Skocz do zawartości

Dyskusja o Snach


Sowenia

Recommended Posts

2 minuty temu Uszatka napisał:

Nie pamiętam by ktoś opisywał, że śniły mu się clopy. W każdym razie nie w ciągu ostatnich kilku dni. 

Mi się raz śnił, pamiętam go dość dobrze, ale nie chcę go opisywać bo się wstydzę :kappa:

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w końcu udało mi się zapamiętać fragment snu. Hodowałam w nim konie, chyba mustangi. Pamiętam, że zastanawiałam się w tym śnie dlaczego to nie są konie lipicańskie :v Więcej nie pamiętam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się śniło raz, że jestem w grze MLP, i miałam rozwiązać zagadkę, kto zamordował xxxxxxx w którymśtam pociągu. Nie pomagał mi w tym jakiś koleś z 19 wieku, a zachowujący się jak człowiek przedpotopowy. 

 

 

Na samym końcu, gdy już znalazłam mordercę w szafie i miałam go zdemaskować...  GAME OVER

Że co?

Edytowano przez Catniss
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dzisiaj to miałam dziwny sen :9rovb: 

 

Zaczęło się od tego, że szłam na przystanek autobusowy licząc pieniądze na bilet. Myślałam, że mnie nie stać, ale jednak było stać. Zadowolona spojrzałam w niebo, na którym chmury ułożyły się w jakąś zakodowaną wiadomość w obcym języku. Część słów w tymże języku się pojawiła, a część była zakreskowana. 

Ludzie mówili coś o końcu świata i w ogóle atmsofera zrobiła się dziwna. Przyjechał autobus. Dziwny jakiś był, ale w każdym razie wsiadłam, kupiłam bilet, zajęłam miejsce. Jadąc mijałam domek, obok którego stał koń patrzący w moją stronę. 

 

I wtedy zadzwonił budzik :v 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dzisiaj przypomniało mi się jak potężny może być umysł ludzki i siła snu.

 

W ostatnim czasie kiepsko u mnie z czasem wolnym. Praca w nadgodzinach, potem odsypianie i obowiązki przez co nie mam praktycznie w ogóle czasu na przyjemności. Ostatnio jednak wróciła mi ochota na praktykowanie Świadomego Snu ( będę tutaj używał ogólnie znanego skrótu- LD) i pomyślałem, że może warto spróbować i wrócić do starej formy ( jeszcze rok temu się w to dużo bawiłem i miałem nawet niezłe wyniki). ^^ Więc mimo braku wolnego czasu mógłbym chociaż wykorzystywać ten, jak śpię. Do rzeczy.

 

Zacząłem przedwczoraj, moja ulubiona technika MILD, lekko połączony z WILD'em i oczywiście w ciągu dnia testy rzeczywistości+ "LD Force" przed spaniem ( nie będę tłumaczył terminów, w razie jak ktoś nie zna zapraszam na google. Polecam forum psajko) ^^. Z założenia podejrzewałem, że zanim cokolwiek się pojawi minie minimum tydzień. Nigdy bym się nie spodziewał LD tego samego dnia. A jednak.

 

Sen zaczął się nieświadomie, byłem w Warszawie w okolicy Galerii Mokotowskiej idąc po prostu chodnikiem. Pomyślałem momentalnie- "a zrobię test rzeczywistości, może to sen". I wtedy zorientowałem się, że przecież nie mieszkam w Warszawie już od prawie roku a pogoda była wyjątkowo ładna i letnia jak na obecną porę roku. Od razu pierwsza moja reakcja była: "O bosz, jestem w śnie", "Tylko spokojnie, to tylko sen", "Firstu, nie ekscytuj się". Niestety dużo ludzi robi ten błąd, że jak odkrywają, że są w śnie po prostu za bardzo się emocjonują i od razu budzą. Ja tym razem nie popełniłem tego błędu i po chwili sen udało się wyklarować i wszystko ładnie się prezentowało. Od razu zacząłem być mega zadowolony. Byłem w swoim kochanym mieście, pogoda była śliczna i zachęcająca do życia, w okolicy było dużo ludzi zajętych codziennymi czynnościami. Może to dziwne ale najpierw... poszedłem do swojego starego miejsca pracy- biurowiec nieopodal Domaniewskiej. Wszedłem do środka, przywitała mnie portierka, potem spotkałem jeszcze kilka rozmawiających ludzi w garniturach ( niestety- bez znajomych twarzy). I tak sobie zwiedzałem i wspominałem jak kiedyś codziennie tutaj przychodziłem i robiłem interesy. Potem wyszedłem z postanowieniem, że po prostu pójdę sobie odpocząć i cieszyć się pogodą. Usiadłem na ławce nieopodal mojego starego miejsca pracy i po prostu korzystałem z wypoczynku i wspominałem przeszły rok.


