Skocz do zawartości

Upadły Książe [NZ][Slice of Life]


Recommended Posts

O to przedstawiam wam moje pierwsze opowiadanie na kanwie Mlp fim.

Historia Opowiada o przygodach mojego OC- Silver Shield'a w Ponyville.

Tutaj wprowadzam Link:

PROLOG
W prologu Silver Shield przypadkiem poznaje mane 6 i inne kucyki w Ponyville, szukając drogi do Canterlotu, i rodziców.
UPADŁY KSIĄŻE: STRAŻNICY EQUESTRIAŃSKIEGO NIEBA
W pierwszym rozdziale Silver Shield Wstępuję do Wonderbolts. Przeżywa zabawne perypetie, jak i również doświadcza walki, i poznaje nowe fakty o swojej rodzinie.



Zapraszam do Lektury :rd8:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna historia, jak się zacznie czytać, to nie można przerwać. W połowie rozdziału pomyślałem: "Tak, sam siebie zrobił księciem, jakże by inaczej", natomiast czytając dalej doszedłem do wniosku, że pochodzenie bohatera nie jest takie ważne i właściwie jest "zwykłym" kucykiem. Całość jest dobrze pomyślana, nie mogę doczekać się dalszego ciągu. Interpunkcja i gramatyka trochę kuleją, ale nie przeszkadza za bardzo w odbiorze treści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień w Ponyville, był jak zwykle słoneczny. Jedynie od czasu do czasu padało, by lokalna roślinność mogła od czasu do czasu rozkwitnąć.

Z tych dwóch zdań wynika, że dzień w którym będzie się toczyła akcja był słoneczny z przelotnymi opadami. Mi się wydaje, że chodziło Ci o to, że dni w Ponyville nie zawsze były słoneczne- zdarzały się też deszczowe.

posiadająca skrzydła, i grzywę we wszystkich kolorach tęczy

Skrzydła w kolorach tęczy?

-Skąd wiesz, że się zgubie? Znasz drogę?-Zadał pytanie kuc ironicznym tonem.

teraz to się pogubiłam... On idzie do Canterot, pyta Rainbow o drogę, a ona mu wskazuje kierunek, po czym okazje się, że Rainbow wcale nie wie którędy dojść do Canterot. Wtf?

