Skocz do zawartości

... but the kitchen sink [PL][Oneshot][Comedy][Random][Romance]


Tigresss

Recommended Posts

Zlew. Fik legenda, o którym chyba każdy słyszał. Zabawny, pomysłowy i w ogóle. 

Korzystając z okazji postanowiłem go sobie odświeżyć i zobaczyć, czy robi wrażenie, jak kiedyś. I musze powiedzieć, że... robi, ale inaczej. 

 

Zacznę od pozytywów. 

Zlew, to wspaniała, randomowa komedia, bazująca na genialnym w swej prostocie pomyśle. Idea by Rainbow Dash zapałała gorącym uczuciem do kuchennego zlewozmywaka jest absurdalna, ale przez to wręcz piękna. A co lepsze, nie mamy tego od pierwszej strony. Dobra, mamy obrazek, który mówi wiele, mamy tytuł oraz tagi i mamy krążącą po całym fandomie reklamę fika shipującego Rainbow ze zlewem. Jednak mimo tego, że absurd jest i tak szeroko znany, fanfik nie pokazuje go od początku. I to jest wspaniałe. To świadczy o kunszcie i polocie autora. 

Jeśli pominąć fakt, że wybranek Rainbow jest cudem inżynierii zmywalniczej,  wykonanym ze stali nierdzewnej posiadaczem długiego i solidnego kranu, oraz błyszczącym  srebrem amantem, to historia jest bardzo prosta i urocza. Zaczyna się też bardzo niewinnie. Ot mamy spotkanie Pinkie i Dashie w cukrowym kąciku. Są babeczki, ploteczki, aż następuje wejście do nowoodremontowanej kuchni, gdzie w oczy Rainbow szybko rzuca się lśniący przystojniak, któremu kapie z kranu. Czysta miłość od pierwszego wejrzenia, w którą sportsmenka i niezwykle męska klacz sama nie chce uwierzyć. Później mamy piękną, krótką scenkę, jak Pinie czyta kolejne frazy z katalogu, a Rainbow stara się nad sobą panować. Szkoda trochę, że to nie zostało rozwinięte, albo wykorzystane później. 

Spoiler

Wyobraźcie sobie Rainbow siedzącą w sypialni i przeglądajacą katalog z ikei, jakby to były zdjęcia niezwykle gorących ogierów. Mogłaby wzdychać do długich kranów, rozpływać się nad gładką, błyszczącą powierzchnią, czy porównywać, który ma większą i bardziej rozbudowaną szafkę podzlewową. 

Mogłaby też zachwycać się innymi zdjęciami. Na przykład szafek, biurek czy komódek. A wszystko okraszone sugestywnymi opisami przeżyć i emocji jakie towarzyszą każdemu Rainbow przy lekturze katalogu meblowego.

 

Cytat

Mmmm... trzy szuflady... cóż za paker. O, a ten ma takie fikuśne uchwyty do drzwiczek. Niegrzeczny chłopiec. Ale duży kran. Trzynaście cali. Trzynaście. To więcej niż... 

 

Swoją drogą, nawet brzmi to trochę sugestywnie.

Niestety, w następstwie nieszcześliwych wypadków i niekontrolowanych reakcji towarzyszących obecności zlewu z ,,gorącą wodą", w kuchni następują zniszczenia i Rainbow zostaje wykopana. Na kurkach swojego ukochanego. Taki wstyd. 

I tu następuje długa sekwencja, podczas której Rainbow najpierw wypiera z siebie możliwość bycia zakochaną w zlewie, aż wreszcie akceptuje brutalną prawdę, po niezwykle mokrym śnie. 

Spoiler

Biorąc pod uwagę ile tam było wody na podłodze, w tym labiryncie, to nie jestem daleki od prawdy. 

Oczywiście nie od razu związek zbudowano, więc tu wkracza do fabuły postać, która wie najwięcej o związkach Applejack Rarity. Wspiera lotniczkę w jej dążeniu, ubiera ją i sugeruje by nie zachowywała się jak ona. To z pewnością przyciągnie do niej obiekt jej pożądania. 

