Skocz do zawartości

Mroczna Baśń [NZ][dark][adventure]


Recommended Posts

"Dawno, dawno temu był sobie rycerz. A może to wcale nie było dawno? Może jest teraz? Lub będzie w przyszłości?"

 

Prolog

 

Rozdział 1 "Lekcja historii stosowanej"

 

Rozdział 2 "Gertruda"

 

 

Witam wszystkich i zapraszam do zapoznania się z moim najnowszym projektem! Wiedźma ma chwilowo przerwę.

 

Nie mam do powiedzenia wiele więcej. Ot, w głowie zrodził się pomysł, który przelałem do docsa.

 

Za pomoc w prereadingu i korekcie serdecznie dziękuję Cahan, Verlaxowi i Johnny'emu!

 

P.S.

Spoiler

Wszelkich uproszczeń, dróg na skróty i nieściłości jestem w pełni świadom. Znając ten fakt możecie bić mocniej lub słabiej. Jak to woli.

 

  • +1 8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam przyjemność (w sumie to mam, ale miałam, ale nieważne) patroszyć to opowiadanie i muszę powiedzieć, że zapowiada się miodnie. Mroczny, przygnębiający styl, który świetnie oddziałuje na wyobraźnię oraz zajawka ciekawej fabuły. Również postacie dają się lubić i wydają się dobrze skonstruowane. Czekam na więcej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Przeczytałam prolog i obydwa rozdziały i mogę powiedzieć, że zapowiada się naprawdę świetnie.

Pomysł na fabułę jest ciekawy, lubię podróże w czasie, choć często wynikają z nich pewne nieścisłości. Mam tylko wrażenie, że tu wszyscy byli zbyt mało sceptyczni w stosunku do tego i trochę dziwne jest to, że już przy pierwszej próbie wysłali ich tak daleko.

Bardzo podoba mi się klimat, który z dość lekkiego na samym początku szybko zmienia się w dość niepokojący, a w końcu w ciężki i mroczny. Opisy nie zawodzą i łatwo można sobie wyobrazić krainę, do którego trafili bohaterowie.

A co do bohaterów, mają w sobie to coś, co sprawia, że czytelnik od razu czuje do nich sympatię. Każdy ma swój charakter, każdy się czymś wyróżnia. Są dość realistyczni, jeśli można to powiedzieć o kolorowych kucykach.

Błędów nie było zbyt wiele i nie odbierały przyjemności z czytania, ale część chyba wynikała z pospiechu i zdecydowanie można by ich uniknąć.

Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Przeczytane

 

Hmmm. Jakby tu do tego podejść... 

 

Beware the spoilers!

 

Ogólnie opowiadanie mi się podobało. Fabuła jest interesująca i pozwala na bardzo wiele - wątki da się mnożyć w nieskończoność, a ilość potencjalnych ścieżek którymi potoczyć się mogą losy bohaterów jest przeogromna. Klimatowi również nie mam nic do zarzucenia. Jest odpowiednio mroczny, a poszczególne wydarzenia dobrze do niego pasują. Konstrukcja świata... na razie wiem trochę za mało by pokusić się o jakąś większą ocenę, jednak to co widziałem nastraja mnie optymistycznie. Naturalnie pod warunkiem, że autor zechce uchylić rąbka tajemnicy i podrzucić nam nieco smakowitych kąsków z przeszłości... przyszłości... teraźniejszości... ich alternatyw... ok, zgubiłem się.

 

Co natomiast mnie do mnie przemówiło to bohaterowie. W tej chwili największą sympatią darzę Modest Care ale i tak uważam ją za postać nieco... nijaką. Jestem przekonany iż to się zmieni w przyszłych rozdziałach, ale póki co lepszej oceny ode mnie nie dostanie.Głównego bohatera nie lubię. Nie przemawia do mnie jego styl, irytują mnie jego pesymistyczne wstawki a jego nonszalancję (z czasem podszytą fatalizmem) uważam za mocno wymuszoną. Innymi słowy zupełnie mi Chilvarous nie przypadł do gustu. Gertruda plasuje się tuż za Modest Care - mógłbym teoretycznie stwierdzić, że jest nieco nazbyt OP, ale za mało wiem o niej i o innych występujących w świecie przedstawionym niebezpieczeństwach by była to rzetelna ocena - może być w końcu jedynie bardzo doświadczoną czy też utalentowaną wojowniczką. Zobaczymy jak się rozwinie. A co z resztą? Jaką resztą? Żaden z naukowco-magów nie przyciągnął mojej uwagi - póki co uważam ich jedynie za ozdobniki nie mające zbyt wielkiego znaczenia dla samej historii. No może poza otworzeniem portalu w czasie.

 

To by było na tyle. Chwilowo. Wrócę kiedy dojdzie więcej tekstu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Cóż... Podróże w czasie...

