Skocz do zawartości

[Clocky] Klątwa w spadku


Recommended Posts

Dziewczyna westchnęła cicho. Zamyśliła się przez chwilę by potwm usiąść przy stole. Rozejrzała się po zastawie a potem po minach rodziców. Kontem oka zauważyła Isleena kontem oka. Ale była spokojna. Na pewno nikt go nie zauważył. Nie byli tak czujni, przynajmniej tak jej się zdawało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po śniadaniu czekał na nią powóz na dziedzińcu.

Pogoda była pod psem - padało i to wcale nie ułatwiało życia, zwłaszcza jeśli było się chorym. Demon siedział już w środku, jak się wkrótce okazało. Ukrył się pod jedną z obitych czerwonym materiałem ław. Niestety, w środku też było dosyć zimno. 

Kiedy Matylda pożegnała się z Ruby i zamknęła drzwi, Isleen wrócił do swojej normalnej postaci i rozparł się na ławie, patrząc na krajobraz za oknem. 

- Chłodno coś - stwierdził, strosząc pióra. Spojrzał na Ruby i zmarszczył brwi. - Wyglądasz jak trup. Jesteś blada i masz podkrążone oczy. 

I rzeczywiście, tego dnia też nie czuła się najlepiej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby usiadła wygodnie. Westchnęła. Spojrzała na Isleena w jego normalnej formie. Zamrugała kilka razy.

- Serio? Bo wiesz, nie czuję się najlepiej. Chyba chora jestem. Byłoby bardzo źle, no i oberwałoby mi się pewnie że jestem nieodpowiedzialna. Możesz mi jakoś pomóc? - zapytała cicho.

Edytowano przez Clockwork Ruby Who
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon zamrugał parę razy, patrząc na Ruby jakby postradała zmysły. Nawet się skrzywił. 

- Niby jak? Nie jestem czarownicą ani druidem, żeby leczyć ludzi. Powinnaś po prostu wypijać napary z pokrzyw i szałwii. Na gardło dobrze robi woda z solą, ciepła. I w ogóle... Ciepło. Jakim cudem wszyscy żyjecie, nie mając jakiejś ochrony przed zimnem? Ten płaszcz nie wygląda na szczególnie ciepły - skomentował, mierząc Ruby spojrzeniem od stóp do głów. Przewrócił oczami i podniósł skrzydło, poklepując miejsce obok siebie. - Przynajmniej tyle, że jesteś niebrzydka - skomentował. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby wzruszyła ramionami.

- Jednak nieco ciepła daje. To trzeba przyznać. A także jest ładny, bardzo go lubię. Chowam w jego kieszeniach moje skarby - powiedziała po czym wstała i usiadła obok niego. - Dziękuję że tak uważasz - dodała po czym uśmiechnęła się słabo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew temu, co wcześniej się wydawało, pierzasty wcale nie był zimniejszy od ludzi. Przeciwnie, zdawało się, że jest cieplejszy, choć nie pozwoliło to całkowicie zwalczyć chłodu. 

Półtorej godziny później powóz się zatrzymał przed bramą szkoły dla dziewcząt. 

Budynek mieścił się w starej, acz całkiem ładnej kamienicy. Zajęcia miały się zacząć dopiero za godzinę, a więc Ruby miała jeszcze czas na wejście do pokoju i ogarnięcie ważnych spraw. 

Demon schował się w jej torbie (w poataci znacznie mniejszej od kruka wrony) i tak Ruby przetransportowała go do pokoju. Jej współlokatorka i przyjaciółka była już w środku - ruda, średniego wzrostu dziewczyna o nietypowej, acz urokliwej urodzie. 

Jane poderwała się do pionu, kiedy Ruby weszła do środka.

- Rubyyyyy - pisnęła radośnie, biegnąc jej na spotkanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był cieplejszy niż sądziła. Może to i lepiej? Nie powinna oceniać książki po okładce. To dziwne, że taki stwór był dobry i nie chciał nikogo skrzywdzić. Był raczej dobrze nastawiony do świata. Półtorej godziny później dotarli. Isleen zmienił we wronę i schował się do toeby, było to bardzo sprytne. Poszła do pokoju. W środku była już jej współlokatorka. 

- Hej - powiedziała podchodząc bliżej niej. - Jak minęły ci dni wolne?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw została trochę zbyt mocno uściśnięta, bo Judy wbrew swojej aparycji miała parę w rękach. Nawet więcej niż matka Ruby. 

To zaś skłoniło Isleena do wydostania się z torby i ekspresowej zmiany formy. Szybciej niż mgnienie oka stał między nimi, a Judy odskoczyła i stanęła tak niefortunnie, że runęła na ziemię i odczołgała się w stronę łóżka, piszcząc. Na to demon również zareagował szybko, doskakując i zatykając jej usta dłonią.

- Mam ją ogłuszyć? - zapytał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon rzucił dziewczynie nieprzychylne spojrzenie i puścił ją, odsuwając się z nieukrywanym obrzydzeniem. Judy przez chwilę nie wstawała, do momentu w którym uznała, że najwyraźniej jest bezpiecznie. Nie spuszczała z pierzastego wzroku, nawet kiedy już stanął daleko. Na tyle, na ile pozwalał niewielki pokoik z dwoma łóżkami, szafą i dwoma krzesłami. 

- Ruby, kim on jest? I czy twoi rodzice o tym wiedzą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby cały czas obserwowała jej twarz. Bała się to było zrozumiałe. Nie nyła jednak pewna czy obawa była tutaj na miejscu. Isleen nie był taki zły na jakiego wyglądał. 

