Skocz do zawartości

Różne oblicza śmierci [Zapisy] [Gra] [Apokalipsa] [Survival] [Reaktywacja]


Lucjan

Recommended Posts

Franz obserwował tę scenkę ze zdziwieniem. Zapomniałem, że to nie jest grupa naukowców i raczej intelektualnie się tu nie rozwinę. Westchnął i poszedł odebrać swoje nowe ubrania. Nie były wyszukane, ale za młodu chodził w gorszych. Wrócił do pokoju i rozejrzał się za wolnym łóżkiem. Po chwili namysłu wybrał najlepsze, jego zdaniem miejsce i rzucił tam swój bagaż. Wciąż stojąc obok zajętego łóżka, zaczął się denerwować. No ok. I co teraz? Mój organizm nie jest zmęczony więc sen odpada. Czytanie w towarzystwie również. Klub? Eeeee... No niekoniecznie. Czemu relacje z ludźmi są takie tru... 

Odwrócił się w stronę Hayat gdy spytała o opinie na temat terrorystów. No tak. Może jednak będzie z kim gadac? Już chciał wchodzić w ciekawą dyskusje i rozmyślania, gdy do pokoju wszedł żołnierz i prosto z mostu odpowiedział na pytanie. I zepsuł całą zabawę. Jak tak można? 

- No to świetny sposób. A jak walczą o kobiety to wydają odgłosy godowe - spytał z niesmakiem lekarz. Zwierzęta. - Chyba zacznę robić notatki, które później przekażę moim kolegom zoologom. 

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 153
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

No cóż. Zdarza się. Ale to nie znaczy, że przestałem Cię lubić. A co do tematów ogólnych. Tylko dlatego, że nie chcę zginąć jak frajer biorę udział w tej akcji. - powiedział chłopak biorąc łyk piwa.

 

Powiedz to Zero prosto w twarz panie mądry. - stwierdził żołnierz wychodząc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh.... Skoro prosisz. Musimy się dostać do Ameryki. Jest tam tajne laboratorium. Jest tam lek na zombie. Lub przycisk aby je zabić. Mamy dostać się do przycisku. Ale wolałbym dostać antidotum. - powiedział zamyślony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hayat zaśmiała się pod nosem słysząc fragment o odgłosach godowych. Nie zwracając uwagi na żołnierza zawyła udając wilka. Czasami męczyło ją to, że ludzie zbyt poważnie podchodzą do wszystkiego. "Zamiast pogadać, poszydzić, to nieee... wszystko sztywne jak w prywatnej szkole, masakra." Dziewczyna usiadła na łóżku chcąc dać chwilę wytchnienia swoim plecom.

 

-Powiedz to Zero w twarz panie Mądry. - powiedziała do Franza naśladując głos żołnierza, po czym zwróciła się do reszty - Skoro mamy spędzić ze sobą trochę czasu, proponuję się lepiej poznać. Tak w ramach podtrzymania morale w zespole.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahhhh. No co mogę wam powiedzieć. Kolejny okaz do opisania - powiedział Mannelig z uśmiechem po czym wyciągnął notes i zaczął spisywać wcześniej wspomnianą notatkę. Na początku to miał być żart, ale po reakcji tego trepa... Sprawa do rozważenia. 

- No my się znamy - powiedział spacerując po pokoju. - Ze zwierz... To znaczy z Zero i Cztery poznamy się chyba jutro. - Tak nazwaliśmy chomiki w laboratorium. Numerowaliśmy je. Może powiem to na głos? Całkiem niezły ża... Nieeeee. A ten o obozach? No tych co Twoi przodkowie zakładali. Nieeee. Niby dobry, ale kontrowersyjny. Poza tym ten temat po czymś takim byłby policzony. Hehe. Polic... Franz wyrwał się z rozmyślań. - Z uwagi na ten fakt poczekalbym do ich powrotu. Po co mamy przedstawiać i poznawać się w różnym czasie? Lepiej zróbmy to raz, a dobrze. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbereźnym?  Jak z tobą to zawsze. - stwierdził, nachylił się i pocałował ją w czoło. - Wspominam nasze wspólne akcje. - powiedział mężczyzna z uśmiechem. 

