Skocz do zawartości

Zabawne historie z życia!


Vezzie

Recommended Posts

Jestem pewny że każdemu z nas zdarzają się w życiu różne ciekawe i śmieszne sytuacje.

OOO! Ja mam całą masę takich historii!

Też ich mam niemało. Większość z nich jest oparta na mojej głupocie albo roztrzepaniu.. 

Muszę to usłyszeć :pinkie4: Opowiedz! 

Dobra czemu nie. Jechałem kiedyś na wycieczkę w góry na narty. Zebraliśmy się grupą o 4 rano i wyjechaliśmy. Po jakimś czasie zrobiliśmy postój na stacji więc wyszedłem wraz z kolegą kupić sobie kawę bo byłem bardzo zaspany. I tacy półżywi wracamy do auta, ja wsiadłem jako pierwszy do tyłu i od razu coś mi nie pasowało. Zaraz patrzę a z przodu siedzi jakaś kobieta i patrzy na mnie nie wiedząc całkowicie jak ma zareagować.. w sumie to się jej nie dziwię xd Wsiadłem nie do tego auta co trzeba. A kolega już jedną nogą w samochodzie i nigdy nie zapomnę jego miny xd

O jaaaaaaacie ale przypał! :facehoof: 

Co nie? Mój kierowca po prostu odjechał swoim autem dalej a na jego miejsce stanęło inne. Ale było strasznie podobne! Ten i ten czarny sedan a do tego byłem zaspany xd No cóż.. na początku nie było mi do śmiechu ale teraz świetnie to wspominam:pinkie4: Mam co opowiadać! 

A wam zdarzyły się jakieś śmieszne sytuacje? 

Opowiadajcie!! Chętnie się jeszcze pośmieję! :wrWgR:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziemowit
7 minut temu Maniek napisał:

Cóż, fakt moich narodzin jest już ponurym i czarnym jak smoła żartem.

Aż się wzruszyłem

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie bolał mnie brzuch, tak że aż w pewnym momencie nie mogłam się ruszyć. Pojechałam do szpitala. Przewidywali wyrostek. Nacięli mi rękę, żeby podłączyć kroplówkę. Byłam mała, ale dzielna. Byłam cicho jak mysz, chociaż miałam ochotę wydrzeć się na cały szpital z bólu i strachu. Kiedy już było po wszystkim, okazało się, że kroplówka leży po innej stronie łóżka. Pomylili rękę i trzeba było nacinać jeszcze raz. Ha, ha, ha... Ha, ha...Ha... Ha.

 

 

Ze złości wydarłam się tak, że im bębenki popękały.

 

Okazało się, że to był zwykły ból brzucha i wizyta w szpitalu nie była konieczna.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja zabawna historia z życia:

 

Pewnego dnia idę do szkoły (Listopad-Grudzień 2016)

Pierwszy był W-F, więc poszedłem na salę, spotykam swoją klasę (oczywiście), ale jeden z nich sobie przypomniał że zapomniał worka na W-F, postanowił więc pójść do domu po niego (3 km w jedną stronę xD).... wrócił 15 minut przed dzwonkiem na W-F :rainderp:

 

Po W-F nadeszła Chemia (z wychowawczynią), ale zrobiła nam biologię (też uczy), ale nie nadeszła biologia, bo dziewczyny z klasy zagadały panią (impreza na mikołajki) i z "biologi" zrobiła się godzina wychowawcza, którą przesiedziałem i przeczytałem (3 razy :rainderp: ) My Little Dashie :)

 

Potem poszliśmy na matmę, ale pan gdzieś musiał iść (jest wice-dyrektorem więc musiał jakieś szkolne sprawy załatwiać), więc zrobił nam wolną godzinę.