Nagle pomyślałem, że skoro już odkryłem, że to nie prawdziwy świat, a pewnie zaraz i tak będę musiał się obudzić do pracy postaram się przywołać pewną osobę, której bardzo mi brakuje. Po prostu, żeby znowu ją zobaczyć chociażby we śnie. Zacząłem wtedy bardzo to przeżywać, serce zabiło mi mocniej kiedy przypomniałem sobie ile mam możliwości i mogę zrobić to o czym marzę- spotkać ją.

 

Wtedy... zżarła mnie ekscytacja i sen się urwał po czym się wybudziłem.

 

Z jednej strony jestem mega zadowolony i przez najbliższą godzinę po wstaniu miałem mindfucka co ja właśnie dokonałem. Z drugiej jednak lekkie rozczarowanie i niedosyt.

 

Ale nie do tego zmierzam, aby po prostu opowiedzieć historyjkę mojego snu. Chodzi o to, że chce pokazać jaki sen potrafi być potężny. Mimo świadomości, że w nim byłem, znajdowało się w nim wielu ludzi, którzy działali swoją wolą, w żaden sposób ich nie kontrolowałem. To nie wszystko- dodatkowo odczuwałem wszystko tak jak w prawdziwym świecie. Odgłos jadących obok samochodów, podmuch wiatru, ciepło ogrzewającego słońca jak siedziałem na ławce. Wiedziałem, że mam nad tym wszystkim kontrolę i mogę ułożyć świat po swojemu, ale nie chciałem. Było idealnie jak było. Nie miałem zamiaru używać swojej mocy, żeby psuć coś, co teoretycznie i tak sam stworzyłem i co żyło własnym życiem. Dodam jeszcze, że mimo, że miałem rok przerwy od praktykowania LD ten sen dzisiejszy był najbardziej realny ze wszystkich do tej pory, mimo tego, że był bardzo krótki... ale w sumie co się dziwić jak rok temu używałem tych metod tylko po to aby przenosić się do Equestrii, która z realnością nie ma nic wspólnego. :v To tyle. Zapraszam do pytań i dyskusji ( opcjonalnie).

 

PS Nie, nic nie piłem/brałem przed snem.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi niedawno śniło się że znalazłem na allegro jakiś płyn do czyszczenia starych rzeczy. Po kupieniu go postanowiłem go przetestować na moich znaleziskach. Wlałem ten środek do dużej miski i wrzuciłem tam garść starych monet, stare guziki i orzełka którego znalazłem w poprzednim śnie:drurrp:. Po minutowej kąpieli chciałem skomtrolować stan monet. Wyjąłem wszystko i okazało się że wszystkie monety stały się czarne i matowe, na guzikach powstały głębokie wżery a orzełek rozpadł mi się w rękach. Nieźle się przestraszyłem:wat:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się śniło, że stoję na wydziale mechanicznym przed automatem (który w prawdziwości jest automatem z jakimś tam żarciem i piciem) z mangą. Tak po prostu stoję. A potem podchodzi do mnie jakaś dziewczyna z jakiegoś amino i się coś pyta, ale nie pamiętam już co chciała.