 

W tym samym czasie do klubu weszło trzech zamaskowanych mężczyzn. - Wszyscy na ziemię! Przeżyjecie jak wydacie nam Zero i Czwórkę! - powiedział główny herszt. Zero wyciągnął rewolwer i wstał. - Nie musisz mnie szukać. Jestem tutaj numerze Jeden.- powiedział mężczyzna spokojnym głosem. W tym samym czasie rozległy się strzały. Zero złapał Czwórkę w pasie i ukryli się za barem. - Ku**a. Czemu dziś?! - warknął. Zaczął się rozglądać. - Masz jakiś pomysł na ofensywę Czwórka?-zapytał dziewczynę. 

Edytowano przez Lucjan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak wolisz Franz. Chciałam tylko rozruszać atmosferę. - westchnęła dziewczyna siadając po turecku na znienawidzonej pryczy. Hayat była w dobrym nastroju, a panującą atmosfera zdawała się chcieć jej ten nastrój zepsuć wszechobecną nudą za wszelką cenę. Może powinnam pójść do tego klubu z nimi? Alkoholu nie piję, ale zawsze jakieś zajęcie. Jestem gotowa się założyć, że Zero i Czwórka się nie nudzą. Z terrorystami to zawsze ciekawiej, aż zatęskniłam za Teheranem. Dziewczyna popatrzyła na milczących mężczyzn, którzy byli w tym samym pomieszczeniu co ona i Franz. - Naprawdę chcecie siedzieć cicho przez cały czas? To już zombie bywają bardziej wylewne w dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rex, od kiedy tylko wszedł do pokoju, zastanawiał się, lub próbował sobie przypomnieć na po kiego tu przyszedł. Przywódca, chyba, powiedział kilka zdań i wyszedł na picie. W sumie to też chciał, ale jego zasada wykluczyła tą możliwość. Tyle dobrego że dowiedział się kilku interesujących rzeczy. Zrzucił swój plecak na dolne łóżko, rozwiązał sznurówki na butach i usiadł wygodnie na materacu. Trochę lepiej jak w baraku. Wyjął małą książeczkę i zaczął coś w niej kreślić długopisem. Na informacje o numeracji terrorystów, uśmiechnął się pod nosem. Szeroko roztworzył oczy, kiedy usłyszał...jak takie naśladowanie wilka. Nie zamierzał sam rozpoczynać dialogu, ale nie miał też nic przeciwko, jeżeli ktoś do niego by zagadał. Do czasu.

- Odzywaj się wtedy kiedy wiesz o co chodzi - szepnął na jakby zaczepkę dziewczyny.

 

 

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem konduktorem pociągu z KUPĄ!

Spoiler

 

Imię, pseudonim (jeśli ktoś chce) i nazwisko: Krieg. Albo Psychol. Pojeb z toporem. No i najważniejsze "Konduktor Pociągu z Kupą"

Wiek: Sorry Krieg nie umie liczyć (:dd)

Płeć: KONDUKTOR POCIĄGU Z KUPĄ! 

Wygląd: Taki wielki, dwumetrowy napakowany kolo w masce. Opalony, wielki i groźny. Nie raz obwieszony trofeami. 
image.thumb.png.16e0b03a74ab9483caf2f8de4db3cf3d.png

Ekwipunek: Topór. Zrobiony przez niego. NEGEV i tyle amunicji ile dałby radę pomieścić w plecaku, kieszeniach i ogólnie wszędzie. No i nóż. bo nie da się wziąć sklalpów rękoma. 

