Skocz do zawartości

Ukryta strona magii [NZ][Steampunk][Political][Adventure]


OneTwo

Recommended Posts

Witajcie!

 

Dawno nie pisałem czegoś na poważnie związanego z kucykami. Jakaś niewytłumaczalna siła ciągnie mnie do pisania tegoż wielorozdziałowca. Jestem bardzo ciekaw jak pomysł na fanfic oparty w bliskiej dla serialu przyszłości, oparty na dziurach fabularnych z domieszką treści politycznych zareaguje nasz fandomowy świat. Z góry dziękuje za wszelkie komentarze. Nie ukrywam, że stanowią dla mnie dodatkową motywację do pisania.

 

Minęło kilkanaście lat od akcji serialu. W Equestrii rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, która również zawitała do Ponyville. W mieście coraz bardziej widoczne są tarcia między ekologami, którzy chcą zachować stary ład oparty na przyjaźni z naturą, a przedsiębiorcami, którzy produkują na masową skalę wszelakie dobra. W międzyczasie spokojnym miasteczku dochodzi do niespotykanej kradzieży. Ta sprawa interesuję księżniczkę Twilight, która próbuje rozwiązać zagadkowe przestępstwo.

 

Korekta

karlik, Cinram

 

Spis treści

 

Rozdział I — Zbrodnia doskonała

 

Rozdział II — Bunt marionetek

 

Rozdział III - Błogosławieństwo i klątwa

 

Rozdział IV - Serce z kamienia

 

Rozdział V - Lis spotyka lwa (In progress...)

Edytowano przez OneTwo
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane. Pomysł naprawdę oryginalny - steampunk jest bardzo rzadko spotykany w fanfikach. Fabuła wydaje się zapowiadać ciekawie, ale mam wrażenie, że rozwija się trochę zbyt szybko, przydałoby się nieco więcej opisów.

Pod względem technicznym niestety jest gorzej - błędy interpunkcyjne, literówki, pozjadane wyrazy, czasem dziwnie ułożone zdania. Zostawiłam sugestie, ale zapewne to nie wszystko. Korekta i prereading zdecydowanie by się przydały.

Jestem ciekawa, jak się to dalej potoczy. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bardzo dobrze zapowiadające się opowiadanie :)
Owszem, były błędy, ale zdaje mi się, że wynikające głównie z nieuwagi, gdyż w większości nie były bardzo rażące (choć czasem powodowały, że lekko się gubiłam).
Podoba mi się baaardzo przedstawienie świata. Zdaje mi się być bardzo kanoniczny, a jednak ma ten wydźwięk oryginalności. Moim zdaniem bardzo dobrze oddana Twilight, Fluttershy też umiałam sobie wyobrazić. Podoba mi się Diamond Tiara w roli burmistrza w przedstawionych realiach.

Fabuła zapowiada się całkiem ciekawie, najbardziej jestem ciekawa dlaczego akurat pomnik - i co on ma wspólnego z konfliktem.

Czekam na kolejne rozdziały.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Steampunk. Piękny, wspaniały klimat, który daje olbrzymie możliwości, a już zwłaszcza w świecie z naturalną magią. Można z nim wyczyniać naprawdę wspaniałe rzeczy i zrównywać ze sobą rasy, przy pomocy technologii. Można tworzyć wszystko na nowo, z wykorzystaniem energii pary. 

Dlatego cieszę się, że powstał fanfik w tych klimatach. Co więcej, nie jest to jakieś barachło, tylko naprawdę dobrze napisany fragment, bardzo dobrze zapowiadającego się fanfika. Ma znane nam postaci w nieco zmienionej formie (a skoro o tym mowa, to gdzie Spike?), ma mechanomagiczne sprzęty i maszyny parowe. Na razie niewiele tego, ale to w końcu było tylko 9 stron. Brakło wymyślnych, steampunkowych strojów, ale wiadomo, kuce są gołe z definicji. 

Tak więc czekam na więcej. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane.

