Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Chłopak popatrzył na dziewczynę i zamyślił się. 

- Czekaj chcesz powiedzieć, że mamy teraz zniknąć? Ty wróciłabyś jako Charlotte a ja miałbym zostać zdrajcą sił brytyjskich? - Zapytał chłopak. Dziewczyna mogła zobaczyć, że chłopak mocno się zastanawia nad tym. Cóż z jednej strony to byłoby jakieś rozwiązanie. Mógłby zobaczyć i poczuć jak się czują Japończycy. Ale z drugiej strony chłopak czuł się dość związany z wojskiem. Musiał to przemyśleć. 

- Ja... To jest jakieś rozwiązanie. Ale... Trzeba by było to zrobić naprawdę dobrze. Pamiętaj ciebie znają. A ja? Nie wyglądam jak Japończyk a co ważniejsze ja nie umiem mówić po japońsku. Mogą mi nie zaufać. - Dodał David. Cóż było to, jego zdaniem dość ważne. W końcu, skoro mieli dołączyć do buntowników to musieli wypaść bardziej nić przekonująco. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zmrużyła oczy.

- Większość osób znajdujących się tam nie jest japończykami. - powiedziała. - Część to brytyjczycy albo osoby z Chińskiej Federacji. - powiedziała. - Nie dokońca zniknęlibyśmy. Powiedzielibyśmy o tym centarali, moglibyśmy spróbować zgasić to w co wierzą. Albo doprowadzić do kompromisu. - przedstawiła ci krótko plan. - To jak? Bo jeśli się zgadzasz to możemy zacząć w tej chwili.- powiedziała wyciągając telefon.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął głową. 

- Rozumiem. Chcesz ich załatwić od środka. To jest jakaś myśl. Teraz pytanie jak chcemy to zrobić - Powiedział chłopak. Po chwili namysłu skinął głową. - Cóż jak dla mnie to możemy zaczynać w każdej chwili. Tylko musimy zdobyć mi jakieś papiery i ubrania. W końcu nie pojawię się tam w mundurze wojskowym prawda? Byłoby to co najmniej dziwne - Dodał rozmyślając o tym co właśnie powiedziała dziewczyna. Była to jakaś opcja. Teraz rodziło się pytanie czy im to wyjdzie tak jak planują. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Załatw to mi, do wieczora wszystko będzie gotowe. - powiedziała po czym zaczęła klikać coś na ekranie telefonu. telefonu. Po chwili przyłożyła go do ucha po wybraniu numeru. - Lelouch? To ja, Charlotte. Przepraszam, że tyle się nie odzywałam. Nowe życie za bardzogranicą mnie wciągnęło. Nie miałam czasu. Cóż, tak. Postanowiłam wrócić. Podasz mi lokalizację bazy? - powiedziała otwierając notatnik i biorąc ołówek. - Mhm. Ta... Do zobaczenia! - powiedziała i się rozłączyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak nie odzywał się w czasie rozmowy. Przynajmniej teraz wiedział, że Zero nazywa się Lelouch. Warto to zapamiętać. Chłopak postanowił, że sprawdzi wszystkie osoby o tym imieniu przed wyruszeniem na misje.

- Dobrze to teraz co? Idziemy do dowództwa poinformować o naszych planach? - Zapytał patrząc na nią, kiedy ta się rozłączyła. - I chyba będę się musiał przygotować mentalnie na coś takiego - Dodał. Była to prawda. Po części. Chciał na spokojnie przemyśleć to w co się spakował i co miał teraz zrobić. A przy okazji poszukać czegoś o Lelouch. Bo może Zero to ktoś ważny. Chłopak chciał się dowiedzieć jak najwięcej o osobie, która dowodziła buntownikami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Zaraz do nich zadzwonię. Tymczasem, przydałoby ci się zmienić kolor włosów. Spokojnie, trzyma to tylko trzy miesiące. Do łazienki. - zarządziła po czym wskazała ci drogę. Otworzyła szawkę i wyjęła kilka butelek. - Pomarańcz, brąz, żółty, niebieski czy czerwony? - zapytała. Po chwili otworzyła szufladę i wyjęła niewielkie pudełko. Otworzyła je i załorzyła sobie coś na oczy patrząc w lustro. Po chwili spojrzała na ciebie, jej oczy miały kolor różowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak już chciał powiedzieć, że wróci do siebie i przygotuje się, jednak słysząc o zmianie kolor włosów był trochę zaskoczony. Jednak poszedł za nią do łazienki. Widząc możliwości, jakie mu dała dziewczyna popatrzył na nią zdziwiony. 

