Skocz do zawartości

[GRA]W pogoni za nieznanym (Arcybiskup z Canterbury)


Elion_Time001

Recommended Posts

- Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje - skomentowała, patrząc na najbardziej okazałego ze stworów. - Jak byłam mała, to się interesowałam dinozaurami. Rany, gdybym tu dotarła za dzieciaka... To by dopiero było. A ta dziura w lodzie... Może byli tu już jacyś naukowcy? Chociaż nie, zabezpieczyliby teren. Ale po co komu takie stwory? Przecież muszą być martwe. Lód niszczy tkanki, to niemożliwe żeby żyły. Jako eksponaty muzealne? Do prywatnych kolekcji? jak myślisz? - zapytała, zbliżając twarz do ściany z dinozaurokształtnym zwierzęciem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Teoretycznie powinno niszczyć tkanki... - skomentował, wzruszając lekko ramionami. - Ale nigdy nic nie wiadomo przy nieznanych gatunkach. Jednakże ci, co wycięli zwierzęta, raczej nie pragnęli wystawić tych stworów publicznie, ponieważ wiedziało by o tym trochę osób, odkrycie nowego gatunku to jest duże osiągnięcie.... Na razie powinniśmy jednak stąd wyjść, bo inaczej grozi nam jakaś poważna choroba.

 

Prawdą było to, że ta minusowa temperatura coraz bardziej dawała się we znaki, zwłaszcza, że twój strój był kompletnie nieprzystosowany do takowej.

 

- Później coś wytnę i rozmrożę. - mruknął jeszcze Theo, bardziej sam do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na przykład co? - spytała. - Zastanawiam się, czy te pogłoski o stworze z nadbrzeża nie mogą być wywołane na przykład tym, że ktoś tu już wszedł. Ale nie mógł znaleźć tej groty znowu, więc rozpuścił plotkę w nadziei, że ktoś kiedyś to odkryje i będzie miał rację. Albo jakiś zysk. Nie wierzę, żeby ta istota wyszła z lodu. Nie byłaby w stanie sama prosperować - stwierdziła, głośno myśląc. Było tak strasznie zimno... Nie pamiętała, kiedy odczuwała porównywalną temperaturę. To pewnie przez złe przygotowanie, ale nie wiedziała przecież że będzie łazić po lodowej jaskini.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chodź stąd, bo zamarzniesz. - rzekł zrezygnowany chłopak, kierując się już ku wyjściu. - Nie chcę, abyś przeze mnie umarła. A twoja teoria może być prawdopodobna, w końcu ta jaskinia była zasłonięta sporą ilością kamieni jeszcze niedawno, dlatego właśnie mało kto mógł ją znaleźć. Hehe, a istota, którą widzisz, nie jest żadną z tych, które znamy, nigdy nie wiesz co się stanie, jak ją rozmrozisz. - dodał trochę żartobliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No nie wiem, chociaż większość powinna zacząć gnić, jak na porządnego trupa przystało - stwierdziła w zamyśleniu, pocierając ręce w beznadziejnej próbie ocieplenia się. Spojrzała za siebie - całkiem odruchowo, nawet się nie spodziewała, że coś zobaczy.

- Jak znalazłeś tę jaskinię? - zapytała, zwracając z powrotem wzroku ku Theo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hm... no niby powinna... ale świat to niezbadane miejsce, wiesz? - wzruszył ramionami, prowadząc się przez ciemny korytarz jaskini. 

 

Spoglądając za siebie nie ujrzałaś nic, prócz oczywistej czerni. Zaraz chłopak odezwał się ponownie, odpowiadając na twoje kolejne pytanie.

 

- Jak... - i tutaj spauzował na dłuższą chwilę, jakby szukając dobrego wytłumaczenia. - Wyjście do tej jaskini odsłoniło się podczas tej burzy, trzy dni temu. Po prostu miałem szczęście, że trafiłem tutaj. A właśnie! Miałem ci powiedzieć. Jeśli interesuje cię tamten durny statek widmo, to mój dziadek wie bardzo wiele o tutejszych legendach miejskich, zwłaszcza dotyczących duchów. Naopowiadał mi wiele bzdetów o tym masztowcu, ale wydaje mi się, że rozproszyłem się gdzieś w środku historii.... Hm...Pewnie ucieszyłby się, gdyby ktoś faktycznie pragnąłby wysłuchać go do końca. - ostatnie zdanie jedynie mruknął sobie pod nosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...