 

No cóż, dostałem tu zalążek kolejnych wydarzeń i nawet jestem zaciekawiony. Skoro to steampunk, to ciekawe, czy poza fabrykami i maszynami parowymi, autor zdecyduje się ciut zaszaleć, np. wprowadzając jakieś parowe mechy bojowe, czy coś w ten deseń...

 

Kreacje bohaterów są niezłe, ale ten aspekt wolę ocenić po opublikowaniu większej ilości tekstu.

 

Forma... Tu nie jest za dobrze. Przydałby się korektor. Co niektóre zgrzyty burzą przyjemność z lektury, a szkoda, bo gdyby je wygładzić, to styl stałby się lżejszy do czytania, a pewne kwestie postaci mniej sztuczne.

 

Podsumowując: po interwencji korektora opowiadanie będzie dobrze rokować na przyszłość. Znalazło się na mojej liście fanfików, w których będę obserwował postępy.

 

Ocena: na razie 7/10, po poprawkach byłbym skłonny podwyższyć na 8

 

Pozdrawiam i czekam na kolejne, coraz lepsze rozdziały.

 

 

Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dziękuje za pozytywne opinie na temat mojego skromnego dzieła. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że pomysł tak bardzo zaciekawi użytkowników. Dziękuje też pięknie za komentarze, które zmotywowały mnie do pisania. Błędy starałem się wychwycić, jednak ciężko dokonać tego samodzielnie. Chciałbym najmocniej podziękować @karlik za korektę pierwszego rodziału i drugiego.

 

Tak drugiego :) Jest dwa razy dłuższy od poprzedniego i dzieje się w nim dość sporo.

 

Rozdział II - Bunt marionetek
 

Miłego czytania!

 

@Sun Mechy zapisałem to sobie. Z początku o tym nie myślałem, ale faktycznie zauważyłem w tym potencjał, chociaż jeszcze nieco za wcześnie by je wstawić ;)

PS: Wyjeżdzam niebawem, następny rozdział dopiero w sierpniu.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, OneTwo napisał:

Mechy zapisałem to sobie. Z początku o tym nie myślałem, ale faktycznie zauważyłem w tym potencjał, chociaż jeszcze nieco za wcześnie by je wstawić

Nie do końca chodziło mi o mechy, ale to też dobry pomysł. Bardziej miałem na myśli to co już jest, czyli powiedzmy te lodówki na magiczne kryształy, ale też naprzykład protezy kończyn (ruchome, a nie drewniane nogi), mikroskop z wplecionym czarem analizującym, czy na przykład plecak ze skrzydłami (niby jetpack) zasilany magią. Względnie dajmy na to silnik parowy z kotłem grzanym kryształem (o, to całkiem dobre), czy maszyna parowa do ładowania kryształów magią. Parowe golemy. Coś na pewno się wymyśli.

 

Co zaś się tyczy samego rozdziału, to było parę powtórzeń (moze 2) i kilka literówek, które oznaczyłem. Treść zaś na medal. Bardzo wciągająca. W kilku miejscach miałem myśl, by zrobić inaczej, ale stwierdziłem, ze tak jest dobrze, a może i lepiej. Widzę też, że część powyższego towaru już weszła. Zatem pozostaje mi tylko jedno. Czekać na kolejny, świetny rozdział i powiedzieć tylko tyle: Dawno tak nie wyczekiwałem na jakiś rozdział fanfika. Bardzo dawno. 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie do końca chodziło mi o mechy, ale to też dobry pomysł. Bardziej miałem na myśli to co już jest, czyli powiedzmy te lodówki na magiczne kryształy, ale też naprzykład protezy kończyn (ruchome, a nie drewniane nogi), mikroskop z wplecionym czarem analizującym, czy na przykład plecak ze skrzydłami (niby jetpack) zasilany magią. Względnie dajmy na to silnik parowy z kotłem grzanym kryształem (o, to całkiem dobre), czy maszyna parowa do ładowania kryształów magią. Parowe golemy. Coś na pewno się wymyśli.

 

Rozumiem, to co wymieniłeś to bardzo dobre pomysły na steampunkowe zabawki, chociaż nie myślałem o głębszej kooperacji magii i techniki. To intrygujący koncept, który przemyślę.  Mam kilka pomysłów, a kilka smaczków zdradziłem w samym tekście. Temat wymaga rozbudowy w następnych rozdziałach.

