Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Chłopak zajął się wszystkim aby jak najsprawniej to wszystko skończyć i zostawić za sobą. Kiedy już pochowali wszystkich pomógł spakować to co najważniejsze i razem z Kuro i bratem poszli w kierunku jego domu. Na całe szczęście nie było ani tak daleko do jego obecnego domu, oraz miał w domu 3 pokoje, więc każdy mógł spać w oddzielnym. Widząc Shiro i Lulu w jej ogrodzie wzdrygnął się. Wciąż pamiętał, że użył na dziewczynie swojego Geassa, bo zasłoniła Lulu. Nie wiedział czemu jednak chciał użyć Geassa na nim. Jego Geass skutecznie blokował jego pamięć.

- Lulu, Shiro możecie zaraz przyjść do mnie? Tylko pomogę im się rozpakować - Powiedział cicho, pokazując na Kuro i młodszego brata. Musiał z nimi porozmawiać i pomyśleć co dalej zrobić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro spojrzała na niego ze swego rodzaju bojaźnią w oczach. Czyżby bała się ciebie? Miała przecież powód by uczucie to u niej występowało. Milczała przez chwilę, Lelouch też. Wzięła jakąś część i umieściła ją w mechaniźmie w swoim nadgarstku. Potem zamknęła klapkę i przykręciła śrubki. Ponownie na ciebie spojrzała, potem na chłopaka który siedział obok niej. Ale on nie uraczył cię swoim spojrzeniem. Dopiero po chwili gdy Shiro lekko szturchnęła go w ramię wybudził się ze swoich przemyśleń.
- Jasne, chodź Shiro - rzekł po czym wstał i wyciągnął do niej dłoń by pomóc jej wstać. Mars stał niespokojnie obok ciebie patrząc to na nieznajomych, to na ciebie i Kuro niepewny. Hakerka chodziła to w jedną to w drugą stronę by zmiejszyć ciężar laptopa którego miała przewieszonego przez ramię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się lekko, kiedy Shiro i Lulu podeszli do niego. 

- Wybaczcie, że wam przeszkadzam. Niestety... Przyjaciele Kuro zostali zabici, podobnie jak opiekunka mojego młodszego brata. Więc postanowiłem, że musimy zmienić miejsce zamieszkania. Poza tym muszę potem z wami porozmawiać - Powiedział po czym zaprowadził wszystkich do środka. Poprowadził ich do salonu.

- Kuro mam prośbę. Zaprowadź Marsa do mojego pokoju i posiedź z nim zanim nie przyjdę dobrze? Muszę teraz z nimi porozmawiać, a nie chcę, żebyście musieli na nowo słuchać o tym co się stało - Powiedział spokojnie. Nie chciał, żeby ta dwójka przypomniała sobie co się stało z ich przyjaciółmi. - Jak tylko skończę to przyjdę do was i ustalimy co dalej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Shiro cały czas patrzyła na ciebie ze strachem, dziwną wręcz bojaźnią. Lelouch spoglądał na nią co jakiś czas zmartwiony. Ale potem jego wzrok wędrował z powrotem w dal. 
Kuro skinęła lekko głową i pociągnęła Marsa za dłoń do twojego pokoju. Kuro szła lekko, tak jakby nic się przed chwilą nie stało. Mars niepewnie z rękami w kieszeniach i lekko zmarszczonymi brwiami. Ukrywał coś. Na pewno. Kiedy usłyszeliście dźwięk zamykania drzwi Lelouch nieco zluzował postawę. Shiro westchnęła po czym spojrzała na ciebie z obrażonym wyrazem twarzy. 
- Przez twój Geass poszły mi obwody w nadgarstku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął, kiedy usłyszał zamykane drzwi. Popatrzył na Shiro.

