Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

David zamknął się w samochodzie. Próbował się uspokoić i jakoś ogarnąć myśli. Nie mógł uwierzyć, że Naho mogła pracować dla imperium. I mu o tym nie powiedzieć. O nie. David nie wierzył w to. A teraz nie wierzył w ani jedno słowo tego całego Jupitera i jego kolegów. Przez chwilę pomyślał nawet, żeby nie ruszyć już do domu, zostawiając Marsa wśród swoich. Jednak popatrzył przez okno i napisał do Kuro.

" Daję wam 5 minut. Potem jadę do domu i wracacie na własną rękę. Albo niech ten cały Jupiter was odstawi. Podobno jest bogiem" Po napisaniu wiadomości schował telefon i oparł głowę o fotel. Zamknął oczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz wesoło padał na samochód, wywołując dundnienie. Ludzie na ulicach chowali się do sklepów, nieliczni wyciągali parasolki. Nikt nie spodziewał się deszczu. Czuć mogłeś swego rodzaju melancholię i spokój. Choć spotkanie cały czas cię trapiło. Po minucie dostałeś odpowiedź.

"To jedź. Zachowałeś się jak skończony idiota. Zamknę sprawę sama. Nie czekaj na mnie. Nawet nie próbuj." 

 A kiedy Kuro coś mówiła, było to na poważnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David odczytał wiadomość. Kiedy skończył przez chwilę patrzył na wyłączony telefon po czym schował go do kieszeni spodni i odpalił silnik. Skoro Kuro nie chciała aby na nią czekać to nie miał zamiaru. Mars też od początku się z nim bawił. David ruszył przed siebie. Obrał kierunek na dom. Mimo zdenerwowania starał się jechać zgodnie ze wszelkimi przepisami. Chciał już być w domu. Musiał zapomnieć o tym wszystko. Albo chociaż to sobie jakoś poukładać. Przez chwilę zastanawiał się nawet czy nie wyciągnąć chusteczki do Naho ale zrezygnował z tego pomysłu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłeś do domu. Zacząłeś pić trunek w salonie. Cisza. Okropna, przenikliwa cisza. Tylko co jakiś czas komputer Kuro, który leżał na kanapie, wydawał ciche buczenie. Miał otwarty jakiś program, jednak chyba nie chciałaby byś go zamykał. Tak więc użądzenie stało spokojnie. Samotność, zaczęła doskwierać ci samotność. I w pewnym momencie na krześle obok pojawiła się Naho, nie powiedziała nic jednak, ani nawet na ciebie nie spojrzała. A na głowie miała wianek z Lilii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David wrócił do domu. Wchodząc zamknął drzwi, jednak tylko na klamkę. Podszedł do barku, wyjął sobie średnio mocny trunek i zaczął pić. Po drugim kieliszku podniósł głowę i popatrzył na Naho. A raczej dla niego był to wymysł jego wyobraźni. 

- Jesteś martwa Naho. Osobiście cię pochowałem - Powiedział bardziej do siebie. Dopił szklankę alkoholu i odstawił kubek na stole. - A jednak ciągle mi się pokazujesz? Czy ja już wariuję? - Zapytał podchodząc do okna. Przechodził obok dziewczyny, jednak nawet nie próbował jej dotknąć. - Czemu mi nie powiedziałaś o imperium? - Zapytał, chociaż w sumie to nie liczył na odpowiedź. Przecież Naho nie żyła. I to przez niego. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna cały czas patrzyła w podłogę. Wydawała się przygnębiona. Nawet bardzo. Jej białe włosy były potargane, była bledsza niż zwykle, policzki były lekko zapadnięte. Dopiero po chwili spojrzała na ciebie, ze łzami w oczach. Wzruszyła delikatnie ramionami. A potem z kwiatów zaczęła wypływać ciecz, niby krew, ale tylko przez sekundę. Robiąc kilka kropli na podłodze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David patrzył przez chwilę w okno, po czym przeniósł wzrok na Naho. Zdziwił się, że ona płakała. Niepewnie ale podszedł do niej i klęknął przed nią. 

