Skocz do zawartości

[GRA]Potworna przypadłość(darkblodpony)[Undertale]


Elion_Time001

Recommended Posts

KP:

Spoiler

Miano: Nathan

 

Wiek: 15 lat

 

Rasa: Człowiek

 

Wygląd: Typowy nastolatek, z mnóstwem krost na twarzy, początkami zarostu i nieproporcjonalną sylwetką, bardziej upodobniającą go do potworów niż do ludzi. Zazwyczaj chodzi ubrany w białym T-szercie i zielonych jeansach. Ma, któtkie kręcone czarne włosy i zielone oczy. No i prawie zapomniałem jest Latynosem.        

 

Charakter: Miły chwalipięta, często żałujący swoich decyzji. Podający wszystko i wszystkich szybkiemu osądowi. Potrafi być uparty ja osioł.  

 

Historia: Wiódł normalne życie ziemianina, dopóki nie osiągnął wieku dwunastu lat i stwierdził, że jest już dorosły, czego nikt wokół nie chciał zauważyć. Buntując się przeciw rodzicom i całemu światu popadł w złe towarzystwo, jednak nawet tam nie czuł się jak na miejscu. Po kilku latach takiego życia dzięki rodzicom i prawdziwej magicznej przyjaźni z rówieśniczką Alicją udało mu się wrócić na właściwą ścieżkę. Niestety jak to często w życiu bywa los po krótkiej chwili podał go kolejnej próbie. W wieku piętnastu lat Alicja zachorowała na ciężkiego złośliwego raka. Co omal nie sprowadziło nastolatka z powrotem na ciemną stronę życia....      

 

Cele postaci: Odnalezienie lekarstwa dla swej rówieśniczki.

 

Ciekawostki: Jest uczulony na wanilie. Nie posiada małego palca u prawej nogi.  

flowey_by_mitssch-d9f1q0w.png 

 

Otworzyłeś powoli swe oczy. Wokół panowała grobowa cisza, a całość oświetlona była jedynie przez jasną poświatę, opadającą z dziury, znajdującej się wysoko nad ziemią. Podłoże było miękkie, całkowicie wyścielone różnego rodzaju i koloru kwiatami, oraz zieloną trawą, a wokół znajdowało się trochę sporych skał, które najwyraźniej oderwały się z "sufitu". Spróbowałeś wstać, ale twoje ciało było całkowicie obolałe.

 

Jakim cudem znalazłeś się w tak specyficznym miejscu. Głowa cię bolała, trudno było przywołać konkretne wspomnienia, ale musiałeś jakimś cudem tutaj wpaść przez wielką dziurę... Nie miałeś bladego pojęcia jakim cudem przeżyłeś upadek z tak wysoka. W tym momencie jednak niemożliwym było wydostanie się z tego miejsca tą samą drogą, trzeba będzie poszukać innego wyjścia. Przed tobą znajdował się rozległy korytarz, prowadzący w głębokie i nieznane ciemności. Wszystko wyrzeźbione w wielkiej jaskini.

 

Nagle usłyszałeś cichy szelest, spojrzałeś w tamtą stronę i ujrzałeś dziwną postać, która wystawiła swój łeb zza jednego z większych kamieni. Nieznajomy natychmiast schował się ponownie, unikając twojego wzroku. Mogłeś przysiąść, że stworzenie wyglądało jak szary pies, ze szpiczastymi uszami i wielkim, czarnym nosem... co tutaj robił taki zwierz?

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathan przysiadł. Kości jego strzeliły nieprzyjemnie. Czuł się jak po jednej z alkoholowych libacji, w których uczestniczył wraz ze swymi "kumplami". Mrużąc oczy powiódł rękami wzdłuż swoich nóg i klatki piersiowej, krzywiąc się jednocześnie z powodu odczuwanego bólu. 

- Na szczęście niczego sobie nie połamałem. - pomyślał, zbierając się nogi.  Otrzepał swe spodnie z kurzu, po czym nachylił się i wybrał jeden z  pobliskich kamieni. - Lepiej się ubezpieczyć. Może ten pies ma wściekliznę... Mam nadzieje, że nie. - zakończył swoją myśl idąc ostrożnie w kierunku z którego widział potencjalnego psa.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłeś więc powoli przybliżać się do podejrzanej skały. Gdy mogłeś już praktycznie spojrzeć, cóż takiego się za nią znajduje, zwierzak odskoczył panicznie do tyłu, przyciskając się praktycznie do ściany, a wszystko w zastraszającym tempie. Ledwo zdążyłeś zareagować. Zaraz mogłeś się zorientować, że kreatura nie była tym, co widujesz zwykle, podczas swego, codziennego życia. Może przypominało szarego, krótkowłosego psa, jednakże posturę miało niezwykle ludzką, stało nawet na dwóch łapach, wciąż jednak posiadało długi i puszysty ogon. Stwór nosił na sobie nawet typowo ludzkie ubrania, bowiem niebieski T-shirt z zarysem czegoś w rodzaju wieloryba, oraz krótkie i luźne spodnie. 

 

- C-czym jesteś...? - wyskomlał niepewnie i cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastolatek, spojrzał w oczy stwora. Widząc w nich strach poczuł się dziwnie. W życiu zwykle szybko potrafił oceniać czy dana osoba jest warta uwagi. Także nie był pewny czy to co się przednim znajduję jest realne. Dlatego też, nie wiedząc co zrobić odruchowo wyciągnął prawą rękę w kierunku tego czegoś, ale człekokształtny pieseł - bo tak nadał mu roboczo w swej głowie na imię - jeszcze bardziej rozszerzył swe źrenice. Nathan stał tak z wyciągniętą ręką kilka sekund, nim dotarło do niego, że trzyma w niej kamień. Wypuścił  skalny okruch z ręki.