- Wybacz. Nie pamiętam, czemu użyłem Geassa. Nie kontrolowałem go. Ale mam taką pustkę w głowie. Tak czy inaczej przepraszam cie. Mam nadzieję, że szybko to naprawisz - Powiedział cicho. No cóż Geass Zero nadal go trzymał. Może to i dobrze. David popatrzył na Zero.- Nie wiem co mam teraz z nimi zrobić. Mars stracił opiekunkę, Kuro "rodzinę" A ja wiem tylko tyle, że zrobili to żołnierze Cesarscy. Ale... Nie mogę nic na to poradzić. Nie mogę przecież wpaść do Twojego Ojca. Zabiją mnie - Westchnął ponownie i oparł się o ścianę. - Poza tym nadal jestem oskarżony o zabicie poprzedniego gubernatora, a to zrobiła Naho. Żeby zatrzymać wojnę. Ale tylko my o tym wiemy. Telewizja już pewnie rozgłasza, że rycerz obecnej Gubernator to morderca - Mówił cicho. Nie był teraz żołnierzem. Był zwykłym człowiekiem, który miał dużo problemów na głowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dziewczyna na chwilę zrobiła jedną z tych swoich kultowych zamyślonych min. A potem wróciła do pogodności. Lulu stał z rękami w kieszeniach.

- Już to naprawiłam - powiedziała dumna z siebie Shiro. Lulu zaśmiał się. 

- Wiesz - zaczął po czym zabrał jedną z kartwk które znajdowały się na teczce Shiro, choć ona próbowała mu ją zabrać. Jakby ona chciała ci to pokazać. - Wycofali swoje oskarżenia co do ciebie. Shiro pogadała z królewną i poszło prosto - podał ci kartkę. Znajdował się na niej list z przeprosinami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na Zero. Słysząc o cofnięciu zarzutów tylko prychnął.

- Ta. Jasne. Już to widzę - Powiedział bardziej do siebie po czym popatrzył na list z przeprosinami. Przeleciał wzrokiem po tekście po czym zgniótł list i rzucił go pod nogi Zero. - To tylko słowa. Tak naprawdę ludzie i tak będą mówili, że to byłem ja. A Cesarstwo Brytyjskie tak łatwo nie zapomina. Myślę, że coś o tym wiesz - Powiedział mężczyzna po czym popatrzył na Shiro. - Nie zrozum mnie źle. Przyjąłem przeprosiny. Ale to nie wystarczy. Jeśli mam wrócić do służby jako ochrona pani gubernator to ona też musi zrobić coś dla mnie. A raczej dla tej dwójki - Dodał, patrząc na drzwi, przez które przeszli wcześniej jego brat i Kuro. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Zero skinął głową.

- Kiedyś będzie lepiej - mruknął cicho pod nosem.

- Nie chwal zachodu przed wschodem słońca Lulu - powiedziała Shiro. W oczach miała łzy. Było to dla niej za wiele. A płacząca Shiro była widokiem niezwykle łamiącym serce. - Powiedz co mam przekazać a ja to przekażę - powiedziała a po jej policzku spłynęło kilka łez. Spojrzała na Lulu w poszukiwaniu zrozumienia ale ten patrzył nie wiedząc co zrobić. I znowu jej wzrok spoczął na tobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na dziewczynę. Coś go faktycznie ruszyło, ale i tak to co się stało już było dużym ciosem dla chłopaka. Nadal był zły na imperium. 

- Shiro jedyne czego teraz chcę to bezpieczeństwo mojego brata i Kuro. Ja mogę wrócić do pracy, jako rycerz Księżniczki.  Ale Ona musi zapewnić bezpieczeństwo Marsowi i Kuro. Bo to oni stracili więcej przez Imperium Brytyjskie niż ja - Powiedział mężczyzna, patrząc na dziewczynę. Na jego twarzy było widać mieszaninę niezadowolenia i ulgi. - Proszę przekaż to jej. Bo ja ryzykuję całe życie, więc przestało to na mnie robić wrażenie. Ale nie chcę, żeby coś stało się tamtej dwójce. I nie musi już pisać listów. Jutro rano pojawię się przed jej gabinetem. Masz moje słowo Shiro - Zapewnił po czym popatrzył na Zero. - CO teraz planujesz? Nie wydaje mi się, żeby Imperium tak szybko zaakceptowało twój sojusz ze strefą 11 - Dodał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiro otarła łzy. Szybko zebrała się.

- Przekażę - powiedziała na odchodne. Była trochę zmieszana. Zostałeś sam z Lelouch'em. 

