Skocz do zawartości

Nowe Początki [Oneshot][Slice of Life][Equestria Girls]


Recommended Posts

Zastanawialiście się kiedyś co przeżywała Sunset podczas swojej przemiany na jesiennym balu i swojej klęski, która wywróciła jej życie do góry nogami i stało się początkiem jej nowej życiowej drogi?

Nad tym, co działo się z nią w czasie i po jesiennym balu oraz jakie właściwie były jej początki?

 

W tym opowiadaniu znajdziecie odpowiedzi na te pytania, przedstawiam wam:
Nowe Początki

 

Opowiadanie można podzielić na dwie części - w pierwszej będzie o tym, co zdarzyło się w świecie ludzi po odejściu Twilight i zakończeniu balu, a w drugiej Sunset będzie wspominać swoje początki w tym świecie.

Część "Lyokoverse" i "Trylogii Sunsetkowej"

Spoiler

jak dotąd ukazały się z niej: 
1. Od ofiary do oprawcy
2. Zostań moją przyjaciółką
3. Nowe Początki

 

Chciałbym też podziękować kilku osobom, bez których to opowiadanie nie byłoby takie same, a bez niektórych nawet w ogóle by nie powstało:

Midday Shine - za korektę i za to, że to właśnie rozmowa z nią (dotycząca pierwszej letniej porcji animacji Equestria Girls od Hasbro) podsunęła mi pomysł na pierwszą część opowiadania.

Flashlight - jego opowiadanie napisane na konkurs “Pierwszy Dzień Sunset Shimmer” podsunęło mi pomysł na to jak w wygodny sposób opisać początki Sunset w tym świecie: jako wspomnienia bohaterki, przeplatane opisami teraźniejszości.

Night Sky - za korektę i wartościowe sugestie.

Cinram - za korektę.

Dolar84 - za polecenie mi opowiadań “Moment in the Sun” oraz “Freeport Venture”, które mimo swoich wad podsunęły mi kilka naprawdę fajnych pomysłów.

 

Opowiadanie doczekało się też lektoratu. W dziale obowiązuje zakaz reklamowania czy choćby wzmiankowania kanału Accurate Accu Memory. Link zostaje usunięty. Przywrócenie go będzie skutkować warnem~Dolar84

Edytowano przez Lyokoheros
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Midday Shine napisał:

Matko. Chwalą mnie. :tiablush:

Ale tak na serio, muszę przyznać, że Lyo ma dar opowiadania, mimo że technicznych poprawek bywa czasem sporo. ;)

W pełni na to zasłużyłaś Mid :) Kurcze, gdybym nadal siedział w pisaniu fików, może sam bym też podpowiedział coś autorowi, ale to jest i tak zbędne. Przeczytałem i powiem, że bardzo mi się podoba :)

 

@Lyokoheros jeśli chcesz, to mogę pomóc ci w nagłośnieniu dzieła poprzez mój kanał, mam swoją niewielką - ale zawsze - społeczność. Z tym że owy prezent nie pojawi się oczywiście w temacie... A przynajmniej nie może za pomocą mojego kopytka.

Ale Dolar nic nie mówił o zakazie oficjalnego proszenia o zgodę :D

Edytowano przez Accurate Accu Memory
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Accurate Accu Memory napisał:

@Lyokoheros jeśli chcesz, to mogę pomóc ci w nagłośnieniu dzieła poprzez mój kanał, mam swoją niewielką - ale zawsze - społeczność. Z tym że owy prezent nie pojawi się oczywiście w temacie... A przynajmniej nie może za pomocą mojego kopytka.

Ale Dolar nic nie mówił o zakazie oficjalnego proszenia o zgodę :D

 

Mówię za to w tej chwili, że nie życzę sobie w moim dziale jakiejkolwiek reklamy kanału na którym znajdują się lektoraty tekstów ukradzionych tłumaczowi - bo tak właśnie interpretuje lektorat Austraeoh wbrew wyraźnemu i wyartykułowanemu braku zgody autora. Tak więc to jest o nim ostatnia wzmianka dopóki tłumaczenia Austraeoh z niego nie znikną. I przy okazji wszystkie moje tłumaczenia na które cofnąłem zgodę. Zareklamujesz ten kanał jeszcze raz w jakikolwiek sposób a doprosisz się o konsekwencje.