Charakter: Typowy berserk. W zasadzie to za cholerę nie wiadomo jakim cudem przetrwał w świecie pełnym zombie, ale chyba po prostu nawet trupy boją się do niego podejść (albo śmierć boi się mu powiedzieć, że powinien nie żyć). Czasem słyszy głosy, nie jest zbyt bystry i prawdopodobnie jest psychopatą. Albo udaje takiego. 

Powód dołączenia do grupy: KREW. MORD. FURIA! POCIĄGÓW Z KUPĄ! 
1bd8b03bf2e6fa6aacdee5a3a416c8d2--krieg-

 

Edytowano przez Mephisto The Undying
Zmieniłem mu broń
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarz zatrzymał się w połowie kroku. Odwrócił głowę i zaczął się cofać. Zatrzymał się po kolei przy każdym z obecnych w pokoju. Przyjrzał się wszystkim uważnie i zaczął grzebać w swojej torbie. 

- Znam kilka sposobów, żeby lepiej się bawić. Przy sobie mam spirytus i morfine - spojrzał na resztę. - Mam jeszcze karty i rewolwer dla lubiących hazard - opróżnił wszystkie komory oprócz jednej, zakręcił bębnem, przyłożył sobie do głowy i nacisnał spust. 

- Jak to mawiają pięciu na sześciu lekarzy stwierdza, że ta gra jest bezpieczna - uśmiechnął się i odłożył broń na bok. Mógł wystrzelić. Przynajmniej nie musiał bym się tu nudzić. 

Edytowano przez kameleon317
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-O tak! Morfina i spirytus to świetne połączenie. Testowałam na szczurach i królikach, działa nieźle, tylko finał jest kiepski. Ale doceniam inicjatywę Franz, przetestujemy na  zombie. - zachichotała, puszczając mimo uszu ostatnią uwagę Rexa. Rex. Dziwna ksywka. Czy jak powiem do niego "Ty" to stanie się T-rexem? Po chwili jednak mężczyzna odezwał się ponownie.

 

- Ja? - zamrugała w odpowiedzi dziewczyna - Ja jestem zwykłą studentką biochemii, niestety wykładowcy nie pozwalają nam prowadzić badań na ludziach. - powiedziała Hayat udając zawiedzioną. - Chyba, że pytasz o zombie, to zdarzało się do nich postrzelać z murów. Dziwne istoty, strasznie ciężko wziąć je żywcem. A szkoda, to by dopiero były eksperymenty! - dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do siedzącego Rexa, nachylając się na wysokość jego twarzy. - A co? Chcesz nas zaszczycić historią o tym jak bardzo wojna zniszczyły ci psychikę? Masz flashbacki? Budzisz się w nocy z krzykiem? Mam zaoczny dyplom z psychologii, zawsze możemy pogadać. Mój wujek Sadeq zawsze mówił że dialog jest kluczem do samozadowolenia. - powiedziała Hayat, po czym się wyprostowała, zarzucając zapleciony warkocz na plecy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaśmiał się, szczerząc zęby.

- Z murów? No dobrze. Przynajmniej nie ruszam do Nowego Świata, z grupką żółtodziobów. I...nie. Nie mam problemów z psychikom. Częściej strzelałem do terrorystów, niż do truposzy, ale to w sumie nawet lepiej. Nie mam problemów z zabijaniem. Mogę nawet teraz pokazać - spoważniał.


 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już było tak miło - pomyślała Four, cóż może być tylko zabwniej. 