- Aż taka drastyczna zmiana kolorów? - Zapytał chłopak jednak po chwili wskazał palcem na buteleczkę czerwoną. - wydawało mi się, że w takiej misji mielibyśmy nie zwracać swojej uwagi. Ale widzę, że masz trochę odmienne plany co? - Zapytał chłopak dalej patrząc jak jej oczy zmieniły kolor na różowy już zupełnie nie wiedział co ma myśleć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna nieco przekrzywiła głowę.

- Nie wystarczy zmiana papieru i ubrań. Jeśli chcemy by nas nie poznali anito teraz, ani potem jest to niezbędne. Tak właśnie mnie nie znaleźli. - powiedziała po czm spojrzała w stronę butelek z pianką do włosów. - To który wybierasz? Czerwony? Ok. Znaczy wiesz, przydałoby się jakbyś zdjął koszulę czy coś...

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak wysłuchał jej wypowiedzi i westchnął. Następnie wskazał na czerwoną buteleczkę.

- No dobra. Skoro już mam się zmieniać to się zmieńmy - Powiedział chłopak z lekkim uśmiechem. - Ale mam nadzieję, że to wszystko się uda. Bo powiem szczerze, że pierwszy raz będę miał inne włosy, czy w ogóle będę udawał, że jestem kimś innym. Jakieś porady czego unikać, żeby się nie zdradzić? - Zapytał chłopak czekając na to co zrobi Shiro. W między czasie zdjął koszulkę, tak jak go prosiła. 

- I ciekawi mnie jak mam się komunikować? Bo tylko przypominam, że nie znam japońskiego. 

Edytowano przez Bosman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak dziwnie się czuł, widząc jak jego włosy zmieniają kolor na czerwony. Następnie założył koszulkę i popatrzył na Shiro w niebieskich włosach. Zaśmiał się. W końcu, podobnie jak on sam wyglądali dość komicznie. 

- Dobra to co teraz? Mam wziąć jakąś broń? - Zapytał patrząc na nią, kiedy już przestał się śmiać. W sumie to miał przy sobie tylko jeden pistolet. Nie był pewny, czy to wystarczy. Na dodatek zasłonił sobie usta i nos chustą. Skoro miał wyglądać jak ktoś inny to zasłonięcie twarzy aby jeszcze bardziej się zmienić było dobrym pomysłem. - I pytanie jak się tam dostaniemy? Transport wojskowy raczej odpada. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zastanowiła się.

- Nie bierz żadnej broni. Zostaw ją najwyżej u mnie. Papiery zaraz skończą się drukować. Wszystko będzie spoko. Teo zawiezie nas do miejsca gdzie jest kilka kroków do kryjówki. Ubrania też załatwię ci od Teo, macie podobne rozmiary. - stwierdziła po czym spojrzała na ciebie. - Zaraz wracam. - powiedziała idąc do siebie. Wróciła już przebrana. Wyglądała całkiem ładnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zamyślił się przez chwilę. Nie lubił poruszać się bez broni. Ale wiedział, że skoro misja ma się udać to trzeba odłożyć na bok przyzwyczajenia. Odczepił pistolet i pokrowiec od paska po czym schował go do szafki. Następnie Popatrzył na dziewczynę i zagwizdał cicho.

- Niezły strój. Faktycznie nie poznałbym cię w takim stroju, gdybym cię zobaczył - Powiedział chłopak i pokazał jej ręką, gdzie schował broń. - Więc jak się nazywam? Skoro mam lipne papiery to chyba imię też mam inne - Dodał strzelając palcami. Był troszkę zestresowany tym, w co się władował. Ale skoro to miało pomóc szybciej skończyć wojnę to mógł zaryzykować. Liczył tylko na to, że nie będzie kłopotów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nathaniel Mendego, Charlotte Shereno - Powtórzył sobie, żeby lepiej zapamiętać. - Dobrze chyba będę pamiętał - Powiedział chłopak biorąc od dziewczyny ubranie. Poszedł do pokoju obok i szybko się przebrał. Następnie podszedł do niej, już w nowym ubraniu. Jego usta i nos nadal zasłaniała czarna chusta. Popatrzył na dziewczynę. - Dobra zatem Charlotte jak wygląda sprawa? Co im powiesz? Że mnie gdzieś znalazłaś? Czy co? - Zapytał chłopak patrząc na nią. W końcu to ona była tam wcześniej i będzie lepiej wiedziała co mówić lub jak reagować. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnęła się pod nosem.

- Mam swoje sposoby. - powiedziała. Potem Teo zawiózł was w miejsce gdzie do kryjówki mieliście kilka kroków. Dziewczyna stanęła przy panelu i wpisała kod a drzwi otworzyły się. Po chwili podeszła do was dziewczyna, w bordowych włosach z niebieskimi oczami. 