Edit:

Plus żeby nie wywoływać niepotrzebnej dyskusji dodam że na tym kończy się offtop - każdy post nie tyczący się opowiadania zostanie usunięty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Ojoj... No, ostatnie opowiadanie z trylogii odstaje dosyć mocno od poprzednich, zarówno w materii sposobu prowadzenia akcji, ilości scen oraz jakości opisów. W ogóle, jest dużo skromniejsze, ale chyba najbardziej mnie uwiera naciągnięta fabuła. Poważnie. Chodzi mi o to, że w kreskówce czy komiksie można stosować uproszczenia, są to rzeczy które nie wymagają wyjaśniania. Po prostu przyjmuje się niektóre rzeczy, że są i tyle. Natomiast jeżeli już porywać się na tłumaczenie skąd się co wzięło, wówczas lepiej uproszczeń i skrótów nie stosować. W innym przypadku wyjdzie z tego naciągana historia, co może zbić jakiekolwiek pozytywne wrażenia jakie można by mieć.

 

No i tutaj trochę tak jest. Dowiadujemy się np. że Sunset grała na giełdzie i to stąd była w stanie wszystko sobie opłacić i generalnie niczego jej nie zabrakło. Do gry na giełdzie konieczne są wielkie pieniądze i chociaż dostajemy wytłumaczenie, że sprzedała parę klejnotów, to jednak pojawiają się kolejne wątpliwości – kto niby jej tyle zapłacił? W gotówce? Skąd oni mieli te pieniądze, jak nikt nie zauważył tak wielkich transakcji? Jest wzmianka o tym, że Sunset udało się podrobić dokumenty, ale wciąż, jeżeli pojawiła się z innego świata, wówczas nigdzie nie powinna być zarejestrowana, ani spisana, więc w ogóle, ani za bardzo nie powinna mieć jak sobie konto bankowe założyć, ani jak grać na tej giełdzie, ani nic z tych rzeczy... I jeszcze jakieś czarny rynek? Meh...

 

Naprawdę, nie można było całości poświęcić na budowanie przyjaźni z pozostałymi dziewczynami, naprawianiu różnych błędów, a jak już skakać do przeszłości, to pominąć rzeczy nie wymagające wyjaśniania, tylko skoncentrować się, w myśl hasła że dostatecznie rozwinięta technologia jest nieodróżnialna od magii, na poznawaniu technologii, analogii z rozwiązaniami magicznymi itp.? Bo nawet teraz, jakie jest wyjaśnienie? Ano, Sunset miała intelekt który i jej grać na giełdzie pozwolił i podrobić papiery, takie tam. Pomijając już to, że klimat z poprzednich opowiadań gdzieś uleciał. A był całkiem ok, brakuje mi go.

 

Pamiętam, że bodaj Flashlight pisał już kiedyś coś podobnego, „Bo początki bywają różne”, o ile mnie pamięć nie myli i tam wątek początków Sunset Shimmer w nowym świecie został zrealizowany o wiele, wiele lepiej. Nie idealnie, dostrzegałem tam pewne uproszczenia, ale ostatecznie efekt był dużo bardziej strawny i nie gryzł się tak ze światem przedstawionym, nie naciągał fabuły aż tak.

 

A poza tym, muszę przyznać, że nie jest to tak do końca godne zwieńczenie trylogii, pozostawia niedosyt, zakończenie nie jest satysfakcjonujące, tym bardziej, że Sunset się zmienia i nie jest już tą samą Sunset co wcześniej. Znów, niewykorzystane okazje, nienależyte rozliczenie się z jej przeszłością, czy też z tym, czego uczyła ją matka. Przyznam szczerze, że w ogóle nie czuć jakby była to część tej samej, jednej trylogii. „Zostań moją przyjaciółką” działało bardzo dobrze jako sequel „Od ofiary do oprawcy”, „Nowe początki” nie sprawdzają się ani jako sequel do „Od ofiary do oprawcy”, ani do „Zostań moją przyjaciółką”. Prędzej kontynuuje pierwszy film EG.

 

Brakuje też ładnych opisów z poprzednich opowiadań. W ogóle, brakuje jakiejś większej różnorodności w scenach, czy jakiegoś uroku, który przecież był obecny w poprzednich tytułach i który przyciągał do czytania. Jak na zakończenie trylogii – poniżej oczekiwań. Ale nie powiedziałbym, że jest to opowiadanie słabe. Taki średniak, z aspiracjami do bycia niezłym kawałkiem tekstu, lecz niedopracowany, może nawet wymagający małego remasteringu.

 

Ostatecznie jednak, polecam poświęcenie chwilki lub dwóch całej „Trylogii Sunsetkowej”. Pierwsza jej połowa wypada naprawdę interesująco, barwnie, klimatycznie, później już jest niestety słabiej, ale druga część nadal ma się czym bronić, pomimo wszystkiego co nawypisywałem innym razem. Właściwie, przesunąłbym w czasie zakończenie „Zostań moją przyjaciółką”, rozbudował wątek przeszłości Sunset oraz relacji z Cadance, napakował w to więcej emocji. „Nowe początki” napisałbym od nowa.