W Twoim fanficku pojawia się całkiem sporo literówek oraz błędów interpunkcyjnych. Najbardziej rzucającym się w oczy były kilkakrotnie powtarzające się potrójne znaki zapytania ew. podwójne... cóż, mnie uczono, że taki zapis jest nie poprawny, no bo przecież nie da się kogoś "bardziej zapytać". Błędy logiczne są wyżej wymienione, po za tym zostaje jeszcze kwestia jego rodziców, przy rozmowie z RD główny bohater mówi, że jego rodzina zginęła, więc zinterpretowałam to tak że jego rodzina nie żyję, a że rodzice to zazwyczaj najbliższa rodzina więc przyjęłam do wiadomości, że jego rodzice nie żyją, on o tym wie i jedzie do pozostałej części rodziny, która żyje w Canterot. Dalej okazuje się, że on myśli, że jego rodzice żyją i jedzie do nich, a potem, że jednak nie żyją. No i dalej postać Rainbow dash, klaczka na początku (nie w momencie odpowiadania na pytanie ale w tym gdy główny bohater sobie poszedł) zachowuje się bardzo nie serialowo, że tak się wyrażę, mam wrażenie, że ona mu przysłowiowo liżę dupę wręcz błaga go o to, żeby mogła mu pomóc, czego RD (bardzo dumny kuc zresztą, o bardzo wysokiej samoocenie) nie zrobiłaby. Sama postać głównego bohatera zawiera za dużo zajebizmu. Bez obrazy ale przypomina trochę Mary Sue z opek zamieszczanych głównie na blogaskach (zwrot używa głównie przy analizach tychże tworów), jest to główna bohaterka od która wręcz promienieje zajebistością, a Twój główny bohater właśnie nią promieniuje, czemu? Cóż... ma, a raczej miała super rodziców, pochodzi z wysokiego rodu ale nie płynie w nim stuprocentowa książęca krew więc jest lepszy od "plebsu", jest przystojny i tajemniczy (bo to Mary Sue też muszą mieć w sobie), ma coś czego mogliby zazdrościć mu inni (patrz. RD, wonderbolts, ojciec głównego bohatera), rozkochuje w sobie wszystkich, nie tylko kochliwą Rarity ale też RD, która jest bardzo chłopięca i raczej mało kochliwa, zazwyczaj rodzice takie bohaterki zostają uśmiercani (tutaj też nie żyją), bohaterski czyn też jest w jego wykonaniu oraz sytuacja o którą się obwinia też jest. Ale zostawmy go, cóż kolejnym dziwem jest sytuacja u Rarity, on jako model powinien prezentować jej stroje na sobie czyli pozować do zdjęć, chodzić po wybiegach, on tymczasem służy za MANEKINA... Kolejny minus, momentami zmieniasz czasy. Z przeszłego na teraźniejszy, najczęściej, a to nie dopuszczalne. Troszkę się rozpisałam, nie miej mi za złej tejże oceny, bo jest obiektywna i konstruktywna, nie obraża Ciebie, tylko ocenia fanfick.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za obiektywne oceny. Cóż... Nie spodziewałem się tego, że popełniłem aż tak sporo błędów, które wynikały z pośpiechu. Przynajmniej wiem czego mam nie robić w przyszłości. W końcu to mój debiut, gdy pisze na kanwie MLP FiM. Pisanie tego prologu zajęło mi dwa tygodnie. Na następny rozdział poświecę miesiąc. (szkoła, praca, Inny fic itp.) Jeśli będę mieć więcej czasu, będę uważniej analizował fakty. Jak na razie zajmę się przygotowaniem nad fabułą drugiego rozdziału, a to może trochę potrwać. To by było na tyle. Jeśli jeszcze macie jakieś pytania, to piszcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 6 months later...
  • 10 years later...

Dzień wieczór.
 

„Upadły książę" to fanfik typowy dla swojej epoki. Od początku, do końca.
 

Fabularnie mamy tu historię pegaza, który okazuje się być alikornem, z tragiczną historią, w tym śmiercią rodziców. Historia jako całość prawdopodobnie zmierzała do zemsty bohatera, jednak jak na razie ogranicza się zaledwie do prologu i jednego rozdziału, w którym jest takie „pół-zakończenie". No zasadniczo sztampa. Czasami brakuje logiki.
 

Technicznie najgorzej jest w prologu, który z jakiegoś powodu jest na DeviantArtcie, ale potem przechodzimy do znośnego poziomu.
 

Sama postać główna jest do polubienia, całkowicie nie ironicznie, chociaż jest zbyt OP. Reszta to w większości serialowe postacie i są odwzorowane różnie. No i dochodzą relacje rodzinne, które autor chyba przepisywał z Trudnych Spraw.

Akcja jest prowadzona w rozsądnym tempie, chociaż wielokrotnie zastanawiałem się jak coś było czasowo możliwe. Na szczęście częściowo nie zostałem bez odpowiedzi.
 

Wniosek końcowy jest, być może, zaskakujący. To nie jest zły fanfik. Czytało mi się późniejsze fragmenty nawet przyjemnie. Pewnie duża w tym zasługa tego, że po prostu rzadko czytam normalnie tego typu fiki i ta sztampa mnie aż tak nie razi. Jeśli ktoś jest gotowy na stan techniczny tego fanfika i nie jest znudzony do bólu motywem OCka alilorna z tragiczną historią, to mogę nawet to umiarkowanie polecić. W innym wypadku nie będzie to przyjemne doświadczenie, a zaledwie kolejny średniak w kolekcji. Jako, że autor był nie aż tak dawno ponoć na forum (a przynajmniej to wyświetla mi karta profilu), to zachęcam do próby skończenia. Arcydzieło to może nie będzie, ale jeśli dopracuje się niektóre motywy (np. siła bohatera), inne usunie a nowe doda (może coś bardziej z rodziną? Albo wolniejsza konfrontacja w 1 rozdziale?), to może z tego wyjść spoko opowiadanie.
 

Pozdrawiam.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...