- Na co dzień jesteśmy wrogami. Planuję coś wielkiego ale nie powiem ci nic wiecej. To trudna sprawa. Na razie - potem wyszedł. Usłyszałeś otwieranie drzwi i zza nich wyszła Kuro. Wyglądała na trochę odurzoną. Miała liczne cięcia, Świeże. Pocięła się z Marsem? Przytuliła się do ciebie przy okazji pobudzając cię krwią. Zaczęła płakać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David patrzył na ta dwójka wychodzi. Westchnął. Słysząc dźwięk otwieranych drzwi odwrócił się błyskawicznie. Widząc Kuro z nacięciami zesztywniał. Widział, że jest odurzona. Już zaczął się martwić, czy czasem Kuro nie zrobiła czegoś złego jego bratu. Kiedy ta przytuliła się do niego przez chwilę się zawahał. Jednak po chwili przytulił ją do siebie. 

- Co jest Kuro. Co się stało? - Zapytał cicho z nutką czułości w głosie. Po chwili dodał cicho. - Czemu to zrobiłaś? Miałaś przestać się ciąć - Powiedział, patrząc na jej ręce. - I co jest z Marsem? Położył się? - Martwił się o niego. Jak to o brata. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David aż zesztywniał, słysząc, że Kuro pocięła się razem z jego bratem. Popatrzył na nią. 

- Czekaj chwilę. Mars się pociął? Albo ty pocięłaś go? Proszę odpowiedz mi. Czy zrobiłaś coś mojemu bratu? - Zapytał, patrząc na nią. Zastanawiał się, czy ona faktycznie mogła coś takiego zrobić. Zapomniał dodać, że ktoś będzie się musiał zająć Kuro i jej uzależnieniem. Ale na to przyjdzie czas. Teraz najważniejsze to zaopiekować się nią i jego bratem. Chłopak zaczął też powoli iść w kierunku ich pokoju. Musiał się upewnić, czy wszystko jest dobrze. W razie czego był gotowy sięgnąć po komunikator w kieszeni i zawiadomić pogotowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął i popatrzył na swojego brata. Widząc jego zabandażowane ręce westchnął. W środku trochę go roznosiło. Jednak powstrzymał się. Popatrzył na Kuro i delikatnie pogłaskał ją po głowie. 

- Heh co ja z wami mam - Powiedział cicho, delikatnie przytulając ją do siebie. - Kuro proszę idź się umyj a potem połóż się spać. Na piętrze mam jeszcze jeden wolny pokój, poza moim. Połóż się tam i prześpij. Jutro rano będziemy się martwili co dalej. Teraz proszę odpocznij. Dobrze? - Zapytał, patrząc na nią. Liczył, że dziewczyna zgodzi się. Chłopak musiał przemyśleć kilka spraw. Oraz zastanowić się co dalej zrobić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął.

- No dobrze. Możesz spać ze mną. Ale teraz musisz iść wziąć prysznic i przestać się ciąć. Tyczy się to ciebie i mojego brata - Powiedział patrząc na dziewczynę. Delikatnie pogłaskał ją po głowie. - Dobrze? Łazienka jest po lewej stronie. Idź się wykąp. Jak skończysz to pójdziemy do mojego pokoju. Dobrze Kuro? - Zapytał, patrząc na nią. Liczył, że teraz dziewczyna się go posłucha. David chciał się napić i przemyśleć kilka spraw. Oraz zastanowić się co zrobić dalej z całą tą sytuacją. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamruczała kiedy ją głaskał. Skinęła głową.

- Dobrze - powiedziała po czym ruszyła w stronę łazienki powolnym krokiem. Machając czarnym ogonem na boki. Zamyślona. W tym czasie Mars zdarzył się obudzić. Spojrzał na ciebie jakby z lekka przestraszony. A po chwili ziewnął. Był uroczy w rozczochranych włosach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na swojego brata po czym przywołał na twarz lekki uśmiech.

- Mars co się tutaj chwilę temu stało? - Zapytał, siadając na łóżku, Popatrzył na brata - Powiedz mi czemu to zrobiłeś? - Zapytał, pokazując na jego ręce. Chciał się dowiedzieć, czemu tak się stało. Czemu jego brat się pociął? A może to była sprawa dziewczyny, która właśnie poszła się myć. - Powiedz mi tylko to a potem połóż się spać. Dużo się dzisiaj stało. Musisz odpocząć - Dodał, delikatnie głaszcząc go po głowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars westchnął.

