dwa razy trafiła mi się stancja w bloku - to nie dla mnie, wszystko dookoła słychać - z dołu, z góry i dookoła - ogólnie za dużo hałasu... no i te nieszczęsne jedne tylko drzwi oddzielające mieszkanie od klatki schodowej. Kamienica to trochę co innego - może tylko tak mi się wydaje bo mieszkałem w takiej koło rzeszowskiej filharmonii - prawie opuszczona, było tylko 2 sąsiadów i na dole sklep ogrodniczy. Na to lokum nie narzekałem i w sumie mógłbym tam mieszkać... Ale jednak najlepiej mi się mieszka w swoim własnym domu. 

Do tego mam dziadków na tzw "głębokiej wsi" i szczerze, tam to na pewno nie chciałbym pomieszkiwać (to ja już wolę kamienicę w Rzeszowie :)) - dlaczego?

Przede wszystkim chodzi mi o mentalność tych ludzi: cały czas ploty, obmowy i złośliwości - i ci biedacy kiszą się w swoim własnym sosie. Tylko w kościele na mszy wszyscy do komunii ganiają i śpiewają tak że organisty nawet nie słychać. A jak wyjdą z kościoła to i potrafią się pobić, nie mówiąc już o oczernianiu innych, wyzwiskach itp. Ja mentalnie nie mógłbym funkcjonować w tak obłudnej społeczności (choć i tak moje angażowanie się w jakiekolwiek społeczności jest znikome - moje życie to po prostu praca - dom i tyle - nie wiele mi do szczęścia potrzeba :P taki typ...)

 

Edytowano przez Chip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Oczywiście że wieś, mimo że wszędzie daleko to mam ciszę, spokój, zero zgiełku, wszystko wydaje się takie powolne. Miasto lubię jedynie nocą, kiedy nie ma tylu ludzi i jest fajny klimat. Ostatnio w tramwaju jakaś dziwna babka do mnie zagadała, ot przysiadła się, powiedziała "nie pasuje pan tu" i wyszła :v Ale trudno mi się z nią nie zgodzić, nie lubię miast jako takich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Hahaha życie na wsi jest dla twardzieli którzy za nic mają odległość i częsty brak prądu tak jak ja i inne podobne atrakcje. Ale ja nawet na wsi nie mieszkam a dosłownie na skraju lasu Everfree gdzie kończy się cywilizacja a zaczyna dzicz i przychodzą do mnie niespodziewani goście z głębi lasu przy których patyko wilki to miłe pieski ale dobrze już znam zasady tu panujące i nawet nocny spacer przy pełni księżyca czy nocleg przy kurhanach w lesie nie robi na mnie wrażenia. Mimo wszystko kocham las, góry i dziką naturę i nie przeszkadza mi to że w zimę muszę się przedzierać przez wielkie zaspy żeby w ogóle gdzieś się dostać a że jestem fanem sportu, wyzwań i adrenaliny to mnie to jeszcze bardziej cieszy i nakręca no i po takiej zimie wiosna i lato są jeszcze wspanialsze i chłonie się całym sobą każdą chwilę, każdy ciepły wietrzyk, promyk słońca na twarzy, śpiew ptaków, pohukiwanie sowy i cykanie świerszczy na łące no i te genialne ogniska do rana z przyjaciółmi przy " jabłkowym nektarze..." czasem w oddali widzę Fluttershy ze swoimi podopiecznymi ale strasznie płochliwa i skryta jest. Kocham to i na żadne miejskie wygody tego nie zamienię a no jeszcze w lesie są genialne poziomki, jagody, jeżyny, grzyby- tych akurat nie zbieram a przed domem mam nie wielki jabłkowy sad tak więc zapraszam na zbiory Aplle Jack:aj5:     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

@Downhill dash skoro tak zapraszasz Aj do swego sadu to zapytam się jej czy była by chętna, do ciebie przyjść na ognisko. A jak chodzi o moje zdanie to tak samo wole wieś tam przynajmniej  znam swoje podwórko na którym stoję. Co z tego że dużo roboty ale mogę się tam wyluzować. Bo miasto dla mnie to betonowa dżungla. Ciemne zakamarki pełne nie powiem jakiego szamba. Można przyjść tam po istotne rzeczy i na wakacje żeby po zwiedzać muzea ale żeby tam mieszkać to nie ma mowy.