 

Bardzo cieszy mnie, że sam rozdział przypadł do gustu, taki komentarz motywuje do dalszej pracy nad fanfikiem. Dziękuje za dobre słowa. Błędy, które wskazałeś poprawiłem z jednym wyjątkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Przeczytane

 

Fanfik w klimacie steampunk to rzadki widok w naszym półświatku, więc uznałem że warto przyjrzeć mu się bliżej. I cóż tam odkryłem?

 

Beware the spoilers!

 

Zasadniczo początek nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Nie dosyć, iż było tam mnóstwo krótkich, urywanych zdań, których zasadniczo nie cierpię, to zabrakło jakiegokolwiek wprowadzenia do akcji. Na przykład krótkiego, powiedzmy półstronicowego prologu. A tu od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń. Na początku domowych, szybko awansujących na miastowe i dalej przechodzącymi w ogólnoequestriańskie.

 

Zacznijmy od zastrzeżeń, bo nie ma ich wiele i na szczęście ograniczają się głównie do pierwszego rozdziału. Przede wszystkim akcja jest za szybka i zabrakło jej oprawy w przedstawieniu świata. Przynajmniej na początku, bo później to potknięcie zostało naprawione i świat przedstawiony zaczął się kreować przed naszymi oczami. Drugim zastrzeżeniem są początkowe dialogi Twilight i Tiary - wypadły straszliwie wręcz sztucznie. Nie wiem z czego to wynika, ponieważ później było już tylko lepiej. Może lekkie pisarskie zardzewienie?

 

Cała reszta mi się podobało - na przestrzeni dwóch rozdziałów mamy intrygę, zarys świata, troszkę polityki oraz pierwszą akcję quasi-bojową. A na dodatek wszystko utrzymane jest w konwencji serialowej. No, może minimalnie mroczniejszej ale do tagu [dark] nawet się nie zbliżyło. Jeżeli taki był zamysł autora, to powiódł się wprost doskonale. Pojawiły się już motywy charakterystyczne dla steampunku czyli industrializacja, czy zaawansowana maszyneria - miodzio.

 

Podsumowując dobre strony zdecydowanie przeważają nad drobnymi w sumie potknięciami - jestem ciekaw jak sytuacja się rozwinie dalej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nowy rozdział jest gotowy! Miał być gotowy nieco wcześniej, jednak mój wyjazd sprawił, że musiałem go opublikować po przyjeździe.


Rozdział III - Błogosławieństwo i klątwa

 

Jak zwykle życzę wszystkim miłego czytania.

 

Jako bonus z racji, że paradoksalnie wielkiego obycia z samym steampunkiem nie mam, to szukałem inspiracji. Prywatnie byłem zdziwiony jak dużo jest dobrej muzyki z gatunku, więc nawet jeśli nie czytasz opowieści, to może przynajmniej posłuchasz czegoś nietuzinkowego.

 

 

@Dolar84 Dziękuje za rozbudowany komentarz. Cieszę się, że lektura mimo pewnych niedogodnień przypadła do gustu. Przyznam, że w najbliższym czasie spróbuje poprawić pierwszy rozdział. Cóż bo to on jest zdecydowanie najważniejszy, chociaż prologu wstawiać nie będę. Cóż zwyczajnie nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Ok, przeczytałem i na wstępie muszę przyznać, że strona techniczna jest do poprawy. Zgubione lub pomylone litery, dziwnie brzmiące zdania i inne tego typu nazbyt rzucają się w oczy, aby je zignorować, nie wspominając już o ich ilości. Mimo to opowiadanie mi się nawet podobało, ale to za chwilę.