Spoiler

Choć gdyby wiedziała, że Rainbow zakochała się w zlewie, to pewnie zasugerowałaby inne dodatki. Może perlator, albo kolanko z pozłacanym syfonem.

Wreszcie nadchodzi kulminaycjny moment. Randka, wspierana przez domorosłą hydraulik Pinkie Pie, która pozwala zlewowo zrzucić okowy szafki i rur, by mógł udać się z Rainbow na samotne zmywanie przy świetle księżyca. 

Spoiler

A na końcu dowiadujemy się, że Rainbow ma małe zlewiki, a Zlew nie płaci alimentów. Więc jeśli myśleliście, że Smosiołki ze Shreka są dziwne, to... efekt związku tęczowego pegaza i zlewozmywaka z pewnością to przebije. 

W sumie, sam jestem ciekaw, jakby takie coś wyglądało. Pegaz z kranem zamiast nosa i kurkami zamiast uszu? A może Zlew ze skrzydłami i ogonem nad syfonem? Tyle opcji, tyle możliwości. 

 

Tak czy inaczej, mamy tu do czynienia z iście genialnym i szalonym pomysłem, oraz naprawdę przyjemną realizacją. Przynajmniej w kwestii treści. Bo jeśli chodzi o formę, to...

Zacznę od tego, ze dokument jest zmasakrowany przez jakieś, niedorzeczne sugestie. Na szczęście zmiana ustawienia na samo wyświetlanie pomaga. Niestety są tez inne problemy. Trochę literówek i błędów, oraz miejscami kulejące tłumaczenie. Tu musze się niestety zgodzić z Dolarem. W kilku miejscach faktycznie przekład jest zbyt dosłowny. Mam też wrażenie, że w jednym, albo dwóch uciekła gra słów, ale bez zerknięcia w oryginał nie mogę tego potwierdzić. No i faktycznie, w kilku miejscach pojawił się angielski zapis dialogowy.

Ogólnie, fajnie by było, jakby tam wpadła jakaś korekta, a autor zajął się już istniejącymi sugestiami, ale tragedii nie ma. Ten fik bawi  i stanowi bardzo przyjemną lekturę. 

Polecam to opowiadanie każdemu. A zwłaszcza tym, którzy chcą na chwile oderwać się od normalności. To pomysłowa perełka, choć nieco zaniedbana i usyfiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam!

 

Zaczynamy dzień poświęcony randomom I komediom. I zaczynamy nie od byle czego!

 

Choć opowiadanie ma tylko jeden wątek, tytułowy, pasujący do tagu random, to z warstwą komediową radzi sobie jeszcze gorzej! Uśmiechnąłem się może z dwa razy. Serio lubię absurdalny humor, ale to nie jest ani na tyle absurdalne w swym wyjaśnieniu, bym się z tego śmiał, ani na tyle śmieszne same w sobie, bym się z tego śmiał.

 

Technicznie jest jak zwykle. Brak paru akapitów, brak myślników i te sprawy. Tłumaczenie wydaje mi się tylko w jednym miejscu zepsute, ale może to tylko wrażenie. Styl sobie co ciekawe radzi z absurdem sytuacji, chyba nawet aż za dobrze, bo wszystko wydaje się mniej absurdalne przez to, jak dokładnie jest opisane.

 

Postać ukochanego RD oczywiście jest bezbłędna. Sama RD radzi sobie gorzej, nie spełnia się w 120%, a jedynie w 100.

 

Klimatu romansu nie ma, komedii też, randomu trochę i głównie z początku, zanim fanfik zacznie wszystko obudowywać.

 

Nie mogę zaprzeczyć, że jest w tym coś memicznego, ale mnie jakoś szczególnie nie bawi. Nie jest to zły fanfik, ale jak dla mnie mocno taki sobie.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...