Rozpis "co się działo" na wolnej lekcji:

1. Koledzy siedli, zaczęli grać w Hill Climb Racing 2

2. Razem z kuzynem poszliśmy pochodzić po szkole i zaczęliśmy gadać o FNAF'ie

3. Poszliśmy na główny korytarz.

4. Na głównym korytarzu 2 (lub 3) klasa podstawówki (:rainderp:) odpaliło Cypisa (6 Dzień Tygodnia tylko leciał), i zaczęli robić "Backpack Challenge" (polega on na nim, że jeden idiota biegnie na przód, a reszta ciśnie w niego plecakami (po prostu zaje#ista zabawa))

5. Jeden dzieciak (którego kojarzę) ustawił się, i zaczął biec.

6. 8-9 kretynów zaczęło rzucać w niego plecakami.

7. Idiota leży pod stertą plecaków

8. Ja, Kuzyn, i jego kumple.... i on sam :rainderp: śmialiśmy się. My z ich debilności, a oni z tego że oberwał.

9. Przybiega nauczycielka.

10. Pyta się kto im kazał

11. Wskazują na nas

12. Nauczycielka patrzy na nas, rozpoznaje kuzyna (najlepszego ucznia w całej szkole (najwyższa średnia))

13. Spogląda na nich, i mówi: "DO DYREKTORA... ALE JUŻ...."

14. Oni i nauczycielka idą do dyrektora

15. Po tej całej akcji idziemy do reszty klasy

16. Opowiadamy im wszystko

17. Oni też cisną bekę

18. Kuzyn zaproponował mi żebym włączyć "We Love Russia", żebyśmy się jeszcze pośmiali

19 Oglądamy Rusków do końca wolnej lekcji

 

Po Wolnej Lekcji nadchodzi Polski

Na polskim nic ciekawego (kontynuacja omawiania "Skąpca" (polecam :rainderp: ))

 

Następnie obiad:

Były kotlety (schabowe :rainderp: ) i ziemniaki.

Biorę obiad, siadam i patrzę a tu chłopak z III Gimby upuścił talerz.

Następnie kolejny z I Gimby, a za nim kolejny z tej samej klasy.

Po tym jakaś dziewczyna się pośliznęła, i wpadła na 4 inne osoby.

Potem wp######ł się na nich jakiś chłopak, i przewrócił kolejne kilka osób.

Oczywiście kilku trawiło to pielęgniarki.

 

Następnie Angielski:

Nic ciekawego

 

Następnie Geografia:

Oddawanie sprawdzianów z Ameryk.

Nauczycielka oddaje a kolega zamiast napisać "USA" napisał "USB"

Inny napisał że Kanada leży w Ameryce Północnej, a Brazyli w Północnej

Gdzieś 10-5 minut do końca lekcji 2 Chłopaków siedziało pod drzwiami do klasy, i puściło Cypisa (też 6 Dzień Tygodnia).

nauczycielka ich 4 razy uciszała puki nie przybył dzwonek na przerwę.

Jeszcze przed tym nazwali nauczycielkę dz###ą, i skończyli u dyra :rainderp:

 

Takie przygody tylko u mnie :rainderp:

Mam więcej :rainderp::rainderp:  :rainderp:

Tylko że te przygody zdarzyły się w jeden porąbany dzień (środa) :rainderp:

 

Pozdrawiam :D

Spoiler

Ale się rozpisałem :rainderp:

 

Edytowano przez Twister
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed bożym narodzeniem naszemu proboszczowi nie chciało śię ozdabiać choinek w kościele (4 choinki po 3-4 metry). Dlatego przyszedł do nas do klasy na 1 lekcji i powiedział czy jest ktoś chętny do ubrania choinki. Nasza klasa myślała że uciekną lekcje i dlatego wszyscy się zgłosili. Gdy probosz wybrał 10 ochotników dodał że nie pójdą teraz tylko o godzinie 16. Przetrzymał ich tam prawie do godziny 22.

 

Kiedyś w naszej szkole tacy 2 chemicy wrzucili dużą ilość metalicznego potasu do klopa. Musieli go potem odkupywać.