- Jeśli mi się uda zabić 1 to będzie oznacza że przejme jego numer? - Zapytała i bez odpowiedzi zaczęła działać, wyjęła tacę i żuciła za blat. Dało to jej sekundę przewagi. Rzuciła się z nożami na pierwszego zakapiora który stał najbliżej. Celowała w szyję. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiesz, byłoby super, ale nieumarłych niestety tu nie ma, a nasi ponumerowani terroryści wyszli. No chyba że nasz milczący znajomy jest terrorystą. - Hayat udała podejrzliwość patrząc na drzemiącego Siergieja. - Swoją drogą kto wymyślił tą numerację? Strasznie to nieintuicyjne. Czy każdy ma na start jakiś numer? Na przykład postanowię zostać terrorystą i jestem na przykład "numer 1488"? Zalatuje to dziecięcymi zabawami, pseudonimy byłyby lepsze. - dziewczyna rozpoczynając ciąg pytań zaczęła chodzić po pokoju z zamyśloną miną. Pierwsza zasada dobrego wejścia w grupę: udawaj głupszą niż jesteś, potem możesz tylko pozytywnie zaskakiwać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mrocznie - Franz zaczął. - Pokazać to możesz Zero prosto w twarz - powiedział do Rexa ściągnął z siebie kitel. 

- Strzelałem do zombie - zawiesił się na chwilę. - Niezbyt ciekawe zajęcie - stwierdził. - Poza tym nie idę z wami jako żołnierz, a lekarz -  spojrzał na mężczyznę jakby zaczął go badać, a mimo to na twarzy Manneliga było widać coraz więcej pytań. - Czy uśmiercanie ludzi, aby oszczędzić im cierpienia to celowe zabójstwo - opuścił wzrok na swoje ręce. Przyglądał im się przez jakiś czas i powiedział. - Chyba nie, prawda - spytał nerwowo z uśmiechem na ustach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie zaczął coś pisać w książce.

- Kiedy strzelałem do terrorystów, nie pomyślałem żeby ich pytać o to, jak działa ich system rekrutacji. Na pewno musi byś sprawny, bo jakoś mięsa armatniego nie brakowało. Pomysł na zmarnowanie naszej amunicji świetny. I straty kompanów - mruknął.

- A co do ciebie, doktorze, czy kim ty jesteś - ziewnął - Uśmierzenie cierpienia, to jedno z bardziej humanitarnych...czynów. Prucie do truposzy jeszcze bardziej. A! Co do Zera - parsknął śmiechem - Mam w zamiarze, o coś go spytać. Czy go szanuje czy nie, to moja osobista sprawa. Ale na obecną chwilę, jest szefem, to postaram się go słuchać.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jasne, że nie. - pokiwała głową w zamyśleniu -  No chyba że jesteś dentystą, który zabija pacjenta żeby go nie bolało przy wyrywaniu zęba. Wtedy to chyba jednak zabójstwo. Albo przynajmniej nadgorliwość. - zakończyła "obchód" siadając ponownie na łóżku. - Swoją drogą, jak definiujesz "naszych" terrorystobójco? Bo widzisz, z dwieście lat temu "moi" byliby dla Ciebie "terrorystami". "Dla jednych terrorysta, dla drugich bojownik o wolność. Albo świr, zależy jak na to spojrzeć. - Hayat westchnęła niemal z rozrzewnieniem - Dawniej terroryści mieli chociaż jakąś ideę, a teraz? Sami materialiści. Kiedyś to byli terroryści, teraz nie ma prawdziwych terrorystów. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dla mnie, terroryści do złodzieje. Staramy się przetrwać w tym smutnym świecie, a oni chcą nam to utrudnić. Ich mogę nazwać terrorystami, bo nic im nie przyświeca. Mój...przodek, walczył jako powstaniec. Dla okupantów, to jak najbardziej był terrorysta. Dla ludzi, bohater. Ci mają resztki honoru i nie gadają że do dla większego dobra. No ale, zostawię ten temat - Zakreślił coś w książce - Troszku źle zaczęliśmy. Zasady dobrego wychowania wymagają innych rzeczy. - Podniósł się z pryczy wyciągając rękę - Andrzej ,,Rex" Grodziński. Sierżant 4 Dywizji, ostatni posterunek Zachodni Mur. Specjalista od planowania i skracania życia.

Edytowano przez Hetman WK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...