Wcześniej śniło mi się że biegam sobie po jakiś polach, lasach i asfaltówkach biegnących przez pola i lasy aż nagle zechciałem wrócić do domu. Zacząłem się skradać ścieżką tuż przy jakimś polu, żeby czasem się na coś nie nadziać. Słusznie, bo drogę przecinała mi pajęczyna, na której był Bardzo Duży Pajonk. Nie przepadam za nimi. Co zrobiłem we śnie? Złapałem go końcami palców i zacząłem rozgniatać. W tym momencie się obudziłem. Po chwili jak już włączył się mózg ogarnąłem, że trzymam coś w dłoni tak jak we śnie :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Muszę gdzieś to opisać bo nie wytrzymam. Uwaga, bo będzie trochę tekstu. A, i wolę nie wkładać tego konkretnego do sennika, zbyt creepy. Mój dzisiejszy sen, albo raczej koszmar, zacznę od tego że dwa temu pękła mi żyła na oku i do tej pory mam nadal całe białko czerwone, w znacznej mierze musiało to jakoś wpłynąć na całą sytuację która mi się śniła :P A więc jadę:


Ocknąłem się na jakimś wykładzie na swojej uczelni w Bydgoszczy, czułem się dziwnie, żeby nie powiedzieć niedobrze, więc odszedłem do łazienki. Idąc korytarzem zauważyłem że wszyscy ludzie są szarzy i jakby specjalnie starali się mnie uniknąć. Wszedłem do łazienki, spojrzałem w pomazane lustro na swoje odbicie, żeby ujrzeć co jest nie tak. No i już zamiast jednego oka z zakrwawionym białkiem, miałem drugie, a wyglądałem jeszcze gorzej, jakbym miał się zaraz rzucić na czyjeś gardło. Miałem nad sobą kontrolę, ale mimo wszystko trochę spanikowałem, rzuciłem wszystko co miałem do roboty i pobiegłem na przystanek autobusowy. Pierwszą myślą było dostanie się do szwagra, który jest chirurgiem, więc musi znać się na tych całych anatomicznych sprawach, to może będzie wiedział co się ze mną dzieje. Chwilę postałem, pokręciłem się w koło, zauważyłem że jest podejrzanie cicho jak na miasto o tej porze, tj gdzieś po południu bo słońce było dość wysoko. Żadnych szumów, odgłosu robót, samochodów czy ludzi, nic, jedynie wiatr. W końcu nadjechał całkiem pusty autobus, kierowcy nie było widać bo swoje miejsce miał pozasłaniane jakimiś czarnymi zasłonami. Dalej jedyne co wiem to że jechał jak wariat i musiałem trzymać się barierki bo rzucało mną na wszystkie strony, przełamał szlabany na przejściu kolejowym i przejechał przed pędzącym pociągiem, na zakrętach skręcał tak szybko i gwałtownie, że w którymś momencie wyrwało ten "akordeonowy" przegub i jechał tylko z przednią częścią. Było już blisko mojego celu i stwierdziłem że nie wytrzymam ani chwili dłużej, więc sturlałem się na drogę z wyłamania. Z lekko poszarpanym ubraniem (miałem na sobie swoją ulubioną koszulkę w kajaki) ruszyłem dalej, słońce nadal górowało a miasto dalej nie wydawało żadnego dźwięku, mimo obecności aut i ludzi schodzących mi z drogi. Tu zaczyna robić się dziwnie i akcja mi trochę przyśpieszyła. Kiedy dochodziłem do osiedla, zamiast niego za blokiem ukazała mi się czarna dziura w ziemi, nie było tam absolutnie nic, ani śladu po kimkolwiek kogo tam znałem. Jakoś też nie mogłem przywołać żadnych wspomnień jakie miałem z tym miejscem. Zacząłem mieć domysły że to sen, więc niespecjalnie mnie to ruszyło. No to druga opcja, idę do cioci-pielęgniarki która mieszka niedaleko. Kolejna czarna dziura zamiast domu i okolicy w której mieszkali. No to już trochę panika nawraca, próbowałem zatrzymać szarych przechodniów czy oni też to widzą, czy mogą mi pomóc, ale byli wobec mnie bardzo agresywni i już ewidentnie mnie unikali, nie było to przypadkiem, wcześniej jedynie było to moje podejrzenie. Dalej w akcie desperacji jeździłem po mieście szukając kogoś kto mógłby pomóc, znajomego, rodziny bliższej i dalszej, przyjaciół, wszędzie sytuacja z dziurą się powtarzała, a mi oprócz tego że tych ludzi znam brakowało pamięci, miłych wspomnień, jeszcze ta wszechobecna cisza doprowadzająca do szału. Poddałem się, ale już wiedziałem że to nie może być realne i chciałem się budzić, ale nie wychodziło. Żeby zbyt nie tracić sił, ostatnią deską ratunku była długa podróż pieszo do domu na wsi. Ciągnęło się to całą wieczność, a podczas wędrówki nękały mnie różne dziwne myśli i obrazy różnych złych sytuacji które mi się przydarzyły. Kiedy w końcu dotarłem na miejsce, słońce zachodziło i zaczynał padać deszcz, przeszedłem przez ceglany most który był trochę nie na swoim miejscu, bo powinien się znajdować przy torowisku a nie środku wioski, więc wiedziałem że coś jest nie tak i popędziłem w stronę domu. Zamiast czarnej dziury tym razem była czerwona, sprawiała wrażenie ważnej. Spojrzałem w nią swoimi zmęczonymi już oczyma i wiedziałem że wszystko co ceniłem jest stracone, rodzina, wspomnienia, nie ma tego. Mając dość popędziłem ze łzami w oczach pod most żeby schować się przed deszczem i dalej próbować wybudzić, bo co innego zostało. Męczyłem się tam trochę czasu, aż w pewnym momencie zszedł do mnie jakiś nieznany chłopak z naciągniętym kapturem na głowę, usiadł po przeciwnej stronie, i spojrzał się na mnie. Również miał oba zakrwawione białka, i powiedział że wszystko to sam sobie ściągnąłem na głowę, to tylko i wyłącznie moja wina, i żebym pamiętał że to ja jestem swoim największym wrogiem. Po tej wypowiedzi zapadł się w sobie pozostawiając jedynie czarną kurtkę z kapturem. Oszołomiony tym co się właśnie stało położyłem się i prosiłem, by ten sen się skończył.