- Co się dzieje? - Zapytał, patrząc na jej twarz. - O co tutaj chodzi? Proszę, wyjaśnij mi. Bo czuję się zagubiony - Dodał. Bał się jej dotknąć. Obawiał się, że kiedy to zrobi ona nagle zniknie. A mętlik w jego głowie tylko się powiększał. Chłopak już nie wiedział co ma teraz robić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna delikatnie dotknęła jego włosów. Po jej ręce skapywała ciecz z kwiatów. Spojrzała ci w oczy, jednak tlko na ułamwk sekundy. Potem jej wzrok padł na jej dłonie, które trzymałana na twojej głowie. Zbliżyła usta do twoich uszu. Na początku chciała chyba coś powiedzieć, ale nie wyszło, tylko ciche westchnienie. Dopiero potem się udało.

- Trudno ci to pojąć co? Rozumiem cię bardzo dobrze. Nie musisz się martwić. To nie paranoja. O zgrozo, to prawda. Ale oni chcą dobrze, nawet lepiej niż Zero. Za życia jednak na nich nie trafiłam. Wybacz, że nie wiedziałeś wszystkiego. To wszystko był zwykły strach. Przed tym, że zostałeś wysłany przez Imoeratora by mnie zgładzić. A ja tak bardzo chciałam pomóc Japończykom. Japonia. Och! Jaka piekna nazwa. O wiele piękniejsza niż strafa 11. Nie uważasz? - mruknęła w końcu obejmując go dłońmi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David przez chwilę myślał, że śni. Że nie czuł dotyku rąk dziewczyny na swojej głowie. Ale była to prawda. Popatrzył na nią. Wysłuchał jej w milczeniu. Nie wiedział co ma powiedzieć. Po chwili się zebrał w sobie. 

- Sam nie wiem. Nie wiem co myśleć. Nie wiem co mam teraz robić. Ale to nie ma logicznych podstaw - Powiedział do siebie po czym wstał, nadal jednak trzymając ją za rękę. - Muszę coś sprawdzić - Powiedział po czym delikatnie pociągnął ją za sobą. Ruszył do swojego samochodu. Chciał pojechać w miejsce, gdzie pochował dziewczynę. Chciał, w sumie nie wiedzieć czemu ale chciał zobaczyć jeszcze raz jej grób. Jakby chciał się upewnić, że Naho na pewno nie żyje. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zachichotała tylko cicho. Do samochodu wsiadła, jednak nie orzez otwarte drzwi a przenikniecie przez nie. Ciecz z kwiatów przestała płynąć. Jednak to co zleciało z rąk Naho na twoją głowę, poczęło spływać w dół aż do twoich ust. Miało lekko metaliczny posmak, jednak słodki, niczym nektar, tylko przez chwilę by ukazać zaraz gorycz. Kiedy dotarłeś na cmentarz, wyszliście. Naho szła za tobą powoli, milcząc. I nadal roniąc łzy, które wypalały teraz roślinność. I grób Naho, stal na prawdę. Ale obok ciebie, orzy grobie, stała blada sylwetka dziewczyny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David dojechał na grób dziewczyny. Widząc ją przy swoim grobie zamyślił się. Teraz mu nie przeszkadzał deszcz. Patrzył na to, po czym popatrzył na dziewczynę. 

- Wyjaśnij mi jedną rzecz. Jakim cudem jesteś tutaj? W sensie ty nie żyjesz. A jednak możemy porozmawiać, mogę cię dotknąć. O co tu chodzi? - Zapytał patrząc na bladą postać Naho. Próbował wyjaśnić sobie chociaż tą jedną rzecz. Przynajmniej z tym miałby spokój, o ile odpowiedź będzie to jakaś logiczna odpowiedź. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę nic nie zrobiła. Po prostu wpatrywała się w dal, w horyzont. Dopiero po chwili spojrzała na ciebie, podeszla bliżej, by powiedzieć ci to w sekrecie, na ucho.