   Zacznijmy od tego, że mam kilka problemów z samym fanfikiem. O ile obietnica historii w zrujnowanej historii z potworami nie z tego wymiaru brzmi fajnie i całe to powiązanie z podróżami w czasie jest ciekawe, to jak do tego dochodzi, pozostawia sporo do życzenia. Po pierwsze to jestem w stanie zrozumieć zachwycenie takim odkryciem i możliwością eksploracji przeszłości, oczywistym był też udział w wyprawie twórców zaklęcia i jakichś uczonych. Tylko dlaczego udział w tym biorą też jacyś losowi gwardziści? I dlaczego zamiast treningu++++ na kategorię SS dostają wolne i potem wracają, dostając jakieś minimalne wprowadzenie do tematu? Już więcej sensu miałoby wzięcie w tej wyprawie jakiejś księżniczki, w końcu są one dość potężne. No i sam bohater w sumie zaczyna się nad tym zastanawiać, niestety za późno.

 

   Boli mnie też niejakie spoilerowanie treści opowiadania w samym opowiadaniu. Bo o ile mogę uznać przeczucie, że pierwszy skok w czasie przyniesie coś złego, ale nikt o tym nie mówi, to wspominanie przez bohatera, że dopiero przez nas poznana postać jest kimś innym i potem sprawi jakieś problemy... To brzmi, jakby moje inteligencja czytelnika została trochę opluta, a z samą postacią jest coś na tyle nie tak, że każdy przedszkolak miałby wobec niej podejrzenia.

   Muszę pochwalić jednak styl i formę zdań. Znaczy to jak napisano fika. Może to tylko ja, ale samo czytanie zdań sprawia przyjemność. No i bucowatość protagonisty nie jest jakimś problemem, bo jej nie nadużywa, nie jest to jego esencja osobowości i w sumie to po prostu zwykły kuc.

 

   Historia tak naprawdę zaczyna się od drugiego rozdziału i... Tam się kończy. Nie, że fanfik się kończy, ale autor chyba nie zamierza kontynuować pisania. Gdyby była możliwość kontynuacji, to gorąco bym polecał ze względu na rozkręcającą się fabułę i ciekawe światotworzenie, ale... Cóż. Można przeczytać i to tyle. Na tym etapie nie jest to arcydzieło, nie jest to też jakiś przesadnie dobry fanfik. Ot. Fajna historia.

 

   Nie zgubcie się w czasie czy coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda czytałam to bardzo, bardzo dawno, ale pozwolę się odnieść do komentarza Diamonda.

 

12 godzin temu, KLGDiamond napisał:

Tylko dlaczego udział w tym biorą też jacyś losowi gwardziści? I dlaczego zamiast treningu++++ na kategorię SS dostają wolne i potem wracają, dostając jakieś minimalne wprowadzenie do tematu? Już więcej sensu miałoby wzięcie w tej wyprawie jakiejś księżniczki, w końcu są one dość potężne. No i sam bohater w sumie zaczyna się nad tym zastanawiać, niestety za późno.

Cóż, możliwości jest parę.

1. Dobrze byłoby naukowcom dać nawet jakąś ochronę dla picu. Oni mają badać i fajnie by było gdyby przeżyli.

2. Gwardziści już są przeszkolonymi gwardzistami, a mają mierzyć się z niewiadomą, więc z czego ich mają dodatkowo szkolić przed samą misją? Że może trafią w próżnię, rozerwie ich czy trafią na coś czego nie widzieli? Domyślam się, że w takiej magicznej Equestrii oni już to mieli.

3. Księżniczki są potężne, są pewnie potencjalnie nieśmiertelne i... są znacznie ważniejsze niż banda jeleni, których wysłano z myślą "jak przeżyją to super, jak nie to trudno, pora na CSa". I akurat moim zdaniem to jest mocny atut, że tym razem księżniczki nie nadstawiają karków, kiedy nie jest to konieczne. One nie są od tego, są od politykowania i walk z arcywrogami, kiedy trzeba i nic innego już nie daje rady. Ja bym wolała nie wysłać księżniczek gdzieś, gdzie trudno powiedzieć, czy się wróci, czy się trafi, etc.

 

13 godzin temu, KLGDiamond napisał:

 Boli mnie też niejakie spoilerowanie treści opowiadania w samym opowiadaniu. Bo o ile mogę uznać przeczucie, że pierwszy skok w czasie przyniesie coś złego, ale nikt o tym nie mówi, to wspominanie przez bohatera, że dopiero przez nas poznana postać jest kimś innym i potem sprawi jakieś problemy... To brzmi, jakby moje inteligencja czytelnika została trochę opluta, a z samą postacią jest coś na tyle nie tak, że każdy przedszkolak miałby wobec niej podejrzenia.

Czasami takie zabiegi stosuje się dlatego, że celem nie jest wyjaśnianie, że ktoś zdradzi, coś odwali itd. i pokazywanie tego procesu, bo to z jakiegoś powodu nie jest ważne. Możliwe, że nigdy nie mieliśmy go dostać, może najwyżej jakieś pojedyncze retrospekcje czy coś? Opowiadanie jest nie tylko niedokończone, ale i dopiero napoczęte.

Trudno powiedzieć jakie autor miał plany, nie zdziwiłabym się jakby sam już ich nie pamiętał. Dla mnie zawsze Mroczna Baśń była bardziej fanfikiem, w którym głównym bohaterem jest ciężki klimat niż cokolwiek innego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...