 

Edytowano przez Poszukiwacz15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu lekarz okulista wstrzyknął mi do oka 1 miligram sterydów mimo że miałem znieczulenie to czułem jak wbija igłę ale nie bolało on się mnie pyta

-Boli

-Nie

-Czujesz?

-Tak

-I jakie uczucie?

-Fajne

-To może jeszcze ci wstrzykne w prawe oko? ( Zaczął się śmiać )

-Nie dziękuję nie skorzystam

 Jak skończył to powiedział że mi twarz w obrębie oka napuchnie tak jakby mnie ktoś uderzył, jak się zdziwiłem gdy po 2 minutach wyglądałem jak Gołota po przegranej walce, gdy podmiejskim jechałem na dworzec główny ludzie się na mnie z takim wyrazem współczucia na twarzy patrzyli 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

To jest coś! Przypadki nie istnieją. Byłem z ekipą na miejscówce dziś pozjeżdżać. Kiedy staliśmy i gadaliśmy o tolerancji... spostrzegłem że jakiś dziwny obiekt spada z nieba zręcznie omijając gałęzie drzew i upadając na ziemie. Pobiegłem szybko sprawdzić co to. Patrzę i nie wierzę! To jest przecież Pinkie Pie! Banan na pół twarzy! wziąłem ją i pokazuje chłopakom. chłopaki się patrzą z zaciekawieniem. Kumpel się patrzy i mówi To jest kucyk My Little pony! Wziąłem ją na rampę i mówię do kumpla choć ją tu zamocujemy jesteśmy przecież tolerancyjni i powoli się otwieramy na nowe czasy.

Kumple w śmiech. Ja do nich skoro mój rower to Iron horse to teraz mamy nową maskotkę miejscówki bo zaskroniec Eustachy gdzieś zginął. Masa śmiechu była przy tym. Ale jej imienia nie zdradziłem żeby się nie wydać przypadkiem.

Spoiler

17883613_1301944873216754_60153213259263

Spoiler

17862385_1301944876550087_25018742367873

Spoiler

17862427_1301944879883420_31505779302529

 

 

 

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 2 months later...

W drugiej klasie gimnazjum w czasie wigilii klasowej,wychowawczyni wyszła z klasy żeby coś ogarnąć.Moi kumple zaczęli rzucać w siebie bombkami choinkowymi.Siedziałem wygodnie w swoim krześle,myśląc o nadchodzących świętach,gdy nagle ziewnąłem.I to był kardynalny błąd.Nagle poczułem że coś mi wpadło do gardła.Ja oczywiście nie wiedząc co to,przełykam szybko żeby odblokować sobie możliwość oddychania.Nagle ktoś rzecze-gdzie jest bombka?W tym momencie zrozumiałem co się stało.Mówię-cholera,chyba ją połknąłem!-wszyscy przerażeni,jedna dziewczyna idzie po wychowawczyni,ta potem prowadzi mnie do pokoju nauczycielskiego.Tam wszyscy cisną ze mnie srogą bekę,i nie dowierzają.Jedynie pan od chemii full powaga.Potem przyjeżdża mame i odwozi mnie do szpitala.Tam robią jakieś badania i wychodzi że faktycznie ją połknąłem.Trafiłem do sali gdzie musiałem leżeć z jakimś 16 latkiem który przedawkował marichuane i chcieli go dać na jakieś leczenie ale się stawiał,więc mu powiedzieli że to leczenie wyrostka.Po dwóch dniach wreszcie mnie wypuścili,oczywiście tate nie miał biletów na autobus więc musiałem z buta 6 kilometrów przemierzać.Potem wchodzę radośnie do domu,podchodzę do komputera i patrzę-nie ma internetu.No to przykra sprawa myślę,poczekam.Czekałem 4 miesiące,bo okazało się że firma dostarczająca internet zakończyła działalność,a informację o tym podała...na swojej stronie internetowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...