- Geass - mruknęła tylko cicho. Potem zachichotała po czym uśmiechnęła się delikatnie. - Więc mogę za tobą chodzić kiedy chcę i gdzie chcę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davida przeszły ciarki gdy usłyszał to jedno słowo. Dla niego Geass był tak samo wielką niewiadomą, jak ta cała apokalipsa. A jedynym dowodem na jego istnienie była jego utrata kontroli nad sobą, kiedy to chciał użyć Geassa na Zero. Jednak ciągle nie umiał sobie przypomnieć czemu wtedy stracił nad sobą panowanie. Wiedział jednak, że jego Geass chyba nie działał na Shiro, bo większość jej ciała jest mechaniczna. 

- Rozumiem. Cóż nie wiem czy to jest dobre. Ty de facto już nie żyjesz. I nawet Geass nie zwróci cię do życia - Powiedział, ignorując nadal deszcz. Patrzył na grób dziewczyny z którą rozmawiał. To wszystko nadal było dla niego zbyt pokręcone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Westchnęła.

- Nie przywróci. Ale to co jest teraz, to lepsze niż brak możliwości kontaktu z tobą. Dzięki że mnie nie odrzuciłeś - mruknęła. Jej dłonie zaczęły lekko się rozpływać a włosy były rozwiewane wiatrem. Deszcz na nie nie działał. I wtedy dostałeś wiadomości od Shiro.

Hej? Coś się stało? Bo Kuro i jakiś chłopak przyszli. W sumie nie do mnie tylko do Topaza. Ale nadal nie wiem o co biega, bo opiekuję się Teo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David przez chwilę patrzył na grób dziewczyny. Deszcz spływał po jego twarzy, ale ignorował to. Słysząc wiadomość sprawdził ją i odpisał. 

" Jaki chłopak? Mars? Cóż powiedzmy, że trochę się nie dogadałem z Kuro i bratem. Powiedz mi, że w razie czego to mój dom jest otwarty. Ja muszę jeszcze coś załatwić" Powiedział po czym schował komunikator i poszedł do samochodu. Obrał sobie za cel bazę wojskową. Chciał przejrzeć akta grupy, do której rzekomo należał jego brat. Chciał się o nich więcej dowiedzieć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź przyszła natychmiast.

"Jasne. Ale Kuro nie zamierza wracać i nie pozwala Marsowi tego zrobić."

Naho nadal ciągnęła się za tobą. Wyglądała na nieco zamyśloną albo smutną. Zależy. Do bazy dotarłeś po chwili. Widziałeś Calypso idącą gdzieś z Yrd. Nikt cię nie powstrzymał. Szybko dotarłeś do pomieszczenia z aktami. Ze znalezieniem teczki było trudniej. Ale wreszcie miałeś ją przed sobą, czystą z dużym napisem "GOD'S". Otworzyłeś ją. To co było w środku zaskoczyło cię. Bo nie było tam nic prócz małej karteczki z wiadomością.

"Żal mi osoby która szuka tego w aktach zamiast zapytać mnie. To świadczy o jego niekompetencji ~ Amethyst Bjarkan Burden"

Naho wybuchła śmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David nie odpisał. Po prostu pojechał do bazy. Widząc Calypso zasalutował do momentu, aż ta nie zniknie z jego pola widzenia. Potem ruszył do archiwum. Przeszukiwał akta aż nie znalazł teczki traktującej o GOD'sach. Widząc kartkę warknął pod nosem po czym zwinął teczkę w kulkę i cisnął ją do śmietnika. 

- Bardzo zabawne - Powiedział do Naho, zdenerwowany całą sytuacją. Wyjął komunikator i napisał do Burdena. 

"Wyślij informacje o GOD'sach do mnie. Wszystko co masz. Rycerz Księżniczki Calypso". Po wszystkim wstał i ruszył w kierunku samochodu. Chciał odpocząć, napić się i iść spać. Za dużo się dzisiaj stało. David miał wszystkiego dość. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie osoba posiadająca informacje nie chciała współpracować. Bo po chwili otrzymałeś wiadomość.