- To... On jest demonem, chyba... Nie jest taki strzaszny na jakiego wygląda, na prawdę. Nie wiedzą, i w tym problem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skąd ty go wzięłaś? - zapytała. - I czemu tu jest? Będzie z nami mieszkał? Mamy dwa łóżka, mało powiedziane, że to nieobyczajne! - zaprotestowała, raz wskazując na Isleena, a raz na wspomniane łóżka. - Co powie pani McKoy jak się dowie? I czego chciał w zamian, twojej duszy? Ruby, jak mogłaś! Ale czekaj, zaraz na to może zaradzimy... 

Judy wyjęła zza dekoltu srebrny krzyżyk wiszący jej na szyi i uniosła go nad głowę, idąc w stronę pierzastego. 

- Zaprawdę powiadam, odejdź precz, siło nieczysta! - rzuciła podniośle, zbliżając krzyżyk do twarzy Isleena. Demon w odpowiedzi popukał w niego szponem. 

- Ładny. Ale nie celtycki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Musisz mi wszystko opowiedzieć. Wszystko - odpowiedziała, nieufnie mierząc go wzrokiem i chowając krzyżyk. - I próbuję, ale obawiam się, że będziemy potrzebować wody święconej. A także hostii, bo inaczej twoja dusza przepadnie! - zagroziła, robiąc wielkie oczy i minę mającą wyglądać strasznie. 

- Naprawdę mogłem wziąć duszę, a zabrałem tylko parę kropel krwi? - zapytał demon, krzywiąc się. Chwycił Ruby za ramiona i nią potrząsnął. - Mogłem?! 

A potem zakrył twarz dłońmi i upadł na łóżko Ruby. 

- I nie przejmuj się, przyjaciółko mojej kontrahentki. Już spaliśmy razem, he, he - wtrącił złośliwie, a tymczasem Judy, zszokowana jak nigdy, aż otwarła usta. 

- Tak bez ślubu, Ruby?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ruby dalej stała słuchając co mówią. Nie reagowała. Denerwowali ją nieco. Szczególnie Judy ale... To tylko szczegół. Myślała podczas słuchania ich "kłutni".

- Nie masz się co o mnie martwić. Raz, , że to koja decyzja. Dwa, nie zabrał mi duszy. Spokojnie, jeszcze mnie nie wychędożył więc możesz być spokojna. Wiem, że chcesz dobrze ale... To tylko po to by odkryć prawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To wszystko brzmi niewybaczalnie głupio - podsumowała, mierząc demona ponurym spojrzeniem. - I co teraz? Mam wymyślić, jak go ukryć? Umiesz wyglądać bardziej... - Tu wykonała kilka okrężnych ruchów rękami, najwyraźniej zastanawiając się, jak ubrać w słowa to, co chciała ubrać w słowa. - ...Prezencyjnie? Ludzko? Umie, Ruby? - zapytała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby westchnęła po czym skinęła głową  mam nadzieję, że przestanie jej już odbijać. Spojrzała na Isleena nieco chłodnie, karcąco. Pomyślała jak ubrać to w słowa.

- Isleen przemień się proszę w swoją ludzką postać. Tylko się do niego nie śliń Judy - dodała po chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czemu 'nie śliń'? - zapytała. I wtedy demon przybrał ludzką formę.

- O mój Boże, Ruby, on jest nagi! - krzyknęła Judy, zasłaniając twarz rękami. - ...Ale to wiele ułatwia, bo możemy opracować sprytny plan. Słuchaj, zna się może na kulturze i innych? - zapytała, starając się nie patrzeć na Isleena o chwilowym przysposobieniu pogardliwym. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No więc właśnie o wiele łatwiej byłoby mi to zrozumieć, gdybyś mi opowiedziała całość, a nie tylko zdawkowymi wypowiedziami - odparła, prostując się z godnością i splatając ręce na piersi. Właściwie miała nawet rację - Ruby nie powiedziała jej wystarczająco, więc miała prawo być zagubiona. Isleen wrócił tymczasem do postaci pierzastej, która ledwo co mieściła się w pokoju. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby westchnęła.

- Tak więc, wybrałam się na spacer na klif. Poczułam się w pewnym momencie obserwowana. Schowałam się do groty. No i tam znalazłam Isleena, i świecę. Nie wiedząc czemu zgasiłam ją, i w tedy w dziwnych okolicznościach zawarłam pakt z Isleenem. Ochrona za odrobinę krwi. Jest tu po to by pomóc mu rozwiązać zagadkę "klątwy".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Judy zamyśliła się poważnie. 

- Czyli... Trzeba go jakoś ukryć. Albo nie... Nauczyć rzeczy i zaaranżować spotkanie - odchrząknęła. Na jej twarz wstąpił poważny wyraz stratega. - Robimy tak, Ruby: Musimy wyjść na miasto i udać, że masz wypadek. To znaczy na przykład udasz, że zemdlałaś. Wtedy przyjdzie on, ale musimy go jakoś słusznie ubrać, jak bogatego arystokratę najlepiej. On cię uratuje. Ludzie będą to widzieli. Powiemy, że jest ze Szkocji, on się oświadczy i nie będzie kłopotu! Ha! Co ty na to? - zapytała. Isleen się skrzywił. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruby lekko się skrzywiła. Spojrzała na Isleena myśląc. Może to nie taki zły pomysł?

- Jeżeli Isleen się na to zgodzi to jasne. Tylko pod tym warunkiem się na to zgodzę. To jak? Pasuje ci taka rola i plan? Bo jeśli nie to wymyślimy coś innego - powiedziała spokojnie. Uśmiechnęła się by dodać mu otuchy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...