Sama fabuła główna (miałem nadzieję na dobry kryminał w klimatach steampunku, ale się zawiodłem, szkoda), nie porwała mnie zbytnio. Początkowo jest zbyt szybkie tempo akcji. Brakuje jakiegoś nawiązania, wstępu dłuższego do realiów. Czytelnik od razu wrzucany jest w wir wydarzeń, który nie wciąga (przynajmniej mnie). Szczerze się przyznam, że do czytania kolejnych rozdziałów przekonywał mnie jedynie steampunk. Później robi się nieco lepiej, ale w dalszym ciągu nie jest to jakaś wybitna fabuła dla mnie, nie wciąga tak, jak się spodziewałem; liczyłem, że jak się pojawił kucyk w cylindrze, to zacznie się gra cieni, ale jeszcze może coś z tego będzie :) 

Co mi się natomiast podoba, to uniwersum. Equestria stawiająca czoła rozpędzającej się rewolucji przemysłowej jest pomysłem, którym to opowiadanie mnie kupiło. Konflikt chcących żyć w harmonii z naturą kucyków z potentatami przemysłowymi i wynalazcami mi się podoba. No i Fluttershy odnalazła swoje miejsce w nowej rzeczywistości :fluttershy5: aczkolwiek co do Rainbow Dash nie jestem przekonany, chyba że namówiona została przez tą pierwszą. Plusem jest też niechęć, a nawet więcej, poczucie zagrożenia, jakie wzbudza postęp technologiczny w księżniczkach. Jednocześnie jednakże, jak na steampunk, to czegoś mi tu brakuje. Są fabryki, jest konflikt magii i tradycji z technologią (Arcanum się kłania, uwielbiam tę grę :) ), są nowe odkrycia i napięcia polityczne, ale chyba za mało tutaj maszyn. Fakt, później jest lepiej, nawet mechaniczny kuc się znalazł, ale osobiście liczę na Manehattan, jako stolicę postępu.

Strasznie spodobała mi się natomiast scena wykładu. Oburzenie wykładowców, wywołane nowymi teoriami, obalającymi ich światopogląd i uciszenie przemawiającego. Coś pięknego. Brakowało mi tylko podburzania studentów przeciwko niemu :) 

Kolejne co mi się spodobało to fakt, że kucyki święcie wierzą w układ geocentryczny (ichni odpowiednik), a odmienny pogląd nawet Twilight uznała za szaleństwo i herezję. Ogółem, to na razie wyłania mi się obraz taki, że "magiczna inteligencja/arystokracja" broni się jak może przed postępem, napędzanym głównie przez zwykłych mieszkańców, którzy mogą zyskać coś na kształt magii dzięki technologii właśnie.

Teraz trochę wad.

Globalne oziębienie? Poważnie? Żeby mnie źle nie zrozumieć, że niby nie wierzę w globalne ocieplenie, ponieważ nauka nie jest kwestią wiary. Fabryki w twoim opowiadaniu działają jakieś może kilkanaście lat; jest ich stosunkowo niewiele, ale zdążyły już wywołać taki efekt? Trochę to za szybko. Od rewolucji przemysłowej do dnia dzisiejszego minęło na oko 200 lat (coś ponad, jeśli dokładnie liczyć, ale nie chce mi się), a w tym czasie na całej (zamieszkanej, rozwiniętej cywilizacyjnie, uogólniając) ziemi powstawały fabryki, opracowano silniki spalinowe, plus dziesiątki innych czynników ludzkich się pojawiło, których nie chce mi się wymieniać. Tutaj natomiast kilkanaście lat i, powiedzmy sobie szczerze, kilkadziesiąt(?) fabryk w tym czasie by powstało. A jeśli odpowiedzią są Windigo, to spaliny nie mają tu nic do rzeczy. Tym tekstem mnie rozwaliłeś i jest to element, który najmniej mi się podoba w całym opowiadaniu.

Co do wad, to jeszcze dialogi są, ale czegoś im zdecydowanie brakuje. Wiele z nich brzmiało dla mnie po prostu sztucznie, a Twilight jest okropnie naiwna, ale to może i jest właściwe podejście :grumpytwi: Dziwnie mi wyszła ta scena z "Latającym Cyrkiem Niesamowitych Dżentelmenów", nie mogłem za nic zrozumieć, co tak poruszyło Twilight. Mniejsza z tym jednakże, to może być kwestia licznych błędów, albo i nie.

