Skocz do zawartości

[Gra][SiOn]Gdzie spadają anioły


PrinceKeith

Recommended Posts

Kolejne dni upływały ci na życiu, które i tak nie było dla ciebie czymś przyjemnym. Nie udało im się strącić cię do piekła, więc zostawili cię w spokoju. Ale jedynie do czasu. Obecnie anioły czy demony na ulicach nie robiły większego wrażenia na śmiertelnikach. Niestety ty owszem, z powodu czarnych skrzydeł. Upadłeś... Jak nisko? Spokojnie wracałeś doa mieszkania, jednak ni z tąd ni zą owąd wyrosła przed tobą grupka aniołów. Nie mogłeś wiedzieć jakiej są płci, ponieważ mieli na sobie zbroje i hełmy.

- Pójdziesz z nami - odezwał się niski, ciężki głos. Już miał cię złapać kiedy pomiedzy tobą a nim stanęła anielica. Dosyć niska, blondwłosa, odziana w biel. W ogromnych rozłożystych skrzydłach.

- Nigdzie z tobą nie pójdzie, i w tej chwili z tąd znikniecie. Chyba, że chcecie ponieść konsekwencje - powiedziała cicho, ale stanowczo. Twoi oponenci byli niezywkle zaskoczeni. Jeden z nich skinął głową.

- Jak chcesz... Ale to nie udzie ci bez niczego, Tower of Babel. - powiedział po czym grupa zniknęła. Pozostała tylko anielica i ty.

Edytowano przez Clockwork Ruby Who
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nataniel spojrzał na swoją wybawicielkę. - Dzięki za ratunek ale poradziłbym sobie. - Ominął ją i zaczął iść dalej. - "Jeszcze tego mi brakowało żeby anioły się nade mną litowały." - Pomyślał

 

Edytowano przez SiOn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna lekko zmarszczyła brwi. Lekko spłoszyło ją jego nastawienie jednak postawiła krok w jego stronę by go zatrzymać.

- Ej wszystko ok? Powinieneś uważać, pełno takich jak oni tylko czai się by cię złapać - mówiła cicho, ale płynnie. Z czasem przyglądania się mógł dojść do tego, że gdzieś ją widział. W jednym z zastępów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czegoś ode mnie chcesz? Czy to kolejna sztuczka tylko po to żeby mnie złapać i zawlec do nieba, albo poprawić swój błąd i strącić mnie do piekła? - Nie wyglądał na rozgniewanego. Raczej jakby już chciał wrócić do domu i położyć się spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zmarszczyła brwi.

- To, że tak uważasz, nie oznacza, że tak jest. Jesteś okropnym ignorantem i gburem. Nawt nie dostrzegasz, że ktoś się o ciebie martwi! - powiedziała nieco głośniej, dalej spłoszona. Gdy zrozumiała, że podniosła głos skuliła się nieco. - Przepraszam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...