- To sposób na problemu których nie umiem rozwiązać. Wybacz. Tne się a potem przypominam sobie o nich kilka tygodni potem i znowu się tnę. Po prostu, przeszedłem dużo. Moja mentorka została zabita a gitara roztrzaskana przez Rosjan. Moja kochana Sakura rozumiesz? - mówił tak jakby miał zaraz się rozpłakać. W tym czasie Kuro wyszła z łazienki. Spojrzała na was.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął, po czym zrobił to, co zazwyczaj robił, kiedy brat zaczynał gadać głupie rzeczy. Mianowicie stuknął go dwoma palcami w środek czoła. 

- Przestań gadać takie głupoty Mars. Nie chcę nigdy więcej słyszeć, że się tniesz. Zobaczysz. Jeśli zrobisz coś podobnego jeszcze raz osobiście wyślę cię do Brytanii - Powiedział. Nie chciał być dla brata surowy. Jednak wystarczyło mu już tego całego cięcia się. Wystarczyło mu już, że Kuro to robiła. A propos jej. Mężczyzna odwrócił się do niej. 

- Lepiej? - Zapytał patrząc na nią. Zaczął się zastanawiać czemu ta dwójka to robiła. Odpowiedź, że życie jest ciężkie nie było dla niego odpowiedzią. Zastanawiał się, czy czasem nie wysłać tej dwójki do jakiegoś psychologa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął. 

- Dobrze. Jutro jak załatwię swoje sprawy możemy się rozejrzeć za gitarą. Ale musisz mi przysiąc, że nigdy więcej nie będziesz się ciął. Zgoda? - Zapytał, patrząc na swojego młodszego brata. Nie podobało mu się to wszystko. Za dużo rzeczy stało się dzisiaj. David chciał odpocząć. - A teraz spać Mars. Bo nici z gitary - Powiedział po czym wstał z łóżka. Popatrzył na swojego brata i posłał mu lekki uśmiech. Po chwili popatrzył na Kuro. - Cieszę się. A teraz chodźmy. Wszystkim nam przyda się sen - Powiedział, delikatnie wyprowadzając dziewczynę z pokoju. Popatrzył ostatni raz na brata. - Śpij dobrze Mars - Powiedział po czym wyszedł. Następnie popatrzył na Kuro. - Idź już do sypialni. Zaraz dołączę. Muszę się napić - Powiedział po czym poszedł do salonu. Sięgnął do barku i wyjął sobie średnio mocny trunek. Nalał go do szklanki i wziął łyka. - Boże co za dzień - Powiedział do siebie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars skinął głową i delikatnie się uśmiechnął. 

- Obiecuję, już nigdy więcej. Dobranoc - mruknął jeszcze zamykając oczy. Był zmęczony, bardzo. Ale po głowie nadal chodziło mu jedno... Coś co znały tylko  cztery osoby. Kuro skinęła głową. Myślała, że idzie się napić wody. Patrzyłeś jak znika w pokoju machając ogonem na boki. Kiedy byłeś sam. Usłyszałeś coś.

- A ty dalej swoje? Tutaj toczą się problemy a ty pijesz alkohol. To nierozważne - usłyszałeś delikatny głos a potem chichot. Znałeś ten głos. Mógł należeć tylko do jednej osoby, Naho. Stała obok opierając się o blat. Była tylko jakaś taka, wyblakła. Bardzo wyblakła i prześwitująca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David westchnął i opróżnił szklankę. Po chwili nalał sobie drugą. Dopiero wtedy usłyszał głos. Znieruchomiał. Odwrócił głowę i popatrzył na przeźroczystą Naho. 

- A co mam zrobić Naho? Nie dałem rady uratować ciebie, Nie dałem rady uratować opiekunki Marsa ani przyjaciół Kuro. Wrócę do służby i co? Będę miał na głowie połowę imperium. Jestem oskarżony o zabicie poprzedniego gubernatora. Myślisz, że oni od tak zapomną o tym? Że słowa obecnej pani Gubernator wymażą to co zrobiłem? - Zapytał siadając na kanapie w salonie ze szklanką w ręce. - Nie wiem co mam robić. Boje się Naho. O siebie, o swojego brata i Kuro - Powiedział oddychając głęboko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...