 

Spodobała mi się postać Silent. Głuchoniema, grająca na instrumentach wbrew wszystkiemu. W przeciwieństwie do mechanicznego kucyka. Nie mam nic do profesora, jest spoko, ale konstrukt traktujący go jak ojca, a on jego jak syna do mnie nie przemawia. Zbyt często takie zagrania widziałem. Chociaż, jakby było to ciekawiej przedstawione, to kto wie... Golden jest natomiast stereotypowym rycerzykiem szukającym odkupienia. No dobra, może nie, ale ja go tak odebrałem.

Główny "antagonista" (jeszcze nie wiem czy powinienem go tak nazywać) natomiast jak nic widzi mi się jako typowy geniusz zła z wyglądu :)

 

No cóż. To chyba na tyle. Sam się dziwię, że aż tak się rozpisałem. Muszę przeczytać twój tekst z Numenery wreszcie (chociaż, nawiasem mówiąc, mnie gra zawiodła, ale mniejsza z tym).

Spokojnie mogę polecić to opowiadanie do czytania, jeśli się lubi steampunk, pod warunkiem, że błędy zostaną poprawione, na spokojnie cały tekst, albo czytelnikowi one nie przeszkadzają. Ja będę śledził kolejne rozdziały, ale głównie przez wzgląd na otoczkę, a nie samą fabułę.

Pozdrawiam :giggle:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie tak wnikliwa analiza czterech pierwszych rozdziałów.

 

Jesteś kolejną osobą, która narzeka na pierwszy rozdział. Cóż dajesz mi kolejną dawkę motywacji, aby poprawić pierwszy rozdział. Przed kolejną publikacją będę musiał na bardzo spokojnie chyba wszystko przejrzeć i pewne rzeczy popoprawiać.

 

Cytat

Plusem jest też niechęć, a nawet więcej, poczucie zagrożenia, jakie wzbudza postęp technologiczny w księżniczkach. Jednocześnie jednakże, jak na steampunk, to czegoś mi tu brakuje. Są fabryki, jest konflikt magii i tradycji z technologią (Arcanum się kłania, uwielbiam tę grę ), są nowe odkrycia i napięcia polityczne, ale chyba za mało tutaj maszyn. Fakt, później jest lepiej, nawet mechaniczny kuc się znalazł, ale osobiście liczę na Manehattan, jako stolicę postępu.

Strasznie spodobała mi się natomiast scena wykładu. Oburzenie wykładowców, wywołane nowymi teoriami, obalającymi ich światopogląd i uciszenie przemawiającego. Coś pięknego. Brakowało mi tylko podburzania studentów przeciwko niemu  

 

Cieszę się, że znalazłeś w opowiadaniu coś co bardzo przypadło do gustu. W przyszłym rozdziale pokazuje więcej tegoż wspaniałego miasta. Zachęciłeś mnie chyba, aby nieco przerobić początek, który zaczęłem skrobać aby pokazać więcej smaczków.

 

Cytat

Globalne oziębienie? Poważnie? Żeby mnie źle nie zrozumieć, że niby nie wierzę w globalne ocieplenie, ponieważ nauka nie jest kwestią wiary. Fabryki w twoim opowiadaniu działają jakieś może kilkanaście lat; jest ich stosunkowo niewiele, ale zdążyły już wywołać taki efekt? Trochę to za szybko. Od rewolucji przemysłowej do dnia dzisiejszego minęło na oko 200 lat (coś ponad, jeśli dokładnie liczyć, ale nie chce mi się), a w tym czasie na całej (zamieszkanej, rozwiniętej cywilizacyjnie, uogólniając) ziemi powstawały fabryki, opracowano silniki spalinowe, plus dziesiątki innych czynników ludzkich się pojawiło, których nie chce mi się wymieniać. Tutaj natomiast kilkanaście lat i, powiedzmy sobie szczerze, kilkadziesiąt(?) fabryk w tym czasie by powstało. A jeśli odpowiedzią są Windigo, to spaliny nie mają tu nic do rzeczy. Tym tekstem mnie rozwaliłeś i jest to element, który najmniej mi się podoba w całym opowiadaniu.