- Charlotte, miło cię widzieć. Zero już na ciebie czeka. Zaprowadzić cię?

- Ano, proszę. - powiedziałagdy szliście korytarzem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął głową i szedł za Shiro. Kiedy wysiedli skinął głową do Teo po czym poszedł poszedł za Charlotte'ą Stanął koło niej i czekał na to co się stanie. Na razie nie odzywał się. Widząc kolejną dziewczynę w dziwnym kolorze włosów przewrócił oczami. David pozwolił jej mówić. Bo to ona teraz robiła za jego przewodniczkę. Nathaniel zaczął się lekko stresować. W końcu zbliżał się na spotkanie z Zero. Jednak starał się być spokojny. Patrzył przed siebie, co jakiś czas rozglądając się wokół. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanęliście przed drzwiami. Shiro pchnęła je. Przy biórku stało odwrócone krzesło. Po chwili jednak odwróciło się i ujrzałeś chłopaka, mniej więcej w wieku Shiro. Wstał z krzesła. Do piero po chwili cię zauważył. Chyba się ciebie nie spodziewał. Miał czarne włosy i fiołkowe oczy. Próbował opanować panikę, było to widać. Chyba nie wiedział,  że Shiro przyprowadzi kogoś jeszcze.

- Lulu! - Charlotte podbiegła do niegotego przytulając go. Dostć ciekawą rolę sobie wybrała.

- Och, witaj. Tęskniłem. - powiedział cicho, słyszałeś drżenie w jego głosie. Chłopak przypominał ci kogoś. Tego księcia z książki o historii Brytani który podobno zginął w Japonii podczas najazdu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak szedł za Shiro aż dotarł do pomieszczenia, które mogło przypominać gabinet. Kiedy zobaczył chłopaka stanął przy wejściu. Nie spodziewał się, że on jest tak młody. Wydawało mu się, że jest w wieku Shiro. Widząc jego zdenerwowanie postanowił an razie nie podchodzić bliżej. Wolał poczekać tam gdzie stał, zanim ten się do niego odezwie. 

A więc to jest Lulu. Przypomina mi tego księcia z Brytanii. Ale on podobno zginął ponad najazdy. Widać ktoś tu nie ma dokładnych informacji. Albo nasz przywódca zna jeszcze jakieś sztuczki Pomyślał chłopak przyglądając się jak mu. Czekał na dalszy przebieg tego spotkania. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna uśmiechnęła się do niego szeroko.

- A kim jest twój towarzysz? - zapytał wskazując na ciebie. Dziewczyna podeszła do ciebie i pociągnęła cię bliżej niego.

- Lelouch, to Nathaniel, mój przyjaciel. Nathanielu poznaj Lelousha. - powiedziała. 

- Wolałbym Zero, ale... Witaj, co cię tu zprowadza? - rzucił do ciebie.

Edytowano przez Clocky
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathaniel podszedł bliżej, skoro już go przyciągnęła. Słysząc Zero skinął głową na znak przywitania. 

- Witaj Zero - Powiedział spokojnie patrząc na niego. Po chwili pokazał ręką na Charlotte. - Ona mnie sprowadziła. Powiedziała, że jesteś osobą, która może pomóc pokonać wojsko Brytyjskie - Dodał. Nie chciał zabrzmieć zbyt przesadnie. W końcu miał udawać kolejnego buntownika. Liczył na to, że Lulu nic nie będzie podejrzewał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął lekko głową. 

- Rozumiem Zero. Cóż będę cię wspierał jak tylko będę w stanie - Powiedział chłopak. Jednak widząc jak ten zwraca się do Shiro uśmiechnął się lekko pod chustą. - Może zostawić was samych? - Zapytał - Jeśli to nie problem, to zobaczyłbym jak wygląda cała baza - Dodał. Z jednej strony chciał zostawić dziewczynę sam na sam z Zero. W końcu znali się bardzo dobrze a dawno się nie widzieli. A po drugie będzie mógł zobaczyć bazę japończyków. Jak na razie wszystko szło dobrze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął głową. 

- To nie przeszkadzam - Powiedział chłopak i wyszedł, zostawiając ich samych. Nathaniel zaczął się rozglądać po korytarzu. Poprawił chustę na ustach i nosie. Widząc drzwi po lewej i prawej stronie zastanowił się po czym złapał za klamkę po lewej stronie. Następnie nacisnął ją i spróbował zajrzeć do środka. 

Zobaczmy co ukrywa się za bramką numer jeden Zażartował w głowie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...