"Jeżeli nie ruszysz dupy to wniosek jasny. Wal się :>". Otrzymałeś ją jeszcze gdy siedziałeś w samochodzie więc mogłeś się cofnąć. Bo owy osobnik nie zamierzał nic wysyłać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na telefon. Po chwili zawrócił pojazd i wrócił się do bazy. Nie skomentował tego co przeczytał. Wolał nie dać się ponieść emocją, które w nim buzowały. Zaparkował i ruszył do osoby, która posiadała informacje, których potrzebował. Nie wiedział, czy Naho jest przy nim teraz czy nie ale powiedział cicho. 

- Jedno słowo a przestanę być miły - David chciał mieć już to wszystko za sobą. Ale jak widać dzisiaj wszystko było przeciwko niemu. Znajdując pokój lub biuro tego całego Burdena nawet nie bawił się w pukanie tylko wszedł do środka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleźć było trudno. Bo nie wiedziałeś, że biuro Bjarkana znajduje się w centrali kamer. Powiedziała ci to jedna z sekretarek gdy zapytałeś. Pomieszczenie było ogromne. Zawierało wiele wyświetlaczy z obrazami z kamer. Wiele holograficznych ekranów i klawiatur. A na fotelu siedział owy Bjarkan. O szarych włosach zasłaniających prawe oko. Lewe było widoczne, miało kolor bardzo jasnego, wręcz różowego ametystu. 

- Dzień dobry - mruknął bez przekonania zabierając z blatu kubek z kawą, przy okazji oblewając nieco biało czarnym rękaw swetra który miał na sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David popatrzył na mężczyznę. 

- Daj mi informacje o GOD'sach. Bo nie wiedzieć czemu akta są puste - Powiedział chłodno. Chłopak był już i tak zły tym wszystkim co się dzisiaj zdarzyło. - Tylko się pośpiesz. Nie mam czasu - Dodał podchodząc do biurka mężczyzny. Już darował sobie wspomnienie o obrazie go. Chociaż nie był pewny, czy jeśli ten mężczyzna nie będzie się tak dalej zachowywał to czy nie puszczą mu nerwy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bjarkan patrzył na ciebie znudzony. Wydawał się zmęczony, bardzo.

- Nie śpię ósmy dzień a ty mi każesz działać szybko? Ciekawe. Akta są obróżnione dla bezpieczeństwa. Bo komuś zachciało próbować je wykraść - podłączył wolny pendrive i zgrał pliki. - Dam ci to jeżeli obiecasz że nie dostanie się to w ręce żadnego z GOD'Sów. I muszę znać powód dla którego te informacje są dla ciebie takie ważne. Mruknął biorąc łyka kawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David warknął, słysząc słowa mężczyzny. 

- Muszę mieć te dane bo próbuję uratować setki tysięcy ludzi, w tym również ciebie - Odpowiedział po czym wyciągnął rękę do pendrive'a. - I nie bój się. Nikt inny ich nie zobaczy. Ale w zamian ty nie powiesz nikomu, że tu byłem i je wziąłem. Bo dostaniesz kulkę - Powiedział chłodno, jednak trochę z niego zeszło. - I dzięki - Dodał, patrząc przez ramię. Jakby spodziewał się, że ktoś tam będzie na niego czekał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiesz. Kulka w łep gówno mi zrobi ziom. Dziękować nie masz za co ale uważaj. Bo są sprytniejsi niż ci się wydaje. Prawda, Naho? - mruknał. Za tobą stała Naho śmiejąc się cicho.

- Co racja to racja. Bywaj Bjarkan.

- Ta. Spadaj - mruknął po czym zamknął za wami drzwi. Wróciłeś do domu. I wszystko byłoby okej gdyby nie to, że pendrive który miałeś w kieszeni zniknął. Naho patrzyła na ciebie zaskoczona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Davida mnie zaskoczyła obecność Naho niż fakt, że ten cały Bjarkan ją widział i do niej mówił. Jednak wziął pendrive'a i wrócił do domu. Widząc, że go nie ma zaniepokoił się. 

- Co jest do cholery? - Zapytał, zaczynając przeglądać wszystkie kieszenie, sprawdzając również te ukryte a nawet zaglądając do samochodu. - Kur.. gdzie on się podział - Powiedział po czym podniósł głowę i popatrzył na Naho. - Wątpię, że to ty ale nie wiesz co się stało? - Zapytał, licząc, że ona mu odpowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...