 

„Zostań moją przyjaciółką” zdecydowanie (co zresztą widać po gabarytach poszczególnych recenzji) budzi najwięcej emocji, autor właśnie tam wydaje się też mieć najszersze pole manewru, również w ramach pokrywania wrażliwych tematów. Tym bardziej bolą niewykorzystane okazje. Ale wszystko przed nami :)

 

A jakie jest Wasze zdanie o „Trylogii Sunsetkowej”?

 

Pozdrawiam!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

No i ostatni fik z trylogii sunsetkowej za mną. Dalej uważam, że trylogia powinna być opublikowana w jednym wątku, z tagiem: Seria.

 

Przejdźmy jednak do samego dzieła. 

Tym razem fik rozgrywa się po pierwszej części Equestria girls. Konkretnie w chwili, kiedy Sunset odbudowuje szkołę. Wtedy rozmyśla o tym co zrobiła, a czego zrobić tak naprawdę nie chciała. Później uzyskujemy sporo informacji na temat tego, jakim cudem Sunset się udało przeżyć w świecie ludzi. I tu muszę, z jednej strony, pochwalić pomysł, z drugiej, ponarzekać na niego. Bo dobra, fajnie, że Sunset była przezorna i do świata, o którym nic nie wie (chyba) wzięła plecak pełen kamieni szlachetnych. Chwali się świadomość, że waluta w innym świecie może być zupełnie inna. Ale skąd pewność, że kamienie szlachetne, które walają się po ulicach Equestrii jak śmieci, a zwykła krawcowa ze wsi używa ich jak cekinów, są cokolwiek warte w innym świecie? Przecież równie dobrze wartościowe mogłyby być rolki papieru, albo liście. Nie mówiąc o tym, że sypnięcie takiej ilości klejnotów w relatywnie krótkim czasie z pewnością ściągnie na nią uwagę. 

Aczkolwiek to i tak niewiele przy logice superhakersunset, która ogarnęła kompa na tyle, by zhakować serwery i dopisać swoją tożsamość do już istniejących. To uproszczenie i to bardzo wielkie. Już bardziej logiczny byłby zakup tożsamości na czarnym rynku (albo zlecenie stworzenia sobie tożsamości). W końcu Sunset była dziana. 

Lepiej wypadają fragmenty o tym, jak Sunset zaczęła ogarniać świat (pobyty w bibliotece), czy dba o pozory (zapisanie się do szkoły). Tak samo dobrze wypadło to, jak Sunset zaczęła w szkole od budowy pozycji, a dopiero potem przeszła do dzielenia uczniów. Bardzo fajny pomysł. Szkoda jednak, ze jet to tylko wspomniane na etapie jednego, dwóch akapitów. 

Ogólnie, cały fik cierpi na to, co pozostałe części Trylogii.

Raz, że sporo traci, jako osobna część (choć chyba najmniej, w stosunku do poprzednich).

Dwa, że zwyczajnie jest za krótki. Samego życia Sunset, od chwili przybycia z Equestrii do kradzieży korony starczyłoby na wielorozdziałowy fanfik. Nawet pomijając szkołę (czyli samo urządzanie się Sunset na ziemi), to jest tam materiał na przynajmniej dwa, trzy razy tyle. Ba, nawet samą naprawę ściany można opisać dłużej. 

Trzy. Zakończenie jest niefajne. Ten ostatni akapit o syrenach jest dla mnie bez sensu. Śmiało można by go było usunąć i fik nic by nie stracił,a  wbrew pozorom, nawet zyskał. 

 

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to tu nie mam zastrzeżeń. Nie widziałem żadnych błędów, literówek czy coś. Tekst ładny, wyjustowany... forma trzyma wysoki poziom i ani trochę nie przeszkadza w czytaniu. 

 

Podsumowując, nowe początki są raczej średnim fikiem (może średnim plus). Zdecydowanie za krótkim i zbyt uproszczonym. Z drugiej jednak strony, w kontekście trylogii wypadają już znacznie lepiej. Czy więc je polecam? W zasadzie tak. Ale niestety z podejściem do trylogii jak do serii (a nie osobnych fików) i zaznaczam jednocześnie, że dałoby sie to zrobić lepiej. Gdybym zaś miał wymienić swoją, ulubioną część z trylogii, to chyba by to była część pierwsza. Bo choć ma takie same problemy jak wszystkie, tam chyba najmniej mnie męczyły. 

 

 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...