W tym momencie budzę się zmęczony i jedyne co to poszedłem spojrzeć w lustro. Wszystko było na miejscu, prawie w normie ;)
Chyba jednak wolę nie zapamiętywać snów :drurrp:
Inb4 Lemi idź do psychiatry

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ostatnio widziałam taki temat.. Długa historia, w każdym razie wypowiem się:

17.12.2015 at 16:10 Świeży rekrut napisał:

Nie wiem, czy to to samo, ale mam cały czas takie zjawisko, że ... wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale to nie będzie najdziwniejsza rzecz na tym forum, po prostu czasem przyśni mi się przyszłość. Drobny obraz, scena, konkretne zdarzenie. Ale nie, że mam to na następny dzień, tylko objawiają się po pewnym czasie. Jest to takie rzadkie, ale za każdym razem daję się na tym złapać.
 

Uch, chyba już to mówiłam, ale powtórzę;

widziałam Sky Tower we Wrocławiu, kiedy tam był tylko jeden wielki dół..

18.12.2015 at 17:39 Simplistic napisał:

 Rada?

Nie próbuj sikać w śnie... To pułapka...

Z 3 lata temu na wakacjach tak zrobiłam.

Materac musiałam suszyć, przynajmniej był cudzy..

Ah. Chwilę przed moim "wypadkiem" zrobiła to samo siostrunia.

JAKIM *przekleństwo* CUDEM?!

 

31.12.2015 at 18:18 krystian napisał:

Ostatnio spotkałem się z teorią(w którą wierze) ze podczas snu podróżujemy do równoległej rzeczywistości więc jest  możliwe że przeniosłeś się do Equestrii

 

Gdyby to była prawda, moje alter ego byłyby martwe w 99% wszelkich wymiarów.