 

Rozumiem zarzuty, sam miałem wątpliwości czy to aby wszystko dobrze brzmi. Pewnie jak zwykle zawiodło tutaj przedstawienie. Mogę tylko powiedzieć enigmatycznie, że nie wstawiałbym tego jeśli nie miałbym pomysłu na to jak to pociągnąć jednym z dalszych rozdziałów.

 

Cytat

Spodobała mi się postać Silent. Głuchoniema, grająca na instrumentach wbrew wszystkiemu. W przeciwieństwie do mechanicznego kucyka. Nie mam nic do profesora, jest spoko, ale konstrukt traktujący go jak ojca, a on jego jak syna do mnie nie przemawia. Zbyt często takie zagrania widziałem. Chociaż, jakby było to ciekawiej przedstawione, to kto wie... Golden jest natomiast stereotypowym rycerzykiem szukającym odkupienia. No dobra, może nie, ale ja go tak odebrałem.

Główny "antagonista" (jeszcze nie wiem czy powinienem go tak nazywać) natomiast jak nic widzi mi się jako typowy geniusz zła z wyglądu

 

Cieszę się, że spodobała ci się Silent. Sam jestem z niej bardzo zadowolony. Cóż z tą relacją Ojciec/Syn chyba faktycznie dość nieświadomie trafiłem w kliszę. Będę musiał się jeszcze zastanowić. Co do reszty mam dość specyficzne plany.

 

Cytat

Ja będę śledził kolejne rozdziały, ale głównie przez wzgląd na otoczkę, a nie samą fabułę.

 

Z jednej strony się bardzo cieszę, że zyskałem czytelnika, również liczę, że kiedy odkryje więcej kart z głównego wątku, to główna oś bardziej przypadnie ci do gustu.

 

Cytat

No cóż. To chyba na tyle. Sam się dziwię, że aż tak się rozpisałem. Muszę przeczytać twój tekst z Numenery wreszcie (chociaż, nawiasem mówiąc, mnie gra zawiodła, ale mniejsza z tym).

 

Dziękuje ci za to twoje uwagi są bardzo pomocne. Do tego tekstu mam po czasie mieszane uczucia. Na jedną rzecz którą robię w moim przekonaniu dobrze inną robię bardzo źle. Tak tylko ostrzegam :) Niemniej tekst w jakimś stopniu się jakoś wyróżnia.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że trochę się an tym rozdziale zawiodłem. Strona techniczna jest słaba (widzę błędy i niedoróbki, a to zły znak, bo nie jestem z reguły wybredny). Fabularnie... Jest sporo fajnych momentów (wykład, obliczenia Celestiocentryczne,c zy wspomnienie o książce opisujacej mokre sny cukiernika) i rozwiniecie fajnych postaci (rozwinięcie Silent, Źrebak), ale odniosłem wrażenie, ze to wszystko dzieje się za szybko. Zupełnie jakby fanfik miał się zaraz skończyć. Mało gry politycznej. Mało bogatych fabrykantów, próbujących coś ugrać na scenie politycznej. Żadnych kucyków strajkujących, że maszyny zabiorą im pracę. Żadnego pałowania strajku. Było trochę maszyn, jakieś, dalsze zawiązanie fabuły, przybliżenie postaci księcia i postaci pobocznych, ale odniosłem wrażenie, ze to idzie za szybko. Znaczy, nie mówię, że to wszystko, co wypisałem powinno być w tym rozdziale, bo to by było jeszcze gorzej. Mówię tylko, że było tu dla mnie nieco za szybko. Ale może miałem zbyt wygórowane wymagania.

Jakby w sumie poprawić stronę techniczną i rozwinąć fabułę (na co liczę), to mielibyśmy kawał naprawdę dobrego, a co najważniejsze, klimatycznego dzieła. Bo fanfik ma spory potencjał. Samemu zaś rozdziałowi dałbym powiedzmy 7 na 10 za fabułę i może 6 na 10 za stronę techniczną. 

I czekam na więcej, choć z mniejszą niecierpliwością niż poprzednio. Za duże oczekiwania szkodzą na lekturę. 

A na samym końcu, proszę, OneTwo, nie sp*****l tego. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...