- Nazywam się Nathan... eee... chyba zabłądziłem. Wiesz jak można się stąd wydostać?    

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwór patrzył się jeszcze przez chwilę niepewnym wzrokiem, śledząc każdy twój ruch. W końcu zdołał się odezwać.

 

- A skąd chcesz się wydostać...? - odlepił się lekko od ściany, wciąż jednak utrzymując odpowiedni dystans. - Nie jesteś potworem...prawda? Nigdy nie widziałem czegoś takiego... Jak się tutaj znalazłeś...? - Przekrzywił lekko swój łeb. Widać stworzonko nie miało zamiaru zaprzestania zasypywania cię tymi pytaniami.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja potworem? W takim razie kim ty jesteś? - pomyślał nastolatek, po czym spojrzał na swoje poniszczone ubranie, przejechał ręką po swojej krótkiej czuprynie - No tak, po tym co się stało można uznać mnie za potwora. - Następnie uzmysłowiwszy sobie, że nie dostanie żadnych odpowiedzi do puki sam ich nie udzieli przymknął oczy siląc się na wyrozumiałość.

- Chcę się wydostać z tej jaskini. Jestem człowiekiem, a ludzie nie są potworami. Skąd się tu znalazłem... sam dokładnie tego nie pamiętam. Po prostu spadem i jakimś cudem się nie zabiłem. - po chwili dodał - To chyba dzięki tym kwiatom. A teraz ty odpowiesz mi na kilka pytań?   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cz-człowiek? Słyszałem legendy o ludziach, którzy trafili do podziemi... - odezwał się lekko zaskoczony stworek. - Nigdy jednak żadnego nie widziałem... jestem prawdopodobnie pierwszym, który zjawił się tutaj od bardzo dawna. - przerwał na chwilę.

 

Gdy poprosiłeś o możliwość zadania paru pytań, stworek pokiwał lekko głową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co to są podziemia? Wiesz jak się stąd wydostać? I to w miarę możliwości jak najszybciej bo muszę... - lecz nastolatek ugryzł się w język. - ...odwiedzić Alicję. Obiecałem je, że dzisiaj ją odwiedzę. Właściwie dlaczego chciałem powiedzieć to temu "piesełowi" - po czym dodał na głos - A tak właściwie jak się wabisz? - jednocześnie głośno głośno zaburczało mu w brzuchu.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies dziwnie na ciebie spojrzał, gdy zadałeś pytanie "Jak się wabisz?". Czyżbyś brał go za zwykłe zwierze? W końcu jednak odrzekł cicho.

 

- J-jestem Tailor... Podziemia to jest nasz cały świat.... nie wiem niestety jak się stąd wydostać, n-nigdy nie słyszałem więcej o powierzchni, niż zwykłe plotki... A-ale w podziemiach na pewno jest ktoś, kto potrafi ci odpowiedzieć na to pytanie, ale...- chciał jeszcze coś dodać, ale wtedy dotarł do niego dźwięk burczącego brzucha. Cóż, jego słuch był prawdopodobnie paręnaście razy lepszy od ludzkiego. - Jesteś... głodny?

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czemu on się ciągle mnie boi? - myślał nastolatek - Ta... czyli wychodzi na to, że w tym miejscu to ja jestem dziwadłem. Trudno na razie muszę mu zaufać.A to czy się stąd można wydostać to jeszcze przekonamy  - następnie powiedział - Tak, jestem tak głodny, że bym zjadł kucyka z kopytami. Masz coś do przekąszenia?     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nathan przejechał sobie ręką po włosach, następnie siląc się na przyjazny uśmiech odparł - Z tym kucykiem to tylko przenośnia. Oznacza, że jestem naprawdę bardzo głodny... - znowu zaburczało mu w brzuchu - Zresztą przed chwilą usłyszałeś potwierdzenie. Ok to ruszamy? - dokończył idąc kilka kroków do przodu. Nagle przystanął i odwrócił się do człekokształtnego psa - Tailor powiedziałeś, że najpierw musimy wyjść z tej jaskini. Czyli na powierzchnie... dobrze rozumiem?  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Napisano (edytowany)

Pies pokiwał głową, po czym ruszył za tobą, zaraz jednak słysząc kolejne, dość specyficzne pytanie.

 

- Ale ta jaskinia... nie jest nawet pod ziemią.... - powiedział niepewnie. - A... jeśli mówisz o tej powierzchni z legend, to... nie wiem o niej nic....

Edytowano przez Elion_Time001
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Człowiek wpatrywał się i wpatrywał w "coś" może jednak nie było ono żywe... Po prostu tak po chwili skamieniało i stał i stało. A on był głodny bardzo głodny. Jakby nie jadł od miesięcy, ba może nawet lat. Nie myśląc dużo rozpalił ognisko zużywając do tego wszystkie kwiatki jakie znalazł. Nawet próbował je zjeść, ale mu nie smakowały, po za tym obawiał się, że mogą być trujące. Za to to żywe co stało przed nim na pewno nadawało się do jedzenia. Osobnik człowieczy podszedł do niego z kamieniem. Walnął z dwa trzy razy. Kiedy skończył swą robotę stwierdził z niemałym zaskoczeniem, że to żywe "coś" nawet z mózgiem na wierzchu trzyma się pionu i się nie rusza. Może i osobnik pozastawiał się nad tym dłużej, gdyby nie bolesny skurcz żołądka. Bohater wziął oderwał głowę i upiekł nad ogniskiem. Tak samo zrobił z łapami "cośia" i tym co z niego zostało. Zjadł wszystko, pozostawiając jedynie ślady na kościach. 

- Smakowało jak kurczak. - posumował całe zajście.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...