9.03.2017 at 10:02 DerpKapitan napisał:

Apropo snów to wybudziłam się w najgorszej fazie snu w jakiej można się obudzić i teraz się czuje jakbym 5 dni z rzędu nie spała...

*żegna się* Ja to mam 5 dni z rzędu. Mózg eksploduje :burned:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Heh ostatnio niewam więcej koszmarów niż zwykle i o ile nie wpływa to na długość mojego snu.(4-6 godz.) To odbija sią na moim zdrowiu psychicznym:drurrp:. Jest ktoś kto drobną radą posłuży? Ktoś kto pomoże. Pozbyć się utrapienia nocy źle spędzonych pośród dzikich bestji z krainy  koszmarów. To chętnie go wysłucham ponieważ problem doskwiera mi coraz bardziej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ShadowTraitorO, ktoś ma podobny problem do mnie :drurrp: 

Ja mam tak że albo mi się nic kompletnie nie śni, albo mam koszmary albo bardzo nieprzyjemne sny. Dzisiaj miałam je aż dwa. Niestety albo stety też mam taki problem że niemal od razu zapominam taki sen.

Przyczyn może być bardzo wiele. Może to być stres, problemy życiowe. Uzależnienie od alkoholu, od papierosów. Jedzenie bardzo późno w nocy (tak, to nie jest mit), albo przez przeróżne leki, które mieszają hormony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu PervKapitan napisał:

Może to być stres, problemy życiowe. Uzależnienie od alkoholu, od papierosów. Jedzenie bardzo późno w nocy (tak, to nie jest mit)

Heh dzięki za troske lecz z tymi papierosami i alkocholem to nie w moim wieku ;p. Ale z tym jedzeniem to trafiłaś w :takemoney: 100! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Tak ostatnio zaczęłam się zastanawiać...

Też tak macie że w śnie możecie być inną postacią niż sobą? W sensie z jakiegoś anime, gry. Ty nią jesteś, ruszasz się nią, ale nie jesteś to Ty tylko inna postać.

Bo ja jak w ogóle pamiętam ten sen to na 99% jestem kimś innym niż sobą. Zastanawiam się z czego to wynika. W sumie od dziecka uwielbiam role-playować, ale czy to o to chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi kiedyś to się zdarzyło. Śniło mi się że byłem jakimś niemieckim żołnierzem, ale napewno nie byłem to ja. Tamtego dnia grałem zawzięcie w Heroes&Generals, pewnie od tego to się wzięło.

Ostatnio za to często miewam sny gdzie z trzeciej osoby obserwuje samego siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie popytałam bliskie osoby i każda powiedziała "zdarza się" często jak mi opisują swoje sny to na ogół są sobą, a ja mam tak, że nie pamiętam kiedy właśnie byłam sobą w śnie. Dziś mi się nawet śniło że jestem postacią za którą nawet nie przepadam za bardzo :v 

Ja snu z trzeciej osoby nie miałam nigdy, ale mój brat właśnie powiedział, że takie ma.

Zastanawia mnie od czego to wszystko zależy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem moim zdaniem najgorsze są sny "wyboru" kiedyś taki miałem a teraz on powrócił :. Polegałon na tym, że mam broń w ręku (palną nwm jaką) i mam do wyboru zastrzelić ojca lub matkę jeżeli nie wybiore na czas pociąg rozjedzie ich. Nie wiem dlaczego takie sny ostatnio niewam może wiecie coś na ten temat?

 

Wysłane z mojego LG-K420 przy użyciu Tapatalka

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ShadowTraitor Ja z wyborami może snu nie miałam, ale bywały takie, gdzie życie bliskich zagrażało, mieli być zamordowani. Nie wiem czy zaliczyć to do koszmarów czy nie, często nazywam to ciężkim snem, bo kiedy się budzę czuję ogromny niepokój, nie raz płaczę. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...