  • +1 1
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

     Hmm... Trudno powiedzieć, że mieszkam na wsi, ale centrum miasta również to nie jest. Powiedzmy, że mieszkam na totalnym zadupiu i nie zamieniłabym tego na kwaterę w wieżowcu na jakimś śródmiejskim osiedlu. Nawet kiedy nocuję u znajomych w Krakowie, którzy mieszkają w bloku to nie potrafię zasnąć, kiedy światło ulicznej lampy wdziera się do pokoju przez okno. Tak samo drażnią mnie samochody.

     Wolę być budzona przez upośledzonego koguta sąsiada, przy pianiu którego zastanawiam się, czy szanowny pan Bolek mu czegoś przypadkiem nie dosypuje do tej paszy. Wieczorem zaś wolę słyszeć rozmowy mojej suczki z psem sąsiada z naprzeciwka, niż borykać się z upierdliwymi studentami z góry, którzy postanowili sobie zrobić imprezę w środku nocy.
     Dlatego zdecydowanie popieram Applejack. :aj5:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż może jestem inny ale ja wolę mieszkać w mieście  Mieszkam w 10-cio piętrowym bloku w Krakowie i powiem że żyję mi się tam bardzo dobrze.Wszystkie supermarkety takie jak Biedronka Lidl czy Carrefour mam prawie obok siebie no i służby bezpieczeństwa mam pod ręką szpital mam tuż obok. Była mowa o tym jak trudno zasnąć w mieście. Poruszyła to koleżanka powyżej: 

22 godziny temu, Wilczkowa napisał:

Nawet kiedy nocuję u znajomych w Krakowie, którzy mieszkają w bloku to nie potrafię zasnąć, kiedy światło ulicznej lampy wdziera się do pokoju przez okno. Tak samo drażnią mnie samochody.

Latarnie ? Serio ? Nigdy bym o tym nie pomyślał by to mogło przeszkadzać w spaniu XD Wystarczy zasunąć rolety i po problemie. Jeśli  chodzi o samochody to cię rozumiem ma prawo to ci przeszkadzać, ale mi to nic nie robi. Pod oknem co noc słyszę samochody i tramwaje, mógłby nawet tir jechać a mi to nic nie przeszkodzi  A co do studentów to tacy mieszkają w akademikach i u mnie ich nie ma, bardziej przeszkadzają kibole które drą się po nocach Wisła albo Cracovia ale to się da wytrzymać no i nie trwa wieczne. Na wsi mogę przebywać tylko na wakacjach bo to odstąpienie od normy. Można się wyłożyć na trawie albo chlapać się w rzece (Uwaga do Wisły nie radzę nawet wchodzić) I oczywiście zbieranie grzybów  Lubię wieś ale mieszkać tam bym nie chciał. Wieś też ma minusy które poruszył kolega Kamil: 

 

Dnia 21.11.2016 o 17:04, KamilPL 94 napisał:

Do najbliższego sklepu ośrodka zdrowia urzędu itp mam 6 km.

Beż samochodu ani rusz, a jak zawieje to jesteś odcięty od świata 

Pracy praktycznie nie ma

Największy minus to odległość sklepów urzędów czy służb ratunkowych (ciekawy jestem ile by taka policja na wieś jechała jak w mieście nawet godzinę potrafi jechać) Minusem jest też brak technologi np zasięg czy internet.

 

Lecz jest jeden plus który posiada wieś i żadne miasto nie przebije (szczególne mój Kraków XD) a jest nim ŚWIERZE POWIETRZE !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...